Edukacja seksualna dzieci :)

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
takasobie

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: takasobie »

Przypomniałam sobie, że kiedyś w tv był reportaż i w tym reportażu mówili z oburzeniem, że duży odsetek nastolatków nie wie, gdzie dochodzi do zapłodnienia komórki jajowej - wg "niedouczonych" nastolatków w macicy, a nie w jajowodzie. Jestem pewna, że wiedza, iż dochodzi do zapłodnienia w jajowodzie, zmniejszyłaby ilość niechcianych ciąż wśród nastolatków :D.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

Zawsze mogli udzielić odpowiedzi, że dochodzi do zapłodnienia przez seks oralny, w końcu to też seks :)

Jak mówiłam, jestem zwolenniczką edukacji i to laickiej, opartej na seksuologii. Swojego zdania w tej kwestii nie zmienię, mam silne poglądy. Nie jestem za edukacją katechetów i nacechowaną religijnie, czyli zła masturbacja, kalendarzyk małżeński, nastawienie na posiadanie dzieci, seks po ślubie i tylko klasyczny, prokreacyjny.

Jednocześnie nie chciałabym, żeby uczono takich mądrości jak Monika Płatek czy Miriam Heine w rodzaju, że pedofil to też człowiek, orientacja taka jak inne, nie można nazywać ich potworami i nie tylko gwałcą, ale też świetnie gotują. Nie jestem też zwolenniczką tezy o uczeniu mówienia "nie", bo wg mnie sprawca, który chce zgwałcić, nie będzie patrzył, co ofiara mówi, tylko zrobi swoje, bez względu na to, czy ktoś mówi nie, płacze, krzyczy, wyrywa się. Wg mnie to mydlenie ludziom oczu. Tak samo złodziej, co powie mu się nie okradaj mnie i posłucha?

Ciekawa byłaby edukacja nt hiv/aids. Ja poszłam raz na takie szkolenie z prewencji hiv, bo miałam być partyworkerką i dawać potem gumki ludziom. Na tym szkoleniu dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Niestety też smutnych niekiedy. Np prowadząca mówiła, że kiedyś zdiagnozowano gościa jako pozytywnego, a on myślał, że jest negatywny. Miał zachowania ryzykowne i wykonał po nich test prywatnie, za kasę. Test wyszedł negatywnie, tylko go nie poinformowali, że jest na niego za wcześnie i żeby coś wyszło, należy go wykonać po określonym czasie od zdarzenia, czy powtórzyć. Więc zgarnęli kasę i nara, ważne, żeby zarobić, a on sobie żył w przekonaniu, że jest zdrowy, znalazł partnera itd. Poza tym istnieją punkty, gdzie można zbadać się bezpłatnie i anonimowo, ale wiedza o tym jest nadal mała. Inny przykład, który dała nam prowadząca, to spytała znajomą, czy się zabezpiecza, a tamta beztrosko jej mówi, że tak, bierze tabletkę anty. Jakby poza ciążą seks niczym nie groził. :)

viewtopic.php?f=5&t=6935&hilit=wd%C5%BC

Może by połączyć te dwa tematy?
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: zewsząd i znikąd »

