Wygląd a aseksualizm

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
takasobie

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: takasobie »

Nautilus1992 pisze: 21 cze 2018, 14:40
aldrig pisze: 21 cze 2018, 11:13 I tu nie chodzi o to, czy ktoś jest "zboczony" czy nie - ludzie mają swoje instynkty, na to się nic nie poradzi. Tutaj chodzi po prostu o brak taktu i okrzesania i jest to cecha godna pożałowania.
To zdanie idealnie pasuje do sytuacji, którą nie tak dawno zaobserwowałem. Wychodząc ze sklepu w mojej małej miejscowości zobaczyłem dwie dziewczyny przy rowerach zaraz koło drzwi wejściowych. Ubrania letnie, czyli bluzka plus krótkie spodenki. Minąłem je i wsiadłem do samochodu, za chwile wyszedł ze sklepu jakiś młody chłopak, na oko trochę zaniedbany. Zrobił kilka kroków, po czym zatrzymał się i zaczął się patrzeć na te dziewczyny.

No wmurowało mnie wtedy. Gościu stał jak zahipnotyzowany, widziałem jak badał je wzrokiem od stóp do głów. Nie mógł oczu od nich oderwać. Nie wiem czy one go zauważyły, mam nadzieję że nie, bo była by to dla nich bardzo niezręczna sytuacja. Gościu był dla mnie trochę podejrzany, zaniepokoiłem się czy nic im nie zrobi, ale było koło sklepu kilka samochodów, kilku klientów kupowało jakieś dobra, no i były we dwie, więc zdecydowałem się odjechać. Nie wiem, może jestem trochę przewrażliwiony, ale sytuacja była co najmniej dziwna. Lubię patrzeć na ludzi, ale polega to tylko na szybkim rzuceniu okiem i często jest niezauważalne dla drugiej strony. W głowie mi się nie mieści jak można się tak publicznie gapić na kogoś :shock:
A gdy czyta się, że na jakaś dziewczynę patrzy się facet i się masturbuje w przestrzeni publicznej, a ta dziewczyna sobie nie zdaje z tego sprawy? To jest dla mnie niepojęte, żeby robić to tak jawnie i bez wiedzy "obiektu zainteresowania".
Awatar użytkownika
aldrig
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 29 lip 2017, 12:22

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: aldrig »

No to już pewnie są zaburzenia psychiczne, czyt. jakaś osobowość psychopatyczna, albo coś takiego. Takim osobom nie jest wcale wstyd, nie boją się konsekwencji swoich czynów w momencie ich popełniania, no i dążą do jak najszybszego zaspokojenia swoich żądz (no bo wiesz, mogliby w domu, na spokojnie, ale jest okazja teraz - miodzio). Takich właśnie, czyt. "ocieraczy" czy innych autobusowych onanistów (i nie tylko) trzeba wyłapywać. Pamiętam, że słyszałam kiedyś (co prawda w mniejszej, wiejskiej społeczności, ale i tak przeszył mnie dreszcz) mówi się o nich z pobłażaniem, "x tak zrobił? No zrobił, ale wiadomo, że przecież na drugą osobę by się nie rzucił, nie wykorzystałby". No nie wiem, ja obstawiam, że ryzyko, iż w pewnym momencie takiemu komuś ta forma podnieta przestanie wystarczać jest duże (ale może mnie poprawi jakiś szpecjalista).
Awatar użytkownika
AceKini
młodASek
Posty: 22
Rejestracja: 11 cze 2018, 16:36

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: AceKini »

stranger pisze: 20 cze 2018, 22:30 Ostatnio trafilem w internetach obrazek podpisany cos ale. Jak kobieta ubierze sie ze ma polowe posladkow na wierzchu i gleboki dekolt a facet spojrzy to jest zboczony. Ale jak facet ubierze sie ze mu wystaje polowa interesu to tez jest zboczony. :lol:
Jak cos jest ladne to nie da sie przejsc obojetnie :D
możecie mi wierzyć, lub nie... ale ja umiem przejść obojętnie :roll: :)
Semper eadem - It's A-okay :ciasto:
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: króliczka »

Myślę, że w wielu przypadkach może tylko wydawać się Wam że tą osobę którą widzicie jakoś szczególnie interesuje jedna z części ciała tej w której kierunku spogląda. Ja przynajmniej kilka razy w życiu słyszałam teksty typu: "I na co się tak gapisz?"(od jakiejś grupki dziewczyn), albo: "O, pewnie podoba Ci się ten chłopak"(od ojca), a ja nawet nie wiedziałam o czym mówią, w sensie - w żadne konkretne miejsce się nie gapiłam, bo przebywałam odłączona w swoim świecie/chłopaka nawet nie zauważyłam.


