aseksualizm a ćpanie
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
aseksualizm a ćpanie
Jak to jest z tym seksem, wśród osób.. którzy lubią sobie zaćpać. Powinienem to wiedzieć, zdarza mi się ćpać, i jestem aseksualny. Tylko ja nie miałem tego pociągu seksualnego nigdy, i stąd moje pytanie...
Ponieważ nie mam doświadczenia z okresu co nie ćpałem, pierwszy alkohol wypiłem jak miałem 15 lat. I oczywiście doradzili sposób na, nie wpadanie w domu z alkoholem tzn. wciągnąć kreskę amfy przed pójściem do domu (amfa zbija alkohol). Tu zaznaczę, ze nie chodzi o trawkę że ktoś sobie kiedyś zapalił (palenie to nie narkotyk). Tylko o twarde narkotyki typu: amfa, LSD, extazy, kokaina (koks) te powszechnie znane, i wynalazki z apteki też, dopalacze także.
Rozchodzi mi się o to, czy ktoś stanoł przed wyborem, sex albo ćpanie, a właściwie co jest lepsze dla osoby ktora miała do czynienia z seksem i ćpaniem? co daje więcej przyjemności?
Z własnego doświadczenia wiem że ćpanie, rozwala związek i w ogóle wszystko.. człowiek się izoluje. By być tylko z tym narkotykiem.. i go zdobyć. Więc o seksie nie ma mowy, do tego wbrew wyobrażeniom ludzi, co z ćpaniem kontaktu nie mieli... Taki co ćpa nie czuje się fizycznie ani psychicznie dobrze, więc o seksie tu mowy nie ma, a tym bardziej o pracy.
Sam sobie na pytanie odpowiedziałem, ale jak to widzi ktoś z zewnątrz.
Ponieważ nie mam doświadczenia z okresu co nie ćpałem, pierwszy alkohol wypiłem jak miałem 15 lat. I oczywiście doradzili sposób na, nie wpadanie w domu z alkoholem tzn. wciągnąć kreskę amfy przed pójściem do domu (amfa zbija alkohol). Tu zaznaczę, ze nie chodzi o trawkę że ktoś sobie kiedyś zapalił (palenie to nie narkotyk). Tylko o twarde narkotyki typu: amfa, LSD, extazy, kokaina (koks) te powszechnie znane, i wynalazki z apteki też, dopalacze także.
Rozchodzi mi się o to, czy ktoś stanoł przed wyborem, sex albo ćpanie, a właściwie co jest lepsze dla osoby ktora miała do czynienia z seksem i ćpaniem? co daje więcej przyjemności?
Z własnego doświadczenia wiem że ćpanie, rozwala związek i w ogóle wszystko.. człowiek się izoluje. By być tylko z tym narkotykiem.. i go zdobyć. Więc o seksie nie ma mowy, do tego wbrew wyobrażeniom ludzi, co z ćpaniem kontaktu nie mieli... Taki co ćpa nie czuje się fizycznie ani psychicznie dobrze, więc o seksie tu mowy nie ma, a tym bardziej o pracy.
Sam sobie na pytanie odpowiedziałem, ale jak to widzi ktoś z zewnątrz.
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
Re: aseksualizm a ćpanie
Nie jestem specjalistką w temacie, ale myślę że ćpanie wpływa na każdą sferę ludzkiego życia i sukcesywnie je niszczy.
Nie myślałeś o tym by z tym skończyć, pójść na odwyk?
Nie myślałeś o tym by z tym skończyć, pójść na odwyk?
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
Re: aseksualizm a ćpanie
Nie o mnie mowa, swojej osoby użyłem jako przykładu.Sherly pisze:Nie jestem specjalistką w temacie, ale myślę że ćpanie wpływa na każdą sferę ludzkiego życia i sukcesywnie je niszczy.
Nie myślałeś o tym by z tym skończyć, pójść na odwyk?
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
Re: aseksualizm a ćpanie
Zabrzmiało zupełnie jakbyś mówił o sobie...
Pomyślałam chwilkę nad tematem i wydaje mi się że ćpanie nie wywołuje aseksualizmu. Po prostu przestaje człowiekowi na seksie zależeć, zresztą tak samo sen, relacje międzyludzkie, jedzenie przestaje być ważne. A chyba nie powiemy, że narkotyki wywołują anoreksję, prawda?
Aseksualizm jest niezależny od innych czynników, tak mi się wydaje. Brak ochoty na seks jest przejściowy i jeśli przeszkadza - można to spokojnie leczyć. Jeśli nie przeszkadza - to myślę ze można określić to mianem aseksualizmu nabytego. Ale z drugiej strony - narkotyki sprawiają że nic człowieka nie interesuje, więc jest czynnik niezależny.... Trochę błędne koło...
Pomyślałam chwilkę nad tematem i wydaje mi się że ćpanie nie wywołuje aseksualizmu. Po prostu przestaje człowiekowi na seksie zależeć, zresztą tak samo sen, relacje międzyludzkie, jedzenie przestaje być ważne. A chyba nie powiemy, że narkotyki wywołują anoreksję, prawda?
