Lubisz dzieci?
Re: Lubisz dzieci?
[S!]
Dostaje kur**cy lagodnie mowiac.
Zdecydowanie nie lubie dzieci. Najbardziej irytujący i drażniący przedział wiekowy dla mnie to miedzy 3 a 15. Mlodsi poprostu sa i i tak nie zajmowalbym sie nimi bo mam za duze rece. Starsi sa na tyle starzy ze wiedza zeby nie podchodzić bo ich nie lubie. Nie jestem brutalem ale daje jasno to odczuc kazdemu
Dostaje kur**cy lagodnie mowiac.
Zdecydowanie nie lubie dzieci. Najbardziej irytujący i drażniący przedział wiekowy dla mnie to miedzy 3 a 15. Mlodsi poprostu sa i i tak nie zajmowalbym sie nimi bo mam za duze rece. Starsi sa na tyle starzy ze wiedza zeby nie podchodzić bo ich nie lubie. Nie jestem brutalem ale daje jasno to odczuc kazdemu
Now I know,
only I can stop the rain
only I can stop the rain
- shevandell
- starszASek
- Posty: 30
- Rejestracja: 24 sty 2007, 01:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lubisz dzieci?
A ja zdecydowanie lubię dzieci - może wyłączyłabym z tej kategorii rozwydrzonych gimnazjalistów, ale nie mam nic przeciwko niemowlętom ani przedszkolakom. Z tymi ostatnimi często mozna sobie naprawde pogadać nie wiem, czy kiedys tego próbowaliście, ale to zadziwiające, jak poważnie może się wypowiadac taki mały człowiek, jesli tylko i jego potraktuje się rzeczowo i powaznie - własnie tak, a nie jak półgłówka, słodkie maleństwo czu brakujące ogniwo w teorii ewolucji.
Nie lubię natomiast sposobu, w jaki wiele dzieci jest wychowywanych, i to jest chyba motyw, który przewijał się przez wiele Waszych postów: rozwydrzone bachory, zachłanne, samolubne itp. Mnie takie dzieci tez denerwują, a rozwrzeszczany smarkacz w zatłoczonym autobusie budzi wręcz instynkty mordercze. Ale potem wysiadam, wrzasków już nie słychac i robi mi się takiego malucha zwyczajnie żal. Dlatego, że ma rodziców, którzy prawdopodobnie nie potrafią go przystosować do dorosłego życia - skoro teraz wychowanie im nie wychodzi, to czemu niby później ma się to zmienic...
Taka osobista refleksja - a poza tym cały czas mam nadzieję, że niezależnie od mojej ASowatości (lub Sowatości ) uda mi się jeszcze wychować przynajmniej jedno dziecko, które nie będzie powielac wymienionych przez Was stereotypów. O których, notabene, przykro mi czytać. W ogóle atmosfera niechęci jakoś kiepsko na mnie działa, ale może to znak, że czas spać
Nie lubię natomiast sposobu, w jaki wiele dzieci jest wychowywanych, i to jest chyba motyw, który przewijał się przez wiele Waszych postów: rozwydrzone bachory, zachłanne, samolubne itp. Mnie takie dzieci tez denerwują, a rozwrzeszczany smarkacz w zatłoczonym autobusie budzi wręcz instynkty mordercze. Ale potem wysiadam, wrzasków już nie słychac i robi mi się takiego malucha zwyczajnie żal. Dlatego, że ma rodziców, którzy prawdopodobnie nie potrafią go przystosować do dorosłego życia - skoro teraz wychowanie im nie wychodzi, to czemu niby później ma się to zmienic...
Taka osobista refleksja - a poza tym cały czas mam nadzieję, że niezależnie od mojej ASowatości (lub Sowatości ) uda mi się jeszcze wychować przynajmniej jedno dziecko, które nie będzie powielac wymienionych przez Was stereotypów. O których, notabene, przykro mi czytać. W ogóle atmosfera niechęci jakoś kiepsko na mnie działa, ale może to znak, że czas spać
Stupid Ring, stupid Quest, stupid Fellowship.