Decadente pisze: 20 cze 2018, 10:38A to jest w sumie ciekawe pytanie. Sama się zastanawiam czy są i jaki jest odsetek ludzi w społeczności asów, którzy aseksualnością tłumaczą swoją nieatrakcyjność i brak powodzenia.
Przede wszystkim - to nie byłby już prawdziwy aseksualizm, bo co to za aseksualizm jak w ciele pojawia się napięcie seksualne/pożądanie względem niektórych osób od czasu do czasu (a tak byłoby u takiej osoby).
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Scadrial »

Setsu pisze:To tak, gdyby ktoś mi zarzucił, że nie jestem prawdziwą kobietą, bo nie ubieram się kobieco lub gram w gry, które przyjęły się jako typowo męskie rozrywki. Mnie wystarczy za pewnik to, co mam między nogami, analogicznie facet pewny swojej męskości nie będzie sikał ze strachu, gdy użyje lakieru do włosów, cokolwiek.
Czy to coś zmienia w kontekście zaistniałej sprzeczności? Określasz wedle pewnego kryterium czym jest męskość, mimo że stwierdziłaś, że nie lubisz definiowania męskości.
Czy mam rozumieć, że tym kryterium jest tylko to, co między nogami? I tym samym odróżniasz w tym momencie "męskość" w znaczeniu płci, od "męskości" jako zbioru cech stereotypowo przynależnych mężczyznom?
Setsu pisze:Nie, po prostu męskie rurki nie mają na celu pozbawienia płodności. Jasne, można kupić na tyle ciasne spodnie, że i nawet mi by się coś w jajnikach poprzestawiało, ale normalne rurki nie są opaskami uciskowymi, a spodniami, tyle że dopasowanymi do sylwetki.
Czas na wyniki eksperymentu. Wybrałem się do sklepu o nazwie kojarzącej się z takim jednym kurduplem, który jest maszyną do zabijania Tytanów w pewnej mandze. Czy "slim fit" to już rurki? Wziąłem takie, do których nie będę musiał nosić paska, a biorąc pod uwagę, że jestem dość szczupły w pasie, były one dodatkowo ciasne. Uczucie nieprzyjemne, stale wzmożona świadomość posiadania nóg. Porównałbym to w skutkach do zakwasów w nogach: zwolnione tempo chodzenia i przede wszystkim to stałe przypomnienie "masz nogi", które domyślnie zwraca naszą uwagę w ich stronę. Irytujące odwracanie uwagi od spraw ważnych i doniosłych z powodu pierdół. Człowiek, który się dobrze czuje, nie zwraca uwagi na swój organizm, bo niczego mu nie brakuje, nic mu nie przeszkadza. Mózg bez udziału świadomości jest w stanie obsłużyć takie rzeczy jak oddychanie i pompowanie krwi, a tutaj świadoma uwaga kierowana jest na to, że coś ściska nogi. No ale od czego są paski? Wziąłem rozmiar szersze i było już lepiej. Wciąż nie coś, co chciałbym nosić na co dzień, ale da się. Próba siedzenia też zdała egzamin, ucisku nie było, no ale termometru nie zabrałem, ani nie będę siedział w przebieralni przez godzinę.
Setsu pisze:Sieciówki pewnie odpadają, ale przypuszczam, że na jakimś targu na pewno znajdziesz spodnie w starym kroju.
A na targu znajdą się spodnie dobrej jakości?
Setsu pisze:W moim przypadku będzie to sylwetka > uroda > ubiór i rzeźba na samym końcu o ile w ogóle. Tutaj masz rację, jeśli chodzi o mnie. Nigdy nie interesowało mnie to, co mężczyzna ma pod ubraniami, więc i muskulatura jest mi całkowicie obojętne, a nawet niechciana. Nie można za to zakładać, że inne aski mają tak samo. Nagiego ciała nie trzeba od razu łączyć z seksem i na pewno masa asek lubi zarysowane mięśnie w mniejszym lub większym stopniu.
Sylwetka tak, ale mięśnie nie? Czyli wychodzi, że wymagasz świetnej budowy kostnej i proporcji bez ćwiczeń. Albo przeciwnie, byle tylko ktoś mieścił się w wadze i jest dobrze.

Może dobrze byłoby zrobić standardowy test, różne typy sylwetek i kobiecy ranking. Aczkolwiek żeby to miało sens, musiałbym też pytać w jakiej fazie cyklu są ankietowane, a to trochę nieeleganckie :/

króliczka pisze:Ja myślę że większość ludzi zwyczajnie nie ma siły i/lub czasu na dokładną pielęgnację i komponowanie stroju. To chyba raczej nie tyle brak świadomości że to co wymieniłaś wystarcza, co niedbalstwo spowodowane zmęczeniem rutyną życia codziennego (a w niektórych przypadkach - poważniejszymi rozmyślaniami czy kłopotami).
O to to.
króliczka pisze:Inna sprawa: niektórzy ludzie (tutaj akurat mężczyźni, bo o nich wspominasz) nie są z natury ładni, i chyba tylko operacja plastyczna mogłaby pomóc, dlatego osobiście nie dziwi mnie że oprócz prysznica niewiele robią.
No jakby się tak zastanowić, to jeśli ktoś jest wielowymiarowo paskudny, a ma wydawać czas i pieniądze na te kosmetyki, maski, fryzury, zabiegi i inne pierdoły tylko po to, żeby z 2.5/10 osiągnąć w szczycie formy 4/10, więc i tak bez powodzenia u ładnych kobiet, to może lepszym rozwiązaniem jest olać temat całkowicie lub na zasadzie Pareto, minimum wysiłku. Mieć święty spokój, pogodzić się z rzeczywistością i inwestować w inne talenty.
takasobie pisze:Wysiadając z tramwaju, widzialam jak dwóch facetów taksuje wzrokiem dziewczynę ubraną w szorty. Gdy ja wysiadłam, oni przepuścili ją w drzwiach, cały czas patrząc się na jej tyłek.
No dobra, impuls poszedł, żeby rozpocząć zapowiedziany kiedyś temat.
Hej Aski, jeśli chcecie
zobaczyć het-ero świat,
przed ekran dziś zapraszam Was!


Zakładam, że wysoka dbałość o wygląd ze strony kobiet jest związana z faktem, że mężczyźni z automatu są wzrokowcami, którzy w tłumie ludzi w ułamku sekundy dostrzegają wszystkie kobiety w wieku reprodukcyjnym, w sekundę dokonują decyzji, z którymi mogliby się przespać (pomijając indywidualne standardy moralne o treści "co musiałoby się między nami wydarzyć, żeby to uskutecznić", od ślubu po propozycję ONS w pierwszej linijce wymiany zdań), sekundę później tworzą ranking i oceny w skali 1-10. Następnie wzrok przechodzi do lustracji sfer wzbudzających pożądanie w zależności od tego, co dany facet ceni najbardziej, co dana kobieta ma zaoferowania i co podkreśla "charakteryzacją". Bezbłędna podświadoma ocena waist-hip ratio, ocena jakości skóry, stosunek tkanki tłuszczowej do mięśniowej i tak dalej; może starczy. W każdym razie, pomijając oczywistą hiperbolizację, chciałem stwierdzić, że chociaż kobiety też zwracają uwagę na atrakcyjność, to o wiele rzadziej odbywa się to na podobnej zasadzie, w tak szybki i zautomatyzowany sposób. Jeszcze nie słyszałem, żeby jakaś kobieta związała się z facetem, bo miał ładne nogi.

Oczywiście ostentacyjne gapienie się na kogoś będzie wyrazem braku kultury niezależnie co powoduje takie zainteresowanie. Z drugiej strony jeżeli facet popatrzy się na laskę, która sporo odsłania/eksponuje, nie widzę w tym nic złego, jest to odruch naturalny i dlaczego kobieta miałaby wymagać, by faceci hamowali swoje odruchy, które jej bezpośrednio nie szkodzą. Jak jej to przeszkadza, może pomyśleć o mniej wyzywających strojach. Jakoś faceci mogą nosić spodnie do kolan i nie odkrywać klaty, brzucha i pleców.

Historycznie pod kątem ubioru nigdy nie było takiego rozluźnienia obyczajów. Zresztą muzułmanie jeszcze dzisiaj mają inne standardy. Pewnie wszyscy tutaj stwierdzą, że ich standardy są złe/gorsze, że jak można porównywać z ludźmi, którzy nie szanują kobiet. Czy jednak jest to tak czarno-białe? Czy nasza cywilizacja i epoka jest pod tym kątem najlepsza?

Kiedy zdrowy, młody facet przemierza latem zatłoczone ulice pełne młodych samic z odsłoniętymi po same pośladki nogami, musi poświęcić pewne zasoby swojej woli, żeby po prostu się nie gapić. Co chwila coś go rozprasza. Nie wiem, czy chwalić tu pornografię, czy potępiać, bo nie wiem, czy przeważa łatwość w rozładowaniu napięcia + podwyższenie standardów obniża "baitowość" realnych kobiet dookoła, czy może porno sprawia, że facet jeszcze bardziej nastawiony jest na łączenie widoku ładnych kobiet z podnieceniem i czynnościami seksualnymi, czyli tzw. uprzedmiotowienie.
Wielu powie, że to przecież takie fajne widzieć ładne laski. Jednak przyjmując aseksualną perspektywę, czy po prostu gdy ktoś ma w danym momencie inne priorytety, jest to strata czasu, dodatkowe rozkojarzenie.

Czy chcemy żyć w rozerotyzowanym świecie wiecznych rozkojarzeń?
Czy kobieta nie powinna brać pod uwagę tego, jak jej prezencja wpływa na mężczyzn dookoła? Porównanie: ktoś pogwizduje jadąc metrem. Można ignorować, ale będzie to irytujące. Nie prosiliśmy o to. Co prawda łatwiej odwrócić wzrok niż zatkać uszy, ale zasada działania podobna.

