Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: marisaxyz »

Jeżeli ktoś na wstępie wysyła wiadomość że jest brzydki i nudny to za tym idzie informacja że jest nieciekawy a spotykanie się z nim to strata czasu, jeżeli wysyłasz na wstępie takie negatywne informacje to niech nie dziwią Cię negatywne reakcje , bo ja sama pewnie pomyślałabym: "skoro jesteś taki nudny to po mi zawracasz głowę?". Więc skoro sam się tak oceniasz to inni też będą Cię tak postrzegali, niestety nie przeskoczysz tego jeżeli nie zmienisz nastawienia.
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
Sherly
AS gaduła
Posty: 476
Rejestracja: 17 mar 2014, 16:22
Lokalizacja: Gallifrey

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Sherly »

Jak ktoś pisze do mnie negatywne rzeczy, albo ma sporo negatywnych rzeczy na swoim profilu, podejmuję eksperyment socjologiczny i zaczepiam tego kogoś by się przekonać czy to prawda. Może to dziwne, ale jak widać na kogoś działa :P
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Stendai, dobrze mówią, za mało się starasz, musisz bardziej być pozytywny:

Obrazek

:P

Zrezygnowałam z Sympatii. Pewnie bym tam znalazła chłopaka, zresztą na żywo też mam kilku chętnych, ale po co, skoro nie są aseksualni? Tutaj zaś nie mam szczęścia. xD
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:38 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
gravesend
ASiołek
Posty: 75
Rejestracja: 3 gru 2015, 18:02
Lokalizacja: Poznań

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: gravesend »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Zrezygnowałam z Sympatii. Pewnie bym tam znalazła chłopaka, zresztą na żywo też mam kilku chętnych, ale po co, skoro nie są aseksualni? Tutaj zaś nie mam szczęścia. xD
Jaki piękny przykład racjonalizacji :P
MBTI: ISTJ
Enneagram: 4w5
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Dosięgnęły mnie rewelacje związane z mieszkaniem z partnerem.

Jeżeli chodzi o prace remontowe, jest tak bierny, ze aż mnie strzyka :mrgreen: Większość czasu poświeca na zastanawianie się - a ja już nie mogę w takim rozpierdzielu funkcjonować. Naznosiłam katalogów, upatrzyłam najtańsze panele, elementy wyposażenia domowego kupiłam, wyciągnęłam go do sklepu po farby aby wspólnie zadecydować - to ziewał, ze dzisiaj nie ma dnia na kupowanie farb ...

Do tego ciekawostka - mnie będzie ścigać za watkę z demakijażu zostawioną w łazience, natomiast jego własne, brudne skarpety, pozostawione tak jak z nich wyskoczył- na środku salonu, nieskrępowane leżały sobie tam 4 dni- zapewne miały stanowić nowy element wystroju, a ja się głupia na dizajnie nie znam.


:aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol: :aniol:
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

Tyle czytałem i słyszałem tego typu historyj, że uwierzyłem, że jestem jedynym na świecie mężczyzną wyrzucającym pranie prosto do kosza na to przeznaczonego :shock:
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Mój ojciec nigdy w kąt rzuconą skarpetą by sie nie zhańbił, ba - on codziennie wieczorem skarpeciochy w rękach pierze, bo tak ich matka uczyła, że jak sobie nie wypierze to w brudnych będzie chodził.

Szok docierania, przeżywam tym większy, bo mam tatę który świetnie gotuje, pierze(potraktujmy jako "wzorzec z domu" ) a u lubego wszelakimi obowiązkami domowymi zajmowała się matka, on jest dosyć nieporadny ;)
Cholera, po pierwsze - nie jestem pełnoetatową kurką domową, bo też pracuję, dwa - wychodzę z założenia, ze mam faceta a nie 30letniego syna :P

Owszem, gotować wielbię, nakarmię te niewdzięczną istotę ale full oporządzać nie mam zamiaru- jest duży ..eee, nie, jest niski, ale dorosły :P

Mieliśmy się dzielić obowiązkami ale co chwile wytacza argument "Bo u mnie w domu..." i rozwalające mnie, zaczynające się od "Bo moja mama to robiła inaczej". AAAAA!!!


Oczywiście, uznaję to za proces tzw DOCIERANIA SIĘ, więc głęboko oddycham, idę na basen, potem na saune i się nie przejmuję, że dziś gotowej obiadokolacji waćpan mieć nie będzie,wczoraj sobie nagrabił to niech kombinuje sam- byleby chałupy z dymem nie puścił.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

Libra pisze:Mój ojciec nigdy w kąt rzuconą skarpetą by sie nie zhańbił, ba - on codziennie wieczorem skarpeciochy w rękach pierze, bo tak ich matka uczyła, że jak sobie nie wypierze to w brudnych będzie chodził.

Szok docierania, przeżywam tym większy, bo mam tatę który świetnie gotuje, pierze(potraktujmy jako "wzorzec z domu" ) a u lubego wszelakimi obowiązkami domowymi zajmowała się matka, on jest dosyć nieporadny ;)
Cholera, po pierwsze - nie jestem pełnoetatową kurką domową, bo też pracuję, dwa - wychodzę z założenia, ze mam faceta a nie 30letniego syna :P

Owszem, gotować wielbię, nakarmię te niewdzięczną istotę ale full oporządzać nie mam zamiaru- jest duży ..eee, nie, jest niski, ale dorosły :P

Mieliśmy się dzielić obowiązkami ale co chwile wytacza argument "Bo u mnie w domu..." i rozwalające mnie, zaczynające się od "Bo moja mama to robiła inaczej". AAAAA!!!


Oczywiście, uznaję to za proces tzw DOCIERANIA SIĘ, więc głęboko oddycham, idę na basen, potem na saune i się nie przejmuję, że dziś gotowej obiadokolacji waćpan mieć nie będzie,wczoraj sobie nagrabił to niech kombinuje sam- byleby chałupy z dymem nie puścił.
Libra, Twoja cierpliwość chyba jest nieskończona :P W moim przypadku przy argumencie "Bo u mnie w domu/Bo mamusia..." chyba by się piekło rozpętało :mrgreen:
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Uważam, że gdy 30 letni, mocno łysiejący facet startuje z tekstem typu "Bo moja mama robi to tak, a skoro ona tak robi to pewnie najlepszy sposób" sam sobie strzela samobója i to jest pewna okoliczność łagodząca , ponieważ o komizm to się ociera ;)

A tak w ogóle sądząc po apetycie jestem przed okresem i nie chce się dac ponieść hormonom i emocjom bo to mordercza kombinacja.


Może ochłonie i dotrze do niego, że mieszka z partnerką, a nie substytutem matki który trzeba umatkowić dobrymi radami.


Wersja demo się skończyła :lol:
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

To brzmi jak potworna farsa. I to o takie pierdoły, rodem ze słabych anegdot o babach i facetach. M.in. dlatego wolałabym związek z oddzielnym mieszkaniem. :D
Ostatnio zmieniony 3 lut 2016, 22:02 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Viljar »

Facet postępuje w sposób niezwykle stereotypowy: nic nie robi, rozrzuca rzeczy, chce, żeby wszystko było tak, jak mama robiła :) Zawsze uważałem "Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus" za straszny szit, wciskanie kitu, bzdurę i chałę, ale czasami jednak się sprawdza :D
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:38 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
gravesend
ASiołek
Posty: 75
Rejestracja: 3 gru 2015, 18:02
Lokalizacja: Poznań

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: gravesend »

Obrazek
MBTI: ISTJ
Enneagram: 4w5
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: morowy »

Ej ludkowie, ale opowieści Libry, to tylko jej wersja rzeczywistości. Jakby zapytać drugą stronę - kto wie co byśmy usłyszeli?
Pewnie zachciało jej się jechać po te farby akurat jak polska drużyna grała o mistrzostwo świata lub coś w tym rodzaju. Śmieje się gdy chłopak chce , żeby coś było "tak jak robiła jego mamusia", a sama chce żeby było jak robiła... jej mamusia (i tatuś). Pewnie już kilka razy zdążyła zapchać brodzik swoimi włosami, a w całym domu walają się jej tampony. Może i upichciła z raz jakąś "megazdrową" (czyt. ohydną!) wegańską zupinę z mułu i wodorostów, ale tyle się przy tym nagdakała, że aż mleko skwaśniało w lodówce itp., itd. :wink:

Nie dajcie się nigdy wkręcić jednej stronie medalu, bo zazwyczaj obie są siebie warte - w końcu to dwie połówki całości, nie? :P

Ps Uwielbiam kobiety pasjami. Wieczorem mówią ci "chodź tu do mnie mój tygrysie", a przez resztę czasu, za twoimi plecami, obrabiają ci poślady przed całym światem. :roll:
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
ODPOWIEDZ