AS - czy to jest rzeczywiście orientacja?
AS - czy to jest rzeczywiście orientacja?
Trochę nie pasuje mi traktowanie aseksualizmu jako orientacji seksualnej. Jest to raczej według mnie zupełnie odrębny "potencjometr" naszej percepcji. Jeden z tych potencjometrów określa płeć, która nas fascynuje (od hetero przez bi do homo), a drugi to właśnie określenie natężenia chęci seksualnego zaspokojenia tej fascynacji (od aseksualnych przez okazjonalnych aż po hiperseksualnych). Przecież będąc gejem nie można być jednocześnie hetero, nie można mieć dwóch orientacji równocześnie, więc niemożliwe byłoby wyodrębnienie na przykład aseksualnego geja, bo to by były dwie orientacje w jednym. Podsumowując - dla mnie chęc lub niechęć do seksu oraz zorientowanie seksualne są tak różne jak ustawianie nasycenia i kontrastu w monitorze.
http://www.asexuality.org/pl/viewtopic.php?t=849
http://www.asexuality.org/pl/viewtopic.php?t=849
Ostatnio zmieniony 5 lip 2007, 13:26 przez pluszak, łącznie zmieniany 2 razy.
Witaj Pluszaku
Poza tym szczegółem - Twój tok myślenia jest dla mnie zrozumiały i często sama się nad tym zastanawiałam. "Jestem orientacji hetero" znaczy: jestem zorientowany na przeciwną płeć. Jeżeli AS wykazuje skłonności ku jakiejś płci, raczej można to nazwać orientacją - ale, czy orientacją seksualną? (To jest przecież pełna nazwa tej cechy). Dlatego rozpatrywanie aseksualności jako trzeciej czy czwartej orientacji jest błędne - jeżeli już, byłby to drugi (alternatywny) rodzaj orientacji, czyli orientacja aseksualna..
Generalnie nie mam nic przeciwko nazywaniu aseksualności orientacją, ale też nie zależy mi na tym, żeby ten termin był ogólnie respektowany- nie może być, gdyż somatyczne przyczyny aseksualności na pewno bywają różne i dużo czasu upłynie, nim ktoś je pozna i skataloguje .
Czy to się nie nazywa biseksualność?pluszak pisze:nie można mieć dwóch orientacji równocześnie
Poza tym szczegółem - Twój tok myślenia jest dla mnie zrozumiały i często sama się nad tym zastanawiałam. "Jestem orientacji hetero" znaczy: jestem zorientowany na przeciwną płeć. Jeżeli AS wykazuje skłonności ku jakiejś płci, raczej można to nazwać orientacją - ale, czy orientacją seksualną? (To jest przecież pełna nazwa tej cechy). Dlatego rozpatrywanie aseksualności jako trzeciej czy czwartej orientacji jest błędne - jeżeli już, byłby to drugi (alternatywny) rodzaj orientacji, czyli orientacja aseksualna..
W pewnych przypadkach to się pewnie może zgadzać, jednak są osoby (takie jak ja), których żadna płeć nie rusza i porównanie już nie jest takie trafne.pluszak pisze:Podsumowując - dla mnie chęc lub niechęć do seksu oraz zorientowanie seksualne są tak różne jak ustawianie nasycenia i kontrastu w monitorze.
Generalnie nie mam nic przeciwko nazywaniu aseksualności orientacją, ale też nie zależy mi na tym, żeby ten termin był ogólnie respektowany- nie może być, gdyż somatyczne przyczyny aseksualności na pewno bywają różne i dużo czasu upłynie, nim ktoś je pozna i skataloguje .
Fakt, że tamten miks, że gej nie może być hetero to można zrozumieć, że chodzi o bi:) Ale tam... Nie czepiajmy się szczegółów, ponieważ ja bynajmniej zrozumiałem to co chciałeś przekazać
Natomiast co do opinii na ten temat, uważam iż każdy jest indywidualny. Generalnie mi to wisi, jak kto będzie to określał I takie podejście jest chyba najlepsze. Wcale się nie afiszuję, że jestem aseksualny...
