Gdy Was pytają...
Re: Gdy Was pytają...
Każda odpowiedź rodzi kolejne pytanie. I tak mówiąc jak Maga napisała że jest ich kilku i nie może się zdecydować, tak byłabym pewnie proszona o krótką prezentację każdego z kandydatów
Często też mówię, że jeszcze nie trafiłam na tego odpowiedniego. W odpowiedzi słyszę tylko "bo wybredna jesteś".
Często też mówię, że jeszcze nie trafiłam na tego odpowiedniego. W odpowiedzi słyszę tylko "bo wybredna jesteś".
Re: Gdy Was pytają...
Oooo to, że jestem wybredna też już słyszałam. Spotkałam się też z różnymi innymi domysłami np.: że jestem lesbijką, że na pewno lubię jakieś nietypowe formy aktywności seksualnej typu bdsm, o których wstydzę się opowiadać, że mam układ z jednym z moich kolegów na seks bez zobowiązań itp. Pomysłowość ludzka nie zna granic.
Re: Gdy Was pytają...
U mnie podobnie, zależnie od mojej sytuacji.dimgraf pisze:Jak odpowiadam? Mówię prawdę, że nie mam czasu się tym martwić. Wcześniej to było z reguły, że nie natrafiłem jeszcze na Tą jedyną, czyli też prawda.
Ostatnio tylko wobec żony brata stosowałem inną odpowiedź: "Może w przyszłym wcieleniu". Trochę mi tym tematem suszyła głowę .
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Gdy Was pytają...
Ja miałam taki okres w życiu, gdy wszyscy dookoła pytali mnie czy mam chłopaka i próbowali swatać z kim popadnie. Swatali mnie w pracy, przy spotkaniach z rodziną. Koleżanka ciągle zapoznawała mnie z różnymi facetami, dawała im mój numer telefonu i potem oni do mnie dzwonili. Ja na początku zgadzałam się na te spotkania. Jednak potem mnie to zaczęło wkurzać i przestałam się kontaktować z koleżanką.
Jednak od pewnego czasu mam z tym spokój, ludzie jakoś mi odpuścili. Rodzina już się mnie nie czepia, a z koleżanką już się nie spotykam. Widocznie ludzie zobaczyli, że nic z tego swatania mnie nie wyjdzie i dlatego dali mi spokój.
DZIEWICA8
Jednak od pewnego czasu mam z tym spokój, ludzie jakoś mi odpuścili. Rodzina już się mnie nie czepia, a z koleżanką już się nie spotykam. Widocznie ludzie zobaczyli, że nic z tego swatania mnie nie wyjdzie i dlatego dali mi spokój.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Gdy Was pytają...
To ja mam teraz takowy okres szczególnie w pracy. Dziwią się kiedy odmawiam numerów do wolnych koleżanek lub wspólnych wypadów do burdelu.DZIEWICA8 pisze:Ja miałam taki okres w życiu, gdy wszyscy dookoła pytali mnie czy mam chłopaka i próbowali swatać z kim popadnie. Swatali mnie w pracy, przy spotkaniach z rodziną.
Re: Gdy Was pytają...
Nie czytałam całego wątku bo to kilka lat już trwa;) ale zastanawiałam się jaka byłaby reakcja gdybym po prostu powiedziała, że seks mnie nie interesuje a jakby ktoś wnikał bardziej to nazwałabym to po imieniu, że jestem aseksualna i... masz problem. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby postąpić tak z obcą osobą niż np. z ciotką czy z babcią, Ci są niezmordowani. A swoja drogą może w ten sposób szczęśliwym trafem znalazłoby się osobę taką jak my. Bo sory, ale skąd ta druga osoba ma wiedzieć, że Ty nie chcesz uprawiać sexu czy po prostu jestes orpyskliwa/y, bo pewnie większość z nas tak reaguje.
-
- ASter
- Posty: 638
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Re: Gdy Was pytają...
Ja chyba podobnie lub odp,że nie znalazłam takiego,który by do mnie pasował.Moja familia to jest taka,że jak z jakimś kolegą -o przyjaźni już nie wspomnę-się spotykałabym regularnie w miarę,to od razu robia z niego kandydata na partneraImmortelle pisze:A ja na pytania z cyklu "kiedy ślub?", "kiedy dzieci?" odpowiadam wprost, że nigdy Wątpię, żeby ktokolwiek mi wierzył, wychodzę tylko na wrogą i wredną - i dobrze Zresztą staram się unikać rodzinnych spotkań albo chociaż ukrywać się po kątach.
Najbliższa rodzina czy znajomi najwyraźniej zdali już sobie sprawę i przyjęli do wiadomości fakt, że ślub, obrączka, wesele to nie moja bajka i nie ma co liczyć na weselną wódkę.
Wkurza mnie stereotypowe myślenie i brak zrozumienia,dlatego też nie ciagnie mnie na odwiedziny.Im rzadziej tym lepiej.Skoro to ma być moja rodzina to ja dziękuję,ale lepiej chyba jak rzadko sie widujemy....1 osoba obroniła mnie na im. mówiąc żeby dali mi spokój ,że mam czas do 30 czy jakos tak haha.Tyle,że to działa w 2 str-do 30 chyba będą mnie molestować .Na szczęście az tak często tego nie słyszę,choc był czas(pewnie wtedy gdy z przyjacielem lub kolegą czesto sie spotykalam) że pytali często i już miałam tego dość,nawet żarty sobie palnęli że 2 sroki za ogon łapię Mnie jednak to tylko irytowało.
