AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Lexaxxion
gimnASjalista
Posty: 11
Rejestracja: 19 mar 2014, 14:26

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Lexaxxion »

Po przeczytaniu tego wykresu już się totalnie pogubiłam. Naprawdę, czy trzeba się klasyfikować? Nie wystarczy że nie czuje się jakiejś większej potrzeby aktywności seksualnej i/lub tworzenia związków? To chyba tylko taka sztuka dla sztuki ta systematyka. "wtf romantic" najlepsze xD
"If you are going through hell, keep going!"
~W. Churchill
Awatar użytkownika
Shiro
ASiołek
Posty: 82
Rejestracja: 5 sty 2013, 02:39
Lokalizacja: Poznań

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Shiro »

U mnie również wprowadziło zamęt, gdyż pojęcie GRAY-A, jest wciąż niezrozumiałe... I powiedzmy, że już wolałabym być asem niż jakimś podtypem :P
Generalnie to aseksualną jest osobą, dla której żadna osoba nie wydaje się pociągająca? A jak już czasem zobaczy kogoś na ulicy i pomyśli, że ten ktoś jest atrakcyjny to już jest gray? W takiej sytuacji bez obrazy, ale wg mnie wszyscy byliby szarymi, gdyż no po prostu nie ma osoby, której by się ktoś nie podobał, aktor/aktorka, ktokolwiek... ( niekoniecznie, że chciałby, chciałaby uprawiać z nim seks ). Chyba, że coś źle zrozumiałam z opisu.
Przyznam się, że często na ulicy zdarzy mi się zawiesić na kimś dłużej oko i stwierdzić w myślach, że ktoś jest ładny/ładna, ale nie mam przy tym nigdy żadnych kosmatych myśli, więc może o to chodzi u aseksualnych, a gray od czasu do czasu mógłby coś więcej pomyśleć?
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Aenyeweddien »

Shiro pisze:A jak już czasem zobaczy kogoś na ulicy i pomyśli, że ten ktoś jest atrakcyjny to już jest gray? W takiej sytuacji bez obrazy, ale wg mnie wszyscy byliby szarymi, gdyż no po prostu nie ma osoby, której by się ktoś nie podobał, aktor/aktorka, ktokolwiek... ( niekoniecznie, że chciałby, chciałaby uprawiać z nim seks ).
I dlatego na forach angielskojęzycznych definiuje się aesthetic attraction, pociąg estetyczny, czyli właśnie podziwianie czyjejś urody, to, że ktoś podoba nam się pod względem estetycznym. Nie wiem czy było to już w tym wątku ale skoro się dziwisz to pewnie nie.

I tak ogólnie to są osoby, które nie odczuwają czegoś takiego jak ładna kobieta, ładny mężczyzna. Na przykład taka ja. W sumie to dla mnie po prostu nie ma brzydkich ludzi. Z czysto estetycznego punktu widzenia. Są brudni, zaniedbani, źle ubrani ale nie nieestetyczni w samej swojej formie. Może moje wyjaśnienie wydawać się trochę dziwne ale to dlatego, że nagle muszę opowiedzieć o czymś czego nie czuję ;)

Co to w ogóle znaczy dla Ciebie atrakcyjny? Bo to znaczy tysiąc rzeczy i dla mnie atrakcyjny człowiek to taki, z którym mogę pogadać na dużo tematów ;) Albo taki absolutnie słodki z charakteru. Ale to już temat na inną dyskusję.
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: dimgraf »

Ja nie widzę nic niezrozumiałego w gray-a. Z tą atrakcyjnością fizyczną to chyba właśnie chodzi o słaby pociąg seksualny pod wpływem czyjegoś wyglądu. Załóżmy, że ktoś Ci się podoba do tego stopnia, że chciałabyś się do niego po przytulać, może nawet jakoś po dotykać ale nie czujesz już potrzeby kontaktu fizycznego w postaci samego stosunku. Do grayów można także przypisać osoby, które nie odczuwają popędu nawet takiego jak opisany wcześniej ale popęd może się rozbudzić pod wpływem np. uczuć. Można powiedzieć, że taki uśpiony seksualizm. Do tej grupy zalicza się też osoby, które nie posiadają popędu ani pod wpływem atrakcyjności fizycznej, silnej więzi emocjonalnej lub nie akceptują swojej seksualności (choć ci ostatni to już tak też trudni do określenia czy s czy as, bo niby z definicji s narzucający sobie celibat ale z drugiej strony można ich przyrównać do osób nie akceptujących swojej płci). Ostatnia grupa osób to asy dopuszczające seks w wyższych celach, prokreacja, szczęście partnera, etc.