Aseksualizm jest niezależny od innych czynników, tak mi się wydaje. Brak ochoty na seks jest przejściowy i jeśli przeszkadza - można to spokojnie leczyć. Jeśli nie przeszkadza - to myślę ze można określić to mianem aseksualizmu nabytego. Ale z drugiej strony - narkotyki sprawiają że nic człowieka nie interesuje, więc jest czynnik niezależny.... Trochę błędne koło...
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: aseksualizm a ćpanie
Najwięcej przyjemności daje czytanie, najlepiej w łóżku. I dobra rozmowa przy aromatycznej herbacie.Artur_1988_as pisze: Rozchodzi mi się o to, czy ktoś stanoł przed wyborem, sex albo ćpanie, a właściwie co jest lepsze dla osoby ktora miała do czynienia z seksem i ćpaniem? co daje więcej przyjemności?
Re: aseksualizm a ćpanie
Zgadzam się, dobre książki uzależniają. I miłe rozmowy teżwyrwana_z_kontekstu pisze:Najwięcej przyjemności daje czytanie, najlepiej w łóżku. I dobra rozmowa przy aromatycznej herbacie.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
Re: aseksualizm a ćpanie
Wiem, bo swojej osoby użyłem jako przykładu, wczuć się chciałem i trochę doświadczenia z tym.Sherly pisze:Zabrzmiało zupełnie jakbyś mówił o sobie...
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
Re: aseksualizm a ćpanie
Z tego co wiem od znajomych to narkotyki mogą powodować brak zaintersowania seksem, ale nie u wszystkich, zależy od człowieka. Pozatym czasem też pod wpływem narkotyków ludzie podejmują przypadkowe kontakty seksualne. Dlatego chyba nie zawsze tak jest że wybór: narkotyki albo seks.
Re: aseksualizm a ćpanie
Na początku powiem, ze bardzo denerwuje mnie to, gdy ktoś mówi, ze trawka to jest lekka i to nie narkotyk, a LSD już tak. Dla mnie LSD to miłość i wdzięczność, trawka to schizofrenia paranoidalna a alkohol to deneneracja (w ilościach większych niż 2 piwa) i okropny kac, jakiego nie miałam po czym innym.
Ludzie co jarają i piją często mają znacznie większe problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym niż Ci co jedzą psychodeliki.
A co do mnie... cóż, byłam kiedyś w związku acodinowym Mój chłopak zajadał acodin, żeby słumić pożądanie do mnie... mnie tak seks nie interesował i mówiłam mu, że nie możemy uprawiać seksu, bo on ciągle je acodin.
Dekstrometorfan zawarty w acodinie to dość aseksualna substancja... ale nie wszystkie takie są, bo każda z nich to zupełnie inna bajka.... po powoju np. zdarzało mi się otwierać na chłopaka, ale kierowałam się bardziej jego przyjemnością niż swoją. Po trawce lubiłam się masturbować i fantazjować o kobietach.
A co do tamtego związku... zakochałam się potem w dziewczynie i stwierdziłam, że jestem homo... ale nic z tego nie wyszło, za to pojawiło się sporo męskich adoratorów, którym próbowałam dać szansę. Ludzie mi sugerowali aseksualizm, z czym się źle czułam.... ale w kobietach zakochiwałam się tak bardziej romantycznie, sensualnie, platonicznie niż typowo seksualnie. Przeraża mnie to, że ludzie zabawiają się narządami, które służą do wydalania moczu i kału. Kiedyś byłam bardzo romantyczna, ale oglądałam baśnie, gdzie książę przynosił księżniczce róże a nie, że wpychał jej penisa do buzi.
Ludzie co jarają i piją często mają znacznie większe problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym niż Ci co jedzą psychodeliki.
A co do mnie... cóż, byłam kiedyś w związku acodinowym Mój chłopak zajadał acodin, żeby słumić pożądanie do mnie... mnie tak seks nie interesował i mówiłam mu, że nie możemy uprawiać seksu, bo on ciągle je acodin.
Dekstrometorfan zawarty w acodinie to dość aseksualna substancja... ale nie wszystkie takie są, bo każda z nich to zupełnie inna bajka.... po powoju np. zdarzało mi się otwierać na chłopaka, ale kierowałam się bardziej jego przyjemnością niż swoją. Po trawce lubiłam się masturbować i fantazjować o kobietach.
A co do tamtego związku... zakochałam się potem w dziewczynie i stwierdziłam, że jestem homo... ale nic z tego nie wyszło, za to pojawiło się sporo męskich adoratorów, którym próbowałam dać szansę. Ludzie mi sugerowali aseksualizm, z czym się źle czułam.... ale w kobietach zakochiwałam się tak bardziej romantycznie, sensualnie, platonicznie niż typowo seksualnie. Przeraża mnie to, że ludzie zabawiają się narządami, które służą do wydalania moczu i kału. Kiedyś byłam bardzo romantyczna, ale oglądałam baśnie, gdzie książę przynosił księżniczce róże a nie, że wpychał jej penisa do buzi.
