A gdzie Visibility?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

AVEN po rozwinięciu, to The Asexual Visibility and Education Network.

W polskiej wersji mamy tylko SEA - Sieć Edukacji Aseksualnej. A co z naszą widocznością?

Ktoś już na tym forum wrzucił kiedyś pytanie, jak to jest z aseksualnością w Polsce i wszyscy zgodnie potwierdzili, że jesteśmy lepiej zakamuflowani niż najbardziej tajne ze służb. Myślicie, że jest szansa to zmienić?

Na zachodzie dyskusja i badania dotyczące aseksualizmu zaczęły się całkiem niedawno, jakieś dziesięć - kilkanaście lat temu, a i tak ludzie niewiele na ten temat wiedzą. Ale ważne, że coś się dzieje, dzięki temu zresztą mamy to forum i zaczyna do nas docierać, że nie jesteśmy kosmitami. 1% to całkiem dużo - w Polsce jest ok. 36,5 mln. mieszkańców - czyli nas jest jakieś 365 tysięcy.

Każdy wie jak ciężko komukolwiek wytłumaczyć co to jest aseksualizm, ale czy naprawdę chcemy być niewidzialni?

Ja bym na przykład chętnie poznała kogoś w normalny sposób, bez wysyłania setek wiadomości i czekania, aż ktoś przyzna się jak ma na imię... Serio, miałam przypadek, że napisał do mnie ktoś poszukujący partnerki, ale nie chciał zdradzić ani jak ma na imię, ani skąd jest, ani czym się zajmuje... bo nie chciał, żeby ktoś w pracy się dowiedział, albo ktoś w jego mieście. Jakby tu tylko czekali jacyś agenci, żeby nas dekonspirować. :) Jak w ogóle można kogoś naprawdę poznać, skoro aż tak się ukrywa?

Wiem, że w naszym kraju ciągle jeszcze ludzie nie przyznają się do innych orientacji i to dotyczy też tych orientacji powszechnie znanych. Ale to strasznie utrudnia życie.

Co o tym sądzicie? Dobrze Wam w ukryciu? Nie przydałby nam się taki David Jay, który rzeczywiście wyjdzie z cienia i zacznie edukować ludzi? Czy to może za wcześnie?

Są tu jacyś aseksualni aktywiści? :)
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Indiana »

Może Ty przetrzesz szlaki, a za Tobą pójdą następni. :)

Zresztą ja już gdzieś chyba napisałam, że aseksualizm to moje hobby, więc nie wiem, czy się kwalifikuję.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Mnie ta cała konspiracja bawi o tyle, że są w tym kraju różne mniejszości mniej lub bardziej jawnie dyskryminowane, które jakoś się nie kryją. Aseksualność nie jest czymś, co mogłoby gorszyć ludzi, nie jest to również coś, co można uznać za rzecz społecznie nieakceptowaną bądź narażającą na jakiś ostracyzm albo kłopoty w pracy (chyba że ktoś jest gwiazdą muzyki i rozbuchana seksualność jest pożądana ze względów marketingowych) - a jednak to działa w ten sposób. A przecież aseksualność w oczach wielu ludzi niczym nie różni się od oziębłości, która może i jest jakimś źródłem dowcipów, ale z nikogo nie czyni społecznego wyrzutka.

Nie wiem, czy można to uznać za aktyw aseksualny, ale jeśli rozmowa schodzi na jakieś bardziej intymne tematy i pojawiają się niewybredne komentarze na ten temat, to się ujawniam. Przykład: parę lat temu, jak bylem adminem na pewnym forum muzycznym, to ktoś zalinkował artykuł o AS-ach. Wywołał on masę jakże zabawnych żarcików i komentarzy na ten temat, co skwitowałem jakoś tak: "Jeśli wejdziecie na to forum, to zobaczycie użytkownika, który ma taki sam nick, jak ja i - o kurczę, to jestem ja". A że połowa z nas znała się też na żywo, to zaczęły się rozmowy, wyrazy współczucia oraz próby zachęty, żeby jednak spróbować jeszcze raz (raz to nawet od jednej użytkowniczki propozycję wyrażoną bardziej wprost dostałem :mrgreen: ), a z mojej strony padły wyjaśnienia i było po sprawie. I nikt przy tym nie zginął. Sam z siebie bym raczej niczego nie powiedział, bo ostatecznie po co opowiadać, z kim się chodzi lub nie chodzi do łóżka? Ale w takich okolicznościach ukrywać się nie warto.

