Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności?
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
Wątpię czy ludzie staną się w większości aseksualni. Myślę, że to tez nie czyni nas kimś ponad innych ludzi, nie chodzi też o to aby wszyscy byli tacy sami. Poza tym osoby seksualne też są wartościowe, przecież nie każdy jest wulkanem seksu Jesteśmy inni po prostu. Najlepiej jak seksualni i aseksualni będą obok siebie żyli we wzajemnym poszanowaniu
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
tego nie napisalam,nie jestesmy czyms lepszym,innym wolnym od fizycznosci...
teraz my zyjemy w swiecie gdzie jest wiecej seksualnych,potem bedzie na odwrot i nie mysle ze jestesmy jakimis wybrancami,jeszcze nie sfiksowalam na szczescie...
teraz my zyjemy w swiecie gdzie jest wiecej seksualnych,potem bedzie na odwrot i nie mysle ze jestesmy jakimis wybrancami,jeszcze nie sfiksowalam na szczescie...
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
Cóż w takim razie źle zrozumiałem Jednak wątpię czy będzie coraz więcej aseksualnych osób.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
-
- gimnASjalista
- Posty: 16
- Rejestracja: 31 mar 2014, 00:09
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
Akurat przewaga aseksualnych przy dzisiejszym przeludnieniu byłaby bardzo pożądania. Przynajmniej na 2-3 pokolenia Ale nie, nie wierzę by ilość osób aseksualnych rosła. Raczej: rośnie liczba ludzi przemęczonych by po prostu myśleć o seksie i raczej może mamy teraz więcej "oziębłych".
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
Takie myślenie jest całkiem zrozumiałe, bo chyba wiąże się to z automatyzacją jednostki i coraz bardziej zwiększoną mechanizacją życia. W świecie, w którym wszystko jest symulowane seks nie może być prawdziwy, tylko również symulowany. Może będziemy podłączani do specjalnej aparatury, która będzie nam dostarczać analogicznych przyjemności? Tak, aby nie potrzeba było kontaktu z innym człowiekiem i żeby nie trzeba było wychodzić z domu. Oczywiście z każdą formą kontroli należy walczyć, ale ludzie mają predyspozycje do podporządkowywania się. Zobaczymy, co przyniosą nowe technologie. "Nowy wspaniały świat" może realizować się na naszych oczach.
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
U mnie sprawa była prosta... w okolicach ostatniej klasy LO każdy kto nie miał chłopaka/dziewczyny był nienormalny. Więc uległam presji otoczenia i znalazłam sobie chłopaka. Po czym się okazało, że nic fizycznie nie czuję, a przereklamowany pocałunek z języczkiem o mało mnie nie doprowadził do wymiotów. Chłopak poczuł się niespełniony, zwątpił w swoje możliwości i mnie zdradził w wojsku. A ja zawaliłam Politechnikę z rozpaczy.
Tu zgodzę się z Heremis87 - energię z czakramu odpowiadającego za popęd seksualny można łatwo przełożyć na tworzenie. Zawsze chętnie malowałam. Realizowałam się w ten sposób. Brałam udział w konkursach plastycznych i fotograficznych. Tworzenie dawało mi dużo radości.
Tu zgodzę się z Heremis87 - energię z czakramu odpowiadającego za popęd seksualny można łatwo przełożyć na tworzenie. Zawsze chętnie malowałam. Realizowałam się w ten sposób. Brałam udział w konkursach plastycznych i fotograficznych. Tworzenie dawało mi dużo radości.
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
*
Ostatnio zmieniony 19 sie 2016, 17:45 przez LadyM, łącznie zmieniany 1 raz.
- kawa z mlekiem
- młodASek
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 maja 2014, 10:34
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
ja doweidzialam sie dopiero przed rokiem, a wiec w wieku 32 lat.
Przeszukiwalam internet w poszukiwaniu odpowiedzi na temat " co jest ze mna nie tak"
Tak jak i wy piszecie, dziewczyny lataly za chlopakami a ja myslalam sobie " po co?"
Do tego moge sie zaliczyc do grona osob DDD Dorosle dzieci z rodzin dysfunjkcyjnych, Przebyta socjofobie i depresje.