Chyba poszukam przyczyn dlaczego muslimy każą kobietom się zasłaniać. Może nie chcą rozerotyzowanego świata ciągłych rozkojarzeń. Jako że według nich mężczyzna jest więcej wart od kobiety, można samicom narzucić, by przede wszystkim brały pod uwagę dobro samców. Muszą więc chodzić w prześcieradłach, dusić się z gorąca, żeby faceci nie "cierpieli" przez niezaspokojone popędu (i z kilku innych powodów, które w tej chwili nie są istotne). Pewnie zgodzimy się, że to co najmniej przesada. A jednak, czy gdzieś na tej skali pomiędzy skromnością, a swobodą dałoby się wyznaczyć optimum? Pomiędzy islamem, a paradowaniem w wyuzdanych atencyjnych strojach. Pomiędzy chamstwem gapienia się na kogoś, a niestosownością ubioru.

W skrócie mówiąc, realia są takie, że natura faceta działa w taki a nie inny sposób, że jest wzrokowcem, że jak widzi ładną samicę, to jego umysł skłonny jest się tym zaabsorbować. Czy nie wypadałoby brać tego pod uwagę? Kobiety o tym doskonale wiedzą, dlatego stosują nagminnie ten tani wabik, gdy chcą kogoś wyrwać. Czy powinny zatem mieć pretensje, że ktoś się popatrzy? Czy nie byłoby wyrazem empatii i skromności ograniczyć erotyczność ubioru?
Naturalnie większość samców pozostanie w zgodzie z naturą i się nie zgodzi z takim podejściem, godząc się na życie pośród rozpraszaczy i na prymitywne podążanie za tym, co człowieka ogranicza.

Ostatnim razem niewiele to dało, ale póki jest przed meczem, mam dobrą wolę, więc zanim odpowiesz, przeczytaj:
- nie identyfikuję się z chęcią wprowadzenia jakichkolwiek zakazów przywdziewania seksownych strojów, nie jest to również kwestia, na której specjalnie mi zależy; poddaję tylko temat pod dyskusję, wskazując możliwy inny punkt widzenia i zwrócenie uwagi na drugą stronę, czyli wzrokową naturę mężczyzn, co, mam wrażenie, jest kompletnie olewane
- żebym tu nie wyszedł na jakiegoś erotomana, powiem, że obserwacje nie są tylko moje, pytałem kolegów, obserwowałem reakcje ludzi, nawet jakieś badania by się znalazły, jak i oczywiście logiczne przesłanki za tymi twierdzeniami
- faceci mogą się nie gapić, ale będzie to celowe, czyli domyślnym trybem jest gapienie się na ładne samice w zasięgu wzroku - a ponoć ludzka wola jest zasobem wyczerpywalnym (kobiety marnują ją na decyzje jak się ubrać, faceci na powstrzymywanie się od gapienia na ubrane w pewien sposób kobiety, o ironio)
AlaZala pisze: 21 cze 2018, 12:27 Osobiście uważam, że w Polsce obcy ludzie na ulicy za rzadko na siebie spoglądają, za rzadko się do siebie uśmiechają i zachowują się wobec siebie bardzo podejrzliwie. A jeśli już ktoś się odezwie, to prawie na pewno z pretensjami...
Oj, ktoś tu słucha Łukasza Stanisławowskiego ;D
AlaZala pisze: 21 cze 2018, 12:27 W ostatnich latach widzę, że następuje zmiana mody i młode dziewczyny w lecie ubierają się w coraz skromniejsze stroje, a popularne obecnie spodenki damskie różnią się od majtek już tylko materiałem, a nie długością.
Chamstwo i degrengolada... upadek obyczajów
I dziwić się, że faceci się gapią? Jak sterydziarz kulturysta pojawi się w miejscu publicznym, to też ludzie obczajają bezceremonialnie. Bo się wyróżnia, zwraca na siebie uwagę. Podobnie kobiety zwracają na siebie uwagę mężczyzn, nawet jeśli jest takich pełno i przestają być czymś niezwykłym.
AlaZala pisze: 21 cze 2018, 12:27 Osoba chodząca nago z pewnością wzbudzi zainteresowanie (w naszym porządku prawnym niestety też organów ścigania)
Dla wyzwolenia społeczeństwa powinniśmy móc chodzić nago?

aldrig pisze: 21 cze 2018, 16:55 No to już pewnie są zaburzenia psychiczne, czyt. jakaś osobowość psychopatyczna, albo coś takiego.
"Albo coś takiego". Prawdopodobnie pomyliłaś psychopatię z psychopatologią, różnica jest znacząca.
aldrig pisze: 21 cze 2018, 16:55 No nie wiem, ja obstawiam, że ryzyko, iż w pewnym momencie takiemu komuś ta forma podnieta przestanie wystarczać jest duże (ale może mnie poprawi jakiś szpecjalista).
Każdy w internecie może zostać specjalistom. Oto co znalazłem:
http://lawofficer.com/archive/indecent- ... bitionism/
Krótko: większość jest niegroźna, choć zdarzają się przypadki skłonne do wymuszania kontaktu fizycznego z ofiarami, od ocierania po gwałt.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Azshara »