Ej, ale jak ja mam być np. aseksualnym gejem skoro dla mnie człowiek jest tylko kupą mięsa i kości! A stosunek płciowy jest tylko ocieraniem częścią ciała o inną część ciała innej osoby. Oczywiście nie zapomnijmy, że przy tym wytwarzane są różne związki chemiczne, przez co odczuwamy jakieś doznania... Nie no wspaniale, brawo natura się popisała, a ja "inteligencją"!
PS. Sorka za zdania bez sensu, ale już nie myślę, ale jednak chcę się udzielać na tym forum. Ale cóż ja na to poradzę, że nie umiem się wysłowić xD
Natomiast co do opinii na ten temat, uważam iż każdy jest indywidualny. Generalnie mi to wisi, jak kto będzie to określał I takie podejście jest chyba najlepsze. Wcale się nie afiszuję, że jestem aseksualny...
Ej, ale jak ja mam być np. aseksualnym gejem skoro dla mnie człowiek jest tylko kupą mięsa i kości! A stosunek płciowy jest tylko ocieraniem częścią ciała o inną część ciała innej osoby. Oczywiście nie zapomnijmy, że przy tym wytwarzane są różne związki chemiczne, przez co odczuwamy jakieś doznania... Nie no wspaniale, brawo natura się popisała, a ja "inteligencją"!
PS. Sorka za zdania bez sensu, ale już nie myślę, ale jednak chcę się udzielać na tym forum. Ale cóż ja na to poradzę, że nie umiem się wysłowić xD
Ostatnio zmieniony 5 lip 2007, 13:23 przez pluszak, łącznie zmieniany 1 raz.
Doda jest śliczna? Ee, wszyscy są śliczni, na swój sposób
A najbardziej Cillian Murphy, osobliwie w "Śniadaniu na Plutonie", jako Kicia... uh, to było coś! To tak a propos gustów...
A w temacie, też uważam że klasyfikowanie siebie i innych za wszelką cenę nie jest fajne. Niemniej, chyba trochę pomaga? To tak jak z muzyką. Wrzuca się ją do różnych szufladek, nalepia etykietki, a wiadomo, że i tak ta najlepsza przekracza wszelkie podziały...
Nie wiem, czy do końca to logiczne, ale spodobało mi się tak napisać, może w związku z ekstremalną temperaturą na zewnątrz
A najbardziej Cillian Murphy, osobliwie w "Śniadaniu na Plutonie", jako Kicia... uh, to było coś! To tak a propos gustów...
A w temacie, też uważam że klasyfikowanie siebie i innych za wszelką cenę nie jest fajne. Niemniej, chyba trochę pomaga? To tak jak z muzyką. Wrzuca się ją do różnych szufladek, nalepia etykietki, a wiadomo, że i tak ta najlepsza przekracza wszelkie podziały...
Nie wiem, czy do końca to logiczne, ale spodobało mi się tak napisać, może w związku z ekstremalną temperaturą na zewnątrz
"Nikt nie jest tak bystry, żeby zawsze się mylić" Ken Wilber
Hmmmm
Ja to postrzegam tak. Mogłabym mieszkać (związać się) z osobą homoskeksualną (ona/on miałaby/miałby kogoś gdzieś, na boku), nie obawiając się z jej/jego strony kontaktów intymnych, tak samo z aseksualnym hetero, którego nie interesują kontakty intymne.
Łączy nas coś innego - np.serdeczność, przyjaźń, zrozumienie, zainteresowania itp.
Łączy nas coś innego - np.serdeczność, przyjaźń, zrozumienie, zainteresowania itp.
Pozdrawiam serdecznie
adaxxada
adaxxada
Hmm, biseksualizm raczej nie. Biseksualizm nie jest połączeniem heteroseksualizmu i homoseksualizmu tylko odrębną kategorią, odrębną orientacją.Gizmo pisze:Czy to się nie nazywa biseksualność?