Dopiero jak przeczytalam o Aseksualizmie odsapnelam.Strona AVEN.
Tyle lat poszukiwania siebie i oto jest odpowiedz.
Narazie jeszcze nie doszlam do tego etapu by TO zaakceptowac. nie umiem zniesc swojej "Innosci"
Przeszukiwalam internet w poszukiwaniu odpowiedzi na temat " co jest ze mna nie tak"
Tak jak i wy piszecie, dziewczyny lataly za chlopakami a ja myslalam sobie " po co?"
Do tego moge sie zaliczyc do grona osob DDD Dorosle dzieci z rodzin dysfunjkcyjnych, Przebyta socjofobie i depresje.
Dopiero jak przeczytalam o Aseksualizmie odsapnelam.Strona AVEN.
Tyle lat poszukiwania siebie i oto jest odpowiedz.
Narazie jeszcze nie doszlam do tego etapu by TO zaakceptowac. nie umiem zniesc swojej "Innosci"
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
o jejku,ale dziwne....
ja uwazam to za najfajniesza rzecz w zyciu jaka mogla mnie spotkac,unikam zawracania sobie "d-y" przyziemnymi sprawami damsko-meskimi i pozostaje tyle czasu na inne super sprawy,zainteresowania,hobby i jak tam to zwal,wazne ze samo zycie jest juz tak zajefajne,ze mi wiecznie brakuje czasu....heheheeh i zaczynam sie zastanawiac czy mozna jeszcze czegos sie pozbyc...np jedzenia? oczywiscie zartuje,bo uwielbiam jesc,ale zajmuje mi to tyle czasu,ze jak gdybam to porywa mnie w rozne strony...
zacznij sie tym ekscytowac i postaraj znalesc jakies zainteresowania ktore wciagna Cie tak na 100%,wtedy przestaniesz zauwazac ze jestes inna
musisz zmienic nastawienie na pozytywne,szukaj w tym pozytywow dla siebie,kazdy ma jakis balast z przeszlosci,ale nie nies go w przyszlosc,ufam ze Ci sie wszystko pouklada,jak tylko zmienisz nastawienie do tego odkrycia,mozna byc szczesliwym nie bedac w parze,ale tez mozna byc szczesliwym bedac w parze,wystarczy troszke pomyslec i miec odpowiedniego partnera-moze tez asa
ja uwazam to za najfajniesza rzecz w zyciu jaka mogla mnie spotkac,unikam zawracania sobie "d-y" przyziemnymi sprawami damsko-meskimi i pozostaje tyle czasu na inne super sprawy,zainteresowania,hobby i jak tam to zwal,wazne ze samo zycie jest juz tak zajefajne,ze mi wiecznie brakuje czasu....heheheeh i zaczynam sie zastanawiac czy mozna jeszcze czegos sie pozbyc...np jedzenia? oczywiscie zartuje,bo uwielbiam jesc,ale zajmuje mi to tyle czasu,ze jak gdybam to porywa mnie w rozne strony...
zacznij sie tym ekscytowac i postaraj znalesc jakies zainteresowania ktore wciagna Cie tak na 100%,wtedy przestaniesz zauwazac ze jestes inna
musisz zmienic nastawienie na pozytywne,szukaj w tym pozytywow dla siebie,kazdy ma jakis balast z przeszlosci,ale nie nies go w przyszlosc,ufam ze Ci sie wszystko pouklada,jak tylko zmienisz nastawienie do tego odkrycia,mozna byc szczesliwym nie bedac w parze,ale tez mozna byc szczesliwym bedac w parze,wystarczy troszke pomyslec i miec odpowiedniego partnera-moze tez asa
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
No, mgiełka, ale strzeliłaś pozytywnego posta. Ciasteczko dla Ciebie
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
No u mnie historia jest prosta i zaczyna się podobnie jak wiele innych...
Odkąd pamiętam, kiedy już wkroczyłam w "ten wiek", w którym wszystkie (prawie) moje znajome uganiały się za chłopakami (jedna zmieniała swoich mniej więcej co tydzień), ja pukałam się w czoło i twierdziłam, że to za wcześnie. Lata mijały, dziewczyny nadal się uganiały (chłopaki też, ale nie z tej perspektywy na to wszystko patrzę ), a ja nadal miałam to gdzieś. Nigdy nie uważałam, że ze mną (lub z nimi) jest coś nie tak, po prostu zwalałam wszystko na swoją introwertyczność/aspołeczność.
