Witajcie,
Jestem tu nowa i nie ukrywam, że mocno przerażona. Przed chwilą ktoś zasugerował mi, że mogę być aseksualna. Nie chcę, żeby to się okazało prawdą, nie zaakceptowałabym tego. Chodzi głównie o to, że choć lubię seks "za całokształt" i inicjuję kontakty z mężczyznami, to kawałki typu: mineta, pocałunki, penetracja jakoś nie sprawiają mi przyjemności. Ale też nie wywołują wstrętu. Są po prostu obojętne, ale mężczyznom przeszkadza, że nie dochodzę. Ale będąc samą, mam masę fantazji seksualnych, bywam podniecona, używam wibratorów i mam orgazmy, mężczyźni mi się podobają, fantazjuję o niektórych. Tylko w samym seksie jestem jakaś taka martwa. Późno zaczęłam, ale powodem nie była niechęć do seksu tylko inne kwestie. Powiedzcie proszę, co myślicie.
Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Aseksualność nie polega na tym, że nie ma się przyjemności z seksu, tylko na tym, że inni ludzie nie pociagają cię seksualnie. To, że pewne czynności nie sprawiają ci przyjemności, to wina albo techniki, albo psychiki (np. wstyd, skrępowanie, stres). Skoro bez problemu masz orgazm samodzielnie, to wiesz co i jak lubisz - a mówisz o tym partnerowi? Instruujesz go (czy też sama np. w czasie penetracji pieścisz łechtaczkę)? Używacie gadżetów w trakcie? Jeżeli nie, to to zmień, jeżeli tak to polecam seksuologa.
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Ok, na szybko, inni ludzie pociągają mnie seksualnie, ale w łóżku praktycznie żadna technika nie sprawia mi przyjemności, wiec nie wiem, co mam mówic partnerowi. Orgazm tylko z wibratorem.
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
No to nie jesteś aską. I skoro nic nie działa, to używajcie wibratora w trakcie po prostu.
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Dzięki za odpowiedź
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Podpinam się do pytania.
Ostatnio często zadaje sobie pytanie czy jestem asem.
Na co dzień nie myślę w ogóle o seksie. Po poprzednim związku mialam przerwę ponad dwa lata i w ogóle mi go nie brakowało. Bardzo rzadko ktoś "wpada mi w oko". Aktualnie jestem w długim związku ale ochoty na seks nie mam żadnej. Dopiero jak partner daje mi sygnały to sobie przypominam, że coś takiego istnieje. Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu.
Ostatnio często zadaje sobie pytanie czy jestem asem.
Na co dzień nie myślę w ogóle o seksie. Po poprzednim związku mialam przerwę ponad dwa lata i w ogóle mi go nie brakowało. Bardzo rzadko ktoś "wpada mi w oko". Aktualnie jestem w długim związku ale ochoty na seks nie mam żadnej. Dopiero jak partner daje mi sygnały to sobie przypominam, że coś takiego istnieje. Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu.
Re: Pewnie się powtarzam, ale... czy to AS?
Moze znawczynia nie jestem, ale mi to pasuje na Aske. Z tego co opisujesz, to raczej nie czujesz pociagu, ani nie masz potrzeb do zaspokojenia. Mam tak samo jak Ty.Fructis pisze: ↑12 lis 2020, 18:53 Podpinam się do pytania.
Ostatnio często zadaje sobie pytanie czy jestem asem.
Na co dzień nie myślę w ogóle o seksie. Po poprzednim związku mialam przerwę ponad dwa lata i w ogóle mi go nie brakowało. Bardzo rzadko ktoś "wpada mi w oko". Aktualnie jestem w długim związku ale ochoty na seks nie mam żadnej. Dopiero jak partner daje mi sygnały to sobie przypominam, że coś takiego istnieje. Zakochuje się, czuje podniecenie w niektórych sytuacjach ale sama z siebie nie wyobrażam sobie inicjowania seksu.
Zło dobrem zwyciężaj.