Dzieciństwo asa

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: króliczka »

Biała pisze: 17 wrz 2017, 23:26A tak poza tym... teraz już bujniejszą wyobraźnię określa się jako "nadpobudliwość"? :P
Malutka uwaga - autor cytatu przepisanego przez użytkowniczkę Warszawianka40+ żył w latach 1902-1980 więc nie tak "teraz". Podejrzewam też że "nadpobudliwość" to tutaj tyle co bujność/nadbujność właśnie, a nie coś sugerującego jakąś negatywność.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Warszawianka40+ »

Ta "bujność/nadbujność" (podoba mi się ten termin :) ) oznacza posiadanie potencjału rozwojowego, co prowadzi do wykształcenia bogatego środowiska wewnętrznego :D
Termin "nadpobudliwość" odbierany może być jako negatywny, gdyż stosowany był/jest powszechnie na określenie nadpobudliwości psychoruchowej u dzieci (i czasem młodzieży). Trzeba zrozumieć nauczycieli, bo nad takim dzieckiem nie można zapanować: dziecko takie nie umie usiedzieć na miejscu, kręci się, nie panuje nad swoim zachowaniem - a gdy próbuje, jego problemy nasilają się (a gdy napięcie wzrasta dochodzi do zachowań wybuchowych jak rzucanie się na ziemię, wybuchy płaczu, agresji itd.). U młodzieży i dorosłych problem manifestuje się inaczej; jest na ten temat bogata literatura. Stąd określenie że ktoś jest "nadpobudliwy" może być odebrane jako insynuacja, że jest nieprzystosowany; to nie tak.

Wyróżniamy 5 rodzajów wzmożonej pobudliwości psychicznej (sensualna, psychoruchowa, emocjonalna, wyobraźni i intelektualna). Często ta "bujność/nadbujność" warunkuje tzw. nieprzystosowanie pozytywne:
"... kto jest wrażliwy emocjonalnie, kto ma silną wyobraźnię i fantazję, kto ma postawę penetracji umysłowej - ten zazwyczaj nie przystosowuje się do jednopoziomowej rzeczywistości życia codziennego, nie zadowala się nią. Jednopoziomowość i stereotypowość codziennej rzeczywistości nuży go, udręcza, powoduje napięcia, konflikty, a nawet skłania do walki z tego typu rzeczywistością. Wzmożona pobudliwość wymienionych form jest zatem podstawą poszukiwania innej wielopłaszczyźnianej i wielopoziomowej rzeczywistości. Jeden z poetów wyraził to w następującym wierszu: "nie żyje i nie chcę żyć i powiem więcej: żyłbym, ale życiem pięknym - plwam na byt prosięcy." - w; K. Dąbrowski "Trud istnienia", Warszawa 1975, str. 32.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Azshara »

Jak przebiegało Wasze dzieciństwo? Czy było szczęśliwe?
Wczesne dzieciństwo wspominam jeszcze jako tako, bo nie pojmowałam wielu rzeczy, chyba czułam się nawet trochę kochana przez matkę. Im więcej rozumiałam, tym gorzej znosiłam ten okres i byłam nieszczęśliwa. Mój tato popadł w alkoholizm i awantury były bardzo częste, czasami tak ostre, że musiała interweniować policja, natomiast nigdy się na mnie nie wyżywał i jego stan trzeźwości nie grał tutaj roli. Nie lubię tego przyznawać, bo pomimo wszystko tylko z nim czuję jakąkolwiek więź, ale te wydarzenia wpłynęły negatywnie na moją psychikę. We wczesnym wieku nastoletnim moja matka zaczęła się nade mną znęcać psychicznie i trwało to długo, bo aż do mojej wyprowadzki, czyli do 20 roku życia. Szczerze mówiąc, chyba od zawsze byłam bardzo słaba psychicznie, bo to wszystko obciążyło mnie tak mocno, że w wieku 12 lat zaczęłam się samookaleczać, aby w jakikolwiek sposób odreagować i borykam się z tym do dzisiaj. Psychiki też nigdy nie zdołałam naprostować.