To wszystko się tak naprawdę wpisuje pod gray-a, a te wszystkie kategorie jak semi i demi to już próba dookreślenia się osób, o których wspomniałem, które w jakimś mniejszym lub większym stopniu są zarówno asami jak i nieasami i nie są w stanie się określić zerojedynkowo.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
zebra12
gimnASjalista
Posty: 15
Rejestracja: 10 cze 2007, 08:23
Lokalizacja: Kraków

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: zebra12 »

Heremis87 pisze:W moim odczuciu jestem Gray-A i przy tym dość ogólnym zarysie zostanę. Mam libido ale bardzo niskie, raz na jakiś czas je odczuwam. Jednak nie mam potrzeby kontaktów seksualnych, mogę być w związku bez tego bądź w związku, gdzie tego seksu jest mało. Samo współżycie nie sprawia mi przyjemności, po prostu jest, w większej częstotliwości zaczyna mi ciążyć. Tylko raz w życiu odczuwałem przyjemność z takiego zbliżenia, ale była ona bardziej emocjonalna i wynikała też pewnej sytuacji i nastroju. Zgadzałem się na współżycie przede wszystkim dlatego, że pragnęła tego dziewczyna z którą byłem.
Heremis mam identycznie! Przez to miałam duże problemy w związku, bo mąż nie mógł pojąć, że mnie to nie sprawia przyjemności. Seks jest nudny, zdecydowanie przereklamowany. Często podczas wymuszonych zbliżeń oglądałam tv lub planowałam obiad, czekając, aż mąż skończy. Wkurzało go to niesamowicie, ale co mogłam poradzić?
Jakim jestem typem?
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Heremis87 »

zebra12 pisze: Heremis mam identycznie! Przez to miałam duże problemy w związku, bo mąż nie mógł pojąć, że mnie to nie sprawia przyjemności. Seks jest nudny, zdecydowanie przereklamowany. Często podczas wymuszonych zbliżeń oglądałam tv lub planowałam obiad, czekając, aż mąż skończy. Wkurzało go to niesamowicie, ale co mogłam poradzić?
Jakim jestem typem?
U mnie podczas zbliżeń z reguły myślami byłem zupełnie gdzie indziej, mi ogólnie łatwo odpływać w zupełnie inne rejony. Co do nudy i przereklamowania się zgodzę, wymuszanie na sobie zbliżeń zabija uczucie. Niestety dość długo udawałem, że wszystko jest ok, chyba niezły ze mnie aktor ( z czego nie jestem dumny). Nie chciałem jej sprawić przykrości (jedna z moich poważnych wad), w końcu wyszło i skończyło się w wiadomy sposób.
Sama musisz określić jakim jesteś typem, albo daj sobie spokój z szufladkowanie i po prostu bądź sobą :wink:
Mi sam seks jest obojętny, teraz nawet nie czuję tych spraw i myślę, że po tym co przeszedłem, mogę porzucić go całkowicie. Gdy tak myślę nad tym, naprawdę wątpię, abym zgadzał się na seks nawet symbolicznie raz na ruski rok...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Valhalla »