"Naturalność nie jest niczym innym jak pozą, i to pozą najbardziej drażniącą ze wszystkich, jakie znam" - Oscar Wilde (Portret Doriana Graya)
Przedrostek bi- wskazuje na pociąg do obu płci, co jest traktowane jako osobna orientacja
Gdyby to było połączenie dwóch orientacji, to było by tak. Homoseksualistów nie interesuje płeć przeciwna, tylko własna, podobnie jak heteroseksualistów nie interesuje płeć własna, lecz przeciwna. W takim układzie biseksualista by miał niezłe zamieszanie w główce
Gdyby to było połączenie dwóch orientacji, to było by tak. Homoseksualistów nie interesuje płeć przeciwna, tylko własna, podobnie jak heteroseksualistów nie interesuje płeć własna, lecz przeciwna. W takim układzie biseksualista by miał niezłe zamieszanie w główce
Czczony nie tylko w Chinach
Według definicji orientacja hetero to popęd seksualny odczuwany do osobników przeciwnej płci, nie "brak popędu do osób tej samej płci". Nie ma tam wykluczenia (które niewątpliwie mogłoby wywołać zamieszanie w główceAnt pisze:Homoseksualistów nie interesuje płeć przeciwna, tylko własna, podobnie jak heteroseksualistów nie interesuje płeć własna, lecz przeciwna.
Nie kwestionuję odrębności biseksualizmu, ale wciąż widzę to jako to "dwa w jednym" (tak jak np. grupa krwi AB - jest odrębną grupą, choć zawiera w sobie dwie inne). To tylko mój punkt widzenia, spierać się nie będę
tak aseksualizm jest orientacja
bardzo pieknie, klarownie przedstawia to trojkat na stronie
proste dla mnie i logiczne,.. jakas osoba ma wysokie libido wiec sila rzeczy pozadanie jest bardzo wyraznie ukierunkowane na jedna z trze opci He, Ho lub BI
dla klasycznego Asa libido jest bardzo bliskie, a nawet rowne zeru wiec swiat widziany przez taka osobe jest poprostu zlaniem sie w jedna mase, calosc trzech orientacji nie ma podzialow sa tylko ludzie i ich swiaty nie istnieja zadne podzialy.
Dla mnie nie bylo by zadnej roznicy czy bym sobie zamieszkal z kolega asem, kolezanka aska, czy nawet z kolega i kolezanka. jedyna roznica w interakcji z otoczeniem bylo by o koledze mowienie moj przyjaciel a do dziewuchy mogl bym mowic kochanie wtedy spoleczenistwo nic by nie podejrzewalo ze ma doczynienia z nieheteroseksualna para
bardzo pieknie, klarownie przedstawia to trojkat na stronie
proste dla mnie i logiczne,.. jakas osoba ma wysokie libido wiec sila rzeczy pozadanie jest bardzo wyraznie ukierunkowane na jedna z trze opci He, Ho lub BI
dla klasycznego Asa libido jest bardzo bliskie, a nawet rowne zeru wiec swiat widziany przez taka osobe jest poprostu zlaniem sie w jedna mase, calosc trzech orientacji nie ma podzialow sa tylko ludzie i ich swiaty nie istnieja zadne podzialy.
Dla mnie nie bylo by zadnej roznicy czy bym sobie zamieszkal z kolega asem, kolezanka aska, czy nawet z kolega i kolezanka. jedyna roznica w interakcji z otoczeniem bylo by o koledze mowienie moj przyjaciel a do dziewuchy mogl bym mowic kochanie wtedy spoleczenistwo nic by nie podejrzewalo ze ma doczynienia z nieheteroseksualna para
Re: Byliście kiedyś w związku?
Ja jeśli będę singlem to być może postaram się o adopcję dziewczynki (bo podobno lepiej żeby chłopiec nie był wychowywany przez samotna matkę, znaczy grozi to tym, że stanie się homoseksualny ponoć, choć oczywiście nie zawsze tak się staje, ale ponoć zdarza się).
Nieprawda.. orientacja jest determinowana genetycznie, nie da się tego nabyć.. Kolejny mit, wymyślony pewnie dawno temu przez Kościół, żeby utrzymywać niemające szans bytu małżeństwa na siłę..
[/quote]P.S.Tu też się zgadzam...kamikadze pisze:(...) dzieckonie będzie znało ojca. To fatalnie wpłynęłoby na jego rozwój. (...)
Nie znałem swojego ojca. Czuję się całkiem normalny i "dorozwinięty", podobają mi się dziewczyny a nie chłopcy, chociaż, nie ukrywam - mam wrażenie, że żeby nie zostać życiową łamagą, i nie dać sobą pomiatać, musiałem popracować nad sobą więcej niż większość rówieśników.