Czy woleliście bawić się sami, czy w grupie dużej czy tylko z jedną osobą, z rówieśnikami, czy z dorosłymi?
Z jedną osobą, zazwyczaj z dawną przyjaciółką, bo i przyjaciółkę miałam tylko jedną. Nie umiałam się odnaleźć w większej grupie.

Jakie lubiliście zabawy np. w dom?, chłopięce, dziewczęce?
Zdecydowanie dziewczęce. Zabawy w dom, lalkami, jakieś scenki i tego typu bzdety.

Jak odnosili się do Was Wasi rodzice z czułością czy nie?
Matka tak, ale podczas bardzo wczesnego dzieciństwa. Ze strony taty nigdy, obydwoje nie jesteśmy wylewni do granic możliwości, ale o dziwo zawsze wiedziałam, że jestem dla niego w pewien sposób ważna, że się o mnie martwi i daje mi to odczuć do dzisiaj.

Jak odbieraliście małżeństwo Waszych rodziców, jako zgodne, kochające czy nie?
Tragicznie. Jeśli wzięli ślub między innymi z miłości, to musiała ona niesamowicie szybko przeminąć, bo potem panował już tylko chłód, napięta atmosfera i częste kłótnie. Teraz z tego, co wiem, rodzice żyją razem, ale osobno, jeszcze bardziej osobno niż pamiętam. Jakby nie było, to nigdy nie mieli nawet wspólnej sypialni.

Jakimi byliście dziećmi, grzecznymi, spokojnymi czy nie?
Moim zdaniem byłam spokojnym dzieckiem. Jasne, chyba jak każdemu zdarzały się jakieś odpały, ale ogółem nie sprawiałam problemów wychowawczych.
Awatar użytkownika
Animalia
pASibrzuch
Posty: 274
Rejestracja: 15 lip 2018, 18:01
Kontakt:

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Animalia »

Jak przebiegało Wasze dzieciństwo? Czy było szczęśliwe?-Nie, nie było. Ciągłe awantury, wrzaski, nawet przemoc.
Czy woleliście bawić się sami, czy w grupie dużej czy tylko z jedną osobą, z rówieśnikami, czy z dorosłymi?-Nie lubiłam się bawić.
Jakie lubiliście zabawy np. w dom?, chłopięce, dziewczęce?-Nie lubiłam zabaw.
Jak odnosili się do Was Wasi rodzice z czułością czy nie?-Nie.
Jak odbieraliście małżeństwo Waszych rodziców, jako zgodne, kochające czy nie?-Nadal z nimi mieszkam i muszę powiedzieć, że z każdym rokiem jest z ich relacją coraz gorzej.
Jakimi byliście dziećmi, grzecznymi, spokojnymi czy nie?-Byłam taka jaka jestem teraz.
Obrazek
Obrazek
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Rheda »

To... co w takim razie robiłaś w dzieciństwie, skoro się nie bawiłaś?
I podpisuję się pod prośbą o zmniejszenie tych twoich obrazków. Ja rozumiem potrzebę reklamowania się, ale jeśli reklama jest tak duża, to jest zwyczajnie nieuprzejme w stosunku do innych użytkowników forum.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: 89aneta »

Moje dzieciństwo wspominam jako koszmar, cieszę się że to już za mną. W domu źle, w szkole zle. Przez to teraz jako dorosła osoba mam niska samoocenę. W szkole dokuczali wyzywali, popychali, w domu kłótnie i lęk przed biciem. Cały czas czułam lęk, często miałam myśli aby to się już wszystko skończyło. Marzyłam że jak już będę dorosła wszystko się zmieni na lepsze. Przez niska samoocenę nie skończyłam studiów, byłam bardzo wystraszona, bałam się kontaktu z innymi, byłam na uboczu. Jak już się skończyła szkola miałam ulgę. Zostało jeszcze piekło w domu. Piekło w domu skończyło się w 2014 roku. Jest jednak we mnie lęk przed różnymi rzeczami. Nie jestem tak samodzielna jak być powinnam, dlatego czekam na kogoś kto mi pomoże , zaopiekuje się mną, sprawi że moja samoocena będzie lepsza. Przez to trudne dzieciństwo, okres dorastania mam ogromną chęć bycia z drugim człowiekiem, oczywiście bycia z dobrym człowiekiem , który ma dobre serce. Całe życie brakowało mi akceptacji, miłości, dlatego teraz jako dorosła osoba tak bardzo tego potrzebuje w bardzo dużej ilości. Myślę , że przeżycia w dzieciństwie maja duze znaczenie w tym jaka teraz jestem w dorosłym życiu, jak postrzegam siebie, innych ludzi, otaczający mnie świat. Bardziej doceniam przez to mile drobiazgi, które mi się przytrafiają w zyciu ale też z drugiej strony martwię się też z pozornymi sytuacjami. Bardzo przeżywam różne sytuacje, jestem strasznie wrażliwa, czasem jeszcze czuję się jak dziecko. Marzę, aby w końcu poczuć się jak dorosła, silna osoba.
Awatar użytkownika
Dziwaczek94
młodASek
Posty: 26
Rejestracja: 21 wrz 2018, 19:18

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Dziwaczek94 »

DZIEWICA8 pisze: 14 lip 2010, 09:32 Podobno nasze dzieciństwo ma duży wpływ na nasze życie dorosłe.
Mam, więc w związku z tym parę pytań.
Jak przebiegało Wasze dzieciństwo? Czy było szczęśliwe?
Czy woleliście bawić się sami, czy w grupie dużej czy tylko z jedną osobą, z rówieśnikami, czy z dorosłymi?
Jakie lubiliście zabawy np. w dom?, chłopięce, dziewczęce?
Jak odnosili się do Was Wasi rodzice z czułością czy nie?
Jak odbieraliście małżeństwo Waszych rodziców, jako zgodne, kochające czy nie?
Jakimi byliście dziećmi, grzecznymi, spokojnymi czy nie?
DZIEWICA8
Ogólnie uznaję swoje dzieciństwo za szczęśliwe, chociaż oczywiście zdarzały się gorsze chwile. Raczej wolałem towarzystwo dorosłych, niż innych dzieci. Mam wrażenie, że moi rodzice też są aseksualni, bo nigdy nie okazywali czułości ani mi, ani sobie nawzajem, od zawsze spali w osobnych pokojach. Jako dziecko nie sprawiałem wielu problemów.
Naberius
łASuch
Posty: 158
Rejestracja: 4 gru 2018, 13:53
Lokalizacja: Nieopodal miasta Królów Polskich
Kontakt:

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Naberius »

