Problemy zdrowotne, które, na szczęście, dzisiaj już nie dają o sobie znać. Mało tego, dzisiaj jestem hepi!Andyomene pisze:To enigmatyczne, ale wciąż brzmi źle. Kurde. Co się dzieje? O: Fakt, życie potrafi być bardzo miłe, zwłaszcza z koktajlem truskawkowym i słońcem na karku c:Liriel pisze:...bo od paru dni czuję, że umieram (ogólnie rzecz biorąc, umieramy cały czas...), a dotychczas życie było mi bardzo miłe.
Mam to samo. Moja rada jest taka sama, jak wyżej, produktywne zapychacze czasu. Ja prowadzę bloga, piszę opowiadania, ćwiczę, uczę się języków. Nie ma sensu szukać na siłę towarzystwa tylko po to, by je mieć. Możesz znaleźć coś, by być dla samej siebie najlepszym towarzystwem.wyrwana_z_kontekstu pisze:Ja od jakiegoś czasu (w sumie od 5 roku studiów) wracam do domu po zajęciach/ pracy, jem i kładę się z książką albo lapkiem, no i zasypiam. Umycie włosów, zębów i kąpiel urastają do rangi największego dokonania dnia, normalnie mission impossible. Sytuacja mieszkaniowo-finansowa to chyba główna przyczyna mojego stanu ducha. No i fakt, że po zakończeniu studiów nie mam nawet z kim pójść na kawę. Wychodziłam z inicjatywą, ale żadnych zaproszeń w rewanżu nie dostałam. Próbowałam poznać kogoś, ale nie stać mnie, by jeździć do Wrocka na spotkania, u siebie w mieście jakoś nie umiem znaleźć nikogo. Do bani.
Ewentualnie polecam wolontariat. Tam serio zwykle są ludzie z trochę innym, pozytywniejszym sposobem myślenia.