Padały tu pytania jaki sens ma takie szufladkowanie się, na co to komu. Pewnie, że ma, chociażby dlatego, że dzięki temu okazuje się, jak różne oblicza tak naprawdę ma aseksualizm. Jeszcze do niedawna sama myślałam, że aseksualizm to tylko i wyłącznie całkowita oziębłość płciowa. A tymczasem przekonałam się, że podciąga się pod ten termin wiele odmian osobowości. Jesteśmy bratnimi duszami, ale o bardzo wielu odcieniach :)
Ja mam podobnie jak zebra i Heremis. Z tą różnicą, że nigdy nawet nie spróbowałam seksu. Hamulce i uprzedzenia zawsze brały górę. I tak pewnie pozostanie. No chyba, że w dalekiej przyszłości okazałoby się, że jestem "demi"...
Zdarza mi się odczuwać pociąg, jeszcze częściej zdarza mi się zafascynować kimś z czysto fizycznego punktu widzenia, ale gdyby doszło do propozycji łóżkowej od takiej osoby, to cały czar by prysł. Dopuszczam kontakt cielesny, ale tylko na moich warunkach, a to oznacza, że bardziej wolę sama dotykać, niż być dotykaną.
dimgraf pisze: Załóżmy, że ktoś Ci się podoba do tego stopnia, że chciałabyś się do niego po przytulać, może nawet jakoś po dotykać ale nie czujesz już potrzeby kontaktu fizycznego w postaci samego stosunku. Do grayów można także przypisać osoby, które nie odczuwają popędu nawet takiego jak opisany wcześniej ale popęd może się rozbudzić pod wpływem np. uczuć.

I coś takiego chyba mam ja... Czyli, jeśli po głębszym namyśle miałabym się zaklasyfikować:
Gray-A, bi-romantyczna, ostatnio z mocną przewagą hetero ;)
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
chochol
pASsé
Posty: 1965
Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: chochol »

dimgraf pisze:Ja nie widzę nic niezrozumiałego w gray-a.
Ja również, są to "zwyczajni" ludzie, którym do aseksualizmu daleko.
dimgraf pisze:Do grayów można także przypisać osoby, które nie odczuwają popędu nawet takiego jak opisany wcześniej ale popęd może się rozbudzić pod wpływem np. uczuć.
Czyli ok. 90% kobiet, normalne.
dimgraf pisze:Do tej grupy zalicza się też osoby, które nie posiadają popędu ani pod wpływem atrakcyjności fizycznej, silnej więzi emocjonalnej
Czyli w ogóle nie posiadają popędu, to już są aseksualni, a nie greje.

Dziękując za wyjaśnianie definicji grejów, określam się jako true aseksualna feminozołza niezorientowana na zaspokajanie seksualnych potrzeb partnera. Nowa podkategoria aseksualizmu! :lol:
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"

"chochoł = feminoasozołza"
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Heremis87 »

dimgraf pisze:Ja nie widzę nic niezrozumiałego w gray-a. Z tą atrakcyjnością fizyczną to chyba właśnie chodzi o słaby pociąg seksualny pod wpływem czyjegoś wyglądu. Załóżmy, że ktoś Ci się podoba do tego stopnia, że chciałabyś się do niego po przytulać, może nawet jakoś po dotykać ale nie czujesz już potrzeby kontaktu fizycznego w postaci samego stosunku.
Podpisuję się pod tą częścią, u mnie czasem bywała potrzeba przytulenia, ale żadnego seksu nie oczekiwałem. Przy jednej osobie wolałem tego nie okazywać, bo przytulanie mogło być wstępem do wiadomych czynności...
Jestem szarakiem i to mi wystarczy :wink: tak jak pisałem, odczuwam czasem popęd ale nie realizuję go i jestem obojętny. Podsumowując: ani aseksualny ani seksualny, ale zarazem po części z obu.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
snowleo
łASuch
Posty: 174
Rejestracja: 2 maja 2014, 16:02
Lokalizacja: gg: 2367381

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: snowleo »

