Gdy Was pytają...
Re: Gdy Was pytają...
Mnie rodzina dalej suszy głowę. Póki najstarszy bart się nie ożenił to miałam w miarę spokój, a teraz jako ostatnia w rodzinie, wszyscy patrzą tylko na mnie. Ostatnio wypaliłam, bo już nie wytrzymałam, że nienawidzę dzieci, mogę pobawić się z nimi ale tylko na chwilę i żeby dali mi spokój. To sobie ostatnio rodzice wymyślili, że są tylko dwa wyjaśnienia: albo jestem lesbijką, albo ktoś mnie skrzywdził a oni tego nie zauważyli i mają do siebie pretensję, że gdzieś popełnili błąd. Nawet mi przemknęła myśl, żeby powiedzieć o trzeciej możliwości, ale dałam spokój bo ciągle jestem na etapie poszukiwania siebie.. Zresztą, nie wiem czy nawet jakbym powiedziała to czy zrozumieliby, obawiam się że jednak nie.
Ciekawość zabiła kota ale satysfakcja przywróciła go do życia
Re: Gdy Was pytają...
Póki co, na Twoim miejscu szłabym w wersje z lesbijką i bawiłabym się dobrze Nie potwierdzać, nie zaprzeczać, ale oglądać się za laskami, mruczeć czasem- obiorą jakiś front i dadzą Ci względny spokój, który Ty sobie możesz wykorzystać na w miarę niezakłócone dalsze poszukiwanie siebie.
Re: Gdy Was pytają...
Nie przejmujcie się; mężczyzn też pytają, jak tam z kobietami. Najpierw odpowiadałem (poniekąd zgodnie z prawdą), że nie trafiłem na odpowiednią, a poza tym jestem nieśmiały, co skutkowało śmiechem, że ha ha i niedługo ci przejdzie. Potem mówiłem, że trudno znaleźć kobietę, która nie chciałaby dzieci (nie przepadam za dziećmi) - taka sama reakcja. Wreszcie raz przy kolacji wigilijnej powiedziałem, że moje sprawy sercowe to moja sprawa, na co odpowiedzią było obrażenie się i brak zaproszeń na kolejne uroczystości rodzinne (hurra!).
Ale poprawcie mnie, jeśli się mylę - zdaje się, że kobiety męczy się takimi pytaniami znacznie częściej i bardziej natarczywie. Jeśli to prawda - zastanawia mnie, dlaczego.
Ale poprawcie mnie, jeśli się mylę - zdaje się, że kobiety męczy się takimi pytaniami znacznie częściej i bardziej natarczywie. Jeśli to prawda - zastanawia mnie, dlaczego.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Gdy Was pytają...
Być może to takie przyzwolenie, że chłop może sobie skakać z kwiatuszka na kwiatuszek,nie musi się z kimś wiązać na serio(przynajmniej do pewnego wieku, kiedy i na niego zaczynają naciskać aby np. ożenił się wreszcie) a kobita powinna przy kimś "osiąść" , ustatkować się.
Generalnie na płci słabszej skoncentrowanych jest dużo spraw pt "Kobieta powinna/nie powinna", faceci mają trochę większe luzy w tym wzgledzie.
Generalnie na płci słabszej skoncentrowanych jest dużo spraw pt "Kobieta powinna/nie powinna", faceci mają trochę większe luzy w tym wzgledzie.
Re: Gdy Was pytają...
Zgadzam się z Librą To że facet nie chce mieć dzieci to jeszcze jakoś można przełknąć ale żeby kobieta? Gdzie instynkt macierzyński, gdzie chęć założenia rodziny itp. Tym bardziej że i zegar tyka, a tu w przyszłym roku 30 a to najlepiej przed 30 rodzić dzieci, a kto na starość się tobą zajmie i w ogóle... Oj ile ja się tego nasłucham, szczególnie teraz kiedy jako jedyna z rodzeństwa nie założyłam rodziny, nie wspominając, że w ogóle nikogo nie mam.
Trochę też żałuję, że powiedziałam rodzinie że mój przyjaciel jest gejem, tak by uchodził za mojego faceta - tylko to też byłoby do czasu, bo pojawiły by się kolejne pytania.
Co do lesbijki to właśnie i nie potwierdzam i nie zaprzeczam, z tym że moja rodzinka jest w tej kwestii bardzo tolerancyjna więc i tu zdarzało się wymuszanie na mnie potwierdzenie...
Mam nadzieję, że kiedyś dadzą sobie spokój albo ja znajdę bratnią duszę - to by było marzenie!
Trochę też żałuję, że powiedziałam rodzinie że mój przyjaciel jest gejem, tak by uchodził za mojego faceta - tylko to też byłoby do czasu, bo pojawiły by się kolejne pytania.