Re: Gdy Was pytają...
Dla mnie ( a raczej dla otoczenia ) problemem jest nie tyle brak konkretnego, stałego partnera ( większość łyka jedną z wersji moich bajek, tzn. że lubię przelotne związki lub jestem zdeklarowaną singielką ), co brak potomstwa. Z racji wieku ogół społeczeństwa uważa, że powinno mi być już coraz bardziej spieszno, a specjalnej chęci ku temu po mnie nie widać. I choć dobitnie podkreślam, że po pierwsze, do tego to trzeba powołania niczym ksiądz, po drugie - nie przepadam za dziećmi, po trzecie - chyba zwyczajnie instynktu macierzyńskiego nie mam, to notorycznie padają te same pytania
Albo wkurzające sugestie. W ciągu ostatnich dwóch lat trzy koleżanki z pracy urodziły i jak się spotkamy, to ciągle to samo, chociaż dobrze mnie znają - "no teraz chyba kolej na ciebie", "najstarsza a na samym końcu została" itp. Staram się mieć cierpliwość i dystans, ale czasem ludzka nietolerancja na inność i indywidualność jest powalająca!
Albo wkurzające sugestie. W ciągu ostatnich dwóch lat trzy koleżanki z pracy urodziły i jak się spotkamy, to ciągle to samo, chociaż dobrze mnie znają - "no teraz chyba kolej na ciebie", "najstarsza a na samym końcu została" itp. Staram się mieć cierpliwość i dystans, ale czasem ludzka nietolerancja na inność i indywidualność jest powalająca!
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Gdy Was pytają...
Zdarzają się pytania, ale nie jestem jeszcze na tym etapie życia, żeby mnie nimi molestowali. Mam to szczęście, że większość najbliższych mi osób to single- z wyboru lub po prostu z braku kogokolwiek interesującego, więc mam spokój. Gorzej pewnie będzie jak już wszyscy się sparują. Moi rodzice wiedzą, że nie śpieszno mi do ślubu i dzieci, już wiele razy powtarzałam, że o tym nie myślę i jeśli się z kimś zwiążę, to na pewno nie planuję zakładania rodziny. Z resztą rodziny widuję się rzadko, więc nawet jak zapytają to jestem w stanie to znieść raz, dwa razy w roku. Wystarczy im powiedzieć, że nie spotkałam nikogo interesującego (co jest prawdą) i że nie mam czasu o tym myśleć .
Re: Gdy Was pytają...
Wiecie, a z czasem przestają pytać albo się dziwić w rodzinie. U mnie to nastąpiło po fali rozwodów wśród bliższych i dalszych kuzynów i kuzynek Widać głowy ciotek zajęły inne tematy
Re: Gdy Was pytają...
U mnie rodzina mieli ten temat do tego stopnia, że zaczynam odpowiadać im w bezczelny sposób. Wtedy mam spokój na jakieś pół roku. Później temat wraca: "Czemu sobie kogoś nie znajdziesz, wszyscy fajni faceci wezmą śluby i nikt ciekawy dla Ciebie nie zostanie bla, bla, bla".
Chciałabym żeby zaakceptowali to, że każdy decyduje sam o swoim życiu i gadaniem nic nie zmienią
Chciałabym żeby zaakceptowali to, że każdy decyduje sam o swoim życiu i gadaniem nic nie zmienią
Re: Gdy Was pytają...
a u mnie nie rozwody ale seria dziwniejszych sytuacji, które nastąpiły w rodzinie już Krzysiek kawaler przestał być na tyle rodzinną ciekawostką by poświęcać ciągle mu swoje ciekawskie zainteresowanie Nie mniej spotykam się z zainteresowaniem innych tą kwestią i muszę Wam przyznać, że nie jest to łatwe a z wiekiem nawet bardziej krępujące Niektórych zbywam,omijam, krążę...odwlekam z odpowiedzią ale tych co szczególnie mnie nie interesują i nie zależy mi na nich, ich opinii etc - najzwyklej w świecie, bezczelnie ignoruję - wiem chamskie i nie każdemu z Was to się spodoba ale wierzcie skuteczne - na ogół tego pytania jednak stanowią ciężki kawałek chleba do zgryzieniaagentka86 pisze:Wiecie, a z czasem przestają pytać albo się dziwić w rodzinie. U mnie to nastąpiło po fali rozwodów wśród bliższych i dalszych kuzynów i kuzynek Widać głowy ciotek zajęły inne tematy
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
Mnie już nie pytają. Sa tego plusy i minusy.
Ostatnio zmieniony 6 lut 2015, 20:43 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Gdy Was pytają...
Gdy mnie pytają to odpowiadam, że w tej kwestii bez zmian i nadal jestem singlem. A niektórzy już mnie nazywają "starym kawalerem"
- unloveable
- starszASek
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 sie 2014, 21:49
Re: Gdy Was pytają...
Kiedy ktoś mnie pyta nie odpowiadam. Powód jest prosty nieważne co odpowiem osoby te nie traktują mnie poważnie i kolejne 10 razy pytają o to samo.