Jeśli założyć, że ciało ludzkie jest czymś wyjątkowo nietrwałym to trudno w jego oparciu podejmować jakiekolwiek decyzje. Ktoś atrakcyjny fizycznie, jest atrakcyjny fizycznie przez moment... Niedobrze się takimi kryteriami posługiwać przy wyborze drugiej osoby - no, chyba że szukamy kogoś na kilka lat. Zanim mu/jej skóra nie zwiotczeje i się nie pomarszczy.
Próbujecie analizować swoją aseksualność, a ja pytam po co? Kim jesteście? Manekinem, oblepionym żółtymi karteczkami samoprzylepnymi z etykietkami? A może to tylko natrętna analityka i paplanina umysłu? Polecam medytację "Świadomość świadka" Adama Bytofa. Jest bezpłatna. Nasza grupa z nią medytuje w środy.
Określenia, które sobie przylepiamy nie mówią nic o nas.
Jedyne co się nie zmienia to Dusza. Reszta jest ulotna. Niektórzy lamowie wprost mówią o ludzkim ciele "żyjące zwłoki".
Jeśli twierdzę, że jestem aseksualna - dziwią mnie zadawane pytania na temat atrakcyjności innych ludzi. Co z tego, że ktoś może być atrakcyjny, jeśli może być pusty w środku.
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Valhalla »

snowleo pisze: Ktoś atrakcyjny fizycznie, jest atrakcyjny fizycznie przez moment... Niedobrze się takimi kryteriami posługiwać przy wyborze drugiej osoby - no, chyba że szukamy kogoś na kilka lat. Zanim mu/jej skóra nie zwiotczeje i się nie pomarszczy.
Podpisuję się pod tym, snowleo, ale mi się wydaje, że nie mówimy o byciu za czy przeciw określaniu kogoś poprzez wygląd fizyczny i kierowaniu się tym przy wyborze partnera. Chyba nikt z aseksualnych nie ma tak posrane w głowie :mrgreen: ( przepraszam za wyrażenie ). Chodzi tu o to, by sobie jasno i konkretnie sprecyzować "kim jestem", poprzez "czego chcę" i "co jest dla mnie ważne ". Pewnie nie ma to większego sensu, ale zauważ, że sporo ludzi źle się czuje z niepewnością własnych dążeń i niedookreśleniem.
snowleo pisze:Jeśli twierdzę, że jestem aseksualna - dziwią mnie zadawane pytania na temat atrakcyjności innych ludzi. Co z tego, że ktoś może być atrakcyjny, jeśli może być pusty w środku.
Dusza, dusza nade wszystko! :) Ale czy naprawdę nigdy nie zafascynowałaś się czyjąś urodą? :wink: To się zdarza... cóż, że najczęściej kończy właśnie tak, że stwierdzamy, iż piękne opakowanie ma w środku kiepską zwartość :lol:

Ja np. traktuję fascynację czyimś wyglądem jako miłe doznanie, jakąś formę przyjemności, ale nie pociąga to za sobą chęci "uganiania" się za tą osobą. Co najwyżej poprzebywania w jej blasku i to - dopóki nie rozczaruję się jej duszą :?
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
snowleo
łASuch
Posty: 174
Rejestracja: 2 maja 2014, 16:02
Lokalizacja: gg: 2367381

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: snowleo »

Valhalla pisze: Dusza, dusza nade wszystko! :) Ale czy naprawdę nigdy nie zafascynowałaś się czyjąś urodą? :wink: To się zdarza... cóż, że najczęściej kończy właśnie tak, że stwierdzamy, iż piękne opakowanie ma w środku kiepską zwartość :lol:
Nie... Było sporo "atrakcyjnych" osób w pobliżu, ale mnie nigdy nie "ruszały". Zwracałam uwagę wyłącznie na to, co ktoś miał w głowie i w sercu.
Podam Ci przykład - szłam z koleżanką ulicą, mijał nas jakiś delikwent z psem. Koleżanka co rusz odwracała się za nim i przeżywała - "Widziałaś jaki ładny? Jakie miał piękne oczy?"
-"Tak, wyjątkowy. Niesamowite niebieskie głębokie oczy".
-"O czym Ty mówisz? Przecież miał piwne!"
-"Nie, ten pies husky miał wyjątkowo niebieskie oczy."

Jeśli spotykam się z kimś wsłuchuję się w to, co on mówi. A nie jak wygląda. Grając z jednym delikwentem w ping ponga po godzinie usłyszałam, że wysłał jakąś swoją rozmówczynię pod latarnię, a po kolejnej godzinie usłyszałam, "że gdyby miał pieniądze stać by go było na 20tki, a nie na 40tkę". Choćby nie wiem jaki był przystojny, nie spotkałabym się z nim nigdy więcej. Bo dla mnie wygląd nie ma znaczenia. Tylko to, kto co sobą reprezentuje.

