Jak to jest być seksualnym?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Ależ miłość romantyczna często się łączy z tą drugą i absolutnie się z nią nie wyklucza. To nie jest tylko pożądanie. Załóżmy, że kogoś lubię i do tego mi się podoba. Dlaczego taka relacja ma być gorsza od takiej, w której kogoś lubię, ale zupełnie mi się nie podoba? Oczywiście zbudowanie relacji z kimś kto się podoba, ale nie da się go polubić jest dla mnie niemożliwe, ale wiele związków jednak tak funkcjonuje. Najpierw łączy ich seks, potem dzieci i kredyt. Nie są jednak zawierane nieświadomie. Za związkiem zawsze stoi decyzja o zaangażowaniu. To, jaką przybiera ono formę, zależy od ludzi. Dla wielu osób oznacza tylko zewnętrzne formy - wspólne mieszkanie, ślub. Mogą funkcjonować razem, prawie nie rozmawiając o sobie, nie ciekawi ich ten drugi człowiek, nie są dla siebie przyjaciółmi. Stąd może błędne przekonanie, że miłość romantyczna jest płytka, niższa od przyjaźni. Niektórzy ludzie nie potrafią się przyjaźnić z partnerem, czują się w takim związku jak z rodzeństwem, gasi to ich pożądanie (które jest normalną potrzebą większości osób, w końcu jesteśmy niezaprzeczalnymi ssakami!). Dla innych jest to nieodzowna wartość. Trzeba po prostu się dobrać, szukać tych, co czują podobnie.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: AlaZala »

Czasami zapewne istnieje możliwość połączenia tych dwóch uczuć, ale jest ona bardzo rzadka... Te dwa uczucia są bowiem sprzeczne w swoich fundamentalnych założeniach.

Pisząc, że tzw. miłość romantyczna to pożądanie nie miałam na myśli tylko pożądania seksualnego, choć je oczywiście także, ale również chęć posiadania czegoś. Miłość romantyczna koncentruje się właśnie na posiadaniu roszczeń do danej osoby, które są w tym uczuciu najważniejsze. Tymczasem normalna miłość polega na dawaniu szczęścia drugiej osobie w rozmaitych formach, z poświęceniem własnym lub bez niego. To się w wielu przypadkach wzajemnie wyklucza.

Na przykład w często spotykanej i omawianej już w tym wątku sytuacji zakochania lub zauroczenia. Jest to zwykła reakcja fizjologiczna, więc może zdarzyć się każdemu i nie podlega żadnej kontroli, więc nie mamy wpływu na to, w kim i kiedy się zakochamy. Jeśli osoba będąca w relacji miłości przyjacielskiej z drugą osobą poinformuje ją, że zakochała się w osobie trzeciej, osoba druga prawdopodobnie ucieszy się szczęściem tej osoby, zacznie namawiać ją, żeby umówiła się na randkę i będzie czerpała radość ze szczęścia tej osoby, z możliwości przeżywania tej radości ze swoim przyjacielem, np. poprzez wysłuchiwanie z zapartym tchem relacji z kolejnych randek, doradzanie. Tymczasem jeśli osoba będąca w relacji tzw. miłości romantycznej z drugą osobą poinformuje ją, że zakochała się w osobie trzeciej, osoba druga najprawdopodobniej wyjdzie trzaskając drzwiami i już więcej się nie pojawi, czasami wyrządzi nawet jakąś krzywdę osobie pierwszej, a na pewno szczęście i radość z zakochania osoby drugiej będzie źródłem nieszczęścia osoby pierwszej. A to jest już zaprzeczenie fundamentom prawdziwej miłości, w której szczęście osoby, którą kochamy jest celem nadrzędnym.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Nawet najbardziej zacietrzewieni w agape chrześcijanie wyznają zasadę "kochaj bliźniego jak siebie samego". Nie bardziej. Skoro kocham drugą osobę, to chcę być powodem jej szczęścia i chcę tyle samo szczęścia od niej otrzymać. To jest zdrowe i wcale nieegoistyczne. Scenariusz o kibicowaniu związkowi osobie kochanej czasem się zdarza, ale zawsze łączy się z cierpieniem.

