Z naszego forum odchodzą ważne osoby.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
Górka w lesie ma podwójny urok W sumie medytowałam dwa razy po 10 minut, ale i tak wrażenie niesamowite Oddech, wiatr... Wprawdzie przy okazji pogryzły mnie komary, ale żyję Dzisiaj pewnie też pójdę, ale na trochę dłużejMagda pisze:Też bym sobie pomedytowała, niekoniecznie w lesie, ale na górce z chęcią.
Znikający ludzie
Ja też nie byłam w Boże Ciało na procesji, bo nie lubię długich nabożeństw w kościele. Byłam za to na mszy, która była w kościele już po zakończeniu procesji. Ja mimo wszystko chodzę do kościoła co niedzielę i wierzę w Boga, choćby resztkami wiary. Cały czas rozważam możliwość pójścia do spowiedzi. Wiem, że to by mi pomogło, ale boję się, że ksiądz mnie nie zrozumie, tylko od razu potępi, głównie za to, że chwilami wątpiłam w Boga i chciałam popełnić samobójstwo. Myślę więc o tym, żeby pójść najpierw do przykościelnej poradni psychologicznej, w której dyżurują księża. Może tam potraktują mnie, jak człowieka zagubionego i wymagającego pomocy, a nie po prostu złego. Jak Wam się wydaje, czy to jest dobry pomysł?
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Re: Znikający ludzie
Cóż, wszystko zależy, na kogo tam trafisz – ludzie są różni i różnie mogą Cię potraktować bez względu na to gdzie pójdziesz. Mimo wszystko, jeśli uważasz, że tego potrzebujesz i że Ci to pomoże, to idź.DZIEWICA8 pisze:Myślę więc o tym, żeby pójść najpierw do przykościelnej poradni psychologicznej, w której dyżurują księża. Może tam potraktują mnie, jak człowieka zagubionego i wymagającego pomocy, a nie po prostu złego. Jak Wam się wydaje, czy to jest dobry pomysł?
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Re: Znikający ludzie
Ja byłam u spowiedzi chyba dwa lata temu i powiedziałam księdzu, że chciałam popełnić samobójstwo. Odniosłam wrażenie, że albo te słowa do niego nie dotarły albo nie usłyszał, albo zbagatelizował je. Ale powiem Ci jedno, DZIEWICA, żaden ksiądz nie ma prawa Cię potępić. Niejednokrotnie księża bardziej grzeszą, niż szary zwykły człowiek.DZIEWICA8 pisze:Cały czas rozważam możliwość pójścia do spowiedzi. Wiem, że to by mi pomogło, ale boję się, że ksiądz mnie nie zrozumie, tylko od razu potępi, głównie za to, że chwilami wątpiłam w Boga i chciałam popełnić samobójstwo. Myślę więc o tym, żeby pójść najpierw do przykościelnej poradni psychologicznej, w której dyżurują księża. Może tam potraktują mnie, jak człowieka zagubionego i wymagającego pomocy, a nie po prostu złego. Jak Wam się wydaje, czy to jest dobry pomysł?
DZIEWICA8
Teraz wiem, że z moimi problemami poszłabym raczej do psychologa, nie do spowiedzi. Jeżeli wierzysz w Boga, powierzaj Mu się w modlitwie. Spowiedzi z kolei nie traktuj jak wizyty w poradni psychologicznej, bo to chyba niewiele Ci da, zwłaszcza że różni księża się zdarzają. Wybacz mi tak chaotyczną wypowiedź, ale dzisiaj coś weny nie mam
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
Ja też często nie wiem, gdzie jest pomoc na które problemy, a na dodatek oba "sposoby" wbrew pozorom czasem na siebie zachodzą...
Trafiłam raz na ciekawy artykuł na ten temat...
http://wiadomosci.onet.pl/1398234,240,kioskart.html
Trafiłam raz na ciekawy artykuł na ten temat...
http://wiadomosci.onet.pl/1398234,240,kioskart.html