Aseksualizm: Patologiczna oziębłość czy orientacja seksualna?
: 13 lut 2018, 16:15
Do poczytania:
http://poradnia-harmonia.pl/aseksualizm/
http://poradnia-harmonia.pl/aseksualizm/
Sieci Edukacji Aseksualnej
https://pl.asexuality.org:443/
Czy to oznacza, że jeśli mam jakąkolwiek wrodzoną dolegliwość związaną z hormonami czy czymkolwiek innym, ale nie odczuwam z tego powodu dyskomfortu, to nie można mówić o dolegliwości? To tak, jakbym mówił, że już nie mam alergii na pyłki traw, bo mieszkam w regionie, gdzie mi ona nie przeszkadza.Aseksualizm nie spełnia warunków normy indywidualnej, jednakże dyskusyjnym jest uznanie za zaburzenie czegoś, co nie przysparza danej osobie cierpienia.
To jest cały paradoks aseksualizmu.AVEN, określa osobę aseksualną jako kogoś, kto nie odczuwa pociągu seksualnego.[...]Demiseksualiści mogą odczuwać pociąg seksualny do osób, ale tylko do tych, z którymi byli w bardzo bliskim i silnym związku
Mądre słowa.Joy Davidson (2004, za: Melby, 2005) uważa, że aseksualizm jest ruchem stworzonym w poszukiwaniu poczucia tożsamości i oferującym bezpieczeństwo w zseksualizowanym świecie.
Podpisuję się pod tym. Bardzo niewiele jest osób gotowych zrozumieć, że nie każdy ma ochotę rano, wieczór, we dnie, w nocy, a ruch ten uświadomił wielu ludziom, że takich jednostek trochę jednak jest - i to jego największa zaleta.Nuśka pisze: ↑14 lut 2018, 12:45To jest cały paradoks aseksualizmu.AVEN, określa osobę aseksualną jako kogoś, kto nie odczuwa pociągu seksualnego.[...]Demiseksualiści mogą odczuwać pociąg seksualny do osób, ale tylko do tych, z którymi byli w bardzo bliskim i silnym związku
Mądre słowa.Joy Davidson (2004, za: Melby, 2005) uważa, że aseksualizm jest ruchem stworzonym w poszukiwaniu poczucia tożsamości i oferującym bezpieczeństwo w zseksualizowanym świecie.
Ja widzę wszędzie paradoksy z aseksualizmem, gdy są coraz to nowsze łatki przypisywane. Ja nie mam potrzeb, nie czuje nic do żadnej płci i koniec. To jest aseksualizm, a nie jakieś pochodneNuśka pisze: ↑14 lut 2018, 12:45To jest cały paradoks aseksualizmu.AVEN, określa osobę aseksualną jako kogoś, kto nie odczuwa pociągu seksualnego.[...]Demiseksualiści mogą odczuwać pociąg seksualny do osób, ale tylko do tych, z którymi byli w bardzo bliskim i silnym związku
Mądre słowa.Joy Davidson (2004, za: Melby, 2005) uważa, że aseksualizm jest ruchem stworzonym w poszukiwaniu poczucia tożsamości i oferującym bezpieczeństwo w zseksualizowanym świecie.
Wiesz, że chyba dzięki Tobie właśnie doznałam olśnienia... I być może już wiem dlaczego mój związek ostatecznie się rozpadł. Bo jeden z zarzutów był typu "nie czuję, jakbyśmy byli w związku", czyli z czasem musiałam coraz bardziej odruchowo zachowywać się po prostu jakbyśmy byli przyjaciółmi.Keri pisze: ↑6 mar 2018, 11:48 Związki romantyczne są stworzone z NAMIĘTNOŚCI, wszystkie przytulania, całowania, pieszczoty itd składają się na taka relację i maja podłoże seksualne. Jeśli ktoś z Asów lubi to, to oznacza, że nie jest Asem.
As to osoba, która nie czuje nic do osób. Ale to nic zupełnie pod kątem seksualności, namiętności i potrzeb kontaktu o podłożu seksualnym. Więc już w samym tym określeniu jest nie możliwością stworzyć związek romantyczny z jakąś osobą Samo sobie to zaprzecza. To tylko stworzy relację przyjacielską lub braterską, coś jak do brata/siostry
Najlepsze jest to, ze jeszcze niejednego olśnienia możesz doznać. Część naszych forumowych aseksualistek i aseksualistów ( nie mówię że wszyscy i nie neguję wcale zjawiska aseksualizmu ) to po prostu osoby, które nigdy się w życiu porządnie nie zakochały.Biała pisze: ↑6 mar 2018, 22:36Wiesz, że chyba dzięki Tobie właśnie doznałam olśnienia... I być może już wiem dlaczego mój związek ostatecznie się rozpadł. Bo jeden z zarzutów był typu "nie czuję, jakbyśmy byli w związku", czyli z czasem musiałam coraz bardziej odruchowo zachowywać się po prostu jakbyśmy byli przyjaciółmi.Keri pisze: ↑6 mar 2018, 11:48 Związki romantyczne są stworzone z NAMIĘTNOŚCI, wszystkie przytulania, całowania, pieszczoty itd składają się na taka relację i maja podłoże seksualne. Jeśli ktoś z Asów lubi to, to oznacza, że nie jest Asem.