Szanuję Twoje poglądy, ale mam wrażenie, że swoje odczucia usiłujesz przedstawić jako jedynie słuszne moralnie, wszystko inne jest egoistyczne, nieprawdziwe, motywowane hormonami (bez nich byśmy nie żyli, ale OK). Tak naprawdę jest to miłość tak idealna, że niemożliwa, wręcz nieludzka. Przecież nawet w przyjaźni, koleżeństwie trudno się cieszyć z tego, że moja przyjaciółka woli spędzać czas z kimś innym niż ze mną, bo przyjaźń polega jednak na równomiernym uczestniczeniu w swoim życiu nawzajem. Chyba że ktoś nie chce się w pełni angażować i zgadza się pozostawać z boku, a nie tworzyć coś razem z drugą osobą, być biernym słuchaczem, a nie głównym powodem jej szczęścia, wtedy to jego wybór, ale to nie jest idealne uczucie, to jest dystansowanie się od uczuć, zwykle spowodowane lękiem przed ich intensywnością, niechęcią do prawdziwego otworzenia się na drugiego człowieka, strachem, że się zatraci w tym siebie.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: AlaZala »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Scenariusz o kibicowaniu związkowi osobie kochanej czasem się zdarza, ale zawsze łączy się z cierpieniem.
To znaczy, że ta osoba nie jest kochana. Szczęście osoby kochanej jest szczęściem osoby kochającej - na tym polega miłość.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Viljar »

Na tym polega nie miłość, tylko friendzone, czyli sytuacja raczej chora :D
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

To jest Twoja definicja, którą stworzyłaś, by poczuć się lepiej, bo nie chciałaś się zaangażować w związek? :D Doprawdy, wyborne. W sumie to dość logiczne: cieszyć się, że ktoś komu dało się kosza, znalazł inną. :D

Nie przedstawiaj jako definicji miłości swojego punktu widzenia, który jest skrajnie subiektywny, wręcz wypaczony.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: AlaZala »

wyrwana_z_kontekstu pisze:To jest Twoja definicja, którą stworzyłaś, by poczuć się lepiej, bo nie chciałaś się zaangażować w związek?
Ależ jestem też otwarta na inne definicje.
Może zapoznanie się z nimi pozwoli mi zrozumieć logikę postępowania ludzi, którzy się nimi kierują.
Awatar użytkownika
Misio
ASiołek
Posty: 72
Rejestracja: 26 wrz 2016, 11:43

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Misio »

Mogłabyś rozwinąć, dlaczego nie rozumiesz stosunku społeczeństwa do prostytucji i pedofilii?
Nie rozumiem, skąd tyle potępienia i nienawiści do tych osób. W dodatku mam lęki, że jak to powiem, to ktoś się rzuci na mnie z agresją... Mam nadzieję, że na tym forum można chociaż, bo tu są dość otwarci ludzie.



AlaZala, ja się z Tobą zdecydowanie zgadzam ! Tylko zmieniłabym definicje. Moim zdaniem porównujesz miłość bezwarunkową (gdzie cieszymy się szczęściem drugiej osoby bez względu na wszystko) i miłość warunkową (gdzie jesteśmy zaborczy i zazdrości). Moim zdaniem związki oparte na miłości warunkowej są patologiczne.

Natomiast nie uważam "miłości romantycznej" za płytką. Często ma ona cechy miłości warunkowej, ale ma też w sobie wiele cech ubóstwiania drugiej osoby i stawianiu jej na pierwszym miejscu, często ponad sobą.. Nie jest to może miłość bezwarunkowa, ale nie jest to też płytkie pożądanie ;)
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Viljar »

Co do prostytucji, to się zgodzę. Też nie rozumiem, skąd pogardliwy stosunek do tych osób, które, jakby nie patrzeć, zaspokajają tylko popyt na usługę, na którą podaż jest ogromna. Czemu w takim razie nie potępia się tych, co z usług prostytutek korzystają?

Natomiast co do pedofili, to powiem tak: Tortury i śmierć dla takich to zbyt łagodna kara.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Rheda »

Chyba wiem, o co Misio chodzi. Nie ulega wątpliwości, że pedofile robią koszmarne, potworne rzeczy i nie ma dla nich usprawiedliwienia... Ale z drugiej strony, skoro mieli takiego pecha, żeby urodzić się z popędem skierowanym w stronę dzieci, to jedyne co mogą z nim zrobić, to całe życie maksymalnie się kontrolować, albo poddać się sterylizacji (a podejrzewam, że niełatwo zdecydować się na coś takiego). Jestem na tym forum, bo podejrzewam się o aseksualizm, więc chyba śmiało mogę powiedzieć, że nie wiem, jak to jest - odczuwać silny popęd seksualny. Taki pedofil nie dość że go odczuwa, to jeszcze trafił akurat na taką wersję, której nie może się poddać, bo to będzie zwyczajnie nieludzko złe.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Viljar »