A w kwestii anonimowości - mam taki zwyczaj, że jeśli piszę do kogoś prywatną wiadomość, to zawsze podpisuję ją imieniem. Jestem dumny z miejsca, w którym mieszkam, więc tego również nie ukrywam.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Indiana pisze:Może Ty przetrzesz szlaki, a za Tobą pójdą następni. :)

Zresztą ja już gdzieś chyba napisałam, że aseksualizm to moje hobby, więc nie wiem, czy się kwalifikuję.
Spodziewałam się takiej odpowiedzi, ale ja ten temat poruszam całkiem serio. Nie było to zaczepne pytanie.

Na swoim małym poletku z niczym się nie kryję, ale faktem jest, że spotykam się z takimi samymi reakcjami, jak David Jay w jakiejś telewizji:
"Skoro nie możemy z tobą rozmawiać o seksie, to o czym będziemy rozmawiać?"
I takie rzeczy mówią osoby, które uważałam za przyjaciół, bliskich. Niby żartują, ale za chwilę okazuje się, że rzeczywiście nie wiedzą o czym rozmawiać.
Oczywiście są też fantastyczni ludzie, którzy przyjmują ten fakt do wiadomości, akceptują i nie mają z tym problemu. Właśnie myślę, że wałkowanie tematu prowadzi do tego, że ludzie się przyzwyczajają, zaczynają przyjmować to normalnie.

Viljar, już Cię lubię - widzę, że mamy podobne podejście. :)

Ale też jestem taką osobą, która ma potrzebę szerszego społecznego działania, dlatego jestem ciekawa, czy są tu jeszcze jacyś aktywiści. I ja się poważnie zastanawiam, gdzie i jak by się można pokazać i coś ludziom poopowiadać. Nie mówię od razu o TV śniadaniowej itp., ale na przykład Żywa Biblioteka i podobne akcje...
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Żywa biblioteka to dobry pomysł. W dodatku, z tego, co widzę, projekt jest realizowany we Wrocławiu, co ułatwia sprawę w moim przypadku :) A mówić się nie boję - jak wspomniałem, wstydzić się nie ma czego.

Problem widzę jeszcze w czymś. Otóż w tej chwili na forum jest zarejestrowanych 3140 użytkowników, co w praktyce oznacza jakieś 4000 opinii na temat tego, czym jest aseksualizm. Trzeba jakiś wspólny plan opracować. Chyba że nie jest to konieczne, bo zawsze można przy okazji pokazać, że aseksualizm różnie się "objawia" i że czasami są ludzie, którzy nie chcą być nawet dotykani, a są tacy (np. ja), co i przytulić się lubieją.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
kawa z mlekiem
młodASek
Posty: 26
Rejestracja: 13 maja 2014, 10:34

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: kawa z mlekiem »

ja musze sie przyznac ze wole zostac w ukryciu
nie jestem na to gotowa (charakter, psychika) aby sie ujawnic i bronic (bo wiem ze bede atakowana)
nie jestem tez gotowa na to zeby wysluchac tych wszystkich argumentow i kpin ze strony ludzi seksualnych
ale bede trzymac kciuki i wspierac tych ktorzy chca stac sie widzialni, moze kiedys przyjdzie czas ze sama zechce sie ujawnic.... ale na to potrzebuje jeszcze czasu
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Moim zdaniem promowanie wiedzy o aseksualizmie jest OK, ale raczej jako uświadamianie, że ludzie są różni, mają odmienne potrzeby seksualne i ich natężenie, niektórzy nie mają ich wcale. Aseksualni nie muszą starać się o uznanie swojego miejsca w społeczeństwie jak osoby homoseksualne (homoasy mogą się przyłączyć do LGBTQ :P), nikt takiej parze nie będzie zaglądał do sypialni, w dobrym tonie nie należałoby robić tego takze wobec singli. :P
Mam nieco wiktoriańskie poglady na ten temat, ale jestem pewna, że nie chciałabym opowiadać o swoim życiu seksualnym, a właściwie jego braku. Po pierwsze, nie ma o czym, po drugie, nikomu nic do tego. :P
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Niestety, ale ja się spotykam z agresją. Czasem w formie tzw. "żartu", ale ja to odbieram jako agresję i to często ze strony tzw. "przyjaciół". Polega to na przykład na donośnym zachęcaniu kolegów do zainteresowania się moją osobą, "bo trzeba jej pokazać", bo "pewnie nigdy nikt jej porządnie..." itd.

