
aseksualność a dotyk
-
- łASuch
- Posty: 189
- Rejestracja: 29 mar 2013, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: aseksualność a dotyk
no nie ma co... bardzo aseksualne to hasło dnia 

Re: aseksualność a dotyk
Zdecydowanie bardziej wolę przytulanie, trzymanie za rękę. Czasem też lubię dotknąć wspomnianych pupy czy piersi, ale nie chcę kontaktu seksualnego. A sam dotyk jest stonowany, chyba że traktuję go jako zaczepkę, lubię się czasem podroczyć, bądź "siłować się" ale w żartach. Oczywiście takie akcje tylko z kimś bardzo bliskim.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: aseksualność a dotyk
Ja lubię pocałunki, lubię się przytulić, ale o stosunku seksualnym nie ma mowy. Jak do tej pory nie poznałam nikogo osobiście, kto ma podobne podejście do życia. Lubię seksualnych mężczyzn, ALE TYLKO W TAŃCU 

"I never go out without my trademark dark glasses. I like to watch not be watched" - Karl Lagerfeld
Re: aseksualność a dotyk
piersi dziewczyny z chęcią bym podotykał, tyłeczek też i nic poza tym
Re: aseksualność a dotyk
Jeśli mówimy tu o drugiej połówce, to lubię nawet dotyk lekko erotyczny - łapki pod koszulką i takie tam - tak bardziej czuć ciepło drugiej osoby
Prawdę mówiąc delikatne pocałunki wolę nawet bardziej od przytulania, nie jestem szczególnie przytulaśna. Ale też się nie wzbraniam, przytulas raz na jakiś czas nie jest taki zły, trzymanie za ręce też jest fajne. W ogóle dotyk, przy którym czuję skórę, ciało drugiej osoby daje mi silne poczucie bezpieczeństwa i więzi.
Przyjacielski dotyk dobrych znajomych też mi nie przeszkadza. Ogólnie panuje zasada: im mniej cię znam, tym mniej mnie dotykaj.

Przyjacielski dotyk dobrych znajomych też mi nie przeszkadza. Ogólnie panuje zasada: im mniej cię znam, tym mniej mnie dotykaj.
Re: aseksualność a dotyk
o to, to. Ciepło mojego partnera działa na mnie kojąco.Tinuviel pisze:tak bardziej czuć ciepło drugiej osoby![]()
...ale niektórych im lepiej się zna, tym bardziej sie pragnie aby szerszym łukiem Cię obchodziliOgólnie panuje zasada: im mniej cię znam, tym mniej mnie dotykaj.

-
- przedszkolASek
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 mar 2014, 12:22
Re: aseksualność a dotyk
nic dodac nic ujac, tylko w druga stroneArtur_1988_as pisze:Przytulić się jak najbardziej, tego brakuje bardzo.. tylko to się kończy u większości seksem.. na który odwagi brak i niechęć, obrzydzenie. Osobiście tak fizycznie nie spotkałem nigdy kobiety aseksualnej.. ogólnie takiej która myśli w taki sposób jak ja... Wiec ten dotyk to ryzyko odrzucenia, ośmieszenia się. Trudno jest zweryfikować kim dana osoba jest, i jakie ma intencje... to wymaga raczej wieloletniej znajomości, i tak nie wiadomo...
-A gdzie ty wlasciwie mieszkasz?
-Od kilku lat tam gdzie moja walizka...
-Od kilku lat tam gdzie moja walizka...
Re: aseksualność a dotyk
Miałam córeczke jamniczke, to dopiero było ciepełko małego ciałka.Tinuviel pisze:czuć ciepło drugiej osoby
Niestety, już nie żyje.

Ostatnio zmieniony 30 lis 2014, 21:01 przez Indiana, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- łASuch
- Posty: 189
- Rejestracja: 29 mar 2013, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: aseksualność a dotyk
a moze jeszcze jakies przyklady z zycia?
-
- pASzko
- Posty: 2525
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: aseksualność a dotyk
Przepraszam za odgrzewane tematu.
Osobiście mam problem aby kobietę:
- przytulić
- wziąć za rękę
- dotknąć/pogłaskać
Natomiast jeśli witam się z facetem bliskim/obcym na tzw. misia to mi to nie stanowi to dla mnie problemu
Osobiście mam problem aby kobietę:
- przytulić
- wziąć za rękę
- dotknąć/pogłaskać
Natomiast jeśli witam się z facetem bliskim/obcym na tzw. misia to mi to nie stanowi to dla mnie problemu
Re: aseksualność a dotyk
Zawsze miałam problem z dotykiem. Między innymi dlatego mój związek z osobą seksualną był tym dramatem, o którym pisałam w wątku zapoznawczym. Zresztą... już abstrahując od kwestii aseksualności. Jestem DDA. Generalnie mam problem z bliskością, cielesną głównie. Nie lubię... to znaczy... mam problem, kiedy ktoś chce mnie dotknąć. Wielokrotnie byłam w sytuacji, kiedy ktoś chciał się do mnie przytulić albo sytuacja tego wymagała, na przykład. Dosłownie. Żeby nie wyjść na bezduszną, bez serca, czy coś. Bo koleżanka się popłakała, cierpiała strasznie. I co? Nie przytulić? Nie pogłaskać po głowie? Znajomemu coś się udało, tak się strasznie cieszył, że od razu się do mnie przytulił. Zdębiałam. Dzieci koleżanki oblepiły mnie jak młode małpki starą ciotkę małpę. Nie było argumentu, żeby się odczepiły. Tulaski, tulaski.
Tak. Mam z dotykiem problem.
Tak. Mam z dotykiem problem.
Re: aseksualność a dotyk
Ja dotyk lubię, ale tylko jak jest to bliska osoba albo jest to zapowiedziane, np. "to co, przytulasek na pożegnanie?". Z partnerkami zawsze lubiłam się i całować i dotykać, ale gdzieś w pewnym momencie była granica, kiedy chciały to robić bardziej, no, erotycznie. Więc bliskość i dotyk tak, macanie się z podniecenia może nie.
Re: aseksualność a dotyk
No ja mam tak, że chciałabym się właśnie z kimś poprzytulać, poleżeć razem, ale nie da się, wszystko ma podtekst erotyczny. Jak mówię, że chciałabym masaż to znaczy, że chciałabym masaż, a nie minutę smyrania po plecach i seks.