Nie jestem hepi, bo...
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Nie jestem hepi, bo...
... mi opryszczka wyskoczyła w nosie. Życie to pasmo udręk...
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Nie jestem hepi, bo...
Kotka mi się pochorowała, bidulka.
Musiała spędzić pół dnia w lecznicy, zaliczyła narkozę i golenie brzuchola, a teraz musi łykać gorzkie proszki z masłem (inaczej nie przyjmuje)...
Musiała spędzić pół dnia w lecznicy, zaliczyła narkozę i golenie brzuchola, a teraz musi łykać gorzkie proszki z masłem (inaczej nie przyjmuje)...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ale że co, że w sensie śmiały się z ciebie, bo jesteś aską? A jeśli nie z tego, to co mówiły, co mówiły?chochol pisze: Wyszłam zapalić, podziwiałam wschód słońca, i słyszę przez ścianę jak dwie dziewczyny rozmawiają i aż serce pękło.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:53 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Iss, nie przejmuj się, podobno kolejne takie fajne zaćmienie już niedługo...w 2075 rokuIssander pisze:W trakcie zaćmienia słońca niebo pokrywała tak gęsta pokrywa chmur, że nie sposób było nawet pokazać kierunku, w którym słońce się znajduje. Dwie godziny później niebo było tak czyste, że aż po horyzont ani śladu najmniejszej choćby chmurki. A nawet kupiłem specjalnie na tę okazję szybkę do maski spawalniczej na ebayu
a szybke sobie zostaw, jeszcze dokupisz tylko maskę i będziesz pełnoprawnym "spawaczem"
Inexplicable
- Anusia Borzobohata
- łASuch
- Posty: 165
- Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46
Re: Nie jestem hepi, bo...
Dopadła mnie depresja. I mam wrażenie, że tym razem już się nie podniosę.
Re: Nie jestem hepi, bo...
To sobie chwilę poleżyszAnusia Borzobohata pisze:Dopadła mnie depresja. I mam wrażenie, że tym razem już się nie podniosę.
A tak na poważnie,to wstawaj i nie poddawaj się! Zawsze możesz przelać smutki na forum i będzie lżej
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Dokładnie. Czasem musi być gorzej, żeby potem mogło być lepiej.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- Anusia Borzobohata
- łASuch
- Posty: 165
- Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46
Re: Nie jestem hepi, bo...
Póki co jest coraz gorzej, szczególnie że zmusili mnie do wykorzystania zaległego urlopu
Re: Nie jestem hepi, bo...
Przy budynku, w którym pracuję, budują parking. Praca maszyny do wygładzania powierzchni sprawiły, że w naszym pokoju pękły szyby. Teraz mamy i wibracje, i hałas, i trochę jakby zimno. Ale oczywiście nikt nie zgodził się na to, by chwilowo udostępnić nam inny pokój. Obok jest sala wykładowa wykorzystywana raz w tygodniu, we wtorki w godzinach 9.00-14.00, ale przyszedł mail, że "właścicielka (sic!) sali się nie zgodzi na jej udostępnienie".
Zaraz odwiozą mnie do Tworek...
Zaraz odwiozą mnie do Tworek...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Nie jestem hepi, bo...
Kot nadal chory, weterynarz podejrzewa nowotwór pęcherza
Jestem załamana.
Jestem załamana.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Trzymajcie się , i kota i Ty.
Mam nadzieję, że to jednak cos lzejszego kalibru.
Mam nadzieję, że to jednak cos lzejszego kalibru.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Kilka dni temu dostałem wiadomość, że filmy planowane na płytę DVD, nakręcone w naszym laboratorium i ukazujące proste doświadczenia i obserwacje mają być wymienione, gdyż występujący w nich człowiek ma kilkudniowy zarost. Argumentacja była dosłownie taka:
- dzieci chodzące do szkoły podstawowej będą się go bały;
- dzieci w wieku gimnazjalnym poczują się zniesmaczone jego wyglądem.
Zadzwoniłem do jednego z nadawców i w trakcie rozmowy zasugerowałem, żeby obejrzał sobie np. "Pogromców mitów" i przyjrzał się, jak wyglądają ludzie tam występujący. Odpowiedź była następująca:
"To, że amerykańskim dzieciom się to podoba, nie znaczy, że nasze będą tym zachwycone. Przeciwnie, na pewno będą się bały, chyba że są nienormalne".
Najgorsze jest to, że podobnych uwag dostaję ostatnio dziesiątki, a na każdą - nawet najdurniejszą - muszę odpowiedzieć, bo procedura tego wymaga.
Do tego odebrałem właśnie telefon od oburzonej "niezależnej konsultantki", która ze łzami w oczach, tryskających na mnie nawet przez słuchawkę, mówiła, że wspomniany człowiek z powodu tegoż zarostu może wzbudzać "niezdrowe myśli u uczniów płci żeńskiej, a płeć męską wpędzać w kompleksy". Dodała, że dorosły człowiek nawet w warunkach wykonywania doświadczeń ubrany jest stosownie, np. w garnitur. Zapytałem, czy widziała kiedyś laboranta ubranego w gajer i czy wyobraża sobie, jak ja jestem teraz ubrany. Zapytała z oburzeniem: "Chyba nie przychodzi pan do pracy bez krawata?". Tak, redaktorowi krawat jest niezbędny do szczęścia; przecież każdy nauczyciel chce wiedzieć, w co byli ubrani ludzie pracujący nad podręcznikiem. Odpowiedziałem, że owszem, krawat mi niepotrzebny. Ze słuchawki dobiegł przepełniony rozpaczą szept: "Ale chyba w jeansach pan nie chodzi?". Nie, w samych majtach do pracy zasuwam.
A potem niektórzy się dziwią, że ostatnio tak często wykazuję niezdrowe myśli... tfu, objawy frustracji.
PS. W powyższym zmyśliłem, a właściwie podkoloryzowałem, tylko jedną, jedyną wypowiedź.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage