Czy chcesz być seksualny?
Czy chcesz być seksualny?
No to wziołem ten link z postu na anglojęzycznym Aven. kliknij tutej
Pierwsza część artukułu jest dosyć zaskakująca ponieważ wszystko wsazuje na to że już w bliskiej przyszłości bedzie lek który będzie miał za zadanie wzbudzać pożądanie i podniecenie (nie Viagra, która tylko umożliwia seks). Firmy farmaceutyczne już póbują przeforsować na rynek leki leczące niski poziom testosteronu u mężczyzn (który może być przyczyną słabego libido). Ten nowy lek ma za zadanie leczyć obniżający się poziom pożądania u kobiet w wieku pokwitania.
Zastanowiło mnie czy gdyby wymyślono taki lek, który miałby mnie „wyleczyć” z aseksualności (niekoniecznie wyżej wymienione leki, które mogą nas nie satysfakcjonować) czy poddałbym się leczeniu. Z jednej strony są dni w których czuje się dobrze i nie chciałbym nic zmieniać a z drugiej strony czasami marze o tym żeby być takim jak wszyscy. Co wy o tym myślicie? Czy uważacie że wymyślenie takiego leczenia i „normalizację” ludzi za pozytywną rzecz? Czy poddalibyście się leczeniu (wiedząc że napewno przestawiłoby cię z osoby aseksualnej na seksualną)? Pozwoliłem sobie dodać ankietę.
Druga część atykułu to już dawka czystej amerykańskiej komercji. Rozchodzi się oto aby rozpopularyzować seks przez inernet. Wymyślono już produkty dzięki którym partnerzy mogą wysyłać do siebie wibracje przez komputer, bawić się wibratorami itp i ogólnie rżnąć się prawie jak w realu. Podoba mi się jak to chcą sprzedać żonom żołnierzy przebywających na międzynarodowych misjach. Szok. Czy ten świat nie zmierza w złym kierunku? Przecież jeszcze 100 lat temu trzymanie seksualności na wodzach było uważane za cnotę. A teraz jak nie uprawiasz seksu to ci wmawiają że jesteś nieszczęśliwy.
Pierwsza część artukułu jest dosyć zaskakująca ponieważ wszystko wsazuje na to że już w bliskiej przyszłości bedzie lek który będzie miał za zadanie wzbudzać pożądanie i podniecenie (nie Viagra, która tylko umożliwia seks). Firmy farmaceutyczne już póbują przeforsować na rynek leki leczące niski poziom testosteronu u mężczyzn (który może być przyczyną słabego libido). Ten nowy lek ma za zadanie leczyć obniżający się poziom pożądania u kobiet w wieku pokwitania.
Zastanowiło mnie czy gdyby wymyślono taki lek, który miałby mnie „wyleczyć” z aseksualności (niekoniecznie wyżej wymienione leki, które mogą nas nie satysfakcjonować) czy poddałbym się leczeniu. Z jednej strony są dni w których czuje się dobrze i nie chciałbym nic zmieniać a z drugiej strony czasami marze o tym żeby być takim jak wszyscy. Co wy o tym myślicie? Czy uważacie że wymyślenie takiego leczenia i „normalizację” ludzi za pozytywną rzecz? Czy poddalibyście się leczeniu (wiedząc że napewno przestawiłoby cię z osoby aseksualnej na seksualną)? Pozwoliłem sobie dodać ankietę.
Druga część atykułu to już dawka czystej amerykańskiej komercji. Rozchodzi się oto aby rozpopularyzować seks przez inernet. Wymyślono już produkty dzięki którym partnerzy mogą wysyłać do siebie wibracje przez komputer, bawić się wibratorami itp i ogólnie rżnąć się prawie jak w realu. Podoba mi się jak to chcą sprzedać żonom żołnierzy przebywających na międzynarodowych misjach. Szok. Czy ten świat nie zmierza w złym kierunku? Przecież jeszcze 100 lat temu trzymanie seksualności na wodzach było uważane za cnotę. A teraz jak nie uprawiasz seksu to ci wmawiają że jesteś nieszczęśliwy.
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
w ostatnim programie o aseksualnosci ktory ogladalem, jedna z bardziej znanych psychologow dziedziny seksualnosci, pani xy wypowiedziala sie na mniejwiecej podobne pytanie ktore zadajesz w ten sposob (odpowiedz mi sie podobala): ludzi, ktorzy przychodza do niej z problemami seksualnosci, mozna tymczasowo podzileic na dwie grupy; jedna grupa to sa ci, ktorzy nie maja seksu z jakiegos tam powodu, i oni NIE sa z tego zadowoleni, i chca to w swoim zyciu zmienic. ta druga grupa to sa ci, ktorzy takze nie uprawiaja seksu, lecz tu na odwrot - wlasnie ci nie sa z tego niezadowoleni - a wiec osoby, do ktorych tez ja sie zaliczyc moge, osoby aseksualne. problem jest tu w tym, ze czesto obydwie grupy sa mieszane w jednym garnku; chociaz jedno z drugim nie ma nic wspolnego. gdy wiec tu jest rozmowa o jakichs tam lekach, ktore pomagaja do "powrotu do normalnego zycia seksualnego", to zwraca sie to moim zdaniem raczej do tej pierwszej grupy, ktora "chce, a nie moze". osobiscie tez watpie, ze "prawdziwe" osoby aseksualne beda kiedykolwiek ze swojej woli po jakies tabletki siegac, zeby cos zmienic w swoim zyciu. to tak samo jak by azjata probowal tabletkami zmienic swoje waskie oczy na "normalne" .
magellan
magellan
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Nie poddałabym się leczeniu - seks to nie jest coś, co chciałabym uczynić częścią swojego życia, nie odczuwam żadnego braku z powodu mojej aseksualności. A być taką jak inni? No cóż, na wiele innych sposobów różnię się od innych, więc nawet gdyby ktoś bez mojej wiedzy (a na pewno wbrew mojej woli) "wyleczył" mnie z aseksualności, nadal nie byłabym taka jak większość ludzi Zresztą tu przychylę się do zdania Kosmitki - bycie innym to zaleta, a nie wada
Na pewno jedna rzecz nie podoba mi się w takiej 'normalizacji' - i nie chodzi mi tylko o normalizację w zakresie seksu, a ogólnie. Nie jest pozytywnym zjawiskiem przyrównywanie wszystkich ludzi do jakiegoś jednego wzorca i piętnowanie tych, którzy do niego nie pasują. Idealna sylwetka, idealna uroda, model rodziny, idealne życie, idealne samopoczucie. Każdy musi być ładny, zgrabny, zadowolony, mieć żonę/męża, dwoje dzieci (chłopca i dziewczynkę), udane życie seksualne, dom z ogródkiem, psa, dwa samochody, musi jeździć na wycieczki raz lub dwa razy w roku, mieć stadko przyjaciół, zapraszać ich regularnie na obiady i regularnie ich odwiedzać. Masakra. Rozumiem konieczność istnienia norm jako takich, norm społecznych, których brak wprowadziłby chaos i anarchię, ale nie rozumiem konieczności istnienia "przepisów na udane życie".
A tak a propos - jest taka ciekawa definicja szczęścia: szczęście to umiejętność zaakceptowania sytuacji, w której człowiek się znajduje i cieszenia się z tego, co się ma. Każdy człowiek jest inny, każdego satysfakcjonuje coś innego, a jak nic nie satysfakcjonuje, to też nie znaczy, że jest do niczego - świat byłby okropny, gdyby ludzie byli klonami jednego idealnego wzorca.