Re: aseksualizm a ćpanie
Jak półtora roku temu trochę eksperymentowałam z "substancjami zastępczymi" to parę osób, również eksperymentujących, tak dla porównania działania na poszczególne osoby, pytały mnie, czy po tym lub owym libido mi wzrasta. A ja mogłam tylko powiedzieć, że nie czuję nic takiego, nie mam nawet punktu odniesienia, bo miałam szczęście urodzić się bez libido I tak raczej mi nie wierzyli.
Chyba coś trzeba mieć już, żeby na to dało się oddziaływać.
Chyba coś trzeba mieć już, żeby na to dało się oddziaływać.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Re: aseksualizm a ćpanie
Nie wiem jaki to wszystko ma ze sobą związek? Ja nie piję, nie palę i nie ćpam i nigdy tego nie robiłam, ale popędu nie odczuwam i seksu nie uprawiam. Nawet jak się w kimś zakocham, to i tak zawsze platonicznie.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: aseksualizm a ćpanie
Kiedyś przyjaciel mi sugerował, że osoby, które używają środków psychoaktywnych, nie są tak "napalone na seks" jak większość społeczeństwa, bo mają inne atrakcje... No a dla wielu seks jest największą atrakcją.
Ja powiem, że jak odkryłam świat psychodelii to "zakochiwanie się" przestało mnie interesować. Właściwie to druga osoba jest gorszym narkotykiem... pragniesz jej, nie możesz bez niej żyć, a nie potrafisz się zaspokoić, bo Twoje życie jest uzależnione od drugiej osoby. Lek na kaszel ani "odczynniki" takich problemów nie sprawiają. I przez jakiś czas całkiem fajnie mi się tak żyło. Ale potem pojawiła się "jeszcze większa miłość" i nic nie sprawiało mi aż takiej ekscytacji, jak ta osoba... choć moje życie było coraz ciekawsze. Substancje były marną próbą zapełnienia tej pustki. No i wkurzałam się, bo ogólnie uważam, że zakochanie się może być gorsze nawet od heroiny pod tym względem... możesz być przez całe życie na głodzie ! Właściwie seks działa trochę podobnie do heroiny, ludzie się od niego uzależniają. A mnie to nie interesowały takie uzależniające substancje, tylko psychodeliki, które działają tak, że nie możesz ich jeść zbyt często, bo przestają działać. Ale w pewnym momencie "głód, tęsknota i zjazd spowodowane utrata ukochanej" były aż tak silne, że żaden psychodelik nie był w stanie mi pomóc...
I jakoś tak chodziłam na wszystkie możliwe medytacje, szukałam wszędzie pomocy, po pół roku przestałam bez przerwy płakać. Przeszło mi dopiero wtedy, jak z drugiej osoby "zrobiłam tulpę" i sobie żyją z taką... hmm... wy moglibyście to zinterpretować jako zmyśloną dziewczynę/córkę. Choć wyobraźnia potrafi być mega realna. Dla wielu osób to dziwadło, a ja z tym lepiej funkcjonuję niż z "głodem drugiej osoby".
Ja powiem, że jak odkryłam świat psychodelii to "zakochiwanie się" przestało mnie interesować. Właściwie to druga osoba jest gorszym narkotykiem... pragniesz jej, nie możesz bez niej żyć, a nie potrafisz się zaspokoić, bo Twoje życie jest uzależnione od drugiej osoby. Lek na kaszel ani "odczynniki" takich problemów nie sprawiają. I przez jakiś czas całkiem fajnie mi się tak żyło. Ale potem pojawiła się "jeszcze większa miłość" i nic nie sprawiało mi aż takiej ekscytacji, jak ta osoba... choć moje życie było coraz ciekawsze. Substancje były marną próbą zapełnienia tej pustki. No i wkurzałam się, bo ogólnie uważam, że zakochanie się może być gorsze nawet od heroiny pod tym względem... możesz być przez całe życie na głodzie ! Właściwie seks działa trochę podobnie do heroiny, ludzie się od niego uzależniają. A mnie to nie interesowały takie uzależniające substancje, tylko psychodeliki, które działają tak, że nie możesz ich jeść zbyt często, bo przestają działać. Ale w pewnym momencie "głód, tęsknota i zjazd spowodowane utrata ukochanej" były aż tak silne, że żaden psychodelik nie był w stanie mi pomóc...
I jakoś tak chodziłam na wszystkie możliwe medytacje, szukałam wszędzie pomocy, po pół roku przestałam bez przerwy płakać. Przeszło mi dopiero wtedy, jak z drugiej osoby "zrobiłam tulpę" i sobie żyją z taką... hmm... wy moglibyście to zinterpretować jako zmyśloną dziewczynę/córkę. Choć wyobraźnia potrafi być mega realna. Dla wielu osób to dziwadło, a ja z tym lepiej funkcjonuję niż z "głodem drugiej osoby".