Naprawdę trzeba się czasem trochę naużerać z ludźmi, a samo wałkowanie tego samego w kółko już jest wystarczającą męczące, więc rozumiem, że ktoś się może bać i nie chcieć.
Awatar użytkownika
Hebi
mASełko
Posty: 119
Rejestracja: 29 sty 2015, 20:43
Lokalizacja: Gdynia

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Hebi »

Chciałabym się ujawnić... Ale dobrze wiem i odczułam, że nie ma akceptacji i zrozumienia. Próby zawsze i niezmiennie skutkowały "przekonywaniem mnie" na jedyną właściwą drogę... Największy błąd jaki zwykle popełniam to przyznanie, że jestem demi i próby wyjaśnienia... Mam wrażenie, że ludzie odbierają to jak rzucenie wyzwania, a mnie próby podrywu i zaciągnięcia do łóżka zwyczajnie przerażają i traktuję jak agresję wymierzoną we mnie.

Jest jednak światełko w tunelu. Z bliższych znajomych jednemu odważyłam się przyznać. Trudno mu było zaakceptować i zrozumieć, ale bardzo mi pomógł ostatecznie w zaakceptowaniu mojej inności :)

Uważam, że bardzo pomocną dla nas byłaby większa świadomość społeczna. Kiedyś też przecież osoby homo były uznawane za dziwaków, którzy przeżyli traumę, a teraz - jasne wciąż są "przeciwnicy", ale i akceptacja i przyzwolenie jest częściej spotykane.
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

Hebi pisze:Uważam, że bardzo pomocną dla nas byłaby większa świadomość społeczna. Kiedyś też przecież osoby homo były uznawane za dziwaków, którzy przeżyli traumę, a teraz - jasne wciąż są "przeciwnicy", ale i akceptacja i przyzwolenie jest częściej spotykane.
Bo to jest właśnie kwestia oswojenia problemu.

Kiedyś oglądałam filmik z gejowskiego ślubu pewnego popularnego aktora i było tam mnóstwo ludzi, mediów, fanów, którzy przyszli... po autografy (i on je rzeczywiście rozdawał). Ktoś go wtedy z tłumu zapytał dlaczego upublicznił datę i miejsce ślubu, bo przecież musiał wiedzieć, co się tam będzie działo.
I on wtedy odpowiedział, że właśnie chciał, żeby zobaczyło ich jak najwięcej ludzi, żeby pokazywano to w jak największej ilości mediów, żeby nawet ci, którzy tego nie akceptują i nie rozumieją, musieli się przyzwyczaić. Bo para gejów biorących ślub ma być zwyczajnym, naturalnym widokiem. Bo nie robią nic złego.

Baaaardzo mi ten pan zaimponował. :)

A z aseksualizmem jest taki problem, że żyjemy w hiperseksualnych czasach, o seksie się bez przerwy rozmawia, seks wszystko sprzedaje, jest wszędzie. Łatwiej zaakceptować osobę, która ma inne preferencje niż osobę, której seks nie interesuje w ogóle. I rzeczywiście trzeba odwagi i determinacji, żeby się z tym afiszować.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Viljar »

Brak popędu seksualnego jest dla wielu ludzi czymś tak samo dziwacznym, jak brak apetytu, czyli jednej z podstawowych potrzeb ludzkich. Tymczasem są ludzie, którym nigdy się nie chce jeść, bo coś u nich szwankuje w tym zakresie. Taka dolegliwość byłaby traktowana dokładnie tak samo - z kompletnym brakiem zrozumienia.

Różnica jest taka, że w naszej mentalności straszliwe spustoszenia narobiła epoka wiktoriańska, po której nadeszły czasy, gdy seks był tematem tabu. Do dzisiaj wiele osób nie umie mówić o tych sprawach otwarcie, a rozmowa zamienia się w zbiór niewybrednych żarcików. W takiej atmosferze trudno o zdrowe podejście do sprawy.

