Na czym polega Twoja aseksualność?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Luki
przedszkolASek
Posty: 5
Rejestracja: 5 kwie 2007, 11:06
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Luki »

U mnie:
- nie pociągają mnie części ciała uznawane za bodźce seksualne.
- nie podnieca mnie myśl o uprawianiu seksu, tak więc nie mogę go uprawiać
- nie przepadam za całowaniem, trochę brzydzę się samą fizycznością
jednocześnie:
- chce żyć w związku
- często zwracam uwagę na aspekt fizyczny - wygląd odgrywa istotną rolę
- uwielbiam się przytulać, ale obok delikatnego całowania, to najbardziej intensywny kontakt z drugą osobą
- ciągle fantazjuję o życiu z kimś, w tym o przytulaniu i całowaniu a nawet seksie (ale mnie to nie kręci :| )

Jakbym był i nie był aseksualny...
rzaba
przedszkolASek
Posty: 8
Rejestracja: 8 cze 2007, 00:07

Post autor: rzaba »

U mnie to wygląda tak, że seksu po prostu nie chcę. Bo po co? Nie mam potrzeby, nie wyobrażam się w sytuacji seksualnej (wręcz fuj! obrzydliwe mi się to wydaje! ja? nie ma mowy niefajne to :/).

Jednocześnie podobają mi się dziewczyny, ale czysto estetycznie i to tylko z buzi. Jak jest sympatyczna to dziewczyna mi się podoba i jest fajnie. I wystarczy. :) Jednocześnie też związek chciałbym stworzyć taki oparty na uczuciach, bo jednak poczucie tego, że jestem kochany jest dość ważne (mimo że go jeszcze nie miałem ;)). Ej, no fajnie tak z kimś pójść na spacer, mieć w kimś oparcie, przytulić się, wypić kawy i posłuchać nowej płyty Silver Mt. Zion. :D
Awatar użytkownika
nie wiem
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 12 cze 2007, 14:56

a może jednak aseksualna?

Post autor: nie wiem »

Witajcie.
Od pewnego czasu przeżywam że tak powiem kryzys seksualności.
Mówiąc inaczej nie jestem w stanie precyzyjnie określić swoich preferencji.
Najbliżej mi do stwierdzenia że jestem aseksualna.
Nie jestem pewna czy to dobre miejsce, wybaczcie jeśli nie, ale mam cichą nadzieję że 'po objawach' pomożecie mi stwierdzić czy to przypadkiem nie to. Czytałam sporo na ten temat jednak nadal nie wiem.
Tak więc...
- miałam jednego partnera łóżkowego, jednak seks nie sprawiał mi przyjemności, nie miałam ochoty, ale 'to' robiłam... bo on chciał a mi było wszystko jedno, ot kolejne doświadczenie
- brzydzę się widokiem męskich i żeńskich organów płciowych, brzydzę się samego aktu seksualnego, który moim zdaniem jest i nieestetyczny i niehigieniczny i niepotrzebny
- jedyny kontakt fizyczny jaki zdarza mi się utrzymać to przytulenie, ewentualnie całowanie, ale -co istotne- tylko gdy jestem pijana
- gdy jestem trzeźwa nie znoszę gdy mnie ktokolwiek dotyka, zwłaszcza gdy jest to ktoś seksualnie do mnie nastawiony
- sama myśl o seksie przyprawia mnie o mdłości
- w moich fantazjach seks się nie pojawia, a jeśli już to z kobietą, co zresztą też uznaję za obrzydliwe, bo to seks jak każdy inny
- ludzie mówią mi że odmawiam sobie przyjemności, że to esencja bliskości, media ociekają seksem... a dla mnie to coś obrzydliwego i nie chcę tego ani oglądać ani robić

pomóżcie bo zwariuję od obcowania ze swoją seksualnością tudzież jej brakiem :(
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Hmm... wydaje mi się, że jesteś ASką, ale tak naprawdę to, czy nią jesteś, zależy tylko od tego, czy się czujesz aseksualistką.
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Awatar użytkownika
nie wiem
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 12 cze 2007, 14:56

Post autor: nie wiem »

czy czuję się ASką...
do dzisiaj nie odważyłam się o sobie w ten sposób nawet pomyśleć
ale trafiłam tutaj, przeczytałam Wasze posty i zobaczyłam że nie jestem sama ze swoimi preferencjami
będę Was czytać i przyzwyczajać się do myśli że to może być to...
a któregoś dnia może się ocnę i powiem do lustra 'jestem aseksualna'
kocyk
gimnASjalista
Posty: 10
Rejestracja: 25 cze 2007, 15:48

Post autor: kocyk »

A ja.... Hmmm... No to tak.