Aż w końcu, któregoś pięknego dnia dość dobry znajomy podesłał mi link do jakiegoś artykułu właśnie na temat aseksualności. Moja reakcja -> szczęka na podłodze "To to istnieje?! Łał! To musi być to!".
Po jakimś czasie znalazłam to forum, po jakimś kolejnym się zarejestrowałam, a po paru miesiącach napisałam po raz pierwszy
Odkąd pamiętam, kiedy już wkroczyłam w "ten wiek", w którym wszystkie (prawie) moje znajome uganiały się za chłopakami (jedna zmieniała swoich mniej więcej co tydzień), ja pukałam się w czoło i twierdziłam, że to za wcześnie. Lata mijały, dziewczyny nadal się uganiały (chłopaki też, ale nie z tej perspektywy na to wszystko patrzę ), a ja nadal miałam to gdzieś. Nigdy nie uważałam, że ze mną (lub z nimi) jest coś nie tak, po prostu zwalałam wszystko na swoją introwertyczność/aspołeczność.
Aż w końcu, któregoś pięknego dnia dość dobry znajomy podesłał mi link do jakiegoś artykułu właśnie na temat aseksualności. Moja reakcja -> szczęka na podłodze "To to istnieje?! Łał! To musi być to!".
Po jakimś czasie znalazłam to forum, po jakimś kolejnym się zarejestrowałam, a po paru miesiącach napisałam po raz pierwszy
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
Mi to trochę długo zajęło. Pewnie dlatego, że aseksualizm nie jest tak rozpowszechniony, jak homo czy bi, większość ludzi nawet nie wie, że coś takiego istnieje... Różnie to bywało z określaniem mojej seksualności w ciągu życia, najpierw myślałam, że mogę być bi, jako że płeć nie miała dla mnie żadnego znaczenia. No ale to też do końca nie było to, jak już się zaczęłam wiązać na poważnie, to nagle się okazało, że nie lubię się całować, i w zasadzie to nie odczuwam żadnej potrzeby/chęci fizycznego współżycia z osobą, z którą jestem (ani nikim innym). Myślałam, że coś musi być ze mną nie tak, że to jakaś psychiczna blokada, że powinnam z tym iść do seksuologa czy coś. Dopiero parę miesięcy temu wyszukałam hasło aseksualizm na wikipedii (dlaczego, nawet nie jestem w stanie wyjaśnić - impuls?) i czytając stwierdziłam, "hej, to mogę być ja". W ciągu kolejnych paru miesięcy dowiedziałam się o tym więcej, no i jestem.
Szczerze mówiąc, ciężko mi stwierdzić, jak się z tym czuję. Do tej pory myślałam (miałam nadzieję), że przechodzę jakąś fazę i mi przejdzie. A tu się okazuje, że nic z tego, że taka się urodziłam i raczej mi się nagle nie odmieni. No cóż.
Szczerze mówiąc, ciężko mi stwierdzić, jak się z tym czuję. Do tej pory myślałam (miałam nadzieję), że przechodzę jakąś fazę i mi przejdzie. A tu się okazuje, że nic z tego, że taka się urodziłam i raczej mi się nagle nie odmieni. No cóż.
"Writing is a socially acceptable form of schizophrenia."
~E.L. Doctorow
~E.L. Doctorow
- MAŁGORZATA
- bobASek
- Posty: 3
- Rejestracja: 23 lut 2013, 16:56
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
ja w młodości myślałam, że na "rozbudzenie" mam jeszcze czas , ale odkąd pamiętam to już w podstawówce mówiłam że mąż marynarz to jest ktoś dla mnie , taki co to cały czas w rejsie i tylko wraca dwa razy w roku do domu:D spłodzi dzieci i koniec z seksem
rocznik 66
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
dobry pomysl....
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
Re: Jak właściwie się dowiedzieliście o swojej aseksualności
w łóżku z facetem, w łóżku z dziewczyną
i nic ^^'
i nic ^^'