Strona 1 z 2

Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 10:47
autor: DZIEWICA8
Znalazłam w Internecie tekst, który moim zdaniem świetnie nadaje się do edukacji aseksualnej, gdyż po przeczytaniu go szczerze może się odechcieć tworzenia związków partnerskich (zwłaszcza kobiecie). Ja zaraz po przeczytaniu go pomyślałam sobie , że nigdy nie wyjdę za mąż, gdyż to tylko ciągła udręka. Według mnie ten tekst jest zaprzeczeniem godności ludzkiej kobiety, która nie ma własnych uczuć, ani potrzeb. Jest jak automat: spełnia wyłącznie potrzeby męża i dzieci i jest całkowicie od męża uzależniona. Nie wiem, czy i Wy macie podobne do mnie odczucia?
Tekst zamieszczam poniżej. Zapnijcie pasy! :!: :P :diabel: :evil: :!:

:!: "Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia" :!:

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 16:19
autor: Tołdi
eee...
jak to przeczytałam to mnie ...... zagięło!!!
nie miałam pojęcia, że "kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo" buhehe
już wogóle nie skomentuję kilku ostanich zdań, bo poprostu słów mi brakuje...
Ale najbardziej zadziwiające jest to, że ta kobieta naprawdę jest szcześliwa i zadowolona ze swojego życia - a może po prostu nie widzi innej możliwości i jest święcie przekonana, że każda 'katoliczka' tak żyje!!!
A tak naprawdę jest urządzeniem do zaspokajanie potrzeb swojego męża od tych podstawowych do 'spełniania małżeńskiego obowiązku'.
Mam nadzieję, że istnieją jeszcze jacyś mężczyźni z którymi można porozmawiać, a nie tylko cerować im skarpetki, zmywać po nich talerze nie wspominając już o "czekaniu w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, aż skończy on swój małżeński obowiązek"
paranoja

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 18:07
autor: Panzerfrau
Dość popularny tekscik szwędający sę po internecie. ;] Czasai sie zastanwiam czy to jest bardziej przerażajace niż zabawne

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 19:05
autor: Kuba
DZIEWICA8 pisze:Znalazłam w Internecie tekst, który moim zdaniem świetnie nadaje się do edukacji aseksualnej
Ten tekst nadaje sie jak papier toaletowy. Tworzy bledne stereotypy. Jak dla mnie jest napisany przez jakas zgorzknialą, zimną feministkię ktora sama nie mogąc odlazć sie w życiu dowartosciowuje sie pisząc takie bzdury o rodzinie i małżenstwie. Nikt nikomu tak nie karze żyć.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 19:32
autor: Agnieszka
Kuba pisze: Jak dla mnie jest napisany przez jakas zgorzknialą, zimną feministkię ktora sama nie mogąc odlazć sie w życiu dowartosciowuje sie pisząc takie bzdury o rodzinie i małżenstwie.
Co Cię tak bolą feministki Jakubie?

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 20:23
autor: Kolia
i pomyśleć, że w naszym kraju wiele jest takich kobiet. takich rodzin. text mnie rozbawił ale gdy sobie pomyślałam, że tylko u mnie w bloku jest kilka takich rodzin, przestało to być śmieszne.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 23:07
autor: Kuba
Agnieszka pisze:Co Cię tak bolą feministki Jakubie?
Aaaa, bo nie mam zamiaru sie wstydzic za mężczyzn. :lol: Tworzenie jakichkolwiek zlych stereotypów o mężczyznach zawsze staram sie zabic w zarodku. W tym tekscie niestety znowu facet jest postrzegany jako żyjący z wyzysku kobiety. A że ataki takie przeprowadzane sa czesto przez feministki to akurat im sie dostalo. Może powinienem uzyc innego slowa bo moze niesprwiedliwie feministki obrazam a za malo o nich wiem. Ogolnie tekst jest bardzo przesadzony.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 2 lut 2007, 23:47
autor: Salomea
Moim zdaniem feministki atakują tylko słabi mężczyźni, tacy którzy są zakompleksieni. :diabel: :diabel: :P
:wampir:

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 01:56
autor: Kuba
Salomea pisze:Moim zdaniem feministki atakują tylko słabi mężczyźni, tacy którzy są zakompleksieni. :diabel: :diabel: :P
:wampir:
touche`... niezla riposta

Tylko ze komleksy to tez powod dla wielu kobiet do zostania feministkami albo pseudo-feministkami.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 02:49
autor: Salomea
Kuba pisze:Tylko ze komleksy to tez powod dla wielu kobiet do zostania feministkami albo pseudo-feministkami.
A świstak siedzi i zawija… :roll: :P

Jasne, bo kobiety zostają feministkami nie dlatego, że męscy szowiniści traktują je jak puste lale, ale po to żeby leczyć własne kompleksy, bo feministki są brzydkie, głupie i wredne. :diabel: :P :diabel:
:wampir:

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 13:46
autor: shevandell
Dziewczyny, błagam, trochę trzeźwego spojrzenia na ten tekst... przecież to ewidentna prowokacja na poziomie postów z forum onetu. I jak widać znakomicie spełnia swoje zadanie, mianowicie wzbudza gorące - negatywne - emocje. On i jemu podobne skłócają kobiety pomiędzy sobą i jeszcze na dokładkę z mężczyznami - nie mówie tu o tym forum, ale ogólnie.

