Społeczny przymus bycia w związku.
Społeczny przymus bycia w związku.
Myślałem, że moje przynudzanie na tym forum skończyło się. Jednak wczoraj wróciłem wk...iony z pracy. Wszystko przez społeczny przymus bycia w związku. Zdecydowana większość ludzi nie potrafi zrozumieć, że są tacy ludzie jak na przykład ja, którzy nie chcą być w żadnym związku do końca życia. Ja np. nie lubię kobiet i nie chcę być przenigdy w żadnym związku. Tylko jak to wytłumaczyć ludziom z którymi się pracuje. Wk...ia mnie to, że jak ktoś nie chce być w związku to od razu w stronę takiego człowieka lecą docinki w stylu "Nie chce być w związku. Pewnie jest gejem". Wyprzedzając pytania to piszę, że pracuję z ludźmi od nie dawna. Wcześniej sam jako ochroniarz-portier musiałem sam pilnować obiektu, ale niestety zostałem przeniesiony ponieważ obiekt został kupiony. Myślę o zmianie pracy, żeby znowu mógł pracować sam.
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Najprościej po prostu nie rozmawiać o tym, a na pytania czemu nie jesteś w związku odpowiadać, że jeszcze nie spotkałeś nikogo z kim chciałbyś być.
Swoją drogą co to za docinka "pewnie jest gejem"? Skoro mówisz, ze nie lubisz kobiet, to logiczne, ze wielu ludzi tak pomyśli. A nazwanie gejem nie jest żadną obrazą xD
Swoją drogą co to za docinka "pewnie jest gejem"? Skoro mówisz, ze nie lubisz kobiet, to logiczne, ze wielu ludzi tak pomyśli. A nazwanie gejem nie jest żadną obrazą xD
-
- bobASek
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 kwie 2020, 22:08
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Nie przejmuj się ludźmi. Nie ich sprawa czy z kimś jesteś. Ludzie mają dziwne spojrzenie na związki, jako coś najważniejszego w życiu. I będą w nich tkwili nawet jak są nieszczęśliwi. Możesz się cieszyć, że jesteś mądrzejszy i wiesz co jest dla cb a co nie.
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
No to już twój problem, że obraża cię normalne, powszechnie używane słowo (co innego jakby cie nazwali "pedałem"). To tak jakby ktoś obrażał się za nazwanie go "hetero" xD
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Nie przejmuj się Ja nie rozumiem twoich znajomych z pracy, co kogo obchodzi czy jesteś sam czy w związku?? Niektórzy niestety mają straszną cechę wpychania nosa w nie swoje sprawy.. Nie ma się co stresować takimi ludźmi, niech się zajmą swoim życiem
Możesz zawsze im odpowiedzieć, że nie spotkałeś jeszcze takiej osoby albo że po prostu jesteś szczęśliwy sam i dobrze Ci jest jak jest
Niektórzy moi znajomi są samotni z wyboru, bo na ten moment ich życia wolą być sami i są szczęśliwi tak jak jest
Możesz zawsze im odpowiedzieć, że nie spotkałeś jeszcze takiej osoby albo że po prostu jesteś szczęśliwy sam i dobrze Ci jest jak jest
Niektórzy moi znajomi są samotni z wyboru, bo na ten moment ich życia wolą być sami i są szczęśliwi tak jak jest
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Witam ponownie. Być może jestem zbyt wrażliwy, ale tak mnie dobija ludzka złośliwość. Nawet na tym forum pojawił ten niezwykle irytujący żart, że "jak nie chcę związku to pewnie jest gejem". Mija powoli trzeci dzień, a ja wciąż jestem przygnębiony zamiast wziąść się za siebie i realizować swoje cele. Zamiast wyrzucić z głowy tego debila, który zniszczył mi dzień to przeżuwam ten temat i myślę jak mu powiedzieć, że jest przegrywem na następnej zmianie. Musiałem napisać ten post, żeby wyrzucić to z siebie.
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Mówisz innym, że nie lubisz kobiet, więc nie dziw się, że ludzie zakładają, że jesteś homoseksualny. To logiczne, że inni wciągają takie wnioski. Jeśli tak strasznie cię to uraża to mów, że nie jesteś zainteresowany żadnymi związkami albo ucinaj temat, tak jak robi to wielu ludzi na tym forum. Takich tematów i tak za bardzo nie przeskoczysz podczas rozmowy ze znajomymi lub współpracownikami.