Lubie kobiety i kobiety mnie w jakis sposob podniecaja. Mezczyzn lubie ale nie potrafie powiedziec czy moglbym stawiac ich na rowni z kobietami. Prawdopodobnie tylko i wylacznie z powodu braku mozliwosci faktycznego sprawdzenia. Sama mysl jednak, a raczej jej brak, ze zwiazek z mezczyzna jest 'obrzydliwy' sugerowala by moja biseksualnosc...

Nie jest tak pieknie. Uwielbiam kobiety i w ich towarzystwie od malutkiego czuje sie doskonale. Mezczyzni ktorzy mnie nie denerwuja to w zasadzie w jakims sensie zniewiescieli mezczyzni gdyz czesto przebywam w srodowisku homoseksualistow - jestem kociarzem (hoduje koty rasowe) a tam dosc sporo...
Mialem jakies zwiazki ktore wynikaly glownie z tego, ze jak sie mowi a to powinno i b. Kocham adorowac i podrywac kobiety co konczy sie najczesciej tym, ze wymagaja one rozwiniecia sytuacji miedzy dwojgiem.

Tu dochodze do zblizen. Sama idea sexu nie jest dla mnie obrzydliwa. Nie brzydza mnie narzady ani nagie cialo. Wszystko po za samym stosunkiem przyjmuje z niejaka obojetnoscia, przyzwoleniem oraz pewna przyjemnoscia ale nie fizyczna acz psychiczna jesli tej drugiej osobie jest dobrze. Sam stosunek natomiast mnie jakos tak... Mierzi? Nie wiem... Nie lubie tego i tyle.

Masturbcja mnie nie pociaga.
Sex mnie nie pociga.
Inni ludzi w pewien sposo mnie pociagaja...

Chyba moge uwazac to za aseksualizm a nie chorobe/problemy/cokolwiek innego...
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Myślę, że jesteś ASem, bo przecież możesz uważać ludzi za atrakcyjnych, natomiast nie czuć potrzeby kontaktu fizycznego z nimi :)
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Awatar użytkownika
Lande
młodASek
Posty: 24
Rejestracja: 25 cze 2007, 15:05
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: Lande »

Moja aseksualność bierze się z braku jakiejkolwiek potrzeby wchodzenia w relacje nie tylko seksualne, ale również społeczne. Jestem pustelnikiem, uwielbiam samotność, przy tym niezwykle cenię sobie niezależność, wolność i swobodę. Nie nadaję się do żądnego związku z kimkolwiek, obojętnie jakiej płci. Moja aseksualność niezwykle pomaga mi zachować stan całkowicie wolny od zobowiązań, powinności i obowiązków, chroni mnie przed wejściem w związki, w których cierpiałbym straszliwe męki, gdyby nie ona to pewnie po jakimś czasie poddałbym się "sile natury". To w połączeniu z moim uwielbieniem samotności, obsesyjnym wręcz pragnieniem wolności absolutnej i brakiem zainteresowania fizycznego względem obu płci sprawia, że jestem całkowicie szczęśliwy bo mam to co mi potrzeba, i nie jestem zniewolony przez instynkty, które mówią mi co mam robić (nieważne czy są one naturalne czy nie)
magorek
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 3 kwie 2007, 20:39
Lokalizacja: śląsk

Post autor: magorek »

Moja aseksualność niezwykle pomaga mi zachować stan całkowicie wolny od zobowiązań, powinności i obowiązków, chroni mnie przed wejściem w związki, w których cierpiałbym straszliwe męki, gdyby nie ona to pewnie po jakimś czasie poddałbym się "sile natury".
wiesz wydaje mi się że ta "wolność od zobowiązań" to tylko iluzja- chcąć nie chcąc żyjesz w społeczeństwie: robisz zakupy, być może pracujesz albo się uczysz, płacisz podatki, składki etc - a tym sposobem jesteś zależny a nie żaden robinson crusoe :P
All men dream: but not equally. Those who dream by night in the dusty recesses of their minds wake in the day to find that it was vanity: but the dreamers of the day are dangerous men, for they may act their dreams with open eyes, to make it possible
Awatar użytkownika
Lande
młodASek
Posty: 24
Rejestracja: 25 cze 2007, 15:05
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: Lande »

