Komplementy, jak to z nimi jest?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
LetniLas
młodASek
Posty: 27
Rejestracja: 3 maja 2019, 18:08

Komplementy, jak to z nimi jest?

Post autor: LetniLas »

Chciałabym was zapytać, jak wy aseksualni odbieracie komplementy? Są dla was ważne, czy może lepiej kiedy uczucia wyraża się wyłącznie czynami? Ja znajduję się właśnie na tym rozstaju dróg, gdzie próbuję zrozumieć wagę komplementów w związku. A raczej to, czy powinny mnie obchodzić. Wiecie, zrzucam aktualnie nadprogramowe kilogramy, nie lubię za bardzo swojej twarzy, mam generalnie niskie poczucie własnej wartości. Za każdym razem kiedy żalę się chłopakowi z tego, że po prostu nie czuję się ani ładna ani zgrabna, nigdy nie dostaję odpowiedzi w stylu "Dla mnie jesteś ładna, ja kocham cię taką jaką jesteś etc". Zawsze tylko mówi, że jak będę się starać to jeszcze schudnę, może kiedyś wyładnieję etc. Jest mi wtedy naprawdę źle, bo widzę na własne oczy, że nawet nie próbuje mnie zawrócić od tych myśli, że jestem brzydka i gruba.
Rozmawialiśmy raz o tym, że to dla mnie ważne, żeby usłyszeć od czasu do czasu coś miłego na temat wyglądu, ale on uważa, że to bez sensu mówić takie rzeczy, bo to zabrzmi jakby próbował mnie tylko pocieszyć zamiast powiedzieć mi prawdę, a tak to przyznaje mi rację w związku z czym powinno wyjść na moje czyli dobrze...
Wiecie, uwielbiam w nim jego szczerość, ale czasem sobie myślę, że nie ważne co uważa, mógłby od czasu do skłamać tylko po to, żeby było mi miło. Ale wiecie, interesuje się psychologią i od razu wychodzi z założenia, że coś takiego skończy się na wielkiej wojnie o to, że na pewno kłamie, więc tego nie robi. Już nawet nie wiem, czy powinnam być wdzięczna czy co...
Co prawda często powtarza, że mnie kocha, że jestem kochana, lub kiedy uda mi się zrzucić dodatkowy kilogram to mi gratuluje i mówi, że jestem fit, ale kiedy naprawdę potrzebuję tego podniesienia na duchu, nawet najbardziej żałosna wypowiedź o tym jak okropnie się czuję nie daje efektu.
Awatar użytkownika
ozjasz
mASełko
Posty: 132
Rejestracja: 12 maja 2016, 19:12

Re: Komplementy, jak to z nimi jest?

Post autor: ozjasz »

Ja jak już jakiś dostanę, to bardzo podejrzliwie reaguje, z moim poczuciem własnej wartości już nie jest co prawda tragicznie, ale nie widać zalet które najbardziej sobie cenię tak na pierwszy rzut oka. Przeważnie dostaje jakieś które wydają mi się absurdalne, lub nieprawdziwe np ostatnio że mam miły głos. No, nie lubię swojego głosu, trudno mi sobie wyobrazić jak komuś może wydawać się on miły. Za to wiem, że nadaje się na wokalistę rockowego gdybym tylko tego chciał.

Jeśli wolałby jednak, żebyś była szczupła, to nie widzę żadnego logicznego powodu dla którego miałby cię okłamywać. Tym bardziej skoro akurat próbujesz coś z tym zrobić. To, że jest z tobą i nie widać po nim tego, że się wstydzi z tobą gdzieś pokazywać, według mnie jest wystarczającym dowodem na to, że z twoim wyglądem wszystko jest w porządku. Jeśli nawet nie, to znaczy, że wygląd nie ma dla niego dużego znaczenia, akurat tak fajnie się dla ciebie złożyło. Na prawdę nie masz się czym przejmować. Wydaje mi się że właśnie tak jest, skoro szczędzi ci zarówno zastrzeżeń jak i komplementów, a nad nadwagą warto zapanować nie tylko że względu na estetykę, ale dla zdrowia przede wszystkim 😉
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Komplementy, jak to z nimi jest?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

LetniLas pisze: 6 lut 2020, 13:56 Za każdym razem kiedy żalę się chłopakowi z tego, że po prostu nie czuję się ani ładna ani zgrabna, nigdy nie dostaję odpowiedzi w stylu "Dla mnie jesteś ładna, ja kocham cię taką jaką jesteś etc". Zawsze tylko mówi, że jak będę się starać to jeszcze schudnę, może kiedyś wyładnieję etc. Jest mi wtedy naprawdę źle, bo widzę na własne oczy, że nawet nie próbuje mnie zawrócić od tych myśli, że jestem brzydka i gruba.
Rozmawialiśmy raz o tym, że to dla mnie ważne, żeby usłyszeć od czasu do czasu coś miłego na temat wyglądu, ale on uważa, że to bez sensu mówić takie rzeczy, bo to zabrzmi jakby próbował mnie tylko pocieszyć zamiast powiedzieć mi prawdę, a tak to przyznaje mi rację w związku z czym powinno wyjść na moje czyli dobrze...
Jakbym takie rzeczy słyszała od chłopaka, to nie byłby moim chłopakiem. :P
Jestem mocno zakompleksiona, przewrazliwiona i krecilam dramy o słowa znacznie lzejszego kalibru, ale z drugiej strony wychodzę z założenia, że związek opiera się też na podobaniu, zauroczeniu wyglądem i nie rozumiem, jak można być w zwiazku z kimś dla nas nieatrakcyjnym? Związek z przyjaźni nawet w wersji asowej to dla mnie abstrakcja, coś nieautentycznego i wyraz desperacji. Komplementy i to szczere to absolutny mus i moim zdaniem w relacji romantycznej przychodzą one same z siebie, naturalnie. Choć ja z jednej strony oczekuję komplementów i dramatyzuje, gdy ich brak, z drugiej w nie nie wierzę i podwazam, co skutkuje tym, że ich nie dostaję i tak w koło macieju. ;)
ODPOWIEDZ