Scadrial pisze: 24 cze 2018, 18:40Czy to coś zmienia w kontekście zaistniałej sprzeczności? Określasz wedle pewnego kryterium czym jest męskość, mimo że stwierdziłaś, że nie lubisz definiowania męskości. Czy mam rozumieć, że tym kryterium jest tylko to, co między nogami?
Jeśli zaczniesz czytać moje posty bez doszukiwania się drugiego dna, to być może uda nam się dojść do jakiegoś porozumienia. Uwierz mi, że piszę to, co chcę napisać. Nie bawię się w szyfrowanie tekstu, za to ty interpretujesz je namiętnie. Napisałam jasno, o co mi chodziło i nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć, abyś zrozumiał, co chciałam przekazać.
Scadrial pisze: 24 cze 2018, 18:40A na targu znajdą się spodnie dobrej jakości?
Pojęcia nie mam, napisałam tylko, gdzie takie możesz znaleźć. Nie wiem, czy są jakieś sieciówki, w których można bez problemu dostać typowe męskie spodnie, zdecydowana większość jest właśnie typu slim.
Scadrial pisze: 24 cze 2018, 18:40Sylwetka tak, ale mięśnie nie? Czyli wychodzi, że wymagasz świetnej budowy kostnej i proporcji bez ćwiczeń. Albo przeciwnie, byle tylko ktoś mieścił się w wadze i jest dobrze.
Znowu sobie dopowiadasz. Niczego nie wymagam, odpowiedziałam tylko na twoje pytanie. Podobają mi się szczupłe sylwetki u mężczyzn. Nie wychudzona, nie przypakowana, normalna sylwetka bez ćwiczeń, nic poza tym. To jest karalne? Bo tak zabrzmiało. Wam, facetom, mogą podobać się szczupłe kobiety, ale z dużymi tyłkami i piersiami i w porządku, nie widzę w tym nic złego, bo nie mamy wpływu na nasze upodobania, co najwyżej mogą się zmieniać na przestrzeni lat.
Scadrial pisze: 24 cze 2018, 18:40Zresztą muzułmanie jeszcze dzisiaj mają inne standardy. Pewnie wszyscy tutaj stwierdzą, że ich standardy są złe/gorsze, że jak można porównywać z ludźmi, którzy nie szanują kobiet. Czy jednak jest to tak czarno-białe? Czy nasza cywilizacja i epoka jest pod tym kątem najlepsza?

Chyba poszukam przyczyn dlaczego muslimy każą kobietom się zasłaniać.
Łatwiej ci szukać przyczyn, ponieważ stoisz po tej stronie, która teoretyzuje i wie, że jeżeli działoby się to u nas, to wdziałbyś burki, nie świat przez burkę. Inaczej byś do tego podchodził, gdyby to mężczyźni byli zmuszani do zakrywania ciała. Mówimy o sytuacji, w której te szmaty muszą nosić zaledwie dziewczynki, które są również gwałcone i które zawsze są temu winne. Dorosłych kobiet także to nie omija. Podałeś zły przykład, bo mówimy o świecie, w którym kobiety nic nie znaczą i o dziwo nie są z tego zadowolone. Jakoś ciężko jest wziąć pod uwagę burki i je logicznie wytłumaczyć, bo z logiką mają tyle samo wspólnego, co oni sami.

Tak jeszcze na szybko streszczę, bo nie chce mi się już cytować.
Nie mam nic przeciwko, gdy wyjątkowo skąpo ubrana kobieta jest rozbierana wzrokiem przez jakiegoś faceta. Nie wygląda to dobrze, ale zdaję sobie sprawę, że założyła na siebie to co założyła właśnie w tym celu. Jest różnica między założeniem przewiewnych i luźnych ubrań w upalne dni, a szortami, które wyglądają jak majtki. Strasznie nie podoba mi się za to sposób, w jaki niektórzy reagują na normalny ubiór. Tyłek w dżinsach, który jest obłapiany wzrokiem. To jest jakiś nieprzyzwoity ciuch? Gapienie się na cycki, które są zakryte normalna koszulką, bez dekoltu. To też zaproszenie do gapienia się? Gwizdanie na ulicy, muszę tłumaczyć? Co najlepsze, ja wcale nie jestem atrakcyjna, jestem zwyczajną i przeciętną kobietą, jakich wiele, która nie chwali się danymi częściami ciała. A jeśli już w lecie założę sukienkę do połowy uda, to też nie jest to zaproszenie do chamskiego podziwiania. Nie toczę piany, gdy ktoś rzuci wzrokiem, gdzie tam, ale gapienie się bez skrępowania komfortowe nie jest. I zrozumiałabym, gdybym sama się o to prosiła ubiorem, ale jest wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: króliczka »

