A MONTAŻ? GDZIE?
Znacznie mnie to zirytowało, więc mu odpisałem:
Na rajskich łąkach

Doliczony do konstrukcji, oni tak chcą, bo mają jakieś swoje tabelki.
On na to:
To zaraz sobie tam pochasasz!!!
Więc jeszcze na koniec odpisałem:
Nie krzycz na mnie to będzie ok.
Lecz on musi być samcem alfą (nawet nie jest moim przełożonym tylko jakimś handlowcem). W każdym razie odpisał mi:
Nie pisz bzdur. Bierz się za robote, nie czytaj książek w pracy
Żeby było jeszcze zabawnie to zadzwonił do kolegi, który ze mną pracuje w biurze i mu się poskarżył i kazał przekazać żebym się ogarnął.
Normalnie kopara mi opadła facet pod 50, a zachowuje się tak nie poważnie. Niby jesteśmy na ty, ale jakoś tak dziwacznie i dość agresywnie. Całkiem zapomniałem, że kumple mówią o nim "podpierdalacz", teraz już wiem dlaczego.
Eh aż się kolega zdziwił i mnie pyta, co powiedziałam patrycji ( tak o nim też mówią, bo jak się denerwuje to robi się czerwony i piszczy jak baba), a ja zgodnie z prawdą, że w sumie to nic takiego, nie wiedziałem, że on taki wrażliwy (choć cisło mi się słowo nadwrażliwy).
Pewnie jutro będzie się nade mną pastwił psychicznie, chociaż sam zaczął atak, najwyżej zrobię jak mój ulubiony kolega i zamknę się w wc na pół godziny z telefonem.
Trochę jestem też zły na siebie, że dałem się wkręcić w coś takiego, mój mąż mówi żeby poszukał sobie innej pracy, bo jestem za dobry dla nich. Niestety ja nie lubię zmian i nie wiem czy się przełamię, pewnie przy jakiejś ostrzejszej akcji poszukam nowej pracy dla spokoju. Tylko że stracę moich ulubionych kolegów z którymi ciągle tworzymy radosne i niepoważne przedszkole.