Co do lesbijki to właśnie i nie potwierdzam i nie zaprzeczam, z tym że moja rodzinka jest w tej kwestii bardzo tolerancyjna więc i tu zdarzało się wymuszanie na mnie potwierdzenie...
Mam nadzieję, że kiedyś dadzą sobie spokój albo ja znajdę bratnią duszę - to by było marzenie!
Ciekawość zabiła kota ale satysfakcja przywróciła go do życia
Re: Gdy Was pytają...
Zgadzam się z Librą i Leią, faceci jak powiedzą np. że nie chcą dzieci to jest to do zaakceptowania, a kobieta ma w tej kwestii gorzej, jak można nie czuć instynktu macierzyńskiego itp. Notorycznie słyszę takie pytanie, "kiedy będziesz mieć dzieci?", to najpierw odpowiadałam, że nie mam odpowiedniego partnera, ale teraz to już nie wystarcza. Więc ostatnio powiedziałam, że nie będę mieć dzieci, skończyło się na współczuciu dla mnie, że jeszcze poczuję że chcę i żeby nie było za późno.
A gdy rozsądku głos gdzieś zaginie to
wiedz, że ryzyko czasem ma sens.
wiedz, że ryzyko czasem ma sens.
Re: Gdy Was pytają...
Jako facet (tak przynajmniej ostatnio mi się wydawało) ośmielę się zaprotestować i powiem, że nie raz i nie dwa słyszałem, że skoro nie chcę mieć dzieci, to muszę być samolubnym egocentrykiem. Bo przecież każdy normalny mężczyzna w końcu chce założyć rodzinę i mieć syna (ciekawe, że nie córkę). Teksty takie słyszałem - co może obecne na forum Panie zainteresować - niemal wyłącznie od mężczyzn. Kobiety jakoś wykazywały zrozumienie dla mojej postawy. Od kobiet słyszałem co najwyżej, że z wiekiem może mi się zmienić.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Gdy Was pytają...
Pytania są coraz częstsze, ale nie uprzykrzają życia. Zazwyczaj trzymam się wersji, że wolę się skupić na studiach, w czym jest sporo prawdy. Poza tym teksty w stylu "Mam ciekawsze rzeczy do roboty" i "Właściwie to po kiego grzyba mi chłop"
Na razie nie mówię o aseksualności - rodziłaby kolejne pytania i więcej niezrozumienia. Tak przynajmniej mam względny spokój - ale pewnie już niedługo.
Na razie nie mówię o aseksualności - rodziłaby kolejne pytania i więcej niezrozumienia. Tak przynajmniej mam względny spokój - ale pewnie już niedługo.
"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
Odpowiadam, że szukam, ale jeszcze nikogo odpowiedniego nie znalazłam, a z pierwszym lepszym wiązać się nie będę. No i to jest najszczersza prawda, pomijajac fakt, że wybranek musi być asem. Wcale nie jest tak łatwo znaleźć drugą połówkę, nawet "normalnym", a co dopiero aseksualnym. To rzeczywiście utrudnia sprawę, bo gdybym nie była aską, to byłabym w zwiazku z kimś, kto był bliski moich wyobrażeń i komu ja się także podobałam pod każdym względem, a tak to musiałam zrezygnować i oto jestem forever alone.
Re: Gdy Was pytają...
Mnie takie pytania z wiekiem coraz bardziej bolą przyznaję... bo tak jak dzieci mieć bym nie chciała i wspominanie o tym tylko drażni ("Teraz tak gadasz/Jeszcze zobaczymy" ), to jednak bardzo brakuje mi ramion, które zawsze mogłabym się wtulić. Jeszcze jakoś to było, gdy tylko pojedynczy znajomi kogoś mieli... teraz wytykanie samotności boli...
O tyle dobrze że wystarczy z irytacją na takie pytania spytać gdzie niby mam szukać i się zamykają.
O tyle dobrze że wystarczy z irytacją na takie pytania spytać gdzie niby mam szukać i się zamykają.
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
decyduje tylko dawka.
Re: Gdy Was pytają...