Słyszałam kilka razy że na mężczyznę kobieca fizjonomia działa nieporównywalnie mocniej niż na kobietę męska (która to sama w sobie rzadko kiedy jest w ogóle w stanie uruchomić u niej czysto seksualne odczucia). Wydaje mi się że to może być prawdą m.in. dlatego że na stronach stworzonych do umawiania się na tzw. spotkania bez zobowiazań mężczyźni ślą masowo zdjęcia swoich intymnych części odciętych od reszty ciała, ciała bez twarzy a w najlepszym wypadku - całości. Podejrzewam że sądzą po sobie czyli zakładają że skoro dla nich tj. mężczyzn coś takiego byłoby najlepszym (bo najmocniej rozgrzewającym) z możliwych zaproszeń do spotkania, to z kobietami będzie podobnie. Mylą się jednak - dla kobiety ciało samo w sobie to zazwyczaj za mało aby wzbudzić entuzjazm, a "pokawałkowane" (ujęcia fragmentów) prędzej doprowadzi do śmiechu zmieszanego z lekkim obrzydzeniem niż fascynacji. I teraz tak: skoro mężczyźni sądząc po sobie zakładają błędnie że w kobiecie sam widok jakiejś ich intymnej części ciała wzbudzi pożądanie, to kobiety tak samo sądząc po sobie zakładają błędnie że sam widok jakiejś ich intymnej części ciała pożądania nie wzbudzi (dlatego właśnie nie "posądzałabym" większości dziewcząt/kobiet o celowe pobudzanie mężczyzn zakładaniem kusych strojów ani szukanie w ten sposób uwagi, co nie znaczy oczywiście że takie przypadki się nie zdarzają).
---- ---- ---- ----
Co do kwestii aseksualizmu i estetyki to jako ciekawostkę powiem że mi właśnie w okresach aseksualizmu (czy może raczej oziębłości, w każdym bądź razie - nie jestem ASką od urodzenia/ASką z prawdziwego zdarzenia) zdecydowanie bardziej chce się dbać o wygląd, a to dlatego że wtedy czuję że jest tak jak należy, jak zawsze chciałam żeby było. Po prostu - bycie uwolnioną od niechcianych odczuć pociąga za sobą ogólne dobre samopoczucie, a ono z kolei przekłada się na wzrost sił życiowych dzięki którym zajmowanie się dopracowywaniem szczegółów typu doklejanie/malowanie paznokci itd. staje się łatwiejsze.

A tak odpowiadając na pytanie założyciela wątku: doprowadzanie się do nie tyle aseksualizmu (bo zostałam już kiedyś poprawiona że to nie aseksualizm) co oziębłości zdecydowanie nie jest spowodowane jakimiś moimi defektami wizualnymi, bo jestem ładną kobietą, a pewnymi skomplikowanymi, negatywnymi wydarzeniami z dalekiej przeszłości oraz tym że samo napięcie seksualne/pożądanie (zwłaszcza rodzaju: pikantno-ciemno-niepokojąco-dolne) nie podoba mi się, a konieczność jego rozładowywania odbieram jako zbędny wysiłek (a nie tak jak wielu seksualnych - coś w rodzaju nagrody/luksusowej czynności relaksującej).

Podejrzewam że wiązanie przez niektórych aseksualizmu z brakiem atrakcyjności fizycznej, wyobrażanie sobie przez nich aseksualistów jako ludzi nieatrakyjnych fizycznie ma źródło w fakcie że słowo "aseksualny" posiada dwa znaczenia - nieatrakcyjny/niepociągający seksualnie właśnie, i nie posiadający potrzeb seksualnych.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Scadrial »

Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 Napisałam jasno, o co mi chodziło i nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć, abyś zrozumiał, co chciałam przekazać.
Żeby mi wytłumaczyć, najlepiej odpowiedzieć wprost na moje nakierowujące pytania. Dopytuję, żeby zyskać pewność wniosków. W skrócie pytałem o Twoje podejście do definiowania czym jest męskość, wedle jakiego kryterium się to odbywa, jak można określać cechy męskie i czy w ogóle.
Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 Znowu sobie dopowiadasz. Niczego nie wymagam, odpowiedziałam tylko na twoje pytanie. Podobają mi się szczupłe sylwetki u mężczyzn. Nie wychudzona, nie przypakowana, normalna sylwetka bez ćwiczeń, nic poza tym.
Czyli pasuje do samego zakresu wagowego, o którym wspominałem w drugiej opcji alternatywy rozłącznej (czyli sobie nie dopowiadam). Tak dopytuję, bo jeżeli sylwetka jest dla Ciebie ważniejsza niż uroda " sylwetka > uroda > ubiór", to zastanowiło mnie, co ona musi zawierać, skoro w moim rozumieniu podstawą kształtowania sylwetki są ćwiczenia (bo z budową kostną niewiele da się zrobić).
Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 To jest karalne? Bo tak zabrzmiało.
E tam, nadajesz mi nieadekwatne brzmienie ("znowu sobie dopowiadasz"). Może zacznę stosować więcej buziek :wink:
Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 Łatwiej ci szukać przyczyn, ponieważ stoisz po tej stronie, która teoretyzuje i wie, że jeżeli działoby się to u nas, to wdziałbyś burki, nie świat przez burkę. Inaczej byś do tego podchodził, gdyby to mężczyźni byli zmuszani do zakrywania ciała.
A tego nie możesz wiedzieć. Jak już kiedyś zasugerowałem, nie czuję potrzeby stawiania się po czyjejś stronie w wojnie płci. Tak jak nie widzę sensu w obronie sprawy męskiej dla zasady i z powodu przynależności, tak pewnie nie miałbym emocjonalnego podejścia do teoretycznych rozważań dla odwrotnej sytuacji.
Przy czym nie podaję przykładu burek jako czegoś pozytywnego. To jest złe, służyło jako przykład skrajnie przeciwny. Raczej chodzi o zaznaczenie, że dzisiejsze czasy w naszej kulturze są na tle większości/wszystkich? innych czasów i kultur najluźniejsze obyczajowo, co wcale nie musi być najlepszą drogą postępu we wszystkich aspektach.
Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 Jakoś ciężko jest wziąć pod uwagę burki i je logicznie wytłumaczyć, bo z logiką mają tyle samo wspólnego, co oni sami.
Akurat trafiło mi się do odsłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=_J5bDhMP9lQ
Jest w tym coś tak uroczo przewrotnego, tłumaczyć, że islam nie jest w jednym aspekcie zły na podstawie Koranu, który został źle odczytany. Bo idąc za ciosem należałoby też brać poważnie pozostałe zalecenia tej niewątpliwie świętej księgi. Czyli kobiety mają pewną swobodę ubioru, ale zabijać niewiernych też jest dobrze.
Setsu pisze: 24 cze 2018, 20:39 Strasznie nie podoba mi się za to sposób, w jaki niektórzy reagują na normalny ubiór. Tyłek w dżinsach, który jest obłapiany wzrokiem. To jest jakiś nieprzyzwoity ciuch? Gapienie się na cycki, które są zakryte normalna koszulką, bez dekoltu. To też zaproszenie do gapienia się?
Jeśli elementy są kształtne i dobrze podkreślone ciasnymi ubraniami, to również będą wzbudzać zainteresowanie, no ale racja, nieładnie jest się gapić.

