Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

oj, trzym się chochołku.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: dziwożona »

... mi opryszczka wyskoczyła w nosie. Życie to pasmo udręk... :shock:
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Poison Ivy »

Kotka mi się pochorowała, bidulka. :(

Musiała spędzić pół dnia w lecznicy, zaliczyła narkozę i golenie brzuchola, a teraz musi łykać gorzkie proszki z masłem (inaczej nie przyjmuje)...


Obrazek
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: ouo »

Biedna kiciunia. Zdrówka życzę.
(~˘▾˘)~
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: morowy »

chochol pisze: Wyszłam zapalić, podziwiałam wschód słońca, i słyszę przez ścianę jak dwie dziewczyny rozmawiają i aż serce pękło.
Ale że co, że w sensie śmiały się z ciebie, bo jesteś aską? :? A jeśli nie z tego, to co mówiły, co mówiły? :diabel:
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:53 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Art
mASełko
Posty: 106
Rejestracja: 23 lut 2011, 14:37

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Art »

Issander pisze:W trakcie zaćmienia słońca niebo pokrywała tak gęsta pokrywa chmur, że nie sposób było nawet pokazać kierunku, w którym słońce się znajduje. Dwie godziny później niebo było tak czyste, że aż po horyzont ani śladu najmniejszej choćby chmurki. A nawet kupiłem specjalnie na tę okazję szybkę do maski spawalniczej na ebayu :(
Iss, nie przejmuj się, podobno kolejne takie fajne zaćmienie już niedługo...w 2075 roku :mrgreen:

a szybke sobie zostaw, jeszcze dokupisz tylko maskę i będziesz pełnoprawnym "spawaczem" :lol:
Inexplicable
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Anusia Borzobohata »

Dopadła mnie depresja. I mam wrażenie, że tym razem już się nie podniosę.
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Valhalla »

Anusia Borzobohata pisze:Dopadła mnie depresja. I mam wrażenie, że tym razem już się nie podniosę.
To sobie chwilę poleżysz :D
A tak na poważnie,to wstawaj i nie poddawaj się! Zawsze możesz przelać smutki na forum i będzie lżej ;)
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

Dokładnie. Czasem musi być gorzej, żeby potem mogło być lepiej.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Anusia Borzobohata »

Póki co jest coraz gorzej, szczególnie że zmusili mnie do wykorzystania zaległego urlopu :(
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

Przy budynku, w którym pracuję, budują parking. Praca maszyny do wygładzania powierzchni sprawiły, że w naszym pokoju pękły szyby. Teraz mamy i wibracje, i hałas, i trochę jakby zimno. Ale oczywiście nikt nie zgodził się na to, by chwilowo udostępnić nam inny pokój. Obok jest sala wykładowa wykorzystywana raz w tygodniu, we wtorki w godzinach 9.00-14.00, ale przyszedł mail, że "właścicielka (sic!) sali się nie zgodzi na jej udostępnienie".

Zaraz odwiozą mnie do Tworek...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Poison Ivy »

Kot nadal chory, weterynarz podejrzewa nowotwór pęcherza :(
Jestem załamana.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Trzymajcie się , i kota i Ty. :(
Mam nadzieję, że to jednak cos lzejszego kalibru.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

:stormingMad: :stormingMad: :stormingMad:
Kilka dni temu dostałem wiadomość, że filmy planowane na płytę DVD, nakręcone w naszym laboratorium i ukazujące proste doświadczenia i obserwacje mają być wymienione, gdyż występujący w nich człowiek ma kilkudniowy zarost. Argumentacja była dosłownie taka:
- dzieci chodzące do szkoły podstawowej będą się go bały;
- dzieci w wieku gimnazjalnym poczują się zniesmaczone jego wyglądem.

Zadzwoniłem do jednego z nadawców i w trakcie rozmowy zasugerowałem, żeby obejrzał sobie np. "Pogromców mitów" i przyjrzał się, jak wyglądają ludzie tam występujący. Odpowiedź była następująca:
"To, że amerykańskim dzieciom się to podoba, nie znaczy, że nasze będą tym zachwycone. Przeciwnie, na pewno będą się bały, chyba że są nienormalne".

Najgorsze jest to, że podobnych uwag dostaję ostatnio dziesiątki, a na każdą - nawet najdurniejszą - muszę odpowiedzieć, bo procedura tego wymaga.

Do tego odebrałem właśnie telefon od oburzonej "niezależnej konsultantki", która ze łzami w oczach, tryskających na mnie nawet przez słuchawkę, mówiła, że wspomniany człowiek z powodu tegoż zarostu może wzbudzać "niezdrowe myśli u uczniów płci żeńskiej, a płeć męską wpędzać w kompleksy". Dodała, że dorosły człowiek nawet w warunkach wykonywania doświadczeń ubrany jest stosownie, np. w garnitur. Zapytałem, czy widziała kiedyś laboranta ubranego w gajer i czy wyobraża sobie, jak ja jestem teraz ubrany. Zapytała z oburzeniem: "Chyba nie przychodzi pan do pracy bez krawata?". Tak, redaktorowi krawat jest niezbędny do szczęścia; przecież każdy nauczyciel chce wiedzieć, w co byli ubrani ludzie pracujący nad podręcznikiem. Odpowiedziałem, że owszem, krawat mi niepotrzebny. Ze słuchawki dobiegł przepełniony rozpaczą szept: "Ale chyba w jeansach pan nie chodzi?". Nie, w samych majtach do pracy zasuwam.

A potem niektórzy się dziwią, że ostatnio tak często wykazuję niezdrowe myśli... tfu, objawy frustracji.

PS. W powyższym zmyśliłem, a właściwie podkoloryzowałem, tylko jedną, jedyną wypowiedź.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