Coś o mnie: mam 31 lat i mieszkam we Wrocławiu. Nie znam żadnego asa (a przynajmniej nikogo, kto by się przyznał, że asem jest). Sama też dość długo wałkowałam to w głowie i nikomu do tej pory nie mówiłam. Na tę chwilę kwalifikuję się jako osoba aseksualna, aczkolwiek biorę pod uwagę, że mogę być demi. Czasem mam też wrażenie, że mogę być aromantyczna, a to z tego względu, że nigdy nie byłam zakochana. Długo myślałam, że coś jest ze mną nie tak, że mam jakiś defekt w głowie. Mam wrażenie, że mogę w życiu osiągnąć wszystko własnymi rękami, w każdej dziedzinie, tylko właśnie nie w tym aspekcie i nie powiem, dołuje mnie to dość mocno.
Z tego, co zaobserwowałam, to ludzie widzą mnie w dwa skrajne sposoby: rodzina chyba postawiła już na mnie krzyżyk, że przyprowadzę "kawalera" do domu i że będę brać ślub, już nawet podczas życzeń świątecznych nic nie mówią
(gwoli jasności, spotykałam się w życiu z kilkoma chłopakami, ale nigdy to nie było coś na tyle poważnego, żeby przedstawiać ich rodzinie). Natomiast moi znajomi (głównie ci trochę dalsi) mają mnie za jakąś femme fatale, która łamie męskie serca i zrzuca facetów w mętną otchłań friendzonu. Doprawdy, nie wiem skąd oni to wzięli.Także witam wszystkich
Jeśli jest ktoś z Wrocławia, to odezwijcie się. Chciałoby się czasem z kimś wyjść do kina czy na herbatę 
PS. Tak, wiem, że trzeba napisać 5 postów, żeby móc pisać na priv
