Znajomości na pewno pomagają. Na przykład praktyki w kancelarii bez rozpoczęcia studiów, wyglądają na coś "po znajomości" Ale jeśli ludzie chwalą się swoimi dziećmi, to bierz to co najmniej przez pół. Zwykle zmyślają, dodając im niesamowitych umiejętności.Jak na złość, czuję się osaczona propagandą sukcesu. Np jeden znajomy mówi, że mógłby pracować od lipca do Sylwestra i reszta high life, bo tak mu idzie firma w branży turystycznej. Inna znajoma, że jej córka jest na studiach, ma 2 dorywcze prace,do tego praktyki w Adecco i już chcą ją po tych praktykach zatrzymać na headhuntera do pracy. Inny znajomy robi teraz maturę, zdaje na prawo i jeszcze się tam nie dostał, a już odbywa praktykę w kancelarii. Jak ci ludzie to robią, nie mam pojęcia.Kolega z mojej pracy odszedł i dostał pracę w szkole, zawsze chciał tam pracować. Strasznie mu zazdrościłam.
Szukaj pracy w szkole jeśli chcesz to robić. Nawet na kilka godzin, na początku, żeby sobie wypracować warsztat. Jest to dość ciężka praca, uważam że pensja w tym zawodzie często jest nieadekwatna do wysiłku, który trzeba włożyć.