Na pewno jedna rzecz nie podoba mi się w takiej 'normalizacji' - i nie chodzi mi tylko o normalizację w zakresie seksu, a ogólnie. Nie jest pozytywnym zjawiskiem przyrównywanie wszystkich ludzi do jakiegoś jednego wzorca i piętnowanie tych, którzy do niego nie pasują. Idealna sylwetka, idealna uroda, model rodziny, idealne życie, idealne samopoczucie. Każdy musi być ładny, zgrabny, zadowolony, mieć żonę/męża, dwoje dzieci (chłopca i dziewczynkę), udane życie seksualne, dom z ogródkiem, psa, dwa samochody, musi jeździć na wycieczki raz lub dwa razy w roku, mieć stadko przyjaciół, zapraszać ich regularnie na obiady i regularnie ich odwiedzać. Masakra. Rozumiem konieczność istnienia norm jako takich, norm społecznych, których brak wprowadziłby chaos i anarchię, ale nie rozumiem konieczności istnienia "przepisów na udane życie".
A tak a propos - jest taka ciekawa definicja szczęścia: szczęście to umiejętność zaakceptowania sytuacji, w której człowiek się znajduje i cieszenia się z tego, co się ma. Każdy człowiek jest inny, każdego satysfakcjonuje coś innego, a jak nic nie satysfakcjonuje, to też nie znaczy, że jest do niczego - świat byłby okropny, gdyby ludzie byli klonami jednego idealnego wzorca.
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Nie zaznaczylam zadnego punktu. Na poczatku chcialam wybrac ostatnia opcje, ale brzmi nieco dramatycznie. Pasuje mi taka odpowiedz: "Po co? Tak jest fajnie!" . Przemiana w seksualna osobe nie uderzylaby w moja tozsamosc i w to, w co wierze - aseksualnosc nie jest glownym fundamentem mojej tozsamosci, tym bardziej nie ma nic wspolnego z wiara. Byc moze moje podejscie wiaze sie z rodzajem aseksualnosci, jaki u mnie wystepuje - kwalifikuje sie chyba do tzw. typu "A". Zadna plec mnie nie interesuje "romatycznie" (jak to okresla AVEN), nie czuje potrzeby tworzenia tzw. zwiazkow - to chyba najbardziej bezproblemowa forma aseksualnosci. Zaden cudowny lek nie jest w stanie sprawic, ze sie "znormalizuje", tzn. zaczne sie ogladac na ulicy za panami czy paniami. Moge sobie wyobrazic, ze pigulka potegujaca libido wywiera na mnie jakis efekt, np. wzmocnionego krazenia krwi w niektorych partiach ciala, uczucia podniecenia... I co dalej? Nawet nie wiem, za jaka plec mialabym sie zabrac .
Ale jezeli chodzi o seks przez internet i inne urozmaicenia, jakos nigdy mnie to nie bulwersowalo, zycie jest jedno, niech sie ludzie bawia, jezeli chca (mozliwe, ze gdybym byla osoba seksualna, bylby ze mnie niezly diabelek, hehe ). Komercja to inna sprawa. Az niedobrze mi sie robi, kiedy pomysle, jakie "wzorce" wciska sie ludziom do glowy od najmlodszych lat.
Ale jezeli chodzi o seks przez internet i inne urozmaicenia, jakos nigdy mnie to nie bulwersowalo, zycie jest jedno, niech sie ludzie bawia, jezeli chca (mozliwe, ze gdybym byla osoba seksualna, bylby ze mnie niezly diabelek, hehe ). Komercja to inna sprawa. Az niedobrze mi sie robi, kiedy pomysle, jakie "wzorce" wciska sie ludziom do glowy od najmlodszych lat.
Pamietaj, ze u azjatow operacje powiekszenia oczu sa bardzo popularne .Magellan pisze:osobiscie tez watpie, ze "prawdziwe" osoby aseksualne beda kiedykolwiek ze swojej woli po jakies tabletki siegac, zeby cos zmienic w swoim zyciu. to tak samo jak by azjata probowal tabletkami zmienic swoje waskie oczy na "normalne" .
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Nigdy nie chciałam się leczyć, nie szukałam pomocy u żadnych specjalistów, ja i mój aseksualizm dogadujemy się dobrze i na pewno nigdy nie skorzystam z żadnych leków. Gdybym przed urodzeniem się miała jakiś wybór, to też chciałabym być tym kim jestem, nie zamieniłabym się z żadną osobą seksualną. Najbardziej chyba pasowałby mi ostatni punkt gdyby nie ta wiara, nigdy żadnej nie posiadałam i oby tak zostało. Wybieram więc opcję „na pewno nie, jestem szczęśliwa, po co to zmieniać”.
