Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 14:25 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: dziwożona »

Może to depresja?
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
marta anna
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 11 sie 2013, 22:50

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: marta anna »

Myśle że w związki wchodzi się ponieważ każdy ma potrzebe kochania i bycia kochanym. Ta potrzeba, bez względu na orientację seksualną, jest wpisana w ludzką swiadomość.

Chęc realizacji tego pragnienia jest tak silna, że nawet osoby, które są aseksualne albo które obawiają się utraty wolności będą za wszelką cenę dążyly do "zycia we dwoje". Jeśli problemem jest aseksualizm (większość ludzi pojmuje miłość, bycie razem, uczucia i seks jako sprawy nieoddzielne) osoba będzie dążyła do stworzenia relacji bez ma więzi fizycznej (taki związek opiera się na głębokiej więzi czysto emocjonalnej). Jeżeli zaś problemem jest lęk przed utratą wolności (polecam atykuły na temat "commitment phobia" - (http://www.enotalone.com/forum/showthread.php?t=227914) to dotknięta nią osoba będzie się starala tworzyć relacje w których "obchodzi się" kwestię stałego zobowiązania i pewnych ograniczeń swobody jakich z definicji wynikają z bycia w związku. "Commitment phobe" chcąc być razem/być kochanym (bo to ważna potrzeba) ale jednocześnie być wolnym będzie parł w kierunku relacji nazywanej przyjaźnią, wolnym związkiem, związkiem bez zobowiązań. Troche to takie jak "mieć ciastko i zjeść ciastko" bo nie do końca da się "przyjaźnić bez zobowiązań" a jednocześnie stworzyć wspólnotę opartą na miłości (bo druga strona placi za to ogromną cenę).
"Commitment phobe" wytworzy sobie własny wewnętrznie spójny system w którym wykreuje wizję takiej właśnie relacji gdzie jest wolny a zarazem ma kochającego partnera (może to nazywać asekuracyjnie przyjaźnią). To system w którym sprzeczność miedzy byciem w związku a byciem wolnym w pewien zręczny sposób / choć pokrętny i krzywdzący dla partnera zostaje wyeliminowana.

Jestem obecnie w relacji z osoba cierpiącą na ten rodzaj lęku przed bliskością (czytając posty Libry i Keri doszłam do wniosku że jest u nich wiele cech odpowiadających osobowości "commitment phobe) i cierpię z powodu braku poczucia stałości i ciągłych huśtawek przyciąganie-odpychanie (gdy relacja się zacieśni, druga osoba czuje że zagrozona jest jej potrzeba wolności, więc jestem odpychana, gdy zaczynam mieć dość i się odsuwam druga osoba czuje że zagrożona jest jej potrzeba bycia kochaną i znowu nastepuje okres "unii")

Tkwię w tej relacji ponieważ w pewnym sensie czuję się bezpiecznie - nie ma seksu ponieważ "partnerowi" seks kojarzy się ze zobowiązaniem (a więc z groźbą utraty wolności). Moje poczucie bezpieczeństwa wynika z faktu że pozornie nie muszę się bać odrzucenia (do tej pory lęk przed odrzuceniem nieodłącznie wiązał się z sytuacją kiedy związek dogorywał/porzucano mnie z powodu mojej niechęci do seksu) .

Mój przyjaciel tkwi w tej relacji ponieważ - pozornie - również czuje się bezpiecznie. Jego tok myślenia: "ona nie chce seksu więc nie chce mnie ograniczać swoją potrzeba bycia w stalej relacji. "

Absurdy się mnożą ale wszystko jakoś się trzyma choć jest ciężko. Ja boje się odrzucenia on braku możliwości odrzucenia mnie i wyjścia e związku. Co nas łączy to brak seksu i - jednak - potrzeba bycia kochanym.Dla każdego nieuprawianie seksu wynika z odmiennych , wręcz przeciwstawnych dążeń i tęsknot.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 14:25 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: dziwożona »

Depresję endogenną także można leczyć.
Ja mam depresję poporodową. Urodziłam się, spojrzałam na ten świat i dostałam depresji.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 14:26 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: dziwożona »

To może trzeba zacząć się cieszyć każdym dniem? Ot tak, po prostu?
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Bella Wildrose
łASuch
Posty: 174
Rejestracja: 6 lip 2010, 20:42
Lokalizacja: Grudziądz
Kontakt:

Re: Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)

Post autor: Bella Wildrose »

klapouchy pisze:Problemy sa zawsze we wszystkich zwiazkach. Normalsi zazwyczaj godzą się przez łóżko. Pytanie co mają zrobic wtedy asy?
Pogodzić się przez głaskanie po główkach i przez :ciasto:
Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