Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Moja sytuacja w życiu seksualnym jest nieco dziwna i chciałbym Was zapytać co o tym sądzicie bo ja tego do końca nie rozumiem.
Nie byłem ASem od początku, od urodzenia. Przez jakiś czas prowadziłem normalne życie seksualne - bez rewelacji, ale też bez kompromitacji. Nie czuję awersji do płci przeciwnej, a dotyk o charakterze aseksualnym jest czymś co zawsze ceniłem. Zdecydowałem się zostać ASem po tym jak odkryłem perwersje tzw. BDSM. Moje zainteresowania w tym zakresie nigdy nie wykroczyły poza fantazje, ale 'normalny' seks stracił po tym dla mnie smak, nie był już tym samym, a brak czegoś mocniejszego wyraźnie dawał się odczuć.
Dlatego, nie chcąc nikogo krzywdzić (w istocie czerpanie przyjemności z czyjegoś cierpienia jest wbrew mojej naturze) ani nie mogąc czerpać satysfakcji z kontaktów 'po Bożemu' zrezygnowałem z tej dziedziny życia, a z czasem (po ok. roku) spostrzegłem, że nie jest mi to do niczego potrzebne, a i bez tego jestem w stanie cieszyć się życiem i obecnością bliskich mi ludzi.
Ciągle czuję, że nie wszystko jest w porządku, tak jak chciałbym aby było i że nadal bardziej pogodziłem się z obecnym stanem rzeczy niż poczuwam się do bycia ASem. Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Czy uważacie, że możliwe jest zostać ASem 'z rozsądku'?
Nie byłem ASem od początku, od urodzenia. Przez jakiś czas prowadziłem normalne życie seksualne - bez rewelacji, ale też bez kompromitacji. Nie czuję awersji do płci przeciwnej, a dotyk o charakterze aseksualnym jest czymś co zawsze ceniłem. Zdecydowałem się zostać ASem po tym jak odkryłem perwersje tzw. BDSM. Moje zainteresowania w tym zakresie nigdy nie wykroczyły poza fantazje, ale 'normalny' seks stracił po tym dla mnie smak, nie był już tym samym, a brak czegoś mocniejszego wyraźnie dawał się odczuć.
Dlatego, nie chcąc nikogo krzywdzić (w istocie czerpanie przyjemności z czyjegoś cierpienia jest wbrew mojej naturze) ani nie mogąc czerpać satysfakcji z kontaktów 'po Bożemu' zrezygnowałem z tej dziedziny życia, a z czasem (po ok. roku) spostrzegłem, że nie jest mi to do niczego potrzebne, a i bez tego jestem w stanie cieszyć się życiem i obecnością bliskich mi ludzi.
Ciągle czuję, że nie wszystko jest w porządku, tak jak chciałbym aby było i że nadal bardziej pogodziłem się z obecnym stanem rzeczy niż poczuwam się do bycia ASem. Jaka jest Wasza opinia na ten temat? Czy uważacie, że możliwe jest zostać ASem 'z rozsądku'?
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Z rozsądku można zachowywać celibat. A czy jest dla Ciebie ważne czy zdefiniujesz się jako as czy jakiś tam? To tylko słowo.
-
- łASuch
- Posty: 189
- Rejestracja: 29 mar 2013, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
bardzo mozliwe - są rózne formy zaspokojania
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
I masz odpowiedź.Meus pisze:pogodziłem się z obecnym stanem rzeczy niż poczuwam się do bycia ASem.
Rezygnacja z kontaktu płciowego nie jest równoznaczna z aseksualizmem.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Nie znam się, to się wypowiem, a co mi tam
Na moje oko, nie wygląda to na aseksualizm. Ale takiego, w czystej formie, moim zdaniem, jest tutaj na tym forum, bardzo mało. Tak więc: miło Cię widzieć.
Na moje oko, nie wygląda to na aseksualizm. Ale takiego, w czystej formie, moim zdaniem, jest tutaj na tym forum, bardzo mało. Tak więc: miło Cię widzieć.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
O, to, dokładnie to. Rezygnacja ze stosunków seksualnych z wyboru to celibat, nie aseksualizm.Patryk pisze:Z rozsądku można zachowywać celibat.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Ja bym to nazwał raczej wstrzemięźliwością, ale to mało istotne. Chyba nie do końca zrozumieliśmy się - miałem na myśli nie tylko 'zewnętrzny' stan faktyczny który można by określić tym mianem, ale ogólniej rozumiany całokształt zainteresowań. To mniej więcej tak jak sytuacja z dziećmi znajomych którymi czasem się opiekuję - kiedy wieczorem wyłączyli prąd, te nagle ze zdziwieniem odkryły, że można dobrze bawić się bez telewizji i muzyki bo można np. opowiadać sobie historie, grać w gry takie jak ganianie się itp.Patryk pisze:Z rozsądku można zachowywać celibat.
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Całkowicie straciłeś poped seksualny? Nie masz zadnych fantazji seksualnych ani bdsm?
Re: Być ASem z rozsądku - czy to możliwe?
Meus, jesteś dobrym przykładem tego, że człowiek nie jest więźniem popędu i biologi, a może do pewnego stopnia świadomie kierować swoją seksualnością. Może są i tacy którzy ci tego zazdroszczą.
Jeżeli chodzi o celibat to ja słyszałam takie zdanie "celibat czyli bezżeństwo księży" i dla mnie celibat oznacza rezygnację z małżeństwa a tym samym z życia seksualnego aby poświęcić się całkowicie Bogu. Jak nazwać człowieka który odczuwa seksualność ale nie chce tego robić z przypadkową osobą, a nie spotkał odpowiedniej którą by pokochał i woli zaczekać ? To jest właśnie wstrzemięźliwość. W twoim przypadku też mogę to tak nazwać.
Rezygnacja z seksu nie musi wiązać się z czymś negatywnym, bo np. można być zadowolonym z tego że żyje się zgodnie z własnymi zasadami i światopoglądem, ma się kontrolę nad własnym życiem.
Człowiek seksualny ma prawo do bycia w stanie aseksualnym, czy to jeden dzień czy kilka lat, lub całe życie, można samemu chcieć się stać mniej seksualnym, aby np skupić się na innej dziedzinie życia. Wtedy jest człowiek seksualny w fazie aseksualnej. Tylko nie wiem czy to jest możliwe samemu się wprowadzić w taki stan na 100% as.
Jeżeli chodzi o celibat to ja słyszałam takie zdanie "celibat czyli bezżeństwo księży" i dla mnie celibat oznacza rezygnację z małżeństwa a tym samym z życia seksualnego aby poświęcić się całkowicie Bogu. Jak nazwać człowieka który odczuwa seksualność ale nie chce tego robić z przypadkową osobą, a nie spotkał odpowiedniej którą by pokochał i woli zaczekać ? To jest właśnie wstrzemięźliwość. W twoim przypadku też mogę to tak nazwać.
Rezygnacja z seksu nie musi wiązać się z czymś negatywnym, bo np. można być zadowolonym z tego że żyje się zgodnie z własnymi zasadami i światopoglądem, ma się kontrolę nad własnym życiem.
Człowiek seksualny ma prawo do bycia w stanie aseksualnym, czy to jeden dzień czy kilka lat, lub całe życie, można samemu chcieć się stać mniej seksualnym, aby np skupić się na innej dziedzinie życia. Wtedy jest człowiek seksualny w fazie aseksualnej. Tylko nie wiem czy to jest możliwe samemu się wprowadzić w taki stan na 100% as.