Wydałam dziś książkę
Re: Wydałam dziś książkę
Dzięki, Nightfall
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller
-
- starszASek
- Posty: 32
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 22:05
Re: Wydałam dziś książkę
Gratulację
Chętnie przeczytam Twoją książkę
Chętnie przeczytam Twoją książkę
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Wydałam dziś książkę
Zaczęłam czytać, wciąga bardzo Temat mi bliski tym bardziej, że też się wywodzę z nieciekawej rodziny, męczą mnie fobie i również mi się zdarzyło zakochać przez Internet. Jak tylko będę mieć trochę luzu to na pewno przeczytam w całości.
Re: Wydałam dziś książkę
Nightmarine nie wiedziałam, że łączy nas tyle tematów, szkoda jednak, że nie jakichś pozytywniejszych...
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Wydałam dziś książkę
Gratuluję i podziwiam - jak to zrobiłaś, tak szybko? Po szczegóły zgłoszę się na prvat.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Wydałam dziś książkę
Hej Warszawianka40+Warszawianka40+ pisze: ↑29 paź 2017, 13:39 Gratuluję i podziwiam - jak to zrobiłaś, tak szybko? Po szczegóły zgłoszę się na prvat.
Dziękuję! Trochę nie rozumiem pytania, w jakim sensie szybko? A poza tym było myślę normalnie - napisałam, znalazłam najtańsze możliwie wydawnictwo i już.
(Na priv już Ci odpowiedziałam )
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller
Re: Wydałam dziś książkę
" ...serwis internetowy
umożliwiający samodzielne przygotowanie książki do publikacji,
druku i jej późniejszej dystrybucji
bez udziału pośredników."
Na to wygląda!
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller
Re: Wydałam dziś książkę
Gratuluję
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Wydałam dziś książkę
Szybko bo w kilka miesięcy Ja kiedyś pisałam fanfik, bawiłam się z tym ze dwa lata. A skończyłam definitywnie dopiero wtedy, gdy wszystko, wszystkie słowa były na 100% takie jak trzeba. Ale to fanfiction, więc nie do druku bo prawa autorskie
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Wydałam dziś książkę
Warszawianka40+
Rozumiem, u mnie prawa autorskie nie wchodziły w grę, więc mogłam wydać. Teraz w dobie wydawnictw internetowych można to zrobić szybko, ale należy dostarczyć im książkę w bardzo dobrej formie, gdyż ich dodatkowe usługi typu korekta czy promocja są drogie i bardzo niskich lotów. Ja oddałam książkę gotową do druku, dopieszczoną, ale jako, że chciałam dla tego mojego "dziecka" jak najlepiej zamówiłam jeszcze korektę w wydawnictwie żeby ewentualnie znalazła jakieś niuanse, które być może umknęły mej uwadze. Tekst z powrotem po korekcie otrzymałam zniszczony. Nie wierzyłam własnym oczom. Całe wersy poznikały czyniąc akapity bezsensownymi! Również w dialogach! A nie było w nich nic do poprawy. Wypowiedzi męskiej postaci "poprawione" w kilku miejscach na żeńską formę - "Nie wiem. - dopowiedziała Michael." W książce "przebywałam na zasilku opiekuńczym na dziecko" poprawiono na "przebywałam pod opieką". Gdy to przeczytała moja przyjaciółka skomentowała - Ciekawe czyją? Chyba anioła stróża! Plus wiele, wiele innych groteskowych wręcz błędów. Zrobiłam ich spis z żądaniem zwrotu kosztów korekty i wyrazami swojego smutku i oburzenia. Oczywiście zwrócono mi pieniądze i przeproszono, ale szkoda, że takie coś musiało w ogóle nastąpić.
Rozumiem, u mnie prawa autorskie nie wchodziły w grę, więc mogłam wydać. Teraz w dobie wydawnictw internetowych można to zrobić szybko, ale należy dostarczyć im książkę w bardzo dobrej formie, gdyż ich dodatkowe usługi typu korekta czy promocja są drogie i bardzo niskich lotów. Ja oddałam książkę gotową do druku, dopieszczoną, ale jako, że chciałam dla tego mojego "dziecka" jak najlepiej zamówiłam jeszcze korektę w wydawnictwie żeby ewentualnie znalazła jakieś niuanse, które być może umknęły mej uwadze. Tekst z powrotem po korekcie otrzymałam zniszczony. Nie wierzyłam własnym oczom. Całe wersy poznikały czyniąc akapity bezsensownymi! Również w dialogach! A nie było w nich nic do poprawy. Wypowiedzi męskiej postaci "poprawione" w kilku miejscach na żeńską formę - "Nie wiem. - dopowiedziała Michael." W książce "przebywałam na zasilku opiekuńczym na dziecko" poprawiono na "przebywałam pod opieką". Gdy to przeczytała moja przyjaciółka skomentowała - Ciekawe czyją? Chyba anioła stróża! Plus wiele, wiele innych groteskowych wręcz błędów. Zrobiłam ich spis z żądaniem zwrotu kosztów korekty i wyrazami swojego smutku i oburzenia. Oczywiście zwrócono mi pieniądze i przeproszono, ale szkoda, że takie coś musiało w ogóle nastąpić.
"The highest result of education is tolerance." - Helen Keller