oprócz statusu konsekrowanych dziewic, wdów, jest status konsekrowany pustelnika, pustelnicy - w nim jest męski odpowiednik.Andyomene pisze:Swoją drogą, czy ten status jest przeznaczony tylko dla kobiet?
Kościół, egoizm i ograniczenie
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
"Samotność jest prawością, potem oczywistością. Jest naturalnym odsunięciem się od iluzji. Jest stanięciem oko w oko z czarną dziurą. Jest przerażeniem i wyzwoleniem od przerażenia. Jest tunelem do życia. Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał."
-
- pASzko
- Posty: 2544
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Jakoś w ogóle nie słychać o konsekrowanych wdowach/pustelnikach, itp.
Poza tym co to za przyjemność? :?
Poza tym co to za przyjemność? :?
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Gdyby miało być słychać, zdziwiłabym się.
To była tylko odpowiedź do pytania z porzedniego posta.
Co to za przyjemność, czy nieprzyjemność, nie wiem, nikt tego tu nie rozważał w tej kwestii.
To była tylko odpowiedź do pytania z porzedniego posta.
Co to za przyjemność, czy nieprzyjemność, nie wiem, nikt tego tu nie rozważał w tej kwestii.
"Samotność jest prawością, potem oczywistością. Jest naturalnym odsunięciem się od iluzji. Jest stanięciem oko w oko z czarną dziurą. Jest przerażeniem i wyzwoleniem od przerażenia. Jest tunelem do życia. Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał."
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Rzeczywiście, to sprawy nierozerwalne w tym ujęciu, przynajmniej w teorii.Heremis87 pisze:Byłby jak najbardziej, tyle że w Kościele w zasadzie seks ma być dla płodzenia dzieci, choć są niby tzw. metody naturalne.Andyomene pisze: A sam obowiązek czynności seksualnych nie byłby dla Ciebie problemem? Pytam ze wścibskości c;
To jednak zdaje mi się smutne, że jedyny sakrament, który dotyczy relacji międzyludzkich, który ukierunkowany jest na zewnątrz ku drugiej osobie, tak mocno wiąże z płodnością i popędem seksualnym, a pozostałe drogi pobożnego życia są tak naznaczone ascetyzmem, tak mocno zwrócone w stronę konkretnej jednostki. O, przyjaźni, dlaczego nie jesteś uświęcona? :< Naprawdę mnie to dziwi.sun pisze:oprócz statusu konsekrowanych dziewic, wdów, jest status konsekrowany pustelnika, pustelnicy - w nim jest męski odpowiednik.Andyomene pisze:Swoją drogą, czy ten status jest przeznaczony tylko dla kobiet?
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
przyznaję to smutne, choć podziwiam mistyków i ich głębokie obcowanie duchowe z absolutem.Andyomene pisze:a pozostałe drogi pobożnego życia są tak naznaczone ascetyzmem, tak mocno zwrócone w stronę konkretnej jednostki.
pięknie powiedziane, brawo!Andyomene pisze:O, przyjaźni, dlaczego nie jesteś uświęcona?
"Samotność jest prawością, potem oczywistością. Jest naturalnym odsunięciem się od iluzji. Jest stanięciem oko w oko z czarną dziurą. Jest przerażeniem i wyzwoleniem od przerażenia. Jest tunelem do życia. Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał."
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Kościół do niczego oczywiście nie zmusza. Nie zmusza do seksu ani do jego braku.
Nie jestem teologiem, ale sądzę, że człowiek powinien żyć w harmonii z sobą i bliźnimi. Nie ma nic złego w zachowywaniu czystości (celibat) czy też nieuprawianiu seksu ze względu na aseksualizm. Nie prowadzi to do demoralizacji (w pojęciu chrześcijańskim) ani nic z tych rzeczy. Nie sądzę, by jakikolwiek zdrowy na umyśle ksiądz stwierdził, że przez nieuprawianie seksu stajemy się egoistami...
Trochę inaczej może to wyglądać w małżeństwie, kiedy to np. kobieta jest aseksualna, a jej mąż nie. I ponadto ten drugi nie wie o "przypadłości", że tak to ujmę, żony. Wtedy żona jest tą osobą, która oszukała, postąpiła egoistycznie. Ale to akurat mój pogląd, nie wiem jak to ugryźć z teologicznego punktu widzenia.
Nie jestem teologiem, ale sądzę, że człowiek powinien żyć w harmonii z sobą i bliźnimi. Nie ma nic złego w zachowywaniu czystości (celibat) czy też nieuprawianiu seksu ze względu na aseksualizm. Nie prowadzi to do demoralizacji (w pojęciu chrześcijańskim) ani nic z tych rzeczy. Nie sądzę, by jakikolwiek zdrowy na umyśle ksiądz stwierdził, że przez nieuprawianie seksu stajemy się egoistami...
Trochę inaczej może to wyglądać w małżeństwie, kiedy to np. kobieta jest aseksualna, a jej mąż nie. I ponadto ten drugi nie wie o "przypadłości", że tak to ujmę, żony. Wtedy żona jest tą osobą, która oszukała, postąpiła egoistycznie. Ale to akurat mój pogląd, nie wiem jak to ugryźć z teologicznego punktu widzenia.
"Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna."
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Generalnie jest jednak wymóg posiadania dzieci, po to jest małżeństwo w Kościele. Pamiętam jeszcze katechezy w temacie. Podobno utajenie niepłodności lub decyzji o nieposiadaniu dzieci w przyszłości może być powodem do unieważnienia małżeństwa.Nikkala pisze:Kościół do niczego oczywiście nie zmusza. Nie zmusza do seksu ani do jego braku.
Trochę inaczej może to wyglądać w małżeństwie, kiedy to np. kobieta jest aseksualna, a jej mąż nie. I ponadto ten drugi nie wie o "przypadłości", że tak to ujmę, żony. Wtedy żona jest tą osobą, która oszukała, postąpiła egoistycznie. Ale to akurat mój pogląd, nie wiem jak to ugryźć z teologicznego punktu widzenia.
Jeszcze wracając do starożytności: małżeństwa z długim stażem, po wychowaniu dzieci mogły żyć w celibacie, jako "białe małżeństwa", nawet do tego zachęcano. Myślę, że obecnie Kościół w tej kwestii nie zmienił zdania. Swoją drogą sporo chrześcijańskich teologów miało obsesje na punkcie czystości, celibatu i wszystkiego co z tym związane... I znów podwójne myślenie: inne dla laików, inne dla duchownych, osób konsekrowanych itd...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Fakt, kościół wszystko sobie interpretuje, jak mu wygodnie. Np. jest słynny fragment z którejś ewangelii, zawsze czytywany na ślubach, o tym, że małżeństwo jest nierozerwalne, że ludzie żyją po to, by potem się złączyć, opuścić rodziny i być razem i są jednością bla bla bla. No i cytowanie tego fragmentu na tym się kończy, ja kiedyś czytnęłam nieco dalej i pisało, że apostołowie nie byli zachwyceni tą wykładnią Jezusa, krzywili się, że by woleli móc odesłać kobietę w razie czego, na co zresztą pozwalało im dawniejsze prawo( czyli pewnie wykładnia Starego Testamentu),a Jezus powiedział, że są osoby, które akbo z urodzenia albo przez wychowanie nie są stworzone do małżeństwa. Czyli nie jest to dla każdego, nawet Jezus wiedział, że są tacy ludzie, co nie pasują do tego nurtu Ale zacytować to na ślubie trochę to jazda po bandzie.
Czyli czasem Biblia mówi coś innego,w przeciwieństwie do tego, co teraz stara się nam wcisnąć kościół- że to powołanie, człowiek w ogóle jest stworzony do bycia małżonkiem, że jak ktoś rezygnuje z tego. to jest gorszy, płytki i samolubny, bo wybiera np. wygodniejsze życie bez zobowiązań.
Czyli czasem Biblia mówi coś innego,w przeciwieństwie do tego, co teraz stara się nam wcisnąć kościół- że to powołanie, człowiek w ogóle jest stworzony do bycia małżonkiem, że jak ktoś rezygnuje z tego. to jest gorszy, płytki i samolubny, bo wybiera np. wygodniejsze życie bez zobowiązań.
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
To ten fragment: "Jezus powiedział: - „Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje”. (Mt 19, 11-12)panna_x pisze: Jezus powiedział, że są osoby, które akbo z urodzenia albo przez wychowanie nie są stworzone do małżeństwa. Czyli nie jest to dla każdego, nawet Jezus wiedział, że są tacy ludzie, co nie pasują do tego nurtu Ale zacytować to na ślubie trochę to jazda po bandzie.
Czyli czasem Biblia mówi coś innego,w przeciwieństwie do tego, co teraz stara się nam wcisnąć kościół- że to powołanie, człowiek w ogóle jest stworzony do bycia małżonkiem, że jak ktoś rezygnuje z tego. to jest gorszy, płytki i samolubny, bo wybiera np. wygodniejsze życie bez zobowiązań.
Sam Jezus najwidoczniej wybrał taką drogę. Paweł zaś mówił, że ludzie w malżeństwie zajmują się sprawami świata a nie Boga, nawet życzyłby sobie, żeby inni byli jak on. Choć uznawał, że nie każdy się na to nadaje: "jeśli płoniesz ( z żądzy) to się ożeń (cytuję z pamięci)
Wracając do "niezdatnych do małżeństwa", mianowicie to wygodne tłumaczenie. Grecki tekst mówi wprost o kastratach dla Królestwa Bożego ("eisin gar eunuchoi" - "są bowiem kastraci", ponadto znamy przypadki chrześcijan, którzy dokonywali tego, aby uwolnić się od pokus i żyć dla Boga. Nie wiem jak było z Orygenesem, ale zdaje się Justyn podaje przykład chrześcijanina, który dokonał samokastracji. Kościół przez wieki brzydził się seksem i go demonizował. Polecam książkę Petera Browna, "Ciało i społeczeństwo. Mężczyźni, kobiety i abstynencja seksualna we wczesnym chrześcijaństwie".
