Kolory
Re: Kolory
Najbardziej lubię fioletowy, w każdym odcieniu
Nie znoszę czerwonego, jest zbyt agresywny.
Nie znoszę czerwonego, jest zbyt agresywny.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Kolory
O tak, fioletowy, odcień wrzosowy.Wicherek pisze:Najbardziej lubię fioletowy, w każdym odcieniu
Nie znoszę czerwonego, jest zbyt agresywny.
Każdy odcień czerwonego? Również purpura, karmazyn?
Re: Kolory
Ja z kolei uwielbiam czerwień, praktycznie w każdej postaci. A fioletu nie znoszę.Wicherek pisze:Najbardziej lubię fioletowy, w każdym odcieniu
Nie znoszę czerwonego, jest zbyt agresywny.
'- faceci to kontenery na hormony.
- a kobiety na emocje, tak?'
- a kobiety na emocje, tak?'
Re: Kolory
Na sobie lubię tylko czerń, czasami szarości, od święta fiolet. Nie widzę siebie w innych barwach, chociaż wiele razy obiecywałam sobie, że chociaż przymierzę coś innego - no nie, nie podoba mi się i koniec, może to kwestia silnego przyzwyczajenia. Jeśli chodzi o akcesoria, pościel, czy jakieś inne rzeczy do domu, to kolory wręcz uwielbiam, a zwłaszcza róż Wszystko mogłoby być różowe, ściany (już są), meble, dywan, ramy okien, zasłony, słodko aż do porzygu. I z Hello Kitty
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
Re: Kolory
fiolet przechodzący w róż, niebieski, biały. tylko grafika na kompie. w RL to standard jak wszyscy ludzie. by z tłumu się nie wyróżniać.
zaś pomieszczenie w którym jestem, to biały, żółty, i ciemno żółty.. takie farby były no
zaś pomieszczenie w którym jestem, to biały, żółty, i ciemno żółty.. takie farby były no
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
Re: Kolory
Wszystko prócz różu. Na sobie raczej zimne kolory, bo ja zimowy i blady.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Kolory
Najczęściej noszę się w kolorach: czarnym, szarym, zielonym, niebieskim, brązowym. Rzadko: żółty, biały, jakieś pastelowe kolory. Nie lubię czerwonego, od zawsze, ale tylko jeśli chodzi o ubrania.
Niestety pokój mam różowy, nie było to moją intencją, ale tak jakoś wyszło. Brat mi wybaczył ten błąd.
Niestety pokój mam różowy, nie było to moją intencją, ale tak jakoś wyszło. Brat mi wybaczył ten błąd.
Re: Kolory
Czarny, brązowy, czerwony, zielony i trochę niebieski.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: Kolory
Pomarańczowy - mam już tak od dzieciństwa
- unloveable
- starszASek
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 sie 2014, 21:49
Re: Kolory
Uwielbiam czarny i chyba nigdy z tego nie wyrosnę.
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2014, 19:35 przez unloveable, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Kolory
Zagadnienie ma dla mnie kilka warstw...
1. Makijaż - nie stosuję. Nigdy, niezależnie od okoliczności. Po pierwsze z powodu uczulenia, po drugie - także w imię sprzeciwu wobec narzucania kobietom obowiązku poprawiania urody. Jeżeli kobiety są "płcią piękną", to są piękne także bez makijażu, bez fotoszopowania zdjęć ukazujących się w mediach i z włosami na nogach. A jeżeli nie są, to należałoby wprowadzić co najmniej trzy płcie: "płeć piękna" - kobiety po "obróbce" kosmetycznej, "płeć brzydka" - mężczyźni, i "płeć odrażająca" - Kobiety Nieprzystosowane. Proszę bardzo, wolę należeć do tej ostatniej kategorii...
2. Ogólnie mam słabość do błękitu, a gdybym miała wskazać mój jeden ulubiony kolor, byłby to głęboki, intensywny błękit. Nie turkus, lazur, absolutnie żadnego granatu - odcień głęboki, dość ciemny, ale zarazem wręcz świetlisty.
3. Tym niemniej, jak niedawno napisałam, "Psychicznie odpowiada mi jedna kolorystyka: WSZECHBARWNA". Ubieram się skrajnie kolorowo, bez żadnej ograniczonej dominującej gamy barw. Mam wielką słabość do kontrkultury hipisowskiej lat 60. i prawie zawsze ubieram się z grubsza w tym stylu (nawet wczoraj, na ślubie kuzyna, miałam co prawda strój z grubsza elegancki - czarne spodnie i białą koszulę z kołnierzem Słowackiego - ale do tego także kolorowy akcent w postaci kamizelki w orientalne wzory). Niełatwo mi dobierać ubrania z powodu rozmiaru (48) i uczulenia (m.in. na wszelkie włókna nieroślinne - wśród ubrań stykających się ze skórą noszę wyłącznie stroje z czystej bawełny, bawełny z lnem, bawełny z pokrzywą i bawełny z niewielkim sztucznym dodatkiem elastycznym), ale jakoś sobie radzę - spodnie noszę zwykle względnie zwyczajne (głównie dżinsy, ale stanowczo stronię od modnych rurek), za to góra niemal zawsze kolorowa.
