Witam, jestem tu od niedawna i jeszcze wszystkiego nie przeczytalam, wiec możliwe że juz ktoś o tym pisał. Otóż chcialabym wiedziec, czy Wasza aseksualnośc na pewno nie wynika z... hm, jakby to ując.....naturalnej w Waszym przypadku niechęci do seksu, a nie z jakichś zahamowań, tajonych lęków, kompleksów,jakiejś odmiany trudnego dzieciństwa, nieśmiałości, braku umiejętności nawiązywania satysfakcjonujących związków międzyludzkich... Też uważam się za askę, tylko że kiedys bylam bardzo zamknieta w sobie i mialam problemy z nawiązywaniem kontaktow - teraz jest lepiej - i ciekawi mnie, czy macie np wielu przyjaciól itd. Wiecie, o co mi chodzi . Naprawde strasznie mi ta kwestia ciąży na duszy , że sie tak wyrażę, i zastanawiam sie, czy aseksualnośc to nie przykrywka dla naszych obaw lub niedojrzałości emocjonalnej .
Bardzo prosze o komentarze i pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Bardzo prosze o dopowiedź, bo mnie to nurtuje
Re: Bardzo prosze o dopowied¼, bo mnie to nurtuje
Przesunęłam Twojego posta tutaj, bo do działu "przywitaj się" nie za bardzo pasuje
Z tymi ASami to różnie jest. Doszliśmy już gdzieś do wniosku, że nie można stworzyć regułki "kto to jest AS". Niektórzy z nas stronią od jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, włącznie z podaniem dłoni. Inni nie uznają tylko samego stosunku, ale potrafią stworzyć związek, przytulać się, chodzić za rękę, całować. Oczywiście niektórzy tkwią gdzieś po środku. Jedno co na łączy, to wstrzemięźliwość seksualna. AS nie ma popędu seksualnego. Pytanie dlaczego? Chyba nikt tego nie wie. Niektórzy się z tym urodzili i możliwe, że jest to czysta biologia i wynik jakiś zmian natury właśnie biologicznej. Niektórzy może zakryli się płaszczykiem ASeksualności, co nie znaczy, że nie są ASami. Jak najbardziej są.
Odpowiadając na Twoje pytanie: nie wiem, czy moja ASeksualność jest wrodzona (mam dziecko, więc to samo mówi przez się ). Niemniej jednak nigdy nie czułam popędu fizycznego i dalej go nie czuję. Dlatego też zaprzestałam życia intymnego i wogóle mi go nie brakuje, nie zastanawiam się nad tym. Dlatego też nie jestem w stanie udzielić Ci jednoznacznej odpowiedzi na pytanie.
Jeżeli chodzi o prowadzenie normalnego życia - owszem, mam znajomych, jak najbardziej seksualnych. Nie przeszkadza mi temat seksu, znam pikantne dowcipy i nie obruszam się, gdy ktoś porusza ten temat. Na zewnątrz jestem całkowicie normalna, pewnie gdybym nie powiedziała, nikt by się nie dowiedział (wprawdzie wie tylko dwóch moich najbliższych przyjaciół i ojciec, który i tak mi nie uwierzył ).
Pisz o wszystkiem, co Cię nurtuje. Po to tutaj jesteśmy by wspierać się w swojej mniejszości, bo taką bez wątpienia jesteśmy.
Tutaj znajdziesz trochę na temat, o który pytasz.
Pozdrawiam, NAIRIN
Z tymi ASami to różnie jest. Doszliśmy już gdzieś do wniosku, że nie można stworzyć regułki "kto to jest AS". Niektórzy z nas stronią od jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, włącznie z podaniem dłoni. Inni nie uznają tylko samego stosunku, ale potrafią stworzyć związek, przytulać się, chodzić za rękę, całować. Oczywiście niektórzy tkwią gdzieś po środku. Jedno co na łączy, to wstrzemięźliwość seksualna. AS nie ma popędu seksualnego. Pytanie dlaczego? Chyba nikt tego nie wie. Niektórzy się z tym urodzili i możliwe, że jest to czysta biologia i wynik jakiś zmian natury właśnie biologicznej. Niektórzy może zakryli się płaszczykiem ASeksualności, co nie znaczy, że nie są ASami. Jak najbardziej są.
