Aseksualna kobieta

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
sylwia93krk
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 22 sty 2023, 13:16

Aseksualna kobieta

Post autor: sylwia93krk »

Witam, od jakiegoś czasu (w sumie od zawsze) nie pociągał mnie seks, byłam w związku jakieś 8 lat zawsze to mój partner inicjował stosunek, gdy dochodziło do zbliżenia udawałam ale zawsze marzyłam o tym aby to się skończyło , potrzebuje bliskości i czułości drugiej osoby ale jako pocałunku czy przytulenia, mialam dwa krótsze związki które skończyły się między innymi przez to że nie chcialam uprawiać seksu.. nie potrzebuje tego, nie sprawia mi to przyjemności, jak żyć?? czy ktoś tak ma ? nie podniecają mnie nagie ciala, nie mam potrzeby masturbacji dla mnie może to nie istnieć!
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Aseksualna kobieta

Post autor: Heremis87 »

Witaj, miałem podobnie, 2 poważne związki, w tym pierwszy bez seksu, ale skończyło się tym, że ówczesna dziewczyna mnie zdradzała. W drugim związku był seks, ale źle się z tym czułem, w końcu rozstanie. Było to prawie 12 lat temu, potem jeszcze 2 relacje które były totalnymi porażkami. Od tego czasu jestem sam. Czasem brakuje bliskości, zwykłego przytulenia i dotyku, nie mam potrzeby masturbacji. Można żyć bez tego, sam poszedłem w stronę swoich zainteresować i realizacji prastarej myśli starożytnych: "Poznaj samego siebie."
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Aseksualna kobieta

Post autor: satyamevajayate »

Cześć Sylwia, mam bardzo podobnie. Cieszę się, że żyję w czasach, w których walczy się o widoczność ludzi aseksualnych i w których powstają takie społeczności. Jednak ja po latach rozmyślań i konfrontacji (z ciekawymi refleksjami) zdefiniowałabym siebie szerzej; jestem aseksualna (może demi) a do tego niskolibidowa (bliska zeru) lecz sensualna bardzo - lubię te wszystkie pocałunki, przytulanie, ale tylko z mężczyzną z którym miałabym chemię. To byłby jeden ze sposobów na budowanie bliskości.

"nie podniecają mnie nagie ciala, nie mam potrzeby masturbacji dla mnie może to nie istnieć!" - identyko.
Mentalnie nie umiem wejść w erotyczny klimat. Technicznie znam zasady. Mentalnie mnie tam nie ma... Uznaję seks jako sposób na zacieśnienie więzi a nie jako wyładowanie fizjologiczne lub "zabawę". Nie pojmuję tych dwóch ostatnich, nie znam.

Moja podświadomość realizuje moje potrzeby bliskości poprzez bezbłędne podsuwanie mi zajętych mężczyzn jako obiektów do niezobowiązujących zauroczeń, o których nigdy się nie dowiedzą. Z ostatnim miałam świetną chemię (seksualno-sensualną, przy czym seksualna jest u mnie -rzecz jasna- skarłowacona i symboliczna ale jednak czuć było, że do siebie pasujemy hormonalnie). Prawdopodobnie, gdybym miała "normalne" ustawienia, to bym na niego leciała, ale mam wygłuszone, więc jedynie potraktowałam to jako wielkie zaskoczenie i ciekawostkę (chemia u ASa to szok). Przeanalizowałam sobie scenariusz naszego potencjalnego związku, gdyby Jegomość w którymś momencie życia okazał się jednak wolny a ja chętna i byłby on następujący:
1. tłumaczę sobie, że seks jest jak bieganie/siłka i że za każdym razem, gdy zdecyduję się go rozpocząć to dam radę wykonać "trening" (zadaniowo),
2. dostrzegam, że jego częstotliwość staje się dla mnie przytłaczająca
3. części ciała niepodlegające dotąd ocenie trafiają do puli ocenianych - więcej czasu, pieniędzy i zaangażowania w dbanie o nie, nabywam kompleksy z powodu braku biustu i tłuszczu, zauważam, że spada mi samoocena i nasila porównywanie z innymi
4. roszczenia seksu zaczynają mnie irytować, dostrzegam, że nasz związek łączy jedna linka -seks a reszta to podchody.
5. zrywam lub on zrywa (dla ładniejszej i młodszej). Ja wychodzę ze związku z ulgą.

Przy tym jestem pogodna i z czasem przestaję mierzyć ludzi moją miarką. Dociera do mnie, że uprawiają seks. Widzę, jak niezwykle ciężko trafić na swojego = podobnego. A trafić na swojego niskolibidowca (0-10x na rok ale nie od razu) i to pasującego i to z chemią wzajemną to byłby cud. :)
pixis
przedszkolASek
Posty: 6
Rejestracja: 25 wrz 2023, 18:37

Re: Aseksualna kobieta

Post autor: pixis »

Hej Sylwia,

w związku mam podobne nastawienie do seksu.
Nie wykluczam natomiast masturbacji.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