zgadzam się, ale tylko po części. Staram się ograniczyć moje obowiązki i kontakty ze społeczeństwem do absolutnego minimum. Żyję sam, w małym domku w niewielkim lasku, nie mam zegarka, ani komórki, zakupy robię średnio raz na tydzień, czasem skorzystam z internetu, a jeśli chodzi o pracę czy szkołę to w ciągu ostatniego roku zamieniłem bodajże 5 zdań z innymi ludźmi. Wiem, że całkowicie nie odetnę się od kultury, bo jest to niemożliwe, ale to ja wybieram z niej to co mnie interesuje, i mam nad tym kontrolę (nie całkowitą, ale sądzę, że większą niż inni ludzie). Wiem, że może z tego tekstu wynikać iż jestem jakimś świrem, dzikusem czy co kto woli, ale tak już mam. :D :D :wink:
Tijeras
starszASek
Posty: 43
Rejestracja: 15 cze 2007, 18:12
Lokalizacja: Zewsząd;)

Post autor: Tijeras »

Moja charakterystyka jest niemal identyczna, jak to, co napisała nie wiem, wyjąwszy fantazje o kobiecie. Tych nie mam.

Chociaż...Od jakiegoś czasu przeżywam silną fascynację pewną dziewczyną, koleżanką z pracy. To jakby stan zakochania, delikatnie euforyczny. Żadnej erotyki, ale tez więcej niż normalna sympatia do koleżanki. Znałam w swoim życiu więcej wspaniałych kobiet, niż mężczyzn, ale takie coś przeżywam po raz pierwszy... :?
Nigdy nie byłam w związku. Zdarzały mi się zauroczenia mężczyznami, do pewnego stopnia zmysłowe nawet, ale seks zdecydowanie mnie odpycha. W wieku 21 lat zdecydowałam "pozbyć się" dziewictwa. Wspominam to, tak jak się wspomina zabieg medyczny, aczkolwiek nie jakiś upiorny, bardziej śmieszny i żenadny. Później już nie miałam ochoty powtarzać tej zabawy.
"Nikt nie jest tak bystry, żeby zawsze się mylić" Ken Wilber
Awatar użytkownika
Lande
młodASek
Posty: 24
Rejestracja: 25 cze 2007, 15:05
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: Lande »

Jesli chodzi o ciekawe osoby, które to w moim przypadku byli to w większoci mężczyźni, nie wiem, może wynika to z ich natury, czyli z tego, że nie lubią się podporządkowywać, są indywidualistami, artystami, mają ciekawsze osobowości i chętniej działają pod prąd (chodzi mi o tych, z którymi ja miałem styczność, wiem, że niestety większość panów jest niewychowana, wulgarna i prostacka, rzadko też mają coś sensownego do powiedzenia, współczuje wam panie, o ile kogoś szukacie, bo trudno znaleźć kogoś ciekawego i wartościowego). Może wynika to z tego, że sam jestem indywidualistą (to jedna z przyczyn dlaczego jestem asem) i też należę do tego niechlubnego klubu istot z dość często pojawiającym się zarostem na twarzy.
Co do kobiet, to tutaj sprawa ma się gorzej, bo nie tylko te, z którymi się znałem były nudne, przewidywalne i strachliwe względem życia, dotyczy to większości kobiet, które miałem okazję obserwować. One zbyt często biorą wszystko na poważnie, grają według ustalonych reguł gry i niechętnie albo wcale naginają zasady, nuuuddaaa!!!
Nie wyobrażam sobie życia w nudzie z jedną osobą, a gejem nie jestem, tak więc aseksualizm jest dość logicznym i oczywistym wyborem z mojej strony.
Jeśli istnieje życie po śmierci to znaczy, że nie umieramy, a jeśli nie umieramy to znaczy, że nie żyjemy.
Awatar użytkownika
Gizmo
Strażnik TeksASu
Posty: 1064
Rejestracja: 13 cze 2006, 11:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Gizmo »

Lande, aseksualność nie jest wyborem :shock: .
Człowiek nie decyduje o tym, czy chce, żeby jakaś płeć go "ruszała", czy nie.
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Dokładnie. To jest bardziej celibat, a napewno nie aseksualizm.
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
Awatar użytkownika
Magda
bASyliszek
Posty: 1112
Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
Kontakt:

Post autor: Magda »

Ja wolę być bi, ale dopiero od 14 lipca, od 21:37 :P .
Obrazek
Obrazek
Waheguru Ji Ka Khalsa!
Waheguru Ji Ki Fateh!
ODPOWIEDZ