Odpowiadając na Twoje pytanie: nie wiem, czy moja ASeksualność jest wrodzona (mam dziecko, więc to samo mówi przez się ). Niemniej jednak nigdy nie czułam popędu fizycznego i dalej go nie czuję. Dlatego też zaprzestałam życia intymnego i wogóle mi go nie brakuje, nie zastanawiam się nad tym. Dlatego też nie jestem w stanie udzielić Ci jednoznacznej odpowiedzi na pytanie.
Jeżeli chodzi o prowadzenie normalnego życia - owszem, mam znajomych, jak najbardziej seksualnych. Nie przeszkadza mi temat seksu, znam pikantne dowcipy i nie obruszam się, gdy ktoś porusza ten temat. Na zewnątrz jestem całkowicie normalna, pewnie gdybym nie powiedziała, nikt by się nie dowiedział (wprawdzie wie tylko dwóch moich najbliższych przyjaciół i ojciec, który i tak mi nie uwierzył ).
Pisz o wszystkiem, co Cię nurtuje. Po to tutaj jesteśmy by wspierać się w swojej mniejszości, bo taką bez wątpienia jesteśmy.
Tutaj znajdziesz trochę na temat, o który pytasz.
Pozdrawiam, NAIRIN
Re: Bardzo prosze o dopowied¼, bo mnie to nurtuje
Ja też nie umiem do końca powiedzieć, z czego wynika moja aseksualność.
Przez jakiś czas prowadziłam zwyczajne życie seksualne, nieprzymuszana i z własnej woli (choć nie z własnej inicjatywy), z partnerem który był dla mnie bardzo ważną osobą. Wiem więc na pewno, że biologicznie rzecz biorąc jestem "normalna" - zdolna do podniecenia seksualnego i do orgazmu. Tyle tylko, że jakoś w ogóle nie wydaje mi się to interesujące. Nie odczuwam takiej potrzeby. Dopóki byłam w związku, wystarczało mi przebywanie razem z kochaną osobą, może jakieś przytulanie. Najważniejsze powody, dla których chciałam być razem, nie były natury fizycznej - wolałam raczej wymianę myśli, niż wymianę płynów . Na seks godziłam się, bo on tego chciał, a mnie nie wydawało się to aż tak nieprzyjemne, żeby odmawiać. Chociaż z czasem coraz mniej mi się podobało, aż doszło do momentu, gdy powiedziałam stanowcze "nie". Więc może to aseksualizm rozwijający się z wiekiem?
Generalnie uważam się za samotnika, towarzystwo ludzi jest mi potrzebne rzadko i na krótko. To też może być jedna z przyczyn (a na pewno było jedną z przyczyn, dla których nie jestem już w związku). Skoro przebywanie z innymi na dłuższy dystans bywa męczące, to i seks, jako jeden ze sposobów przebywania także.
Ale z drugiej strony, mam jakieś grono znajomych, i podobnie jak Nairin:
Chociaż oczywiście do końca nie wiadomo nigdy, co myślą o nas inni. Być może, tak jak w moim przypadku, brak ekspansywności w towarzystwie, niechęć do zbyt ludnych miejsc i pozostawanie "bez pary" od długiego czasu, sprawia, że mogę być postrzegana jako nie do końca "normalna"
Ale nie przeszkadza mi to.
Jednak te Twoje obawy:
Tak, zgodzę się z Nairin, że powody mogą być różne, m.in. takie, jakie tutaj wymieniłaś. Co nie zmienia faktu, że jeśli ktoś się czuje asem, to jest asem
Myślę, że tutaj najważniejsze są dwie kwestie. Dwa pytania, na które powinno się sobie odpowiedzieć, jak najbardziej szczerze:
1. Czy unikam seksu z jakiegoś strachu (bo nie umiem, nie wiem jak, boję się oceny, dezaprobaty partnera/partnreki), czy z czystej niechęci (obrzydzenia)?