Zazwyczaj staram się unikac dyskusji o feminizmie, ponieważ wychodzę w nich na zdrajczynię własniej płci (to jeden z łagodniejszych epitetów), katolicki ciemnogród i tak dalej. Dlaczego? Dlatego, że jeśli chodzi o agresywny feminizm, to zdecydowanie się z nim nie utożsamiam i jestem jego przeciwniczką. Uważam, że jest śmieszny i wyrządza kobietom jako ogółowi więcej szkody i krzywdy, niz pozytku. Może i przesłanki ma szlachetne, ale kiepsko się zabiera do ich przełożenia na praktykę. OKej, nie jest to jedyna "twarz" feminizmu, ale trudno zaprzeczyć, że to ona jest najbardziej widoczna, tak jak niektórzy clowni z Parady Równości są najlepiej widocznymi gejami (nb. też wcale nie pomagają sprawie "szarych" gejów). I nie zgadzam się z tym, że mężczyźni nieakceptujący feminizmu w takim wydaniu są bardziej niz inni zakompleksieni czy szowinistyczni - ich reakcja jest jak najbardziej zrozumiała.

Kobiety SĄ gorzej opłacane od mężczyzn. JEST im trudniej zrobic karierę zawodową. To własnie ONE (=my) są przystosowane do rodzenia dzieci, mają bolesne miesączki, menopauzę, osteoporozę i nic z tym nie zrobimy. To wszystko prawda. Ale dlaczego od razu zakładać, że coś, co dla jednej z nas jest przekleństwem i karą, dla drugiej nie może byc przyjemnością i spełnieniem marzeń? Ja np. skończyłam wyższe studia i pracuję, 'realizuję sie", ale tak naprawde nie miałabym nic przeciwko temu, żeby urodzic czworo dzieci, siedziec z nimi w domu, miec spokojna pracę (np. tłumacza). a poza tym gotowac, wyszywac serwetki, robić na drutach (co bardzo lubię) i nie musiec użerać się z moimi obecnymi klientami. Jestem dziwna? Trudno.

Długi mi ten post wyszedł, może nie każdemu chciało się go przeczytac, ale zawsze się namdiernie ekscytuję, gdy pada temat feminizmu i antyfeminizmu. Moze jestem antyfeministką. nie chcę, żeby ktoś na siłę walczył o moje prawa i mówił, że zamiast do kościoła powinnam iść do knajpy, bo tak jest "normalnie", a zmywanie nalezy olać i zrobić sobie manicure. Lubię mężczyzn jako płeć, lubię kobiety jako płeć, lubię siebie jako kobietę i robi mi się niedobrze, kiedy widze, jak media i inni prowokatorzy usiłują robic nam wode z mózgu i nastawiać przeciwko sobie. Niech każdy zacznie od swojego podwórka. Taki durny tekst w internecie na pewno nie pomoże jakiejś naprawdę maltretowanej i bezradnej kobiecie bardziej, niż jej sąsiedzi, którzy słyszac krzyki zza ściany kłada uszy po sobie zamiast dzwonić po policję.

Dziękuję wszystkim, którzy przez to przebrnęli :) i pozdrawiam.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 15:30
autor: Agnieszka
Shevandell, feministki nie dążą do tego, żeby wszystkie kobiety robiły kariery i zarzuciły marzenia o macierzyństwie, siedzeniu w domu i spełnianiu się w robieniu na drutach. Feministki - UWAGA - dążą do tego, żeby kobiety - UWAGA nr 2 - miały PRAWO WYBORU. Jeśli ktoś chce być żoną i matką, to jest żoną i matką. Jeśli ktoś chce robić karierę na wysokim szczeblu, to ją robi. Ale niech ma takie same szanse jak faceci.

Także jeszcze raz podkreślam - PRAWO WYBORU. I bycie traktowanym jak człowiek.

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 16:10
autor: clouds clear
Agnieszka pisze:Shevandell, feministki nie dążą do tego, żeby wszystkie kobiety robiły kariery i zarzuciły marzenia o macierzyństwie, siedzeniu w domu i spełnianiu się w robieniu na drutach. Feministki - UWAGA - dążą do tego, żeby kobiety - UWAGA nr 2 - miały PRAWO WYBORU. Jeśli ktoś chce być żoną i matką, to jest żoną i matką. Jeśli ktoś chce robić karierę na wysokim szczeblu, to ją robi. Ale niech ma takie same szanse jak faceci.

Także jeszcze raz podkreślam - PRAWO WYBORU. I bycie traktowanym jak człowiek.


Zgadzam sie w 100% z Kolezanka :D :wink:

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 17:28
autor: Maleństwo
brak

Re: Tekst dobry do edukacji aseksualnej

: 3 lut 2007, 17:50
autor: Ola
......(szok):shock: :shock:

Mam nadzieję, że ten tekst jest tylko nędzną prowokacją jak to napisała shevandell, bo nie wierzę, że są takie kobiety...

Co do feminizmu...Nie lubię takich "pseudo" feministek, co nienawidzą facetów, a biustonosz uważają, za ucisk kobiet (sic!), itepe, itede. Te panie chyba nie dokońca wiedzą czym jest feminizm, czyli walka o RÓWNOŚĆ płci, a nie o matriarchat. Otóż feminizm, jest taki, jak go opisała Agnieszka
Agnieszka pisze:Shevandell, feministki nie dążą do tego, żeby wszystkie kobiety robiły kariery i zarzuciły marzenia o macierzyństwie, siedzeniu w domu i spełnianiu się w robieniu na drutach. Feministki - UWAGA - dążą do tego, żeby kobiety - UWAGA nr 2 - miały PRAWO WYBORU. Jeśli ktoś chce być żoną i matką, to jest żoną i matką. Jeśli ktoś chce robić karierę na wysokim szczeblu, to ją robi. Ale niech ma takie same szanse jak faceci.

Także jeszcze raz podkreślam - PRAWO WYBORU. I bycie traktowanym jak człowiek.
Pozdro