As to osoba, która nie czuje nic do osób. Ale to nic zupełnie pod kątem seksualności, namiętności i potrzeb kontaktu o podłożu seksualnym. Więc już w samym tym określeniu jest nie możliwością stworzyć związek romantyczny z jakąś osobą Samo sobie to zaprzecza. To tylko stworzy relację przyjacielską lub braterską, coś jak do brata/siostry
A definicji to rzeczywiście bardzo dużo się namnożyło, stanowczo za dużo. Tak, że jak młodzi ludzie mieliby próbować się określać, to raczej skomplikowałoby im sprawę zamiast ją ułatwić.
Tak, tak Ty tru jedyny asie nad asami. Żoden inny nie jest asem tak prawdziwie jak Ty, żodenJa widzę wszędzie paradoksy z aseksualizmem, gdy są coraz to nowsze łatki przypisywane. Ja nie mam potrzeb, nie czuje nic do żadnej płci i koniec. To jest aseksualizm, a nie jakieś pochodne
Identyfikuję się z tą opcją od dawna, nawet jak jeszcze nie znałam definicji wiedziałam, że szukam takiego związku. Czytanie o tym, że jest to durnota nie jest zbyt miłe.Durnota chyba wymyślona tylko przez osoby aseksualne to orientacja romantyczna.
Związki romantyczne to nie tylko namiętność. Np. wg Sternberga miłość składa się z namiętności, intymności i zaangażowania (intymność nie w rozumieniu fizycznym). I te składniki mogą występować w różnym natężeniu. Jeśli, któryś z nich występuje również można mówić o miłości. Bez obrazy, ale tutaj mnóstwo osób uważa, że ma 100% racji, chociaż wypowiedzi opiera na własnych przemyśleniach. Nie ma nic w tym złego, ale trzeba mieć trochę pokory i dopuszczać możliwość popełnienia błędu.Związki romantyczne są stworzone z NAMIĘTNOŚCI, wszystkie przytulania, całowania, pieszczoty itd składają się na taka relację i maja podłoże seksualne. Jeśli ktoś z Asów lubi to, to oznacza, że nie jest Asem.
http://milosc-mlodziezy.eprace.edu.pl/272,Trojczynnikowa_koncepcja_milosci_R._Sternberga.html pisze:Intymność jest zbiorem przeżyć charakterystycznych dla miłości w ogóle.
Pogrubione fragmenty brzmią jak pociąg seksualny. Co twoim zdaniem z tej namiętności to romantyzm, a co seksualizm?Natomiast na namiętność składają się silne emocje pozytywne (pożądanie, radość, zachwyt) i negatywne (zazdrość, tęsknota) oraz uwydatnione pobudzenie fizjologiczne. Przejawami namiętności jest np. pragnienie i poszukiwanie fizycznej bliskości, przypływy energii, podniecenie, bicie serca, pieszczoty, całowanie, kontakty seksualne, marzenia na jawie. Istotą namiętności jest to, że intensywnie rośnie i szybko osiąga szczytowe natężenie, a potem szybko opada. Po szybkim spadku następuje krótka stabilizacja na niższym poziomie, po czym następuje całkowite jej wygaszenie, czemu towarzyszy depresja, tęsknota, niechęć za namiętnością. Częste kontakty i bliskość fizyczna sprzyjają nasilaniu się namiętności. Wtedy też następuje stopniowe izolowanie się od świata zewnętrznego. „Namiętność jest ponadto uczuciem z natury swej nierealistycznym. Wymaga absolutnego uwielbienia partnera”55. Jej istotą jest zaborczość i zachłanność. Może ją przytłumić realizm.
Możliwe. Ludzie są różni i każdy odczuwa inaczej. Ja tylko chciałam zwrócić uwagę na dużą grupę tutaj, która zakochana nie była ( co najwyżej zauroczona ) i przez to namiętność się nie przebudziła u tych ludzi. Nie piszę że wszyscy i na pewno u części forumowiczów wygląda to tak jak Ty piszesz.
Czy podniecenie jest pozbawione pierwiastka erotycznego i wcale nie rozbudza ciała w sposób seksualny?króliczka pisze: ↑8 mar 2018, 09:34 W nazywaniu uczuć pozbawionych pierwiastka erotycznego romantycznymi nie ma błędu, bo czasami tak się zdarza (nawet u usób seksualnych). Można żywić do kogoś uczucia romantyczne (czyli być zakochanym), ale po prostu nie pożądać tej osoby, albo pożądać w bardzo niskim stopniu.