Layla pisze: Co do Zumby to akurat się orientuje jak to jest z kursami. Zumba to rzeczywiście proste kroki, papierka na upartego do tego nie trzeba, ale jak prowadzisz bez papierka to to już nie jest Zumba. Otóż Zumba jest stowarzyszeniem, nazwa jest zastrzeżona, a kurs na instruktora jest drogi(ale krótki), a potem jeszcze trzeba uiszczać niemałą opłatę za członkostwo Dlatego jeszcze nie jestem instruktorem
Niestety tak jest z kursami, płacisz praktycznie jedynie za papierek, a wcale więcej się nie nauczysz w tak krótkim czasie trwania kursu.
Spodobała mi się ta choreografia którą załączyłaś - być może się skuszę
Do twardego stąpania po ziemi nie nadają się buty z miekką podeszwą
jaśmina pisze:Spodobała mi się ta choreografia którą załączyłaś - być może się skuszę
No to akurat był hip-hop + videoclip, tak mi się wydaje. Chociaż Zumbę można praktycznie do wszystkiego zatańczyć
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ. - Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Raczej nietańcząca jestem. Jak pląsać to w pokoju gdy nikt nie patrzy.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Falka pisze:Raczej nietańcząca jestem. Jak pląsać to w pokoju gdy nikt nie patrzy.
Podpisuję się pod tym wszystkimi mackami Kiedyś nawet próbowali nauczyć mnie tańczyć w parze ale wygodniejszym partnerem ode mnie jest miotła xD Posiadam taki absolutny brak jakiejkolwiek gracji
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
idąc z duchem czasu jakiś czas temu zaczęłam tańczyć ZUMBĘ i nieskromnie się pochwalę, że idzie mi świetnie, ale gdy wychodzę na parkiet na jakimś dicho to wyglądam jak opóźniona pokraka, każda kończyna leci w inną stronę bez jakiegokolwiek wyczucia rytmu
A zatem ukryłem swoją nikczemność, słowem skradzionym z Pisma Świętego.
I świętego udaję, diabłem będąc
RedHead pisze:idąc z duchem czasu jakiś czas temu zaczęłam tańczyć ZUMBĘ i nieskromnie się pochwalę, że idzie mi świetnie, ale gdy wychodzę na parkiet na jakimś dicho to wyglądam jak opóźniona pokraka, każda kończyna leci w inną stronę bez jakiegokolwiek wyczucia rytmu
Bo ciężko się przystosować do kiepskiego poziomu Widzę że dużo jest miłośniczek ZUMBY, chociaż w sumie to się nie dziwię
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ. - Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
dziwożona pisze:Jestem hepi, bo zapisałam się na taniec brzucha i taniec na rurze
Dobry wybór Pierwsze wygląda świetnie jak tylko opanuje się podstawy (trzeba tylko ruszyć głębsze mięśnie ), a drugie jest świetne zarówno dla kondycji, jak i sylwetki
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ. - Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Nie wiem, czy dam radę. Jak pisała Layla, trzeba mieć kondycję.
A dlatego taniec brzucha, bo trenuję pływanie i mam silne mięśnie grzbietu i ramion, za to mięśnie brzucha... Wierzę, że tam są.
Layla, trenowałaś coś?
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Ze wszystkich tańców, tylko tańca na "róże" nie próbowałam. Jeśli o taniec brzucha chodzi, to coś tam umiem zatańczyć, a aktualnie, ciągle i niezmiennie od 6 lat siedzę w klimatach indyjsko - orientalnych
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ. - Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.