Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Wydaje mi się, że wszystkie te czynniki mają wpływ. Które konkretnie i w jakim stopniu to już kwestia indywidualna.
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Prócz kwestii indywidualnej bo gusta są różne zauważyłem że osoby otwarte żywiołowe z nie brzydką twarzą mające pewną sławe wiele znajomosci przyciągają ludzi. Określa się zwykle takie osoby jako fajne. Ogólnie myślę że to wygląda tak że im ktoś bardziej próbuje zbliżyć się do ludzi w jakimś tam stopniu to tym większe grono wielbicieli ma. Idąc tym tokiem myślenia nawet szara myszka która się nie wychyla jest cicha malomowna moze miec mniej adoratorów
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Niektórzy faktycznie mają moc przyciągania znam jedną taką osobę i zawsze dziwie się sobie, ze tak bardzo przyciąga moja uwagę, czasem mnie to przeraża. Niestety mój mąż nie widzi w tym niczego podejrzanego, stwierdził że ja i ten kolega jesteśmy do siebie podobni i to dlatego.
Zakochanie.... chyba kiedyś mi się to przydarzyło i nawet pocałunki były wspaniałe. Niestety nie potrafię stworzyć definicji tego uczucia. Po prostu to się czasem zdarza.
Zakochanie.... chyba kiedyś mi się to przydarzyło i nawet pocałunki były wspaniałe. Niestety nie potrafię stworzyć definicji tego uczucia. Po prostu to się czasem zdarza.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Jonathan Carroll
Jonathan Carroll
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Nie ma takich osób. Są osoby, których się pragnie, pożąda, bo wydaje nam się, że są poza naszym zasięgiem. Dobrze wyglądają, mają to czego Ty nie masz, należąca do tkz. śmietanki towarzyskiej. Niektórzy ich nienawidzą inni ich kochają. Tradycyjny scenariusz amerykańskiego filmu dla nastolatków. Wszyscy im nadskakują, a oni robią się tacy cool i fajni(w przeciwieństwie do filmów często tacy są).wyrwana_z_kontekstu pisze: ↑4 sie 2013, 17:45 Co waszym zdaniem sprawia, że jedne osoby mają stałe grono zakochanych w sobie wielbicieli, mimo nieszczególnego charakteru, a nawet wyglądu, a inne nie?
To mogą być też socjopaci, to podobno całkiem spory odsetek ludzi, sama mam podejrzenia co do tego typu osób w gronie moich znajomych.
Do tego ludzie, którzy utrzymują kontakt wzrokowy z obcymi też stają się atrakcyjniejsi, choć mogą niespecjalnie wyglądać.
Jest też coś takiego jak fascynacja nową osobą np.: w waszym gronie znajomych pojawia się nowa osoba, która od razu łapie kontakt, albo się ją odpowiednio wprowadza, nie siedzi jak szara myszka tylko jakby była tam od zawsze i nie musi być najładniejsza, ważne jest to pierwsze wrażenie. Zainteresowanie gwarantowane, pierwszy krok do potencjalnego romansu za nią.
Fura, skóra i komóra tak samo jak napompowane blondyny ciągle działają i możecie mówić, że nie, co ja plotę, ale tak jest. Dwa słowa: calvin klein, to tylko dwa słowa, a seksualni już czują podekscytowanie. Ten eyeliner + wykonturowana twarz + narysowane brwi + wielkie wydymane usta opcjonalnie loki i zdjęcie najnowszym smartfonem musi równać się ślinotok po drugiej stronie monitora. A to wszystko widnieje obecnie pod nazwą naturalne piękno Dziewczyny też lecą na "kasę", bo chłopak zaradny to chłopak samodzielny. Pieniądze dają możliwości, możliwości randkowania. Jedne będą chciały nocować na wyjazdach na dziko, a inne tylko w najdroższych hotelach.
Żeby ktoś mnie zauroczył musi wystąpić:Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
-zainteresowanie mną, chęć kontaktu, ale nienachalnego - sztuczyznę od nowo poznanej osoby czasem ciężko wyczuć niestety
-uczucie bratniej duszy i to miłe zaskoczenia nadawania na tych samych falach, ale koniecznie też dyskusje, facet musi mieć swoje zdanie i nie bać się go wyrazić
W kwestii pożądania:
-gdy zaczynają mi się podobać pozorne wady obiektu zainteresowania, gdy ta brzydota i glupota staje się tak naprawdę wisienką na torcie.
-od kolegów wiem, że dla nich pierwsze wrażenia jakie wywoła na nich dziewczyna jest bardzo ważne, a u mnie nie ma prawie żadnego znaczenia, może być miłym dodatkiem, zdarzyło się, ale fakty są takie, że całą otoczkę wokół mężczyzny buduje się z czasem. O wiele częściej pierwsze wrażenie staje się zupełną porażką. Pożądanie mija po pierwszej rozmowie czy z czasem np. po godzinie.
Z kolei podniecenie seksualne wywołuje u mnie:
- siła mężczyzny - nie musi być koksem, nie mieć na sobie grama tłuszczu tylko mięśnie, nie. Ja muszę mieć świadomość, że jak będzie trzeba to będzie mnie nosił na rękach i nie dostanie zawału serca po pierwszym metrze lub co gorsza na samą myśl.
