jak wyglądają wasze związki? pary as i nie-as
Z własnego doświadczenia wiem, że związek z osobą nie-asem jest trudny.... byłam w takim związku i było wszystko pięknie przytulaliśmy się i całowalismy, ale jak to facet chciał więcej..... domyślałam się ze kiedyś ten moment nadejdzie ale myślałam ze to moja psycha jakoś szwankuje, no ale zebrałam sie i powiedziałam co jest 5 ciągnęliśmy związek z pól roku jeszcze ale było trudno on cierpiał bo miał potrzeby a mi było przykro z tego powodu ze on jest smutny.... więc zakończyłam to jesteśmy przyjaciółmi i ten zwiazek pokazał mi wiele i doswiadczył narazie jestem sama, zyje mi sie dobrze ale nie oznacza to ze niechce poznac kogoś takiego jak ja pozdrawiam
Ani różnice poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic. Oprócz jej braku.
Aleksander Fredro
Aleksander Fredro
hmm.. skąd jesteś?Bianus =) pisze:Z własnego doświadczenia wiem, że związek z osobą nie-asem jest trudny.... byłam w takim związku i było wszystko pięknie przytulaliśmy się i całowalismy, ale jak to facet chciał więcej..... domyślałam się ze kiedyś ten moment nadejdzie ale myślałam ze to moja psycha jakoś szwankuje, no ale zebrałam sie i powiedziałam co jest 5 ciągnęliśmy związek z pól roku jeszcze ale było trudno on cierpiał bo miał potrzeby a mi było przykro z tego powodu ze on jest smutny.... więc zakończyłam to jesteśmy przyjaciółmi i ten zwiazek pokazał mi wiele i doswiadczył narazie jestem sama, zyje mi sie dobrze ale nie oznacza to ze niechce poznac kogoś takiego jak ja pozdrawiam
Czarno to widzę...
Czarny pisze:hmm.. skąd jesteś?Bianus =) pisze:Z własnego doświadczenia wiem, że związek z osobą nie-asem jest trudny.... byłam w takim związku i było wszystko pięknie przytulaliśmy się i całowalismy, ale jak to facet chciał więcej..... domyślałam się ze kiedyś ten moment nadejdzie ale myślałam ze to moja psycha jakoś szwankuje, no ale zebrałam sie i powiedziałam co jest 5 ciągnęliśmy związek z pól roku jeszcze ale było trudno on cierpiał bo miał potrzeby a mi było przykro z tego powodu ze on jest smutny.... więc zakończyłam to jesteśmy przyjaciółmi i ten zwiazek pokazał mi wiele i doswiadczył narazie jestem sama, zyje mi sie dobrze ale nie oznacza to ze niechce poznac kogoś takiego jak ja pozdrawiam
A nie widzisz pod avkiem
Ani różnice poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic. Oprócz jej braku.
Aleksander Fredro
Aleksander Fredro
As + nie As - taki związek to życiowa porażka!
Nie ma sensu dla Asa wiazac sie z osoba,ktora ma potrzeby seksualne, bo niszczy w ten sposób swoje życie i zycie swojego seksualnego partnera doprowadzajac do rozpadu zwiazku małżeńskiego.
W takich sytuacjach albo dochodzi do rozwodu albo aseksualny(a) partner(ka) jest notorycznie zdradzany(a).
Najlepszy uklad to as+as i nikt nie zaprzeczy...dlatego wlasnie powstało to forum abysmy mogli sie poznac spotkac i stworzyc ciekawy duet oparty na innych zasadach!
Pozdrawiam!
W takich sytuacjach albo dochodzi do rozwodu albo aseksualny(a) partner(ka) jest notorycznie zdradzany(a).
Najlepszy uklad to as+as i nikt nie zaprzeczy...dlatego wlasnie powstało to forum abysmy mogli sie poznac spotkac i stworzyc ciekawy duet oparty na innych zasadach!
Pozdrawiam!
Re: As + nie As - taki związek to życiowa porażka!
Czy na pewno właśnie dlatego? Bardzo wątpliwym mnie sie wydaje, że z kimkolwiek się spotkam.anutka pisze:dlatego wlasnie powstało to forum abysmy mogli sie poznac spotkac i stworzyc ciekawy duet oparty na innych zasadach!
Pozdrawiam!