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Mnie się wydaje że to obrzydzenie do seksu u wielu ludzi jest czymś pierwotnym i wrodzonym a wszelkie religie dorobiły ideologię do tych pierwotnych instynktów, żeby wykorzystać te mechanizmy do swoich celów. Założenie że najpierw powstała sobie ideologia ( religia ) demonizująca seks ot tak, z powietrza, wymyślona przez kogoś, a potem ludzie to podłapali jest naiwna, aczkolwiek często spotykana u krytyków Kościoła.Heremis87 pisze:Kościół przez wieki brzydził się seksem i go demonizował.
Matka Natura stworzyła to uczucie obrzydzenia seksem dla pewnej równowagi, żeby ludzie się nie seksili na okrągło.
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Faktycznie wiele religii (chyba wszystkie zinstytucjonalizowane) dąży do tego, aby zawłaszczyć człowieka, uzależnić go od siebie i tak nimi władać.Religie tworzą ludzie, jednak ci są różni, jedni popadają w skrajności a inni potrafią zachować umiar w wielu sprawach. Byli i tacy duchowni, którzy uważali seks za coś normalnego i naturalną powinność. Myślę, że nie tyle Matka Natura tu zadziałała, ona raczej wpisała w świat materii ożywionej konieczność rozmnażania. Człowiek jednak ma w sobie coś, co wykracza poza religie, pragnienie transcendencji, przekroczenia swojej zwierzęcej natury, to zaś rodzi dualizm ciała i ducha.Indiana pisze: Mnie się wydaje że to obrzydzenie do seksu u wielu ludzi jest czymś pierwotnym i wrodzonym a wszelkie religie dorobiły ideologię do tych pierwotnych instynktów, żeby wykorzystać te mechanizmy do swoich celów. Założenie że najpierw powstała sobie ideologia ( religia ) demonizująca seks ot tak, z powietrza, wymyślona przez kogoś, a potem ludzie to podłapali jest naiwna, aczkolwiek często spotykana u krytyków Kościoła.
Matka Natura stworzyła to uczucie obrzydzenia seksem dla pewnej równowagi, żeby ludzie się nie seksili na okrągło.
Mnie osobiście pociąga takie duchowe życie oderwane totalnie od ciała...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Ja nie nazwałbym tego obrzydzeniem, raczej wstydliwością/skrępowaniem.Indiana pisze: obrzydzenie do seksu
W jaki sposób byśmy się tych ideologii nie czepiali, podtrzymywały one ów wrodzony wstyd, podejście do seksualności jako tabu. Natomiast od oświecenia, którego sednem było obalenie religii, seksualne występki podlegały racjonalizacji; ostatecznie cechą kultury zachodniej stał się brak naturalnego wstydu i rozwiązłość seksualna.Indiana pisze: wszelkie religie dorobiły ideologię do tych pierwotnych instynktów
Moralność utrzymuje to uczucie w ryzach, zachowując równowagę; upadek/relatywizacja moralności doprowadziła właśnie do tego, że "ludzie sekszą się na okrągło" (moralność została podporządkowana żądzy).Indiana pisze: Matka Natura stworzyła to uczucie obrzydzenia seksem dla pewnej równowagi, żeby ludzie się nie seksili na okrągło.
A w praktyce chodzi zwyczajnie o to, żeby nie dochodziło do współżycia beż ślubu.
-
- pASzko
- Posty: 2544
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Więc celibat powinien być zniesiony w KK.
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
Do celibatu zaczęto przykładać większą rolę odkąd zaczęły powstawać seminaria duchowne, a zaczęło się to po Soborze Trydenckim, po 1563 roku. Do tego czasu były głosy za celibatem, ale przykładowo w Polsce bardzo długo księża jawnie mieli konkubiny. Kościół prawosławny nie ma problemu z małżeństwami niższego duchowieństwa. Celibat powinien być tylko i wyłącznie dobrowolny.pawcio1978 pisze:Więc celibat powinien być zniesiony w KK.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Kościół, egoizm i ograniczenie
W tym świetle brak pożycia jest brakiem dialogu i jakąś samolubnością, odmową "podarowania siebie".
Gdy kogoś kochałam (platonicznie i bez wzajemności of course) miałam coś w tym rodzaju, potrzebe bycia całkiem dla kogoś, zcalenia z tym "ukochanym" w sensie fizycznym, ale nie seksualnym
tzn. nie pragnęłam satysfakcji seksualnej ani jego ani swojej ,tylko takiego oddania, jedności własnie ,,,,
Gdy kogoś kochałam (platonicznie i bez wzajemności of course) miałam coś w tym rodzaju, potrzebe bycia całkiem dla kogoś, zcalenia z tym "ukochanym" w sensie fizycznym, ale nie seksualnym
tzn. nie pragnęłam satysfakcji seksualnej ani jego ani swojej ,tylko takiego oddania, jedności własnie ,,,,
"Chce mieć spokój w stresowej sytuacji natłoku, jestem jak statek zadokowany w doku..."