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Ja wiem . Moja odpowiedź to cos pomiedzy tak , a nie ( 2 i 3 . zaznaczyłem odpowieź 3) taki łamaniec Na pewno bym nie chciał być seksualny przy pomocy tabletek , czy jakiegos leczenia . Ale gdybym sie stał seksualny tak sam z siebie to kto wie moze bym był zadowolony z takiej zmiany .
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Przykro mi że nie wszyscy (jak salomea) mogli sobie znalezdz dokładną odpowiedzi w ankiecie. Ja się nieznam na układaniu ankiet ale następnym razem bedziecie mieć już większy wachlarz odpowiedzi. Jeśli chodzi o odpowiedz ostanią to nie chodziło mi o wiarę jako religię a o zdecydowane poglądy.
Teraz wam powiem dlaczego dwa. (zaznaczam że szanuję poglądy osób nie szukających drugiej połówki i te które są szczęśliwe z aseksualności). Ja jako osoba nie wpełni szczęśliwa, która szuka sobie aseksualnej płówki ograniczam się tylko do pewnej dość małej grupy. Nawet jeżeli znajdę tego kogoś kto będzie chciał ze mną być to przecież ja sam nie wiem czy chciałbym z nią być (ale też nauczyłem się być wyrozumiały). Przemiana z osoby aseksualnej na seksualną pozwoliłaby mi (tak jak większości) na większy wybór. Będąc aseksualny pogrzebałem takie zachcianki wobec drugiej osoby jak to żeby była przynajmniej wyznania chrześcijańskiego, była tej samej rasy, była Polką, chciała mieć dzieci czy miała takie same poglądy na życie co ja . Jedynymi zachciankami, które sobie pozostawiam to miłość, wyrozumiałość i aseksualność. Pozostałe zachcianki gdzieś w podświadomości mi siedzą i muszę się przekonywać bezprzerwy że dla mnie nie byłyby ważne. Ot, dlatego chciałbym być seksualny.
Hej kot!!! Dzięki za odważną odpowiedz. Sorry że cię nie obrzuciłem ciastem w „przywitaj się” ale nieraz jest poprostu za słodko ). Cieszę się że męskie grono się zwiększa. Ja też wachałbym się przy takiej przemianie z powodu skutków ubocznych (dlatego wstawiłem odpowiedz numer 3) ale pewnie pokierowałbym się odpowiedzią nr 2.kot pisze:Ja wiem . Moja odpowiedź to cos pomiedzy tak , a nie ( 2 i 3 . zaznaczyłem odpowieź 3) taki łamaniec Na pewno bym nie chciał być seksualny przy pomocy tabletek , czy jakiegos leczenia . Ale gdybym sie stał seksualny tak sam z siebie to kto wie moze bym był zadowolony z takiej zmiany .
Teraz wam powiem dlaczego dwa. (zaznaczam że szanuję poglądy osób nie szukających drugiej połówki i te które są szczęśliwe z aseksualności). Ja jako osoba nie wpełni szczęśliwa, która szuka sobie aseksualnej płówki ograniczam się tylko do pewnej dość małej grupy. Nawet jeżeli znajdę tego kogoś kto będzie chciał ze mną być to przecież ja sam nie wiem czy chciałbym z nią być (ale też nauczyłem się być wyrozumiały). Przemiana z osoby aseksualnej na seksualną pozwoliłaby mi (tak jak większości) na większy wybór. Będąc aseksualny pogrzebałem takie zachcianki wobec drugiej osoby jak to żeby była przynajmniej wyznania chrześcijańskiego, była tej samej rasy, była Polką, chciała mieć dzieci czy miała takie same poglądy na życie co ja . Jedynymi zachciankami, które sobie pozostawiam to miłość, wyrozumiałość i aseksualność. Pozostałe zachcianki gdzieś w podświadomości mi siedzą i muszę się przekonywać bezprzerwy że dla mnie nie byłyby ważne. Ot, dlatego chciałbym być seksualny.
