Też bym bardzo chciała przeżyć takie zakochanie, totalny zastrzyk energii, szaleństwo hormonów. Czasami jednak patrząc na to z pewnego dystansu wiem, że po takim odlocie lądowanie może być twarde, względnie odlot nie jest taki cudowny, bo to taki stereotyp, który kreuje społeczeństwo, że zakochanie to coś takiego absolutnie świetnego. A ja znam ludzi zakochanych i nieszczęśliwych (wcale nie dlatego, że ta druga osoba je olewa). Chciałabym znaleźć człowieka, który mnie zainspiruje. Ale coraz częściej dochodzę do wniosku, ze to po prostu ja muszę zainspirować tych, których mam wokół. Good for mewyrwana_z_kontekstu pisze: Też nie chcę rodziny ani dzieci, wolę mieszkać sama, ale chciałabym przeżyć prawdziwe zakochanie, bo czuję, że wiele mnie przez to ominęło. No i fajnie byłoby też znać kogoś z kim naprawdę bym się świetnie dogadywała i nie nudziła, żeby wspólnie spędzać czas, gdzieś wychodzić, wyjeżdżać. Do tej pory nie trafiłam na taką osobę.
I jeszcze jak pytają można powiedzieć, że ciężko teraz wpuścić kogoś do swojego życia. Bo to też prawda, a z czasem będzie raczej trudniej, niż łatwiej.