Jednak muszę powiedzieć, że z atakami nigdy się nie zetknąłem, a jakieś aluzje słyszałem o wiele rzadziej niż znajomi o odmiennej orientacji. Może to wynika z faktu, że część ludzi znających stan rzeczy mi zwyczajnie nie wierzy i uważają, że chcę jakoś zwrócić na siebie uwagę. Jest jeszcze sprawa "heteroromantyczności". Osoba taka jak ja, która nie patrzy na Panie jako obiekty do zaliczenia, niemniej zwraca uwagę na kobiety, w oczach osoby seksualnej nie sprawia wrażenia AS-a, a co najwyżej faceta mniej popędliwego, a bardziej romantycznego - ale cały czas "normalnego". To samo zapewne dotyczy kobiet. Jeśli mam rację, to całą akcję "visibility" można rozbić o kant... czegoś, bo i tak nikt nie zrozumie.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Poison Ivy »

W tej kwestii to jednak kobiety mają trochę gorzej, fizycznie jestem słabsza i czasem muszę się opędzać od tzw. "lepkich rączek" - ale to jest też problem dziewczyn seksualnych. Nigdy mnie nikt nie napadł czy nie uderzył, dlatego, że jestem aseksualna. Jeżeli ktoś próbował się do mnie "dobierać", to raczej po prostu dlatego, że jestem kobietą. Na szczęście dwa lata chodziłam na samoobronę ;)

Ale różnego typu seksualne aluzje od znajomych (nawet gejów), którzy sugerują, że tylko udaję niedostępną i może nawet tak myślą - to też odbieram jako agresję. Wiecznie czuję się nagabywana i też przy tym lekceważona, bo przecież to jest sugestia, że nie wiem kim jestem i nie wiem czego chcę i czego na pewno nie chcę...

Ciężki temat, ale właśnie dlatego mnie korci, żeby jednak uderzyć szerzej. Bo jak zacznie się poważnie rozmawiać o aseksualizmie, to już w pewnych kręgach nie będzie wypadało żartować z "niedostępnych". W tej chwili nikt z moich znajomych nie postrzega tego w kategoriach dyskryminacji, a przecież tak jest.

I wydaje mi się, że czasem łatwiej opowiadać o tak osobistych, intymnych rzeczach obcym ludziom niż bliskim.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: Indiana »

W tej kwestii to jednak kobiety mają trochę gorzej, fizycznie jestem słabsza i czasem muszę się opędzać od tzw. "lepkich rączek" - ale to jest też problem dziewczyn seksualnych. Nigdy mnie nikt nie napadł czy nie uderzył, dlatego, że jestem aseksualna. Jeżeli ktoś próbował się do mnie "dobierać", to raczej po prostu dlatego, że jestem kobietą. Na szczęście dwa lata chodziłam na samoobronę ;)

Ale różnego typu seksualne aluzje od znajomych (nawet gejów), którzy sugerują, że tylko udaję niedostępną i może nawet tak myślą - to też odbieram jako agresję. Wiecznie czuję się nagabywana i też przy tym lekceważona, bo przecież to jest sugestia, że nie wiem kim jestem i nie wiem czego chcę i czego na pewno nie chcę...

Czasem warto poszukać też innych znajomych. To tak, jakby osoba, która nie cierpi gotować była zmuszona przebywać ciągle z fanatykami gotowania. Ludzi nie zmienisz, a i oni mają prawo interesować się ,czym chcą.
Nie pisze, żeby zerwać z dotychczasowymi kontakt, jeśli Ci zależy, ale dla komfortu psychicznego poszukać też grupy, której te kwestie nie interesują.
qwerty_456
mASełko
Posty: 148
Rejestracja: 24 lis 2014, 21:52

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: qwerty_456 »

Aseksualność jest w sumie większym tabu, niż biseksualizm czy homoseksualizm. Są tacy, co uważają, że ludzie dzielą się na takich co pragną seksu i na takich, którzy się do tego nie przyznają, nie dopuszczają w ogóle myśli, że ktoś może nie chcieć seksu.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2015, 22:02 przez qwerty_456, łącznie zmieniany 1 raz.
Nadmierny dobrobyt szkodzi równie mocno co złe doświadczenia.
evika
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 18 sty 2013, 21:10
Lokalizacja: Dolny śląsk

Re: A gdzie Visibility?

Post autor: evika »

Poczekajmy na film dimgrafa, może on będzie jakimś przełomem w uświadomieniu ludziom tematyki aseksualności
ODPOWIEDZ