panna_x pisze: 20 wrz 2018, 09:25 Nie jestem też zwolenniczką tezy o uczeniu mówienia "nie", bo wg mnie sprawca, który chce zgwałcić, nie będzie patrzył, co ofiara mówi, tylko zrobi swoje, bez względu na to, czy ktoś mówi nie, płacze, krzyczy, wyrywa się. Wg mnie to mydlenie ludziom oczu. Tak samo złodziej, co powie mu się nie okradaj mnie i posłucha?
Moim zdaniem mylisz dwie różne rzeczy.
Ja też jestem przeciwna obwinianiu ofiary i zrzucaniu na nią całej odpowiedzialności za uniknięcie zagrożenia. Na pewno nie powiedziałabym też, że a tam, nie ma potrzeby się zabezpieczać - nie, o bezpieczeństwo zawsze dbać warto, natomiast budzi we mnie ogromny sprzeciw sytuacja, w której kobieta ma się bać wyjść z domu, wydawać pieniądze na taksówki, nie pozwalać sobie nawet na rozmowę, natomiast o tym, że mężczyźni mogliby się nauczyć nie gwałcić, ledwo się wspomina.
Ale jednocześnie jestem za nauką mówienia "nie", bo tu nie tyle chodzi o gwałt jako taki, tylko o dwie trochę inne sytuacje. Po pierwsze molestowanie dzieci. Czy "nie" dziecka odstraszy zboczeńca? Niestety, prawdopodobnie nie. Ale przynajmniej edukacja uświadomi mu, że nikt nie ma prawa robić z nim takich rzeczy. Dzieci są bardziej podatne na manipulację, nie mają porównania, więc naprawdę bywa, że zboczeniec potrafi zastraszyć dziecko i jednocześnie wpoić mu przekonanie, jakoby dobieranie się do niego było czymś normalnym.
A po drugie problem "dowodu miłości", na który jestem szczególnie wyczulona, choć w takiej sytuacji nie byłam - ale to, czego się naczytałam, zjeżyło mi włos na głowie. (Przykładowe dane, choć niekoniecznie aktualne, bo to dane z lat 70.: dla 2/3 aktywnych seksualnie młodych kobiet pierwszy raz był zasadniczo dobrowolny, ale niezbyt chciany.) Facet, który usłyszy "nie", raczej nie zgwałci. (Choć i tego nie można, niestety, wykluczyć.) Owszem, może rzucić. Ale wiele kobiet i dziewcząt naprawdę nie rozumie kwestii przyzwolenia. Nie rozumie, że "nawet" będąc w związku, "nawet" wyrażając wcześniej zgodę, zawsze mają prawo powiedzieć "nie". To jest absolutnie problem systemowy: cała socjalizacja dziewcząt, która powoduje, że wiele z nich potem nie ufa własnym uczuciom, nie wierzy w ich prawomocność, nie umie wyrażać swojego zdania, boi się nie być z mężczyzną. Zdecydowanie należy to choć trochę zrównoważyć nauką mówienia "nie", przypominaniem dziewczętom, że ich odczucia też się liczą i uświadamianiem im, że niechciany seks po prostu jest złem i że nikt nigdy nie powinien być do tego zmuszony wbrew swojej woli.
Nemo
mASełko
Posty: 114
Rejestracja: 30 cze 2017, 21:38
Lokalizacja: Szczecin

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Nemo »

panna_x pisze: 18 wrz 2018, 08:39Kolega, który był terapeutą 10 lat, powiedział, że seks z miłością niekoniecznie ma wiele wspólnego i że miał wiele takich przypadków, gdzie kochało się w sensie miłości/ uczucia kogoś, a największe łóżkowe uniesienia były z kimś innym, bo inna osoba bardziej działała na zmysły, budziła pożądanie, była lepsza w łóżku itd.
Dokładnie tak samo uważam. To są zupełnie inne rodzaje relacji.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: króliczka »

Ja również się z tym zgadzam.

zewsząd i znikąd pisze: 20 wrz 2018, 16:44A po drugie problem "dowodu miłości", na który jestem szczególnie wyczulona, choć w takiej sytuacji nie byłam - ale to, czego się naczytałam, zjeżyło mi włos na głowie. (Przykładowe dane, choć niekoniecznie aktualne, bo to dane z lat 70.: dla 2/3 aktywnych seksualnie młodych kobiet pierwszy raz był zasadniczo dobrowolny, ale niezbyt chciany.
Pozwolę sobie wyrwać ten fragment - ja czytając różne porady w internecie dość często napotykałam się również na próby wmawiania kobietom (i to nierzadko bardzo młodym, przez osoby starsze) że skoro brzydzi ich połykanie spermy to znaczy że nie kochają swojego partnera, albo że są niedojrzałe emocjonalnie, niegotowe na związek etc. Mężczyznom zresztą tak samo, z tym że chodziło naturalnie o inną wydzielinę.

panna_x pisze: 20 wrz 2018, 09:25Jak mówiłam, jestem zwolenniczką edukacji i to laickiej, opartej na seksuologii. Swojego zdania w tej kwestii nie zmienię, mam silne poglądy. Nie jestem za edukacją katechetów i nacechowaną religijnie, czyli zła masturbacja, kalendarzyk małżeński, nastawienie na posiadanie dzieci, seks po ślubie i tylko klasyczny, prokreacyjny.
Miałam WDŻ w 5 klasie szkoły podstawowej i pamiętam jak na jednej lekcji prowadząca je katechetka zaczęła mówić:
- chłopak to by od razu chciał, a dziewczyna potrzebuje czasu...
jedna osoba z klasy podnosi rękę:
- co od razu by chciał?
odpowiedź katechetki:
- no...ślubu.
:shock:

Mówiła też żebyśmy nie używały tamponów, bo przez to uszkodzimy błonę dziewiczą, co może stanowić problem dla przyszłego kandydata na męża.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Biała »