2. Czy to, że nie mogę (nie chcę, nie potrafię) uprawiać seksu przeszkadza mi, i chciał(a)bym to zmienić?
To są niełatwe pytania, i możliwe, że ktoś sam siebie oszukuje, nawet nie do końca o tym wiedząc. Ale moim zdaniem wszystko zależy właśnie od odpowiedzi na nie. A przynajmniej dobre samopoczucie od nich zależy - bo jeśli się czuje jakąś niewygodę w tym, że się pozostaje w celibacie, to byc może można i trzeba próbować to zmienić.
Przez jakiś czas prowadziłam zwyczajne życie seksualne, nieprzymuszana i z własnej woli (choć nie z własnej inicjatywy), z partnerem który był dla mnie bardzo ważną osobą. Wiem więc na pewno, że biologicznie rzecz biorąc jestem "normalna" - zdolna do podniecenia seksualnego i do orgazmu. Tyle tylko, że jakoś w ogóle nie wydaje mi się to interesujące. Nie odczuwam takiej potrzeby. Dopóki byłam w związku, wystarczało mi przebywanie razem z kochaną osobą, może jakieś przytulanie. Najważniejsze powody, dla których chciałam być razem, nie były natury fizycznej - wolałam raczej wymianę myśli, niż wymianę płynów . Na seks godziłam się, bo on tego chciał, a mnie nie wydawało się to aż tak nieprzyjemne, żeby odmawiać. Chociaż z czasem coraz mniej mi się podobało, aż doszło do momentu, gdy powiedziałam stanowcze "nie". Więc może to aseksualizm rozwijający się z wiekiem?
Generalnie uważam się za samotnika, towarzystwo ludzi jest mi potrzebne rzadko i na krótko. To też może być jedna z przyczyn (a na pewno było jedną z przyczyn, dla których nie jestem już w związku). Skoro przebywanie z innymi na dłuższy dystans bywa męczące, to i seks, jako jeden ze sposobów przebywania także.
Ale z drugiej strony, mam jakieś grono znajomych, i podobnie jak Nairin:
Mogę się pod tym podpisać.Nairin pisze:Jeżeli chodzi o prowadzenie normalnego życia - owszem, mam znajomych, jak najbardziej seksualnych. Nie przeszkadza mi temat seksu, znam pikantne dowcipy i nie obruszam się, gdy ktoś porusza ten temat. Na zewnątrz jestem całkowicie normalna, pewnie gdybym nie powiedziała, nikt by się nie dowiedział
Chociaż oczywiście do końca nie wiadomo nigdy, co myślą o nas inni. Być może, tak jak w moim przypadku, brak ekspansywności w towarzystwie, niechęć do zbyt ludnych miejsc i pozostawanie "bez pary" od długiego czasu, sprawia, że mogę być postrzegana jako nie do końca "normalna"
Ale nie przeszkadza mi to.
Jednak te Twoje obawy:
są chyba całkiem rozsądne.alienacja pisze:kiedys bylam bardzo zamknieta w sobie i mialam problemy z nawiązywaniem kontaktow - teraz jest lepiej - i ciekawi mnie, czy macie np wielu przyjaciól itd. Wiecie, o co mi chodzi . Naprawde strasznie mi ta kwestia ciąży na duszy , że sie tak wyrażę, i zastanawiam sie, czy aseksualnośc to nie przykrywka dla naszych obaw lub niedojrzałości emocjonalnej
Tak, zgodzę się z Nairin, że powody mogą być różne, m.in. takie, jakie tutaj wymieniłaś. Co nie zmienia faktu, że jeśli ktoś się czuje asem, to jest asem
Myślę, że tutaj najważniejsze są dwie kwestie. Dwa pytania, na które powinno się sobie odpowiedzieć, jak najbardziej szczerze:
1. Czy unikam seksu z jakiegoś strachu (bo nie umiem, nie wiem jak, boję się oceny, dezaprobaty partnera/partnreki), czy z czystej niechęci (obrzydzenia)?
