Nie jestem hepi, bo...
-
- młodASek
- Posty: 20
- Rejestracja: 17 wrz 2015, 19:34
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 28 sie 2017, 17:09 przez mat_minstrel, łącznie zmieniany 1 raz.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
Pogoda nie nastraja, wewnątrz zamiast spokoju pustka, a i pieniędzy brak.
Re: Nie jestem hepi, bo...
bo mi inspekcja handlowa głowe zatruwa od miesięcy kilku o farmazony jakieś
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:32 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
ciągle boli pęcherz, a do lekarza mnie nie ciągnie... Pogoda deszczowa, mogą być nici z ambitnych planów łażenie to tu to tam...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Nie jestem hepi, bo...
bo nie ma powodów do radości
Re: Nie jestem hepi, bo...
Od tygodnia nie mam węchu. Na zmianę katar, kaszel i gorączka. Już pół biedy te objawy... Ale gdzie się podział mój węch? Strasznie się bez tego piecze, gotuje, czy nawet je. Ech
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja nie miałem węchu przez cały czas mieszkania na Mazowszu - dopiero jak się stamtąd wyprowadziłem (w wieku 26 lat), dowiedziałem się, co to zapachy. Niesamowite przeżycie A piec bez tego można, uwierz mi.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja uważam, że bez węchu nie ma kucharzenia, bo smaków jest tylko kilka (słodki, kwaśny, słony, gorzki i "glutaminian sodu"), a pozostałe to aromaty. Jak ktoś straci węch, to np. budyń czekoladowy i waniliowy będzie się dla niego różnił tylko kolorem, bo smak będą oba miały identyczny, czyli słodki.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Nie jestem hepi, bo...
Kucharzenia zawodowego na pewno nie ma, ale poza tym kucharzyć można jak najbardziej. Smaki występują w różnym natężeniu, poza tym produkty różnią się konsystencją i fakturą - jak się nie czuje zapachów, to się na takie rzeczy zwraca znacznie większą uwagę. Trudno uwierzyć, jak wrażliwym narządem jest język i jak wiele bodźców przekazuje.
Takie doświadczenie przydało się, bo teraz, jak dodatkowo czuję zapachy, to stałem się mistrzem patelni
Takie doświadczenie przydało się, bo teraz, jak dodatkowo czuję zapachy, to stałem się mistrzem patelni
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Nie jestem hepi, bo...
Viljar, wiem że się da upiec, ale co to za frajda?Viljar pisze:Ja nie miałem węchu przez cały czas mieszkania na Mazowszu - dopiero jak się stamtąd wyprowadziłem (w wieku 26 lat), dowiedziałem się, co to zapachy. Niesamowite przeżycie A piec bez tego można, uwierz mi.
A to, że mieszkam na Śląsku wcale nie ma wpływu na mój węch, od zawsze był wyczulony.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:34 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Dokładnie. Powtórzę, co napisałem wcześniej - nauczyłem się kucharzenia z niemal kompletnie niesprawnym zmysłem węchu.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Nie jestem hepi, bo...
Przecież, żeby poczuć jakikolwiek smak, musi być rozpuszczony w wodzie (ślinie). To oczywiste, że wrażenie słodyczy będzie silniejsze, jesli wpierw rozpuścisz kostkę cukru w wodzie czy syropie.Issander pisze:Smaków jest tylko pięć, ale potrawy różnią się ich natężeniem, mieszanką, a oprócz tego także strukturą fizyczną (weź np. zjedz kostkę cukru, a potem wypij łyk gęstego syropu w którym rozpuszczona jest kostka cukru. W obu przypadkach jesz taką samą ilość cząstek pobudzających te same kubki smakowe, zapach nie wchodzi w grę, a wrażenia - odmienne)
Proponuje zatkać sobie nos i polizać cytrynę, pamiętając, że pomimo zatkania nosa, połączenie jamy gębowej z nosową nie zostanie przerwane (jama nosowo-gardłowa). No i receptory węchowe są dużo bardziej czułe od smakowych. Pomimo tego różnica w odczuciach smaku cytryny będzie bardzo wyraźna.
A co do "struktury fizycznej", to jasne, że odróżniamy płyn od substancji stałej, sypkiej itp., ale czytałem gdzieś, że bez węchu nie odróżnilibyśmy smaku startego jabłka od startego surowego ziemniaka. Nie bez kozery większość przypraw, to aromaty.
Rozumiem, że muzyka w tańcu też ci nie przeszkadzaViljar pisze:Dokładnie. Powtórzę, co napisałem wcześniej - nauczyłem się kucharzenia z niemal kompletnie niesprawnym zmysłem węchu.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu