dimgraf pisze: Dla mnie już bi jest "dezorientacją". Ja akurat uważam, że orientacje są dwie homo i hetero
Ja w przeciwieństwie do mody na "bycie bi/gejem" jestem prawdziwym bi z krwi i kości
A dlaczego? Bo skoro ja nie uznaję seksu za konieczność, to psychicznie mogę być w związku i z kobietą, i z mężczyzną, bo to przecież własnie seks nas szufladkuje. Jeśli ktoś lubi seks, jest homo, hetero albo bi. Jak ktoś go nie lubi, to jest asem. Ale tutaj dla mnie dochodzi inna rzecz, może mi pomożecie na nią odpowiedzieć:
-skoro ktoś jest hetero, to znaczy, że lubi seks z osobą z przeciwnej płci, a jeśli ktoś jest aseksualny, to czemu nie może wiązać się także ze swoją płcią, skoro nie o seks chodzi? Czemu nie może wytworzyć więzi, uczucia między chłopakiem a chłopakiem i kobiety między kobietą, skoro są aseksualni? Bo heteryk nie może się wiązać ze swoją płcią, bo woli się seksić z przeciwną. Ależ namotałem...
Ale, idąc dalej, skoro orientacja SEKSUALNA to preferencja z jaką płcią się chce seksić, to trochę by było istotnie nielogiczne nazywać aseksualizm 4-tą orientacją, skoro tu nie ma mowy o preferencjach, ale o dopełnieniu swojej orientacji. Aseksualizm nazwałbym jakimś, nie wiem... stanem umysłowym