Brzmi to trochę tak, jakby pedofile mieli wyrzuty sumienia z powodu tego, co robią. Otóż nie. Owszem, ukrywają się z tym, bo wiedzą, że jest to zakazane, ale to nie to samo. Podobne jak zwyrodnialcy gwałcący i zabijający swoje ofiary ukrywają się i zacierają ślady, bo mogą zostać skazani, raczej nie płaczą potem po nocach. W dodatku na wszelkie sposoby starają się usprawiedliwić swoje postępki. Są ludzie molestujący swoje własne dzieci - mam takiego "człowieka" nazwać nieszczęsną ofiarą własnego popędu? Istnieją nawet organizacje działające na rzecz legalizacji pedofilii, że niby to dla dobra wszystkich zainteresowanych.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Rheda »

Odłóżmy na chwilę kwestię wyrzutów sumienia. Again: nie chcę pedofilów usprawiedliwiać, ale ciężko mi tak zupełnie zignorować fakt, że to nie oni sobie wybrali obiekt swojego popędu.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: AlaZala »

Misio, w przypadku prostytucji zgadzam się z Tobą. Uważam, że prostytucja powinna funkcjonować normalnie na rynku usług. Korzystanie z usług tego typu budzi we mnie pewien niesmak, ale nie określiłabym tej czynności jako coś ewidentnie złego i zasługującego na potępienie, o ile klient miałby całkowitą pewność, że prostytutka nie została zmuszona do uprawiania prostytucji. Dobrowolne wykonywanie zadań prostytutki uważam za obojętne w mojej ocenie moralnej.

Moje ocena pedofilii jest skrajnie inna. Czyny pedofilskie uważam za zbrodnię popełnianą na dzieciach, które nie wiedzą często nawet, co się dzieje i jak mogą się bronić. Oczywiście skłonności pedofilskie mogą przytrafić się każdemu, ale od skłonności do czynów jest droga daleka. Osoba dobra i uczciwa, gdy zidentyfikuje u siebie skłonności pedofilskie i zacznie podejrzewać, że może stracić nad nimi kontrolę powinna natychmiast rozpocząć walkę z tą skłonnością. Taką walkę można prowadzić na wiele sposobów, np. farmakologicznie, poprzez zabieg chirurgiczny. Osoba taka nigdy nie dopuści do tego, aby skrzywdzić dziecko, bo jest świadoma potencjalnego zagrożenia i zdeterminowana, żeby mu zapobiec. Czynów pedofilskich dopuszczą się tylko osoby pozbawione kręgosłupa moralnego, w pełni akceptujące założenie, że można krzywdzić innych w imię swojej przyjemności. Chyba zgodzisz się ze mną, że czyn pedofilski jest dla dziecka krzywdą?

Zgadzam się, że te dwa uczucia, o których dyskutowaliśmy wcześniej można nazwać "miłością bezwarunkową" i "miłością warunkową". Oczywiście, jak wynika to z wcześniejszych moich postów, ja uznaję miłość bezwarunkową za piękne uczucie, ale nie potrafiłabym odnaleźć się w relacji nazwanej miłością warunkową. Choć oczywiście rozumiem, że wielu osobom tego typu relacja odpowiada i dobrze czują się jako strona tego typu relacji, a także dostrzegają zalety miłości warunkowej, które ja z kolei uważam za zaledwie nikły cień zalet miłości bezwarunkowej.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: morowy »

To już tu właściwie zostało powiedziane w przynajmniej kilku postach, ale ja to jeszcze uproszczę:

Bo z pedofilami, wg mnie, sprawa jest prosta. Jeśli pedofil nie realizuje swoich skłonności, to może być dobrym człowiekiem, bo cóż on winien, że urodził się z taką przypadłością. Jeśli jednak pedofil zaspokaja swój popęd, to jest przestępcą - wrogiem społecznym, bo krzywdzi ludzi, a tego w społeczeństwie nie tolerujemy.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Jak to jest być seksualnym?

Post autor: Poison Ivy »

Misio pisze:Też się nad tym zastanawiam.

I szczerze powiedziawszy to nie rozumiem zupełnie stosunku społeczeństwa do zdrady, prostytucji czy pedofilii.
Pedofilii? Coś się tu komuś pomieszało chyba. ;)

Zdrada ma to do siebie, że wiąże się z kłamstwem. Nigdy tak naprawdę nie miałam okazji ustosunkować się do zdrady w związku, bo o niej po prostu nie wiedziałam. Z perspektywy czasu wiem, że prawie każdy z byłych partnerów mnie zdradził. W zasadzie tylko jeden powiedział mi wprost, że seks jest dla niego tak ważny, że brak pożądania z mojej strony mu przeszkadza. Ale o zdradzie mnie nie poinformował. Zdrada to nie jest tylko kwestia pójścia z kimś innym do łóżka, ale też kłamstwa i nieuczciwości.

Rozumiem, że są osoby aseksualne, które w relacji z osobą seksualną skłonne są pójść na pewne ustępstwa, ale to chyba powinno być ustalone wspólnie, skoro mówimy o związku?
ODPOWIEDZ