Re: Czy chcesz byæ seksualny?
Do tego czasu nici z ciastaKuba pisze:Przykro mi że nie wszyscy (jak salomea) mogli sobie znalezdz dokładną odpowiedzi w ankiecie. Ja się nieznam na układaniu ankiet ale następnym razem bedziecie mieć już większy wachlarz odpowiedzi.
Na pewno wiele jest racji w tym, co piszesz, ale 'pocieszę' cię - osoby seksualne też często mają problemy ze znalezieniem osoby, która całkowicie odpowiada im pod każdym względem - mimo że teoretycznie wybór mają większy. Parę razy koledzy mi się wypłakiwali w rękaw (no może nie dosłownie wypłakiwali - raczej bez łez się obyło) i za każdym razem musiałam im powtarzać to, co powtarzam sama sobie - jak coś ma się wydarzyć to się wydarzy, ale jeśli nie, to nie ma bata - chociażbyś na rzęsach stanął, nie uda się.Kuba pisze:Przemiana z osoby aseksualnej na seksualną pozwoliłaby mi (tak jak większości) na większy wybór. Będąc aseksualny pogrzebałem takie zachcianki wobec drugiej osoby jak to żeby była przynajmniej wyznania chrześcijańskiego, była tej samej rasy, była Polką, chciała mieć dzieci czy miała takie same poglądy na życie co ja.
Druga sprawa - wprawdzie to Twoje życie i Twoje wybory, ale zastanów się dobrze nad tym tłumieniem niektórych z Twoich zachcianek. One zawsze gdzieś tam będą tkwić i może po miesiącu, a może po dziesięciu latach dadzą o sobie znać i będziesz żałować swojego wyboru. Czasami chyba lepiej pogodzić się z samotnością niż iść na tak duży kompromis, który może skończyć się cierpieniem jednej strony albo obydwu. No ale to tylko moje zdanie
Był to dla mnie szok miałem 20lat miałem dziewczynę moi koledzy sobie używali a ja? Zacząłem jeździć do pani seksuolog, ale to były tylko pogaduszki poszyłem do innego specjalisty okazało się, że mój testosteron jest powyżej średniej fizjologia jest okj po kilku próbach z lekami mój lekarz dal mi do zrozumienia, że mój problem (brak popendu)znajduje się w umyśle i niestety on niemoże nic zrobić. To był dla mnie szok wcześniej myślałem, że nie spotkałem właściwej osoby lub, że to jakiś problem, który da się rozwiązać pamiętam jak planowałem swoją pszyszłośc zawsze wiedziałem, że chce założyć rodzinie nagle musiałem sobie uświadomić, że nie będę uczestniczył w tej przecież sporej sferze luckego życia delektował się wszystkimi jego smakami.
Pamiętam to bardzo dobrze, dlatego dziwi mnie to, że mam problem z wyborem odpowiedzi czyżbym się już przyzwyczaił Ale chyba bym się zdecydował łatwiej było by mi poznać kogoś i dzielić z nim życie wiedząc, że mogę zaoferować ze sfojej strony wszystko co powinien zdrowy facet.
Pamiętam to bardzo dobrze, dlatego dziwi mnie to, że mam problem z wyborem odpowiedzi czyżbym się już przyzwyczaił Ale chyba bym się zdecydował łatwiej było by mi poznać kogoś i dzielić z nim życie wiedząc, że mogę zaoferować ze sfojej strony wszystko co powinien zdrowy facet.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Chcieć, to ja mogę różne rzeczy nawet być władcą wszechświata, ale, jako, że staram się patrzeć realnie na możliwość realizacji pewnych swoich chceń toteż akceptuję wszystko tak, jak jest, jeśli jest to coś, na czego zmianę nie mam wpływu. I swoją aseksualność i nie bycie władcą wszechświata.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”