Marzenia
Marzenia
Właśnie mnie naszła rozkmina!
Czy tylko ja przed snem wyobrażam sobie często, że z kimś zasypiam?, że jestem opatulona czyimiś ramionami?, że jestem z osobą, z którą czuje się bezpiecznie?
Głównie chodzi mi o to, że wiele samotnych osób zaspokaja się seksualnie, a ja wyobrażam sobie, że jestem w białym związku i wtedy czuje się bezpiecznie i spokojnie, więc wtedy udaje mi się zasnąć. Stąd wzieło się moje pytanie: czy to normalne u osób aseksualnych, czy jestem jakimś wybrykiem natury? A może tylko mi się zdaje, że jestem Asem?
(tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi).
Czy tylko ja przed snem wyobrażam sobie często, że z kimś zasypiam?, że jestem opatulona czyimiś ramionami?, że jestem z osobą, z którą czuje się bezpiecznie?
Głównie chodzi mi o to, że wiele samotnych osób zaspokaja się seksualnie, a ja wyobrażam sobie, że jestem w białym związku i wtedy czuje się bezpiecznie i spokojnie, więc wtedy udaje mi się zasnąć. Stąd wzieło się moje pytanie: czy to normalne u osób aseksualnych, czy jestem jakimś wybrykiem natury? A może tylko mi się zdaje, że jestem Asem?
(tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi).
Jest dobrze, póki jest tętno. A jak go nie ma, to też jest dobrze. Bo jest spokój.
Re: Marzenia
Nie sądzę, żeby to było coś dziwnego. Człowiek - poza wyjątkami w postaci samotników - jest z natury stworzeniem stadnym, że tak to pozwolę sobie nazwać. Naturalne jest więc pragnąć czyjegoś towarzystwa, bliskości z drugim człowiekiem.
Re: Marzenia
Rzadko mi się zdarza, że wyobrażam sobie, że przed snem z kimś zasypiam. Ale np kiedyś gdy jechałem na rowerze przez las po jakimś błocie wyobraziłem sobie, że jadę z synem, którego nie mam Cali byliśmy brudni, upaćkani. Mówiłem mu, że mama się wkurzy
Myślę, że takie myśli są czymś normalnym, jak się za czymś tęskni. Po za tym w myślach nic nam nie grozi.
Myślę, że takie myśli są czymś normalnym, jak się za czymś tęskni. Po za tym w myślach nic nam nie grozi.
-
- ciAStoholik
- Posty: 320
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Marzenia
Niekoniecznie rozmyślałem o tym, że z kimś zasypiam, ale pojawiały mi się w głowie marzenia dotyczące "posiadania" kogoś specjalnego, bycia z kimś w bliskiej relacji - chodziło o bratnią duszę, o drugą połówkę. Wyobrażałem sobie, że dbam o tę osobę, że się o nią troszczę, opiekuję się nią, martwię się, gdy coś jest nie tak, przytulanie też się pojawiało w wyobraźni.
Myślę, że to normalne by marzyć w ten sposób o drugiej osobie.
Myślę, że to normalne by marzyć w ten sposób o drugiej osobie.
-
- młodASek
- Posty: 24
- Rejestracja: 3 gru 2020, 00:54
Re: Marzenia
Ja czasem sobie wyobrażam że dzielę z kimś czas. Wygłupiamy się, chodzimy na kawę, gadamy o pierdołach i oglądamy filmy.
Tacy mega bliscy przyjaciele od zawsze, przy którym jesteś 100% sobą
Tacy mega bliscy przyjaciele od zawsze, przy którym jesteś 100% sobą
-
- starszASek
- Posty: 30
- Rejestracja: 26 paź 2020, 15:47
Re: Marzenia
High five !!!
Mam dokładnie tak samo i wlaśnie miałam pytać czy jstm tylko jedyna tutaj wiec dzięki
Mam dokładnie tak samo i wlaśnie miałam pytać czy jstm tylko jedyna tutaj wiec dzięki
Re: Marzenia
Heh, może nie dokładnie tak jak ty, ale mam poczucie czyjeś obecności bez wyobrażania sobie tego... Częściej dzieje się to w snach- w sensie widzę te osobę do której kiedyś czułam połączenie, a np.: potem widzę tą osobę na drugi dzień przypadkowo na mieście i czasem jest to creepy trochę...
