
Dużo się nasłuchałam ludzi, którzy są lub byli zakochani. Czasami im zazdroszczę, mają ciekawsze życie. Mają też więcej problemów.

Tak!Uważam,że kluczowa jest samoocena.Ktoś zakochany w sobie może nie dosłownie ale wydziela feromony jak samica w rui.Ktoś mający niską samoocenę każdą swoją komórką emanuje przekazem hej nic ciekawego tu nie znajdziecie.[...] mowa ciała,swoboda zachowania jakie płyną z pozytywnej samooceny są przez innych podświadomie odbierane.
Mam na koncie bardzo podobne doświadczenie. Po poznaniu wydał mi się ciekawą osobą, może materiałem na fajnego kolegę, bo interesowaliśmy się podobnymi rzeczami, ale potem naprawdę bardzo silnie się zauroczyłam. To w jaki sposób zareagował na moje zachowanie, że chciał ze mną być drugi raz jakiś czas później, jak bardzo się tym przejął i zaangażował, skradło moje serce. Jednak bałam się wejść z nim w związek, bo nie jest asem.Po pierwszym spotkaniu i rozmowie nie byłam zakochana ani zauroczona - miałam neutralne podejście, z tendencją ku pozytywnemu. (...) Naprawdę przyciągał i intrygował.
Po drugie: doszło między nami do pewnego spięcia, nieporozumienia - już po pierwszym spotkaniu. Wygarnęłam mu coś, strzeliłam focha i .... z perspektywy czasu widzę, że jego reakcja na mój foch i to jak ja odebrałam jego reakcję zadecydowało o zauroczeniu i wejściu do paszczy lwa.
Na następnym spotkaniu widać było po nim, że poczuł się urażony, dotknięty, że zabolał go mój foch. Że było mu przykro i że naprawdę nie rozumiał mojego agresywnego zachowania. Ale na moje agresywne zachowanie (wynikające z nieporozumienia!) on nie odpowiedział agresją tylko okazaniem, że mu przykro.
Mój też miał chłopięcą urodę!Poza tym, ale to już taki mały szczegół, wpisywał się w mój typ, czyli chłopięca uroda.
Mój miał też niewiele ponad 170 cm, co akurat dla mnie jest bez różnicy, do tego był bardzo szczupły, co mi nieco przeszkadzało, ale zachowanie miał męskie, w tym dobrym sensie, czyli był zrównoważony i ciepły, dawał poczucie oparcia.satyamevajayate pisze: Mój też miał chłopięcą urodę!
Cudowny! Zastanawiam się, czy te ciągoty do chłopięcej urody (słaby zarost, mało włosów na klacie i nogach, wzrost mój czyli 170, delikatny nos, szczęka, żuchwa) nie są uwarunkowane jakimś podświadomym doborem hormonalnym.Bo skoro mnie wręcz odstręcza to co jara koleżanki (np. głos Millera!!!!) to coś w tym może być.