Re: Społeczny przymus bycia w związku.
Ludzie w większości są nietolerancyjni, myślą schematami i działają schematami. Jeśli mówisz że nie interesują Ciebie kobiety w środowisku które jest z zasady nietolerancyjne, skutkuje to komentarzami i takim zachowaniem. To naturalne, tacy są ludzie… niestety.
Nie mów ludziom prawdy, bo większość cię nie zrozumie. Będą cię oceniać, obgadywać, wyciągać błędne wnioski. A pierwsze skojarzenie to homoseksualizm.. niestety. Następnym razem mów że masz dziewczynę, umawiasz się na randki, albo że niedawno z kimś zerwałeś. Bez szczegółów bo to Twoja prywatna sprawa.
A. Jeśli ludzie w pracy zbyt mocno Ci dokuczają zmień pracę, bo szkoda twoich nerwów. To błyskawiczne rozwiązanie!!
B. Możesz ich po prostu ignorować, ucinać tematy rozmów, przemilczeć niewygodne tematy.
C. Możesz też spróbować zmienić ich opinie o Tobie, najlepiej przez twoje zachowanie. Wymaga to czasu i dużego wyczucia by nie odebrali tego jak Twoje świadome zaprzeczanie ich opinii. W delikatny spodób dawaj im do zrozumienia że jednak interesują cie kobiety i masz z nimi kontakt.
Ich tolerancji raczej nie zmienisz więc łatwiej zmienić ich myślenie o Tobie.
Może przypadkiem za tydzień wpadnie do pracy Twoja koleżanka coś ci przekazać. Nie musisz nic mówić. Oni sami zaczną wyciągać wnioski.
Może rozmowy telefoniczne z jakąś kobietą, raz na 2 tygodnie. "Czesc Asiu co tam u ciebie słychać.." i wychodzisz z pokoju… nic bezpośredniego i nic dosłownego.
Może przez przypadek zobaczą że na telefonie oglądasz profil jakiejś kobiety na fb.
Może przyniesiesz do pracy nietypowe jedzenie, super przyrządzoną sałatkę, która mogła być zrobiona przez twoja koleżankę w ramach podziękowań za przysługę.
Itd.
Trzymaj się i nie dawaj się burakom - ludziom o ograniczonych poglądach.
Nie mów ludziom prawdy, bo większość cię nie zrozumie. Będą cię oceniać, obgadywać, wyciągać błędne wnioski. A pierwsze skojarzenie to homoseksualizm.. niestety. Następnym razem mów że masz dziewczynę, umawiasz się na randki, albo że niedawno z kimś zerwałeś. Bez szczegółów bo to Twoja prywatna sprawa.
A. Jeśli ludzie w pracy zbyt mocno Ci dokuczają zmień pracę, bo szkoda twoich nerwów. To błyskawiczne rozwiązanie!!
B. Możesz ich po prostu ignorować, ucinać tematy rozmów, przemilczeć niewygodne tematy.
C. Możesz też spróbować zmienić ich opinie o Tobie, najlepiej przez twoje zachowanie. Wymaga to czasu i dużego wyczucia by nie odebrali tego jak Twoje świadome zaprzeczanie ich opinii. W delikatny spodób dawaj im do zrozumienia że jednak interesują cie kobiety i masz z nimi kontakt.
Ich tolerancji raczej nie zmienisz więc łatwiej zmienić ich myślenie o Tobie.
Może przypadkiem za tydzień wpadnie do pracy Twoja koleżanka coś ci przekazać. Nie musisz nic mówić. Oni sami zaczną wyciągać wnioski.
Może rozmowy telefoniczne z jakąś kobietą, raz na 2 tygodnie. "Czesc Asiu co tam u ciebie słychać.." i wychodzisz z pokoju… nic bezpośredniego i nic dosłownego.
Może przez przypadek zobaczą że na telefonie oglądasz profil jakiejś kobiety na fb.
Może przyniesiesz do pracy nietypowe jedzenie, super przyrządzoną sałatkę, która mogła być zrobiona przez twoja koleżankę w ramach podziękowań za przysługę.
Itd.
Trzymaj się i nie dawaj się burakom - ludziom o ograniczonych poglądach.