@up - czyli nie tylko ja jestem zdegustowana tymi radami na "kobiecych" forach... Jak na takie coś trafiłam, byłam w szoku.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Małgorzata95 »

króliczka pisze: 20 wrz 2018, 16:44 Ja czytając różne porady w internecie dość często napotykałam się również na próby wmawiania kobietom (i to nierzadko bardzo młodym, przez osoby starsze) że skoro brzydzi ich połykanie spermy to znaczy że nie kochają swojego partnera, albo że są niedojrzałe emocjonalnie, niegotowe na związek etc. Mężczyznom zresztą tak samo, z tym że chodziło naturalnie o inną wydzielinę.
Skąd ja to znam? Moi rodzice uważają, że seks jest obowiązkiem w związku/małżeństwie. Jak usłyszą, że ktoś zaliczył tzw. wpadkę, to wszystkiemu jest winien mężczyzna (nie mówię tu o gwałcie), a jeśli kobieta nie chce współżyć, to oznacza, że nie kocha swojego partnera/męża i można ją zostawić i zdradzić, bo po co mieć taką kobietę. Nie ważne, że sami mają 4 dzieci (teraz dorosłych) których nie potrafili utrzymać, seks musiał być, bo to takie cudowne, niesamowite uczucie, oznaka miłości. Szkoda tylko, że matka cały czas narzeka na ojca, który wraca do domu po pracy i ogląda telewizję, nie sprząta, nie pomaga w domu, nie gotuje, bo od tego są kobiety. Dobrze, że jestem aseksualna...
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: krychu_m »

Moim zdaniem na udany związek istnieje tylko jeden przepis. Musimy być z drugą osobą szczęśliwi i nic więcej, ani seks, ani nawet miłość (przynajmniej ta w ujęciu tradycyjnym) nie jest potrzebne. Związek z rozsądku może być równie szczęśliwy, jak związek z miłości. Wszystko zależy od tego czy się dobrze czujemy przy drugiej osobie, czy się oboje rozumiemy, szanujemy td. itp. Czemu natomiast jestem przeciwny? Kłamstwie typu, "Nie powiem mu/jej bo jeszcze odejdzie, bo mnie wyśmieje". Jeśli w związku nie ma przyjaźni, to moim zdaniem nie ma związku. A przyjaźń i zaufanie w jednej parze stoją. Jeśli więc boimy się powiedzieć drugiej osobie, co czujemy, co myślimy, czego się boimy. To znaczy że ten związek nie jest tym, którego szukamy. Jeśli partner/ka śmieje się z naszych marzeń, strachów, problemów To nie jest dla nas. Oczywiście jest inną osobą, nie musi się bać tego czego my się boimy, ale nie powinien/nna lekceważyć naszych strachów czy problemów. Oczywiście w drugą stronę też to powinno działać. Myślę że niezwykle ważnym etapem jest ten poznawania, związek jest dopiero wówczas, gdy już wiemy (a przynajmniej mamy przekonanie), że możemy drugiej osobie w pełni zaufać i że możemy być z nią szczęśliwi. Co do natomiast seksu, to bardzo irytuje mnie twierdzenie, że żony (ale też prostytutki) zgwałcić się nie da. Seksualność jest moim zdaniem na tyle delikatną i intymną sprawą, że w moim przekonaniu bynajmniej nie jest prezentem dla męża. Dobry seks to seks, z którego są zadowolone obie (lub więcej) strony. Są co prawda kobiety, które lubią wprowadzić w swoje intymne życie elementy, nawet bardzo brutalne, ale ma to sens tylko do czasu, kiedy wszystkie strony są z tego zadowolone, kobieta ma prawo zmieniać swoje preferencje w każdym czasie i w każdej chwili. Zresztą to samo tyczy się mężczyzny. Najważniejszy w każdym związku moim zdaniem nie jest wcale seks, ale zaufanie, zrozumienie, szacunek, akceptacja, bez tego związek praktycznie nie istnieje. Taka jest moja opinia.

Pozdrawiam
takasobie

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: takasobie »

Czytając różne fora w internecie, zawsze byłam zdziwiona, że ktoś umie z kimś uprawiać seks, a nie umie porozmawiać z partnerem szczerze na różne tematy. Dla mnie najpierw powinna być rozmowa, a potem seks.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

https://kobieta.onet.pl/zycie-na-maksa- ... ow/ygcjps0

super program do szkoły Nie? ważne, żeby nie urazić molestatora. Najlepiej wcale nie odmawiać. Trzeba traktować ich z szacunkiem. Można by od razu rozłożyć nogi, robisz mi krzywdę ale spoko rżnij mnie nie miej wyrzutów. Aby się przypadkiem nie obraził wszak ważne jest jego dobre samopoczucie. Takie edukowanie dzieci i tylko gwałcić, a jeszcze będą wielbić.