- owłosienie, tak lubię zadbaną naturalność, czasem trochę przekłamaną i czucie się dobrze we własnej skórze/pewność siebie
Reszta to dodatki, które mogą być, ale nie muszą. Tych wyżej wymienionych jednak bardzo by mi brakowało . Mowa też oczywiści o początkach znajomości. Takie combo zdarzyło mi się raz. Nie kochałam też nigdy jednostronnie. Nie mam zielonego pojęcia jak może się coś takiego zdarzyć. Można powiedzieć, że w liceum miałam swoja platoniczną miłość, nie znaliśmy się, ale szukaliśmy się wzrokiem na korytarzach, stawaliśmy jak najbliżej w kolejce po obiad na stołówce, siadaliśmy blisko itp. To było obopólne, nieziszczone, ale nie nieodwzajemnione.
satyamevajayate pisze: ↑13 lut 2015, 10:49 A gdy już przekonam się jakimi cechami powinien odznaczać się "mój typ" czyli mężczyzna idealny to... dojdę do uniwersalnej konkluzji, którą co mądrzejsi i bardziej niż ja doświadczeni już znają, mianowicie: taki mężczyzna jakiego chcesz NIE ISTNIEJE.
Zgadzam się ze wszystkimi powyższymi cytatami.
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Jak ktoś jest w twoich typie z wyglądu, ma twoim zdaniem fajne wartości wewnętrzne i podobne zainteresowania to się w nim zakochujesz. Proste to to nie jest
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Myślę, że tak do końca nie da się tego określić. Po prostu czuje się do kogoś miętę, albo nie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
Ja zakochana byłam tylko raz, potem spotykałam się z facetem, którego lubię, jak na mnie to i tak dużo, bo jestem mizoandryczką, a teraz leci na mnie kolega, z którym też dobrze się czuję, dobrze się gada, tylko bardziej widzę kumpla. Mniej więcej widzę, że wybieram określony typ i dlaczego. Wszystkie te osoby mają uległą osobowość, co mnie nie dziwi, bo nie lubię osób dominujących. Samce alfa to to nie są. Zauważyłam też, że dwaj z nich są typami opiekunów. Jestem neurotyczką, więc zakładam, że wynika to z tego rodzaju osobowości, bo neurotycy często mają wysoki poziom lęku i chcą znaleźć opiekuna, który zapewni poczucie bezpieczeństwa. Pewnie szukam odwrotności ojca.
- Mad_Minstrel
- mizantropAS
- Posty: 297
- Rejestracja: 29 maja 2008, 16:00
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
sprawia to nieodkryty hormon polipeptydowy w podwzgórzu.
"to, co można twierdzić bez dowodów, można także bez dowodów odrzucić" - Christopher Hitchens
Re: Co sprawia, że się w kimś zakochujecie?
U mnie jest tak, że " zakochanie " = słabość do drugiej osoby. Jeśli mężczyzna mówi mi że akceptuję mnie taka jaka jestem, akceptuję moje wady, w wyglądzie, charakterze, sposobie życia, szanuje moje zdanie, poglądy, słucha tego co mówię, nawet jeżeli to są najgorsze smuty czy jakieś głupoty, jakies moje spostrzeżenia, przemyslenia, potrafi wysłuchać jak najlepszy przyjaciel to ma wielkiego plusa u mnie. W mężczyźnie bardzo cenię wrażliwość - taka w bardzo dużym tego słowa znaczeniu- taki który nie wstydzi się płakać, mówić o swoich smutkach, niepowodzeniach, taki który nie chce pokazywać sztucznie że jest najlepszym samcem alfa ale pokazuje że jest prawdziwy, pokazuje swoje wnętrze, nie wstydzi się otwarcie powiedzieć co czuje, co myśli, co go trapi. Kolejna taka też zaletą jest opiekuńczość- jeżeli czuję się przy mężczyźnie bezpieczna , swobodnie , czuję się oderwana od szarej rzeczywistości. Oczywiście też przy poznawaniu drugiej osoby odpowiednie poczucie humoru, otwartość, dobroć, szczerość oraz inteligencja sprawiają że bardziej się angażuje i otwieram swoje serce. Chodzi o to, że jak ta osoba mi odpowiada, sprawia mi radość, na samą myśl o tej osobie się uśmiecham, czuję że jest osobą o dobrym sercu, że mogłabym przebywać godzinami, miesiącami, latami całe życie to jestem zakochana. Jeżeli chodzi o wygląd to "zauroczona" mogę być kiedy mężczyzna z wyglądu jest szczuplutkim chucherkiem, niskim , niepozornym lecz sympatycznym z twarzy z niewinnym spojrzeniem. Oczywiście to tylko opakowanie i nie zawsze w środku można odnaleźć wrażliwość, szczerość czy wierność. Zauroczyć się mogę w wyglądzie, lecz zakochać w charakterze - w dobrym wrażliwym szczerym serduszku.