Czy określenia Gray-a itp. opisują Was dokładnie? Czy nie komplikują Wam sprawy? Czy zastanawiając się "kim jestem?" nie dostajecie coraz więcej pytań zamiast odpowiedzi? Czytając wpisy innych osób - po części doszukujecie się czegoś, co do Was jakoś przemawia. "No tak, ona/on jest do mnie podobna/y w tej kwestii, to pewnie ja też taki/a jestem". O to mi chodzi. Im więcej porównań z innymi, tym większy może być z tego mętlik.
Jedyne co jest pewne to, to że Wszyscy jesteście wyjątkowi i indywidualni. Że nie ma drugiej kopii Was Samych.
O to mi właśnie chodzi. Im więcej porównań do innych, tym więcej pytań na swój temat i tym więcej wątpliwości. A im więcej wątpliwości, tym więcej strachu.
Awatar użytkownika
Bella Wildrose
łASuch
Posty: 174
Rejestracja: 6 lip 2010, 20:42
Lokalizacja: Grudziądz
Kontakt:

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Bella Wildrose »

Heremis87 pisze:Tylko raz w życiu odczuwałem przyjemność z takiego zbliżenia, ale była ona bardziej emocjonalna i wynikała też pewnej sytuacji i nastroju.
Brzmisz trochę jak demiseksualny :)
Layla pisze:
Bartek1988o pisze:A co jeśli ktoś nie lubi seksu ale za to lubi pieszczoty, np seks francuski?
Według mnie nie ma to za wiele wspólnego z aseksualnością, w końcu miłość francuska jest swojego rodzaju zbliżeniem. Gusta są różne, niektórzy jako jedyną formę stosunku uznają seks waginalny, inni wolą seks francuski. Nieważne jak to nazwać to zawsze jest seks. Więc ciężko to traktować jako chociażby formę aseksualizmu.
Zupełnie się nie zgadzam. Tak na to patrząc, pocałunek to też jest seks. Seks to stosunek płciowy - taki, w którym genitalia biologicznego mężczyzny wchodzą w kontakt z damskimi narządami płciowymi. Jakkolwiek brutalnie to zabrzmi dla homoseksualistów - seks jest tylko heteroseksualny. Cała reszta to są sprawy "okołoseksualne". Branie do buzi jakiejś części ciała drugiego człowieka to nie jest seks, tylko jakaś przyjemność fizyczna. Nie każda przyjemność fizyczna jest seksem - nawet jeśli wiąże się z nagością, kontaktem dłoni czy ust z intymnymi miejscami. W przypadku stosunków homoseksualnych, jest to tylko psychicznie seks, bo te osoby się kochają, pożądają, itd., ale w sensie biologicznym to nie jest seks. Tak zwany potocznie "seks francuski" to bardziej, tak jak powiedział Klapouchy, fetysz.
Obrazek
Obrazek
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Indiana »

Nie chce sobie nadawać żadnej tożsamości w postaci konstrukcji myślowej, ale to co jest mi bliskie to aseksualizm i aromantyzm, oraz afirmacja relacji duchowej ( głębokiej przyjaźni ).
Isand
gimnASjalista
Posty: 17
Rejestracja: 22 wrz 2014, 01:35

Re: AS, Gray-A, demi-, semi- - kim jestem?

Post autor: Isand »

Na 100% jeste heteroromantykiem. Co do sfery seksualnej... albo aseksualizm albo demiseksualizm. Tzn. nie wykluczam, że gdybym naprawdę mocno pokochał jakąś dziewczynę to mógłbym jakis pociąg poczuć. Ale to się dotychczas nie stało, więc nie wiem. Aż do chwili obecnej - żadnego pociągu nie czułem do nikogo.
I świetnie mi się bez tego żyje ;)
Scenka rodzajowa:
- Pod Grunwaldem też byli geje!
- Na szczęście przegrali.
ODPOWIEDZ