

http://kage.pl/forum/viewtopic.php?t=8927
Może najlepiej w ogóle. Jak widać z wypowiedzi tamtych osób, nie interesuje ich to szczególnie, więc po co na siłę ich uszczęśliwiać? A że mają swoje zdanie, to mają, trudno.Ola pisze: Jak mam im to wytłumaczyć, iż nie mamy nic z psychiką, że nie chcemy być "oryginalni" oraz podać im definicję orientacji sexualnej.
Jedni sa bardziej dojrzalsi inni mniej . Ja mam np . ponad 30 lat , a zachowuje się często jakbym był nastolatkiem . Zresztą kobiety twierdzą , ze faceci ta takie duze dzieci .Ola pisze:Ja tez nie mam za dużo lat (prawie 17), a mam jakoś dojrzalsze zdanie na ten temat
Z moich obserwacji wynika, że jeżeli komuś żyje się przyjemnie, to nie ma tendencji do "staczania się", ale skoro tak twierdzisz...Kibic pisze:Być facetem jest znacznie przyjemniej niż kobietą i z tego powodu częściej się wynaturzamy, staczamy. Dziś tak myślę że płci pięknej już przestajemy być potrzebni.
Nie przejmuj się nimi. Jeżeli ktoś nie chce, to nie uwierzyOla pisze:Jak mam im to wytłumaczyć, iż nie mamy nic z psychiką, że nie chcemy być "oryginalni" oraz podać im definicję orientacji sexualnej... Bo mnie sił już brak...
Ok, to już drugi post na tym forum dotyczący życia z kimś/dla kogoś czy też akceptacji przez kogoś. Pierwszy post był autorstwa kogoś innego, ale dotyczył m.in. tego, że akceptacja przez drugą osobę sprawi, że zniknie problem niskiej samooceny. Świerzbiło mnie, żeby odpisać, ale się powstrzymałam. Teraz się jednak nie powstrzymam. :pkibic pisze:Bycie w pojedynkę jest wygodnickie, bo nic nie trzeba. Brakuje tego kogoś dla którego żyjemy. Z roku na rok zauważam u siebie spadek aktywności życiowej. Dlatego umieściłem tam te słowa - staczanie i wynaturzanie. Moja matka powiedzjała by że dziczeję.
Jakby to powiedziała moja mama: "O to, to!"Agnieszka pisze:A jeśli robi się coś dla siebie samego, to w razie niepowodzenia w relacjach międzyludzkich, wciąż coś się ma