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
OK, Twoim zdaniem nie powinnam wychowywać dzieci. Nawet lepiej, bo będę miała święty spokój. Dzięki za pomoc w podjęciu decyzji.ewutek pisze:Uważam, że osoby które wyolbrzymiają negatywy płynące z racji posiadania dzieci tym bardziej nie powinny starać się o adopcję.
I hate baby's, kids and childrens .
Ja nie znosze dzieciakow - na newrwy dzialaja mi szczegolnie niemowleta i dzieci do mniej wiecej 6.roku zycia Nie potrafie w ogole nawiazac kontaktu z takimi malcami i nigdy mnie to nie interesowalo,zeby z nimi go nawiazac - wole swiat doroslych,mimo ze z doroslymi tez nie umiem rozmawiac,chyba ze trafie na kogos niebanalnego.W zyciu nie chce miec rodziny!Wiem to juz dawna - nigdy mnie nie interesowalo macierzynstwo ani malzenstwo - nie uznaje tej instytucji,wole wolne zwiazki,bo mozna zawsze odejsc (bez zbednych "formalnosci).
Wiecie co,ciesze sie,ze trafilam na to forum,bo tu nie musze ukrywac swoich kontrowersyjnych pogladow (bo moj stosunek do dzieci niektorych bardzo dziwi,jak i to ,ze nie chce miec rodziny,ale mnie jest z tym dobrze).
Wiecie co,ciesze sie,ze trafilam na to forum,bo tu nie musze ukrywac swoich kontrowersyjnych pogladow (bo moj stosunek do dzieci niektorych bardzo dziwi,jak i to ,ze nie chce miec rodziny,ale mnie jest z tym dobrze).
Dobrze spotkać kogoś, kto czuje tak samo jak ja Dzieciowstręt znaczy się. Nie potrafię udawać, że chcę nawiązać z małymi dziećmi kontakt, żeby być taka jak wszyscy, czyli Ci którzy zachwycają się nad pięknem dzieci i same ochy achy...W zyciu nie chce miec rodziny!Wiem to juz dawna - nigdy mnie nie interesowalo macierzynstwo ani malzenstwo - nie uznaje tej instytucji,wole wolne zwiazki,bo mozna zawsze odejsc (bez zbednych "formalnosci).
Wiecie co,ciesze sie,ze trafilam na to forum,bo tu nie musze ukrywac swoich kontrowersyjnych pogladow (bo moj stosunek do dzieci niektorych bardzo dziwi,jak i to ,ze nie chce miec rodziny,ale mnie jest z tym dobrze).
- Iluzjonistka
- frikASek
- Posty: 240
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34
-
- starszASek
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 maja 2008, 22:36
- Lokalizacja: Łódź
Lubię, byle nie swoje. Podoba mi się być "dobrym wujkiem", który raz na kilka miesięcy odwiedza, przynosi cukierki itd. Najczęściej jednak po spędzeniu 2-3 godzin z rozbrykanymi maluchami, jestem tak zmęczony i mam dość tego jazgotu, że na myśl że ze swoimi musiałbym spędzić wiele lat, wpadam w panikę i mówię "Nigdy w życiu!"
Nie lubię, a już napewno nie mam zamiaru mieć własnych. Dzieci są nieznośne, irytujące, wkładają wszystko do ust (te mniejsze, choć starszym też się to zdarza ), robią bałagan, krzyczą i zadają denerwujące pytania. Niemowlaki jeszcze zniosę, ale tylko jeśli śpią i są w wystarczającej odległości ode mnie.
Lubię dzieci, tylko długo się gotują.
A tak serio - nie cierpię dzieci. W żadnym wieku. Wywołują we mnie agresję i sadystyczne myśli, więc dla dobra własnego i ich staram się trzymać od nich z daleka.
A tak serio - nie cierpię dzieci. W żadnym wieku. Wywołują we mnie agresję i sadystyczne myśli, więc dla dobra własnego i ich staram się trzymać od nich z daleka.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.