Byłam w związku z osobą seksualną, która była gotowa powstrzymać swoje potrzeby ze względu na mnie. Pewnie, kilka razy doszło do seksu, zawsze jednak wyrażałam na to zgodę, czasami udając, że chcę tego bo zwyczajnie było mi żal tej osoby, patrzenia, jak wciąż musi tłumić potrzebę. Ja mówiłam- "Nie mam nic przeciwko, pozwalam Ci na skoki w bok pod warunkiem, że to będzie sam seks, bez uczucia". Ale tamta osoba tak nie chciała, wolała sie wstrzymywać.
Macie rację, związek osoby aseksualnej z seksualną, żeby nie wiem, jak pełen miłości, jest bardzo trudny. Rozpadł się, ale to ja rzuciłam drugą osobę. Ona wciąż mnie kocha, niestety.
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
I nawet wiem co to za otwór.
Warto sie spotkać.
Dlaczego mialabys sie z nikim nie spotkac???
Nigdy nie mów nigdy. Moze za kilka dni otrzymasz maila, ktory Cie tak mocno zainspiruje, ze nie odmowisz sobie spotkania z ta osoba.A kto wie co bedzie dalej...
Własnie dlatego sie tu logujesz aby cos zmienic w swoim zyciu, nie mam racji? Napewno masz nadzieje...nie wierze aby bylo inaczej.
Nikt nie chce zyc samotnie wiec glowa do gory!Musi sie udac!
Pozdrawiam.
Nigdy nie mów nigdy. Moze za kilka dni otrzymasz maila, ktory Cie tak mocno zainspiruje, ze nie odmowisz sobie spotkania z ta osoba.A kto wie co bedzie dalej...
Własnie dlatego sie tu logujesz aby cos zmienic w swoim zyciu, nie mam racji? Napewno masz nadzieje...nie wierze aby bylo inaczej.
Nikt nie chce zyc samotnie wiec glowa do gory!Musi sie udac!
Pozdrawiam.
as+as
Możliwe, nie chciałem do końca wierzyć, ale jednak to prawda! Mam już swoje latka - 32 leci, a moja wybranka, czy może raczej ta, co mnie wybrała, jest przed 30chą jeszcze.
Piszę, bo z tego własnego doświadczenia wiem, że trzeba powiedzieć o sobie w końcu, ale nie od razu oczywiście, żeby nie spalić .
W moim przypadku poznała nas wspólna koleżanka. Okazało się, że ta dziewczyna obserwowała mnie od kilku lat i była hmm, no zakochana, ale nieśmiała, także z powodów natury zawodowej w sumie. Ja miałem już ponad rok temu taki zakręt ze sobą, z celem swojego życia, że hej, no i po pewnym czasie zadzwoniłem do niej i tak to się potoczyło. W pewnym momencie, już po pierwszej randce, przyszedł czas na zwierzenia. Sądzę, że u wszystkich będących w jakichś związkach nadchodzi taki moment. No i poszło to jakoś, okazało się, że się rozumiemy i tyle
Nie sądziłem, że trafię na taką dziewczynę. Widzicie, to było coś gdzieś w powietrzu, gdzieś tam w końcu musieliśmy się po prostu znaleźć.
pozdrawiam
Szukajcie, a znajdziecie
Piszę, bo z tego własnego doświadczenia wiem, że trzeba powiedzieć o sobie w końcu, ale nie od razu oczywiście, żeby nie spalić .
W moim przypadku poznała nas wspólna koleżanka. Okazało się, że ta dziewczyna obserwowała mnie od kilku lat i była hmm, no zakochana, ale nieśmiała, także z powodów natury zawodowej w sumie. Ja miałem już ponad rok temu taki zakręt ze sobą, z celem swojego życia, że hej, no i po pewnym czasie zadzwoniłem do niej i tak to się potoczyło. W pewnym momencie, już po pierwszej randce, przyszedł czas na zwierzenia. Sądzę, że u wszystkich będących w jakichś związkach nadchodzi taki moment. No i poszło to jakoś, okazało się, że się rozumiemy i tyle
Nie sądziłem, że trafię na taką dziewczynę. Widzicie, to było coś gdzieś w powietrzu, gdzieś tam w końcu musieliśmy się po prostu znaleźć.
pozdrawiam
Szukajcie, a znajdziecie