Choć są też wyjątki: po domu noszę proste spodnie i męskie koszule (zimą) lub koszulki z rękawkiem (latem) - wychodzę z założenia, że stój domowy nie tylko MOŻE być brzydki, ale wręcz POWINIEN, żeby nie było mi żal, że zużywam piękne stroje, gdy nikt ich nie widzi. Strój sportowy (np. na siłownie na wolnym powietrzu) też - latem spodnie typu dresowego i koszulka polo, zimą spodnie typu dresowego, koszula i odzież wierzchnia, tj. kurtka i czapka.
1. Makijaż - nie stosuję. Nigdy, niezależnie od okoliczności. Po pierwsze z powodu uczulenia, po drugie - także w imię sprzeciwu wobec narzucania kobietom obowiązku poprawiania urody. Jeżeli kobiety są "płcią piękną", to są piękne także bez makijażu, bez fotoszopowania zdjęć ukazujących się w mediach i z włosami na nogach. A jeżeli nie są, to należałoby wprowadzić co najmniej trzy płcie: "płeć piękna" - kobiety po "obróbce" kosmetycznej, "płeć brzydka" - mężczyźni, i "płeć odrażająca" - Kobiety Nieprzystosowane. Proszę bardzo, wolę należeć do tej ostatniej kategorii...
2. Ogólnie mam słabość do błękitu, a gdybym miała wskazać mój jeden ulubiony kolor, byłby to głęboki, intensywny błękit. Nie turkus, lazur, absolutnie żadnego granatu - odcień głęboki, dość ciemny, ale zarazem wręcz świetlisty.
3. Tym niemniej, jak niedawno napisałam, "Psychicznie odpowiada mi jedna kolorystyka: WSZECHBARWNA". Ubieram się skrajnie kolorowo, bez żadnej ograniczonej dominującej gamy barw. Mam wielką słabość do kontrkultury hipisowskiej lat 60. i prawie zawsze ubieram się z grubsza w tym stylu (nawet wczoraj, na ślubie kuzyna, miałam co prawda strój z grubsza elegancki - czarne spodnie i białą koszulę z kołnierzem Słowackiego - ale do tego także kolorowy akcent w postaci kamizelki w orientalne wzory). Niełatwo mi dobierać ubrania z powodu rozmiaru (48) i uczulenia (m.in. na wszelkie włókna nieroślinne - wśród ubrań stykających się ze skórą noszę wyłącznie stroje z czystej bawełny, bawełny z lnem, bawełny z pokrzywą i bawełny z niewielkim sztucznym dodatkiem elastycznym), ale jakoś sobie radzę - spodnie noszę zwykle względnie zwyczajne (głównie dżinsy, ale stanowczo stronię od modnych rurek), za to góra niemal zawsze kolorowa.
Choć są też wyjątki: po domu noszę proste spodnie i męskie koszule (zimą) lub koszulki z rękawkiem (latem) - wychodzę z założenia, że stój domowy nie tylko MOŻE być brzydki, ale wręcz POWINIEN, żeby nie było mi żal, że zużywam piękne stroje, gdy nikt ich nie widzi. Strój sportowy (np. na siłownie na wolnym powietrzu) też - latem spodnie typu dresowego i koszulka polo, zimą spodnie typu dresowego, koszula i odzież wierzchnia, tj. kurtka i czapka.
Re: Kolory
Omg więc nie jestem jedyną osobą, która nie maluje się z przyczyn ideologicznych <3zewsząd i znikąd pisze:Makijaż - nie stosuję. Nigdy, niezależnie od okoliczności. Po pierwsze z powodu uczulenia, po drugie - także w imię sprzeciwu wobec narzucania kobietom obowiązku poprawiania urody.
Co do kolorów - tak najbardziej to lubię czerwony, czarny, ciemnoniebieski. Ale w sumie większość kolorów mi się podoba, nie mam jakichś znienawidzonych
moja pisanina: masochizm egzystencjalny
Re: Kolory
Oprócz czarnego, różowego i oczoyebnych wszystkie kolory na sobie lubie, chociaż są takie odcienie różu znośne i czarne/ różowe/oczoyebne dodatki czy pojedyncze elementy też zdzierżę, ale raczej całościowo bym się tak nie ubrała, chyba że dla jaj.
U innych niektórych osobników lubie czerń, ale nie u każdego.
U innych niektórych osobników lubie czerń, ale nie u każdego.
Re: Kolory
Zielony i różowy <3 najlepiej pastelowe w połączeniu. Mam dziwny gust : x
Re: Kolory
kiedyś niebieski był ulubiony. czarny też mi pasował, jednak potem zaczął mnie przygnębiać i kojarzy się pogrzebowo. zatem staram się nie mieć czarnych bluzek czy sukienek. jeśli już to spodnie do których zakładam kolorową górę. może być bluzka dwukolorowa z czarnym elementem, ale nie może byc dominujący, i nie może być tylko czarna.
Teraz mój gust się zmienił i polubiłam wiele kolorów głównie te ciepłe jak żółtym czerwony i pomarańczowy. Inne też lubię. Poza szarym i granatem, ciemne smutne kolory mnie odpychają.
Teraz mój gust się zmienił i polubiłam wiele kolorów głównie te ciepłe jak żółtym czerwony i pomarańczowy. Inne też lubię. Poza szarym i granatem, ciemne smutne kolory mnie odpychają.