Stosunek do stosunku
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Ciężko jest mi określić, kiedy zaczęłam się bać seksu, jednak kiedy pomyślę, że mam z kimś go uprawiać, to włosy na karku mi się jeżą. Boję się też, kiedy wracam do domu wieczorem i na drodze, którą idę, stoi samochód, bo obawiam się, że zaraz ze środka auta wyskoczą jacyś faceci i zaczna mnie gwałcić. Nikt nigdy nie zrobił mi krzywdy, więc nie mam podstaw, by się tego bać, ale jednak się boję.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Ja zaczęłam się bać dopiero w wieku ok.25 lat, kiedy zdałam sobie sprawę, że może mnie to dotyczyć, czyli jak sobie kogoś znalazłam. Wcześniej o tych sprawach w ogóle nie myślałam, były jakby poza mną. Nigdy w życiu nie miałam chęci na seks. Do dziś do mnie nie dociera, że ludzie w związkach to robią Przypuszczam, że gdybym nigdy w życiu nie spotykała się z żadnym chłopakiem na dłużej niż np. miesiąc to nie przyszłoby mi w ogóle do głowy, by się tego bać. Ja zawsze żyłam we własnym świecieGizmo pisze:
Jestem ciekawa, czy potraficie określić, KIEDY tak właściwie zaczęłyście się bać seksu?
Stosunek do stosunku
Chyba rozumiem o czy piszecie dziewczyny! Chyba Wy boicie się seksu, dlatego, że go nie chcecie i boicie się, że ktoś będzie go od Was wymagał, a Wy nie będziecie potrafiły mu go dać. Może boicie się jego reakcji na Waszą odmowę. Ja też tak mam: gdy seks mi nie zagraża, to się go nie boję, a boję się dopiero wtedy, gdy mi zagraża, bo boję się właśnie tej reakcji mężczyzny na moją odmowę. Gdy on już przyjmie moją odmowę i da mi spokój, to przestaję się bać i czuję ulgę. Po prostu: jak znika zagrożenie, to znika także strach. A boję się samej chwili seksu i tego jak się po tym zmienię wewnętrznie, jak zmieni się moje życie, jak będą postrzegać mnie inni ludzie. Ja też mam swój mały świat, w którym wszystko znam i w którym czuję się bezpiecznie. Boję się nowych nieznanych sytuacji. Zresztą nie jest ważna przyczyna mojego strachu przed seksem. Ważniejsze jest to, że ja po prostu potrafię bez tego żyć.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Re: Stosunek do stosunku
[quote="DZIEWICA8"] A boję się samej chwili seksu i tego jak się po tym zmienię wewnętrznie, jak zmieni się moje życie, jak będą postrzegać mnie inni ludzie. Ja też mam swój mały świat, w którym wszystko znam i w którym czuję się bezpiecznie. Boję się nowych nieznanych sytuacji.
Dokładnie tak!
Dokładnie tak!
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Re: Stosunek do stosunku
tak! właśnie.DZIEWICA8 pisze:Chyba rozumiem o czy piszecie dziewczyny! Chyba Wy boicie się seksu, dlatego, że go nie chcecie i boicie się, że ktoś będzie go od Was wymagał, a Wy nie będziecie potrafiły mu go dać. Może boicie się jego reakcji na Waszą odmowę. Ja też tak mam: gdy seks mi nie zagraża, to się go nie boję, a boję się dopiero wtedy, gdy mi zagraża, bo boję się właśnie tej reakcji mężczyzny na moją odmowę.
... a bullet in your head if you try to touch my ass
Stosunek do stosunku
Upsss! Zapomniałam jeszcze o jednej ważnej rzeczy - mianowicie, że moje nastawienie do seksu wynika często z mojego nastroju w danej chwili. Gdy widzę coś związanego z seksem np. książkę czy artykuł w gazecie, tekst w Internecie na ten temat to reaguję różnie, właśnie w zależności od mojego chwilowego nastroju, który zmienia mi się akurat bardzo często i szybko. Gdy jestem wesoła to, to co zobaczę mnie śmieszy i wydaje się zabawne, gdy jestem smutna, to to jeszcze bardziej pogłębia mój smutek i wpadam w totalną rozpacz, gdy jestem zła na cały świat, to to jeszcze potęguje moją złość, która przechodzi często w rozpacz albo wesołość, gdy mam nastrój obojętny, to po prostu wzruszam ramionami i mam to gdzieś. Chwilami nie potrafię sobie poradzić z moimi zmiennymi nastrojami i złość lub rozpacz zapanowują nade mną. Gdy już mi miną, to zwykle żałuję swojego zachowania i obiecuję sobie, że już więcej tak się nie zachowam, ale nie zawrze mi się to udaje. Nauczyłam się też ostrożności: na wszelki wypadek staram się unikać tematów seksualnych np. szybko zamykam i odkładam książkę lub gazetę z takim tematem, odchodzę i zajmuję się czymś innym. Nie mam przecież do końca pewności, jak w danej chwili zareagują, czy nagle mój nastrój gwałtownie się nie zmieni. Wydaje mi się, że to jest dobra i skuteczna metoda. rozowe:
DZIEWICA8 :
DZIEWICA8 :
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Ja właściwie mógłbym sie pod tym podpisać (oprócz formy żeńskiej, bo jestem mężczyzną ). Zaznaczyłem jednak odp. 3, bo chyba bardziej się boję niż brzydzę, ale właściwie to obie odp. są dobre.OnVerge pisze:hmmm mi pasują dwa: "brzydzę się" i boję się"
Jestem nowa więc może powiem troche właśnie o tym jaki jest mój stosunek do seksu hyhy dla mnie bardzo ważna jest czułość, przytulanie, dotykanie, pocałunki (oczywiście z osobą którą darzę uczuciem) natomiast sam akt seksualny, nawet rozpatrywany bez oddzielania od uczuć, jest dla mnie obrzydliwy, nieco zwierzęcy i służący bardziej zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych niż okazywaniu uczucia.
Dla mnie też przytulanie i dotykanie jest ważne (tylko nie mam z kim tego robić ), co do pocałunków to tu nie mam za bardzo pewności. Dla mnie seks jest czymś abstrakcyjnym, wydaje mi się dziwne że ludzie to robią
Ja się seksem się nie brzydzę bać się nie boje próbowałem kilka razy z dziewczynami,obojętny też mi nie jest ponieważ spotykam piękne istoty połci przeciwnej które mi się podobają jednak nie ich tyłek ale ogólnie ładna uśmiechnięta twarz cieple przyjazne usposobienie nawet niedawno taką spotkałem niestety nie mogę się z nimi umawiać bo z mojej strony nie dostaną tego czego oczekują miłości fizycznej nie sprawia mi to żadnej przyjemności.