Quidquid Latine dictum sit, altum videtur
Re: Marzenia
Ja, to sobie w ogóle wyobrażam, że jestem z kimś, kto oczekuje ode mnie tylko tyle, ile mogę mu dać. Choć to chyba nie na temat ?:))
Re: Marzenia
Ja mam często takie wyobrażenie, że jestem z kimś, rozmawiam, i on tak bardzo uważnie na mnie patrzy, jakby próbował wniknąć w myśli, których nie widać, i wychwycić najmniejszą emocję w moim zachowaniu. Takie spojrzenie kojarzy mi się z poczuciem bezpieczeństwa, byciem chcianą i rozumianą/akceptowaną oraz ważną.
Nie sądzę, że wyobrażanie sobie zasypiania przy kimś jest dziwne, nawet u ASa. Bliskości większość ludzi potrzebuje, nawet nie potrzebując seksu.
Nie sądzę, że wyobrażanie sobie zasypiania przy kimś jest dziwne, nawet u ASa. Bliskości większość ludzi potrzebuje, nawet nie potrzebując seksu.
Re: Marzenia
Hmm... ciężki temat, u mnie wygląda to raczej tak, że muszę mieć bardzo smutny czas w swoim życiu, żeby mieć takie wyobrażenia. Kiedyś były one szczególnie silne. Ale odkąd zaczęłam sobie popisywać różnego rodzaju rzeczy to jest mi jakoś lepiej. Chyba z reguły pisze się o kimś, kim samemu chciałoby się być albo o kimś z kim chciałoby się być...
Re: Marzenia
ja przez wiele lat praktykowałem przed snem marzycielstwo do spełniania się. na przykład, jak byłem w kimś zakochany, a nie chciałem być, to przed snem wmawiałem sobie, że nie kocham tej osoby, że wcale mi się nie podoba, że ma wiele wad irytujących. w końcu, w pewnym momencie, zaczynało działać. budziłem się pewnego dnia, po kilku dniach próby, i uświadamiałem sobie, że moje uczucie zanikło. być może ważne było to, co się działo w mózgu podczas snu. niestety nie pamiętam swoich snów. w każdym razie odkochałem się tą metodą bodaj cztery razy. może to w sumie nie były miłości, tylko zauroczenia, ale jak się młodym, to każde zauroczenie wydaje się miłością.
marzycielstwo w drugą stronę również praktykowałem. jako że byłem w przeszłości uzależniony od uczucia kochania (czy też zauroczenia, jw.), to nieposiadanie aktualnie obiektu zainteresowania wpędzało mnie w taką frustrację, że leżałem w łóżku godzinami wyobrażałem sobie nadejście tej osoby nowej, pojawienie się w moim życiu. skutkowało po kilku dniach, kilku tygodniach - nagle, znienacka, spadała nowa osoba i wchodziła do mojego życia z buta. oczywiście taka, jaką sobie wymarzyłem.
to marzycielstwo przyniosło mi myśli o tym, że kreowanie otaczającej nas rzeczywistości jest bardziej możliwe niż nam się wydaje. to jest czyste myślenie magiczne, ale skoro działa, to czemu mu nie ufać.
marzycielstwo w drugą stronę również praktykowałem. jako że byłem w przeszłości uzależniony od uczucia kochania (czy też zauroczenia, jw.), to nieposiadanie aktualnie obiektu zainteresowania wpędzało mnie w taką frustrację, że leżałem w łóżku godzinami wyobrażałem sobie nadejście tej osoby nowej, pojawienie się w moim życiu. skutkowało po kilku dniach, kilku tygodniach - nagle, znienacka, spadała nowa osoba i wchodziła do mojego życia z buta. oczywiście taka, jaką sobie wymarzyłem.
to marzycielstwo przyniosło mi myśli o tym, że kreowanie otaczającej nas rzeczywistości jest bardziej możliwe niż nam się wydaje. to jest czyste myślenie magiczne, ale skoro działa, to czemu mu nie ufać.