2. Czy to, że nie mogę (nie chcę, nie potrafię) uprawiać seksu przeszkadza mi, i chciał(a)bym to zmienić?
To są niełatwe pytania, i możliwe, że ktoś sam siebie oszukuje, nawet nie do końca o tym wiedząc. Ale moim zdaniem wszystko zależy właśnie od odpowiedzi na nie. A przynajmniej dobre samopoczucie od nich zależy - bo jeśli się czuje jakąś niewygodę w tym, że się pozostaje w celibacie, to byc może można i trzeba próbować to zmienić.
-
- fantAStyczny
- Posty: 503
- Rejestracja: 2 lut 2005, 07:54
- Lokalizacja: Kraina ASmerytów
- Kontakt:
Re: Bardzo prosze o dopowied¼, bo mnie to nurtuje
Trafiłaś tutaj w sedno. To są te pytania.1. Czy unikam seksu z jakiegoś strachu (bo nie umiem, nie wiem jak, boję się oceny, dezaprobaty partnera/partnreki), czy z czystej niechęci (obrzydzenia)?
2. Czy to, że nie mogę (nie chcę, nie potrafię) uprawiać seksu przeszkadza mi, i chciał(a)bym to zmienić?
Chociaż muszę przyznać, że na pierwsze ciężko jest mi odpowiedzieć. Myślę, że powinna tam być trzecia możliwość ale nie wiem jaka.
Moja najnowsza fascynacja: Jackie Chan
Re: Bardzo prosze o dopowied¼, bo mnie to nurtuje
Bo ja nie twierdzę, że dałam dwie możliwości. Zgadza się, może ich być więcej, sama nie wiem ile i jakich. Wyliczyłam w nawiasie to, co mi przyszło do głowy - trochę pod wpływem tego, co napisała Alienacja, i tych cytatów z forum GW na innym wątku, w których sugerowano, że asy tak naprawdę się czegoś boją/ wstydzą.
Tak czy inaczej, jeśli uznamy, że istnieje coś takiego jak aseksualizm "bez powodu", tzn niezależny od wcześniejszych doświadczeń, to wszystkie powody, takie jak lęk, wstyd, nieśmiałość, nieumiejętność, i cokolwiek tam jeszcze może spowodować blokadę psychiczną - wszytskie takie powody powinny być zdiagnozowane (pod warunkiem, że odpowiedź na pytanie 2 byłaby pozytywna), bo teoretycznie dają się przezwyciężyć.
Tak czy inaczej, jeśli uznamy, że istnieje coś takiego jak aseksualizm "bez powodu", tzn niezależny od wcześniejszych doświadczeń, to wszystkie powody, takie jak lęk, wstyd, nieśmiałość, nieumiejętność, i cokolwiek tam jeszcze może spowodować blokadę psychiczną - wszytskie takie powody powinny być zdiagnozowane (pod warunkiem, że odpowiedź na pytanie 2 byłaby pozytywna), bo teoretycznie dają się przezwyciężyć.
Re: Bardzo prosze o dopowied¼, bo mnie to nurtuje
U mnie wszystko dobrze się rozwijało do połowy szkoły podstawowej. Potem ojciec kupił w Pewexie Atari65XE i to zdominowało moje życie. Co gorsze moi koledzy też się zinformatyzowali i tworzyliśmy taki zamknięty krąg. Wśród dziewczyn komputery były wtedy mało popularne. Potem była Amiga500, no i teraz to co mam czyli PC. Myślę że to wieloletnie zaślepienie i platoniczna miłość do gwiazd ze szklanego okranu i gazetek typu BRAVO, spowodowały mój obecny stan. Choć te fascynacje dawno przemineły to ja nadal nie potrafię ułożyć sobie własnego życia .
wasz k i b i c
Re: Bardzo prosze o dopowiedź, bo mnie to nurtuje
U mnie jest to wypadkowa wielu czynników, nie uważam się za asa, ale za seksualną też nie. W każdym razie nie jest to u mnie wrodzony i stały brak popędu. Ale chodzić do psychologa/seksuologa nie zamierzam.