króliczka pisze: 27 cze 2018, 10:28 Słyszałam kilka razy że na mężczyznę kobieca fizjonomia działa nieporównywalnie mocniej niż na kobietę męska (która to sama w sobie rzadko kiedy jest w ogóle w stanie uruchomić u niej czysto seksualne odczucia).
Zasadniczo tak, ale trzeba też wziąć pod uwagę pewne fenomeny. Niektóre, bardziej seksualnie wyzwolone/rozwiązłe kobiety w okresie owulacji są dość mocno wrażliwe na widoki fizycznych samców alfa. Z opowieści sterydziarzy klubowych lub po prostu ładnych, przypakowanych i zadbanych chłopców można ten wniosek wyciągnąć, bo powodzenie mają wysokie. Ale to jest określony cel i określony sort samicy.
króliczka pisze: 27 cze 2018, 10:28 Wydaje mi się że to może być prawdą m.in. dlatego że na stronach stworzonych do umawiania się na tzw. spotkania bez zobowiazań mężczyźni ślą masowo zdjęcia swoich intymnych części odciętych od reszty ciała, ciała bez twarzy a w najlepszym wypadku - całości. Podejrzewam że sądzą po sobie czyli zakładają że skoro dla nich tj. mężczyzn coś takiego byłoby najlepszym (bo najmocniej rozgrzewającym) z możliwych zaproszeń do spotkania, to z kobietami będzie podobnie.
Szczerze powiedziawszy nigdy nie zastanawiałem się od strony psychologiczno-socjologicznej nad tym zjawiskiem XD
Zakrywanie twarzy jest oczywiście sposobem zachowania pewnej anonimowości, zwłaszcza kiedy się odsłania całą resztę. Zdjęcia przyrodzenia mają udowodnić, że samiec jest sprawny i ma dane wymiary, żeby kobiety, jak to określiłem, pewnego sortu miały sprawę postawioną jasno.
Oprócz tego pewnie jest w tym jakiś element niefrasobliwego, popisowego ekshibicjonizmu, ale Twój wniosek brzmi wiarygodnie.
króliczka pisze: 27 cze 2018, 10:28 I teraz tak: skoro mężczyźni sądząc po sobie zakładają błędnie że w kobiecie sam widok jakiejś ich intymnej części ciała wzbudzi pożądanie, to kobiety tak samo sądząc po sobie zakładają błędnie że sam widok jakiejś ich intymnej części ciała pożądania nie wzbudzi (dlatego właśnie nie "posądzałabym" większości dziewcząt/kobiet o celowe pobudzanie mężczyzn zakładaniem kusych strojów ani szukanie w ten sposób uwagi, co nie znaczy oczywiście że takie przypadki się nie zdarzają).
Jest to ciekawy punkt widzenia, który jednak ograniczyłbym do dziewic i nastolatek, nieświadomych własnego oręża. Kobieta wraz z nabieraniem doświadczenia z facetami szybko uczy się wykorzystywać swoje atuty. A te bardziej urodziwe otrzymują feedback już od małego.
Wnioskowanie byłoby poprawne, gdyby można było pominąć inne źródła informacji o naturze mężczyzn niż analogia poprzez własną naturę kobiecą.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Nightfall

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Nightfall »

A na targu znajdą się spodnie dobrej jakości?
A w sieciówkach są dobrej jakości? Jasne, to zależy. W tych drogich typu Guess pewnie tak. Jednak większość sieciówek, chociażby taki H&M wysyła do swoich sklepów w Polsce rzeczy dużo słabsze jakościowo niż do swoich sklepów w USA, czy chociażby w Niemczech, bo uważają, że polaków nie stać na dobrą jakość. To samo dotyczy np.proszków do prania.
Awatar użytkownika
Animalia
pASibrzuch
Posty: 274
Rejestracja: 15 lip 2018, 18:01
Kontakt:

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Animalia »

Jedno nie jest związane z drugim.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Ostatnio mam przemyślenia na ten temat.
Wydaje mi się, że gdybym była atrakcyjna być może nie okreslalabym się jako aseksualna.

