Samotność
Re: Samotność
Wiecie, tak z drugiej strony to w związku też można być samotnym / samotną. Ale wiem, to marne pocieszenie
Re: Samotność
Mam sporo zajęć, swoich pasji. Oczywiście są dni, kiedy bardziej wszystko przytłumia, czasem brak drugiej osoby, zwykłej rozmowy w 4 oczy czy przytulenia. Na szczęście zawsze niemal podnosi mnie muzyka i natura. Dzięki nim nigdy nie czuję się sam. Poza tym lubię zamyślać się i dumać w swoich ulubionych miejscach wędrówek. Do tego jeszcze medytacja i treningi siłowe w domu. Staram się też cieszyć z małych rzeczy, mi to wiele daje.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Samotność
Samotność bardzo mi doskwiera. Szczególnie teraz, kiedy wróciłem do miasta w którym studiowałem.
Spotykam się przeważnie z ludźmi w pracy. Ale brakuje mi emocjonalnej, zażyłej relacji, prawdziwej i czystej przyjaźni.
Przed samotnością uciekam w takie fora, jak chociażby ten. Czytam, słucham muzyki, piszę. To trochę łagodzi moje poczucie osamotnienia.
Spotykam się przeważnie z ludźmi w pracy. Ale brakuje mi emocjonalnej, zażyłej relacji, prawdziwej i czystej przyjaźni.
Przed samotnością uciekam w takie fora, jak chociażby ten. Czytam, słucham muzyki, piszę. To trochę łagodzi moje poczucie osamotnienia.
-
- łASuch
- Posty: 157
- Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28
Re: Samotność
Nie odczuwam samotności. Mam towarzystwo i mieszkam w mieście, w którym odbywają się regularne spotkania otwarte by pogadać, gdy tylko ktoś zechce. Mimo wieku (35) mam nadal koleżanki-rówieśnice, które są singielkami. Z oczywistych względów to właśnie z nimi się zadaję (wyjścia na kawę, taniec, kino, wernisaż, siłownię). Te zajęte są raczej mniej otwarte towarzysko, bo większość czasu poświęcają partnerowi. Naturalna kolej rzeczy.
Uwielbiam swój własny świat i nie upieram się by kogoś mieć u boku. << to nigdy nie zostało przeze mnie uznane za cel, więc nie jest dążeniem. Dużo myślę, rozważam, piszę w pamiętniku. Analizuję. Prędzej uciekam od ludzi na "spotkanie ze sobą" xD niż uciekam od siebie do ludzi. Więc odczuwanie samotności negatywnie lub pozytywnie jest bardzo mocno związane z naszym usposobieniem, z tym czy mamy w siebie wgląd, czy mamy kontakt ze swoim wnętrzem.
Gdy pojawi się dół, pomagają:
- przyjaciółki
- natura
- zwierzątka
- praca nad sobą
- religia, duchowość, modlitwa
Mogę jako 40-latka i 50-latka nadal być formalnie singielką. Ta myśl mnie nie przeraża i jest wysoce prawdopodobna.
Jednak za punkt honoru postawiłam sobie, że do tego czasu nazbieram niemało doświadczeń (moja introwersja doprowadziła do tego, że mam ich maleńko!). Jedyną parą na świecie, której pożycie (bezpodstawnie) idealizuję, jest para, w której tkwi osoba, w której jestem zadurzona. Pracuję jednak nad tym, by nie zapuszczać żurawia do ogrodu sąsiada.
Czy aseksualizm jest powodem mojej (formalnej) samotności?
Raczej nie.
Powód jest złożony, wieloaspektowy. Nie dobrałam się z nikim. Nie wierzę w to, że ludzie seksualni to sami hiperseksualiści jak z 50 Twarzy Greya, Sexify, Nimfomanki i 365 dni. Jasne, tacy też istnieją, ale moja grupa docelowa czyli asexual & low-libido też czasem da się spotkać i nie przestaję nawinie w to wierzyć - sama wiara jest wartością, nawet gdy po drodze nic się nie nawinie.
Uwielbiam swój własny świat i nie upieram się by kogoś mieć u boku. << to nigdy nie zostało przeze mnie uznane za cel, więc nie jest dążeniem. Dużo myślę, rozważam, piszę w pamiętniku. Analizuję. Prędzej uciekam od ludzi na "spotkanie ze sobą" xD niż uciekam od siebie do ludzi. Więc odczuwanie samotności negatywnie lub pozytywnie jest bardzo mocno związane z naszym usposobieniem, z tym czy mamy w siebie wgląd, czy mamy kontakt ze swoim wnętrzem.