U mnie zaś właśnie ze strony kobiet padają słowa o samotności, braku szklanki cieplej wody, zostawieniu czegoś po sobie, straszenie byciem zgorzkniałym starym kawalerem i samolubem. Jedynym mężczyzną, który wie o mojej aseksualności jest brat, jemu to obojętne. Reszta rodziny nie wie, ale myślę, czy nie powiedzieć wreszcie otwarcie o tym, jak to ze mną jest w istocie. Póki co otwarcie mówię o braku planów założenia rodziny w tym życiu. Z czasem widzę, że jest to bardziej akceptowane przez otoczenie.Viljar pisze:Jako facet (tak przynajmniej ostatnio mi się wydawało) ośmielę się zaprotestować i powiem, że nie raz i nie dwa słyszałem, że skoro nie chcę mieć dzieci, to muszę być samolubnym egocentrykiem. Bo przecież każdy normalny mężczyzna w końcu chce założyć rodzinę i mieć syna (ciekawe, że nie córkę). Teksty takie słyszałem - co może obecne na forum Panie zainteresować - niemal wyłącznie od mężczyzn. Kobiety jakoś wykazywały zrozumienie dla mojej postawy. Od kobiet słyszałem co najwyżej, że z wiekiem może mi się zmienić.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Gdy Was pytają...
Ja przez pół życia słyszałam, że "jeszcze mi się odmieni". Jak moi rodzice rozmawiają o bezdzietnych (z wyboru!) małżeństwach, to zawsze ze współczuciem w głosie - pewnie o mnie też myślą, że jestem bardzo nieszczęśliwa i dlatego przestali cisnąć.
Ale od przyjaciół usłyszałam w tym roku życzenia: "żebyś sobie wreszcie poukładała życie prywatne".
Tylko, że ja nie mam żadnego bałaganu w życiu!
Pierwszy raz tak naprawdę mam spokój w życiu osobistym, bo się przestałam na siłę pakować w związki z osobami seksualnymi, w których obie strony się męczyły.
Ale od przyjaciół usłyszałam w tym roku życzenia: "żebyś sobie wreszcie poukładała życie prywatne".
Tylko, że ja nie mam żadnego bałaganu w życiu!
Pierwszy raz tak naprawdę mam spokój w życiu osobistym, bo się przestałam na siłę pakować w związki z osobami seksualnymi, w których obie strony się męczyły.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Gdy Was pytają...
Gdy ostatnio temat znów wypłynął i powiedziałam, że przecież się spotykam, ale jeszcze nikt się mną nie zainteresował na tyle, by chcieć ze mną związku, to kolega stwierdził, że widać spotykam się z gejami, bo przecież jestem taka fajna. Taaak, jasne. Zapomniał, że zawsze są fajniejsze.
Już kilka razy próbowali mnie wyswatać. Raz się umówiłam, by nie budzić podejrzeń , ale potem nie chciałam drugi raz się spotkać, bo czułam, że nic z tego nie będzie, bo nie był asem, a i nie dogadywaliśmy się jakoś super, nie czułam, że jest mną zainteresowany i proponuje spotkanie z grzeczności albo braku laku. Zwykle jednak odmawiam.
Już kilka razy próbowali mnie wyswatać. Raz się umówiłam, by nie budzić podejrzeń , ale potem nie chciałam drugi raz się spotkać, bo czułam, że nic z tego nie będzie, bo nie był asem, a i nie dogadywaliśmy się jakoś super, nie czułam, że jest mną zainteresowany i proponuje spotkanie z grzeczności albo braku laku. Zwykle jednak odmawiam.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2015, 10:20 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 5 razy.
Re: Gdy Was pytają...
Mnie takimi pytaniami męczyła tylko rodzina. Znajomi zgodnie twierdzą, iż jestem materiałem na "przyjaciela" - do pogadania, ale nie do związku. Że niby "za dobry" jestem. Nie mam pojęcia, o co chodzi, zwłaszcza że mam się raczej za łagodnego socjopatę, co niezbyt umie rozmawiać z ludźmi - przynajmniej na żywo, z nowo poznanymi.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Gdy Was pytają...
U mnie w domu było o tyle łatwiej, że moi rodzice są idealnym przykładem osób ze spektrum Grey i jakoś nigdy mnie nie nagabywali. Za to babcie, ciotki i koleżanki mnie tym potwornie irytowały i zazwyczaj czułam się tymi pytaniami wręcz atakowana. Próbowałam tłumaczyć, że mnie to nie interesuje i wciąż słyszałam "jeszcze ci się zmieni" i tak dalej. Potem zaczęłam udzielać celowo głupich odpowiedzi i jakoś się na trochę zniechęcali do takich pytań. Obecnie w ogóle nie przejmuję się takimi pytaniami i odpowiadam coś banalnego w stylu, że "aktualnie nie planuje się wiązać" i temat umiera śmiercią naturalną. A na nadgorliwe babcie lub ciocie świetnym sposobem jest odbicie piłeczki i zadanie pytania o życie uczuciowe ich córki/wnuczki i szybko je nowy temat pochłania.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Co do tej pierwszej są jednak pewne wątpliwości. (A. Einstein)