Od nastolatki ciągle byłam w kimś nieszczęśliwie zauroczona. Żaden facet, a szczególnie w moim typie (od razu zaznaczam, że nie mam słabości do adonisow) na mnie nie zwracał uwagi. I tak minęło liceum, studia, praca... Portale, randki, asowe i mniej. Pierwszy nieudany związek. Porażka za porażką. Ciągle to racjonalizowalam, usprawiedliwialam tę nieatrakcyjnosc byciem "kujonem", nieśmiałym charakterem, niewychodzeniem z domu, pesymizmem. Bzdura.

Oczywiście mam bardzo niskie libido, niemal zerowe. Jednak... Gdybym była śliczną nastolatką z ogromnym powodzeniem, pewnie weszłabym w związek i może w takim wieku jeszcze miałabym szansę na "rozbudzenie". Wydaje mi się, że kobiety atrakcyjne, widząc, że się podobają, wyksztalcaja w sobie jakiś pierwiastek seksualności. Nawet jeśli taka kobieta nie wykazuje typowo fizycznego podejścia do seksu, tzn. może się bez niego obyć, to sprawia jej jakąś przyjemność, lubi czuć się pożądana. Ja się czuję w sytuacjach intymnych źle. Karykaturalnie. Świadomość, że dookoła jest tyle piękności, którymi podnieca się partner, a ze mną jest, bo nie ma na razie innej opcji, dobija. Podobnie jak brak zachwytu w oczach, proszenie się o komplementy, strojenie, malowanie skutkuje co najwyżej chłodno wypowiedzianym stwierdzeniem, że podobam mu się mimo braku (kanonicznej) urody.

Wiem, że poczucie bycia piękna ułatwia seks, a przynajmniej go uprzyjemnia. Przekonalam się,
że to nie dla mnie.
Ostatnio zmieniony 13 lut 2020, 20:30 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 4 razy.
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 319
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: Nautilus1992 »

Możesz czuć się atrakcyjna, jeśli trafisz na odpowiedniego partnera, który będzie Cię kochał i Ciebie pragnął. Nie każdy facet lubi dziewczyny piękne i uchodzące za ideały - na mnie to w ogóle nie działa, wręcz odpycha. Wielka szkoda, że trafiłaś na takiego poniżającego, chłodnego, traktującego kobiety przedmiotowo frajera.

Założę się też, że istnieją aski, które mimo ogromnego powodzenia wśród mężczyzn nie mają ochoty na żadne igraszki łóżkowe i które wiele zapłaciły by za to, by faceci zostawili je w spokoju.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Problem w tym, że ja dla partnera chcialabym być piękna, a nie być z nim ze świadomością, że jemu się ideały nie podobają. Mój ex też tak twierdził. Teraz wiem, że to była kalkulacja. Dużo lżej jest być z przecietniara, nie trzeba się martwić, że ktoś ją odbije. Stymulacji pięknem zaś w internecie jest aż nadto.
CaptainPlanet
ASiołek
Posty: 61
Rejestracja: 3 paź 2019, 21:15

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: CaptainPlanet »

Myślę, że przesadzasz i na pewno nie jest aż tak źle :wink: Wydaje mi się, że ludzie mają tendencję do wyolbrzymiania swoich niedoskonałości w wyglądzie. Dużo zależy od nas samych i naszego nastawienia. Piękno zaczyna się w głowie :wink: Znam trochę ludzi, którzy niekoniecznie wpisują się w powszechnie przyjęty kanon urody, nie mniej jednak uważam, że są bardzo ładni. Może Twój partner użył tych słów w innym kontekście i nie spodziewał się takiego negatywnego (?) odbioru z Twojej strony?

Zresztą ilu ludzi tyle gustów i upodobań. Jednemu podoba się Angelina Jolie, drugiemu Jennifer Aniston, trzeciemu obie a dla czwartego żadna z nich nie będzie atrakcyjna.

You are beautiful no matter what they say 😉
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Wygląd a aseksualizm

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Najpierw trzeba ustalić, czym jest ten powszechny kanon. Jeśli patrzeć rygorystycznie, to ani Jolie, ani tym bardziej Aniston się w niego nie wpisują, bo obie mają nieklasyczne rysy twarzy.
Ostatnio zmieniony 13 lut 2020, 20:29 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.
ODPOWIEDZ