Re: Marzenia
To jest bardzo ciekawe. Czasem mam wrażenie, że myśli coś sprowadzają, ale niestety, u mnie to działa wyłącznie w złym kierunku.cansat pisze: ↑22 mar 2021, 14:55 ja przez wiele lat praktykowałem przed snem marzycielstwo do spełniania się. na przykład, jak byłem w kimś zakochany, a nie chciałem być, to przed snem wmawiałem sobie, że nie kocham tej osoby, że wcale mi się nie podoba, że ma wiele wad irytujących. w końcu, w pewnym momencie, zaczynało działać. budziłem się pewnego dnia, po kilku dniach próby, i uświadamiałem sobie, że moje uczucie zanikło. być może ważne było to, co się działo w mózgu podczas snu. niestety nie pamiętam swoich snów. w każdym razie odkochałem się tą metodą bodaj cztery razy. może to w sumie nie były miłości, tylko zauroczenia, ale jak się młodym, to każde zauroczenie wydaje się miłością.
marzycielstwo w drugą stronę również praktykowałem. jako że byłem w przeszłości uzależniony od uczucia kochania (czy też zauroczenia, jw.), to nieposiadanie aktualnie obiektu zainteresowania wpędzało mnie w taką frustrację, że leżałem w łóżku godzinami wyobrażałem sobie nadejście tej osoby nowej, pojawienie się w moim życiu. skutkowało po kilku dniach, kilku tygodniach - nagle, znienacka, spadała nowa osoba i wchodziła do mojego życia z buta. oczywiście taka, jaką sobie wymarzyłem.
to marzycielstwo przyniosło mi myśli o tym, że kreowanie otaczającej nas rzeczywistości jest bardziej możliwe niż nam się wydaje. to jest czyste myślenie magiczne, ale skoro działa, to czemu mu nie ufać.
Re: Marzenia
Mnie się raczej nie zdarzyło marzyć o tym, że ktoś ze mną zasypia, ani nie marzę o idealnej bratniej duszy, która znikąd pojawi się nagle w moim życiu. Nawet jeśli bym chciała, to nie potrafię jej sobie wyobrazić. Czasem dopada mnie przygnębienie z tego powodu. Każdy ma jakieś wyobrażenia, szuka tej swojej drugiej połówki, a ja nie mogę, nie umiem, a jednak chciałabym być przez kogoś kochana, ale to chyba bardziej pragnienie miłości, jaką daje matka swojemu dziecku, która w pełni je akceptuje, stara się je zrozumieć, otula je i kojącym głosem mówi, że będzie dobrze. Co ciekawe, chociaż nie marzę i nie rozmyślam o kimś, kto nie istnieje, to kilka razy przyśnił mi się nieznajomy z zamazaną twarzą, z którym spacerowałam, przytulałam się, i przy kim czułam coś, czego normalnie w życiu nigdy nie doświadczyłam. Nawet nie umiem przyrównać tego uczucia do czegoś mi znanego, to jakby niewyobrażalne szczęście, miłość? Nie wiem, to byłoby dziwne, ale zawsze w snach czuję więcej niż w życiu, tak jakbym to tam naprawdę żyła. Wracając do tematu, zasypiam sama bez niewidzialnych, cudzych ramion.
Re: Marzenia
^^muszę dodać do mojej poprzedniej wypowiedzi, że o ile proces kreowania postaci i późniejszego pojawiania się jej w życiu zazwyczaj się sprawdzał i faktycznie kreacja odpowiadała temu, co sobie wymarzyłem, o tyle już samo urzeczywistnienie tej idei nie kończyło się dobrze. dość szybko okazywało się, że to, o czym rzekomo marzyłem, wcale nie było tym, czego potrzebuję. marzenia rozmijają się z tym, co naprawdę może nam sprawić radość. zresztą, to nie tylko z osobami tak jest, ale z większość rzeczy na świecie. marzymy o czymś, doświadczamy tego i... okazuje się, że nie było żadnego wow. żodyn nie spełnił mojego pragnienia bycia z kimś blisko. tak więc nie przeceniałbym roli wyobrażeń drugiej połówki, bo to jest najczęściej autooszustwo. brak takiego wyobrażenia może wyjść nam znacznie lepiej. gdy miłość uderzy z zaskoczenia.
problem z ludźmi jest taki, że oni istnieją realnie, a nie jedynie w naszych wyobrażeniach. i z tym realnym istnieniem wiąże się wszystko to, co nas od ludzi odpycha. może faktycznie w snach jest łatwiej.
problem z ludźmi jest taki, że oni istnieją realnie, a nie jedynie w naszych wyobrażeniach. i z tym realnym istnieniem wiąże się wszystko to, co nas od ludzi odpycha. może faktycznie w snach jest łatwiej.