może to wynika z jakiegoś złego wydarzenia z dzieciństwa?camellia pisze: Zazdroszczę! U mnie od jakiegoś czasu to trwa. Rok może. Wcześniej bałam się tylko publicznych wystąpień, a kiedy już mnie w coś takiego wpakowano, robiłam z siebie błazna na całą szkołę (drżenie głosu, pocenie, zapominanie tekstu)
Teraz wśród tłumów, na ulicy czy w pomieszczeniach, będących zbiorowiskiem ludzi, czuję się tak, jak opisałam to wyżej. Nie umiem tego ubrać w słowa, ale często ryczeć mi się chce i zakopałabym się pod ziemię. Kiedyś w sklepie ogarnęło mnie takie uczucie, że się rozpłakałam. Na szczęście była ze mną mama. Koszmar przeżywam.
ja się nie zamykam bo w wiekszości przypadków trafiam na sympatycznych ludzi. oni ci nic nie zrobią. każdy ma stres przy większej grupie ludzi ale większość próbuje z tym walczyć. może coraz dłuższe przebywanie wsród większej liczby osób ci pomoże. będziesz się powoli przyzwyczajać aż lęk stopniowo minie