To nauczanie o błonie dziewiczej, to masakra. Ważne, żeby nie uszkodzić, taa. Bo problem dla przyszłego męża. Problemem to ona jest dla kobiety, bo przez nią stosunek jest bolesny. Zresztą, dla faceta też jest średnio fajnie, bo kobieta się wierci, odsuwa, bo ją boli, przyjemność zazwyczaj jest mała wtedy. No, ale czego będą uczyć? Żeby właśnie ją uszkodzić tamponem albo palcami? Że można porozciągać pochwę palcami przed rozpoczęciem współżycia i jak jest rozciągnięta to stosunek już potem nie jest bolesny, bo nie jest tak ciasna. Przecież masturbacja jest niedobra. Ja się cieszę, że moja błona była tak cienka, że można było przerwać ją palcami u ginekologa i to mnie nie bolało. I że mój partner poświęcił dużo czasu na samo rozciąganie palcami, choć wcale nie musiał, mógł zrezygnować ze znajomości albo nalegać na zwykły stosunek. A doszło do niego dopiero jak już było wystarczająco luźno i nic mnie nie bolało :)

A na koniec dorzucę jeszcze zasłyszany przypadek, gdzie laska myślała, że wypadł jej jajnik ( był to kamień nerkowy). Myślała, że samo się urwał i wypadł. Taką niestety mamy wiedzę po tej wspaniałej edukacji w kraju.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: zewsząd i znikąd »

Są kobiety, ktore tak czy inaczej nie zamierzają uprawiać seksu.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

Wiem, że są i mają prawo. Ale większość zamierza uprawiać seks i myślę, że dla nich dobrze by było robić tę edukację. Poza tym nawet kobiety, które nie uprawiają seksu, powinny wiedzieć, jak badać piersi, chodzić do ginekologa. A nie tekst, że ginekolog to nie dentysta. Jeśli ktoś sam nie pójdzie, to jego/ jej wybór, ale podstawowa wiedza powinna być. Przynajmniej, że takie badania istnieją i jak często lekarze je zalecają. A zrobi z tą wiedzą, co chce.
Choć wiadomo, na NFZ nie ma co liczyć, darmowa cytologia jest raz na 4 lata, to co to daje. Wszystko trzeba robić prywatnie, żeby to miało sens jakikolwiek. Czyli co najmniej raz w roku powinno się iść. Wiem, że na służbę zdrowia nie ma co liczyć i wkurza mnie to.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

https://oko.press/maltretowanie-prenata ... -mlodziez/
a oto, czego prawica chce uczyć w szkołach.
Awatar użytkownika
no name inc.
mASełko
Posty: 113
Rejestracja: 11 sty 2019, 16:54

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: no name inc. »

panna_x pisze: 23 mar 2019, 09:23 https://oko.press/maltretowanie-prenata ... -mlodziez/
a oto, czego prawica chce uczyć w szkołach.
Niestety edukacja proponowana przez LGBT tez nie lepsza.. Ja jak miałem 5 lat to mnie obrzydzało że się ludzie całują, więc nie wiem co by było gdyby ktoś mi zaczął wtedy opowiadać o masturbacji. I tym bardziej nie wiem kto chce takie rzeczy tłumaczyć dzieciom nie czując przy tym zażenowania :( .
Problem tkwi w tym, że zamiast uczyć biologii, chcą uczyć ideologii przez pryzmat seksu. Może według nich (czytaj polityków) to taki ważny aspekt życia, że podejście do niego wpływa nawet na nasze poglądy.
R.I.P
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

no name inc. pisze: 23 mar 2019, 13:31
panna_x pisze: 23 mar 2019, 09:23 https://oko.press/maltretowanie-prenata ... -mlodziez/
a oto, czego prawica chce uczyć w szkołach.
Niestety edukacja proponowana przez LGBT tez nie lepsza.. Ja jak miałem 5 lat to mnie obrzydzało że się ludzie całują, więc nie wiem co by było gdyby ktoś mi zaczął wtedy opowiadać o masturbacji. I tym bardziej nie wiem kto chce takie rzeczy tłumaczyć dzieciom nie czując przy tym zażenowania :( .
Problem tkwi w tym, że zamiast uczyć biologii, chcą uczyć ideologii przez pryzmat seksu. Może według nich (czytaj polityków) to taki ważny aspekt życia, że podejście do niego wpływa nawet na nasze poglądy.
Masturbacja jak najbardziej tkwi w biologii, bo robią to także zwierzęta np naczelne małpy , dla samej przyjemności. Moim zdaniem lepiej takie rzeczy dzieciom tłumaczyć niż zabraniać bądź udawać, że ich nie ma. Dziecko się dotknie i przez przypadek poczuje przyjemność, no straszne, nic gorszego nie mogłoby je spotkać w życiu, co tam ból choroby czy stres ważne żeby ciało przypadkiem nie dało żadnych miłych wrażeń :mrgreen:
ODPOWIEDZ