Moje dzieciństwo było cudowne, na tyle że chciałoby się cofnąć do tych czasów i przeżyć je raz jeszcze, oczywiście z pominięciem kilku kar, które były zazwyczaj przez słabe oceny :lol:
Hm, let me guess.. jak chodziło o zabawę to róźnie to bywało. Bawiłam się często z rodzicami ale również z rówieśnikami. Wraz z trójką chłopaków, którzy mieszkają niedaleko tworzyliśmy najlepszą paczkę <o tym w kolejnym akapicie> Natomiast w podstawówce i wcześniejszym nauczaniu <chodzi mi bardziej o budynek w którym przebywaliśmy> w tym drugim przypadku miałam najlepszego przyjaciela z którym bardzo dobrze się dogadywało. Natomiast w podstawówce trzymaliśmy się czteroosobową paczką chłopaków + ja. Nie mogę również pominąć że często również bawiłam się sama. Nie przepadałam za towarzystwem dziewczyn, po prostu nie miałyśmy wspólnych tematów i wydawało mi się to nudne, dlatego również nie trzymałam z nimi, ale jakoś się dogadywałyśmy.
Mając grupę złożoną z jednej dziewczyny i trzech chłopaków wynik był prosty. Bierzemy się za chłopięce zzabawy. Powiem szczerze, kochałam to. Uwielbiałam chodzić z nimi po drzewach, biegać po łąkach, skakać przez płytką rzeczkę <ah... pamiętam jak mi się noga ześlizgnęła i była przemoczona, mama nie była zadowolona :roll: > mieliśmy nawet własną bazę i walczyliśmy patykami udając że to miecze <muszę to kiedyś z kimś powtórzyć *bacznie szuka odpowiedniegoasa*> Kiedy natomiast bawiło się albo z kimś albo samemu wybór był prosty. Samochodziki, dinozaury, smoki czy uwielbiane przeze mnie figurki żołnieżyków, które gdzieś jeszcze leżą w pudle. A i jeszcze ten piękny dywan z domkami i ulicą, na którym zawsze lubiło się bawić. Nie mogę pominąć tego że wolałam wybierać męskie postacie podczas zabawy. Miałam lalki ale to takie se było. <taka ciekawostka, podobno kiedyś miałam Ken'a, ale pogryzłam jego dłonie i ręce, przez co nadawał się tylko do wyrzucenia>
Dalej, tak a nawet z wielką czułością tak samo jak ja do nich oraz kolejne tak kochające się, oczywiście niewielkie sprzeczki się zdarzały, ale zawsze jakieś muszą.
O panie. Ja to nawet zbyt grzeczne dziecko, takie małomówne, ciche i spokojne. Tak zawsze mnie opisywali i ja również się pod tym podpisuję
Nie jestem mówcą
Jedynie słuchaczem i obserwatorem


"Did I ever tell You the definition of Insanity?"
Awatar użytkownika
BardzoLittle
mASełko
Posty: 135
Rejestracja: 3 paź 2017, 23:01

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: BardzoLittle »

Moje dzieciństwo to szpitale. W sumie moje życie zadowalało tylko wtedy kiedy byłem przed chorobą, czyli mając wiek 0 - 3. XD
Na drodze do zdrowienia zaliczyłem przedszkole, podstawówkę i gimnazjum. Nie łatwo jest chodzić do szkoły po takiej(nowotwór) chorobie, bo ludzie najzwyczajniej w świecie wytykają palcami, wyśmiewają, a nawet biją, bo wiedzą że ktoś jest słabszy. Jako że ja dzieckiem jestem całe życie, to mogę pochwalić się że szkołę ponadgimnazjalną miałem tak ekstra, lubiłem chodzić do szkoły, wstawać rano nieco mniej. :)
Mówią "Szukajcie aż znajdziecie", także szukam takiej, która lubi się przytulać. :)
Awatar użytkownika
Aniania
gimnASjalista
Posty: 16
Rejestracja: 4 wrz 2019, 21:59

Re: Dzieciństwo asa

Post autor: Aniania »

Hmm, moje dzieciństwo zaczęło się gdy byłam w gimnazjum. Poznałam o 5 lat młodszą ode mnie koleżankę (jeździłyśmy tym samym autobusem) no i się potoczyło, bawiłyśmy się w różne zabawy, które ona wymyślała. Bo wcześniej kompletnie nie miałam z kim się bawić, no chyba że z szczeniaczkami, które mieliśmy. Z przedszkola pamiętam, że bawiłam się z chłopakami samochodami, a lalek nienawidziłam. Jak kiedyś dostałam od cioci dużą lalkę to podobno ciągałam ją za włosy po ziemi :lol: To potem dostawałam tylko samochody, które z lubością rozkręcałam śrubokrętem :mrgreen: A tym bardziej że mieszkam na wsi i po prostu dzieci w pobliżu nie było, wszędzie sami dorośli. Nieśmiałość tak bardzo... A o szkole lepiej nie wspominać... Na gimnazjum to bym atomówkę zrzuciła :evil:
ODPOWIEDZ