Masturbacja u dzieci jest powszechnym zjawiskiem i to właśnie u takich młodych, nie wspominając o tym, że występuje także w okresie płodowym, dlatego nie rozumiem tego powszechnego zgorszenia, jakby planowano co najmniej molestować te dzieci. Nikt nie ma zamiaru wykładać im życia seksualnego od A do Z, chodzi tylko o uświadomienie, że to, co robią lub mogą robić, ma nazwę i nie jest niczym złym.no name inc. pisze: ↑23 mar 2019, 13:31 Niestety edukacja proponowana przez LGBT tez nie lepsza.. Ja jak miałem 5 lat to mnie obrzydzało że się ludzie całują, więc nie wiem co by było gdyby ktoś mi zaczął wtedy opowiadać o masturbacji.
To dość intymne, ale sama masturbowałam się, gdy miałam 5-6 lat, teraz zdarza się to mojej siostrze, która zaczęła to robić, gdy była jeszcze młodsza niż ja wtedy. Moja matka, gdy mnie przyłapała, nigdy nie usiadła i nie wytłumaczyła, czym jest to, co robię, potrafiła tylko zakazać, bo "tak nie wolno" i tyle. Myślisz, że pomogło? Robiłam to, bo było to dla mnie przyjemne, jednocześnie czułam, że robię coś źle, bo skoro mi tego zakazano, to chyba było to w pewien sposób złe. Dlatego to
kompletnie do mnie nie przemawia, bo dorośli są na tyle dorośli, aby bawić się, uprawiając seks, ale są przy tym na tyle pruderyjni, że wolą przemilczeć temat i spalić buraka, ponieważ czują się zażenowani. Przecież to naturalne zjawisko i nie ma sensu robić z tego temat tabu. Gdy teraz o tym czytam, to wiem, że chciałabym, aby kilkanaście lat temu rodzic wytłumaczył mi, czym jest masturbacja i że nie jest niczym złym, ale chyba udawanie, że nie ma tematu, jest wygodniejsze, przynajmniej dla jakiejś części dorosłych.no name inc. pisze: ↑23 mar 2019, 13:31 I tym bardziej nie wiem kto chce takie rzeczy tłumaczyć dzieciom nie czując przy tym zażenowania
Sama byłabym przeciwko, gdyby dzieci w tym wieku zaczęto męczyć tematem seksu samym w sobie, bo to o wiele za wcześnie, jednak zakładanie, że masturbacja ich nie dotyczy, też nie jest zbyt dobre, bo usilnie ignorowane zjawisko nie zniknie. Samego tematu nie trzeba nawet specjalnie rozwijać. Wystarczy uświadomić, że coś takiego istnieje, nie jest złe i wystarczy, bo na rodziców za bardzo nie ma co liczyć. Takie sprawy powinny być tłumaczone właśnie przez nich, a zazwyczaj wstydzą się, żeby porozmawiać z nastoletnim dzieckiem o seksie.