Gdy pojawi się dół, pomagają:
- przyjaciółki
- natura
- zwierzątka
- praca nad sobą
- religia, duchowość, modlitwa
Mogę jako 40-latka i 50-latka nadal być formalnie singielką. Ta myśl mnie nie przeraża i jest wysoce prawdopodobna.
Jednak za punkt honoru postawiłam sobie, że do tego czasu nazbieram niemało doświadczeń (moja introwersja doprowadziła do tego, że mam ich maleńko!). Jedyną parą na świecie, której pożycie (bezpodstawnie) idealizuję, jest para, w której tkwi osoba, w której jestem zadurzona. Pracuję jednak nad tym, by nie zapuszczać żurawia do ogrodu sąsiada.
Czy aseksualizm jest powodem mojej (formalnej) samotności?
Raczej nie.
Powód jest złożony, wieloaspektowy. Nie dobrałam się z nikim. Nie wierzę w to, że ludzie seksualni to sami hiperseksualiści jak z 50 Twarzy Greya, Sexify, Nimfomanki i 365 dni. Jasne, tacy też istnieją, ale moja grupa docelowa czyli asexual & low-libido też czasem da się spotkać i nie przestaję nawinie w to wierzyć - sama wiara jest wartością, nawet gdy po drodze nic się nie nawinie.
Re: Samotność
Mam 23 lata byłam w kilku związkach i ostatecznie osądziłam, że najlepszym rozwiązaniem jest... zwierzak. Mam 2 labradory, 3 koty i Yorka i całą moją ferajną nie czasu na samotność. W związki zwątpiłam, bo mimo że od samego początku informowałam, że mnie seks nie interesuje, a jedynie relacja romantyczna, to potem zawsze padało, to magiczne: Może jednak spróbujemy?!
-
- pASzko
- Posty: 2552
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Samotność
Najlepiej być samemu/samej. Nikt Ciebie nie odtrąci, nie zrani, brak kłótni o byle co, itp.
Re: Samotność
Internet i hobby znacznie mi w tym pomagają, choć czasami trafiają mnie epizody, w których odczuwam przytłaczające poczucie samotności. Dla niektórych zwierzęta są też dobrą alternatywą. W moim przypadku koty pomagają mi czasem poczuć się lepiej gdy mam gorszy dzień.
Re: Samotność
Ja dużo pracuje, mam też w domu zwierzęta, rozwijam się, aktualnie jestem na drugim kierunku studiów.
Lubię być sama ze sobą w takim samym stopniu jak z ludźmi, dlatego staram się utrzymać zdrowy balans.
Czy brakuje mi przytulenia do osoby, która mogłabym kochać? Trochę tak, ale niestety z optymistki, przez życiowe doświadczenie, stałam się realistką i jakoś schodzi to na dalszy plan.
Czytając posty w tym temacie naszła mnie refleksja: większość z nas czuje to samo, widzę tutaj sporo podobnych odpowiedzi, dlaczego więc nie napiszecie do siebie nawzajem?
Lubię być sama ze sobą w takim samym stopniu jak z ludźmi, dlatego staram się utrzymać zdrowy balans.
Czy brakuje mi przytulenia do osoby, która mogłabym kochać? Trochę tak, ale niestety z optymistki, przez życiowe doświadczenie, stałam się realistką i jakoś schodzi to na dalszy plan.
Czytając posty w tym temacie naszła mnie refleksja: większość z nas czuje to samo, widzę tutaj sporo podobnych odpowiedzi, dlaczego więc nie napiszecie do siebie nawzajem?
Re: Samotność
Samotność to świetna sprawa. Po prostu robisz swoje. Masz swoje życie możesz napełnić je hobby zwierzakami. Ludzie są przereklamowani. Ludzie kłamią oceniają i kombinują.
Tylko czasami jest smutno z samotności ale zwykle jej się w w ogóle nie odczuwa kiedy skupisz się na tym co daje Ci szczęście, spacery, książka lub ulubione zajęcie.
Tylko czasami jest smutno z samotności ale zwykle jej się w w ogóle nie odczuwa kiedy skupisz się na tym co daje Ci szczęście, spacery, książka lub ulubione zajęcie.
¯\_(ツ)_/¯
Re: Samotność
Samotność to nie jest fajna sprawa, szczególnie dla kogoś kto lubi ludzi (tak jak ja ). Czasami są sytuację w życiu, że bycie w pojedynkę nie jest fajne. Dlatego drugi człowiek jest bardzo ważny, a w niektórych momentach jest niezbędny.
Re: Samotność
Do samotności po pewnym czasie idzie przywyknąć, zwłaszcza jak od dziecka jest się przyzwyczajanym to po wielu latach staje się ona stanem domyślnym, który nie jest odbierany ani jako dobry, ani jako zły.