Jestem hepi, bo...
-
- ciAStoholik
- Posty: 328
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Jestem hepi, bo...
... bo miałem strasznie zabiegany, zwariowany dzień i udało mi się go przetrwać bez strat.
7
Re: Jestem hepi, bo...
No i stało się. Zrealizowałem swoje największe marzenie. Przejechałem Koreę po przekątnej. Oficjalnie 600 km. Wyszło znacznie więcej z dojazdami do noclegów i z jazdami w samym Czungdżuszi (używam własnej polskiej transkrypcji, bo ta angielskiego pochodzenia nie nadaje się do niczego). Co teraz będę robił? Mam kolejne podobne. Na miejscu liczę już 1056 km na rowerze. Jutro jadę do Soulu (dalej moja transkrypcja, w innych przypadkach może być Sour, np. Soure czyli do Soulu, Koreańczycy nie rozrożniaja r/l, europejczyk musi zakwalifikować jedno lub drugie). Później na Czedżu, gdzie zamierzam pozostać na dłużej. Połączenie nie jest proste. Jest skomplikowane. Najlepiej byłoby wziąć samolot, ale nie chce mi się znowu pakować roweru w karton. Bez kartonu roweru nie nadam. Kartonu nawet nie posiadam. Z Pusan mógłbym wziąć prom, ale muszę wrócić po walizkę czyli mój dobytek na start. Dzisiejszy przejazd był najpiękniejszy. 24°C. Żadnych górek. Tym razem sprawdziłem i wybrałem drogę bez. Rewelacyjna trasa i widoki. Rowerowy i krajobrazowy raj. Jakby ktoś chciał zdjęcia proszę na priv. Zdjęcia i rower jednak się trochę wyłączają. 25 km przed ujściem rzeki Nakdong i moją ulubiona plażą Tadepo zaczęło się życie i wielki ruch. Jangsan area. Lewy brzeg Nakdong robi lepsze wrażenie niż soulski. Soul to raczej betonoza, ale dobrze zagospodarowana zielenią. Szczególnie nad brzegami Han. Dużo parków. Dzisiaj w Pusan koncert BTS. W pierwszym hotelu brak miejsc. Hoteli do wyboru do koloru. Trafiłem super hotel za 205 zeta. Przy samym dworcu. Fajnie było wjechać rowerem na trasy, które przeszedłem w lipcu. Azja jest specyficzna. Zdecydowanie mój typ. Wkurza mnie, że odmawiają posiłku dla jednej osoby. Menu jest wtedy ograniczone. To jest właśnie lokalna romantyczność i minus bycia singlem. Dzisiaj wziąłem taki dla pary. 70 zeta. Niedoprzejedzenia. Musiałem białko uzupełnić. Dwie ryby z grila. Przepyszne. 10 przystawek, ryż i zupa. Ryby i ryż (lubię) ogarnąłem z wielkim wysiłkiem. Przystawki tylko trzy. Zupy nie tknąłem.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2022, 02:03 przez Anonimowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jestem hepi, bo...
Następne 10 dni piękna pogoda. Od 19 do 23°C. Według Googla.
Re: Jestem hepi, bo...
Od 11 obowiązuje ruch bezwizowy do Japonii. Jestem w Pusan. Wystarczy wziąć prom. Jakieś 2 godziny i... Ale mam inne plany.
Re: Jestem hepi, bo...
... wróciłem na rower. Dzisiaj ponad 90 km. Trochę zawiodła nawigacja, więc dokładnej liczby nie znam. Plany z ostatniego posta to objazd Czedżu właśnie. Dzisiaj przejechałem 1/3. Warto było czekać na pogodę. Od 9:40 krótki rękawek. Spodenki od początku. Cieplutko. Przez 3 dni w nocy 16°C. Nie ma dedykowanych tras jak na 4 rzekach. Jak na razie. Ale i tak jest zaj... pięknie. Zachodnie wybrzeże to klimaty Hometown cha-cha-cha. Plaże z białym piaskiem. Lazur wody. Palmy na całej wyspie. W końcu koreańskie Hawaje. W zimie podobno pokryte śniegiem. Zobaczymy. Południe trochę monotonne. Można za to pocisnąć. Trafiłem super nocleg z widokiem na ocean. Ocean Hill Stay. Z balkonem. Dosłownie pod samą górą Sanbangsan. San to góra właśnie. Stąd Hill w nazwie. Polecam sprawdzić zdjęcia w necie. Góry. Nocleg jedyne 200 zeta. Bez 3 groszy. Kurs łonego optymalny i spada. Gdzieś daleko na wprost jest Okinawa. Po drodze zaczepił mnie gość z Soulu. Z paszportem rowerowym. Czyli zbiera pieczątki na trasie ergo coś wie. Mnie wystarczy rejestracja adidas.running. Zdradził jaka jest najpiękniejsza trasa rowerowa Korei. Myslałem, że 4 rzeki. Nie wyobrażam sobie nic piękniejszego. Trzeba się będzie wybrać. Promem z Czedżu niedaleko. Szkoda, że nie ma połączeń międzynarodowych. Terminal międzynarodowy niby jest, ale promy tylko lokalnie. Najdalej Pusan na prawo i Incheon na lewo i do góry.
-
- pASzko
- Posty: 2552
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Jestem hepi, bo...
Bo byłem w Szczecinie na cały dzień i trochę zwiedziłem to miasto.
Re: Jestem hepi, bo...
Wreszcie dostałem urlop, do końca roku, a w styczniu tylko jakieś 2 tygodnie pracy i dalej wolne. Najwyższy czas, bo już mnie dobijała ta praca.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Jestem hepi, bo...
Mimo wszystko cieszę się tym, że 2022 rok się skończył . Nowy rok to zawsze jakieś nowe szanse na zmianę i nowe otwarcie. Co roku sobie tak mówię, ale co mi zostało?
Lubię rocka głównie lekko cięższego z lat 70 i 80. Stare dobre granie. Lubię też stare dobre, polskie komedie (np. Alternatywy 4). Czasem coś ambitniejszego też (Upadek z Douglasem polecam). Sport też lubię.
Taki ze mnie polubowny człowiek.
Taki ze mnie polubowny człowiek.
-
- ciAStoholik
- Posty: 328
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Jestem hepi, bo...
... bo wyprawa motocyklem na Hel, o której marzyłem od kilku lat zakończyła się sukcesem i była bardzo udana.
7
Re: Jestem hepi, bo...
Jestem hepi, bo ostatnio poznałam super osobę, która też gra w Guilty Geara! Zawsze mówią, że warto zrobić pierwszy krok i teraz widzę, że mają rację! Nigdy nie wiadomo, jakie niespodzianki przyniesie dzień, a kto wie, może z tej znajomości wyniknie coś jeszcze bardziej epickiego?