Aseksualny flirt

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
pstro
gimnASjalista
Posty: 12
Rejestracja: 24 kwie 2008, 00:20
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: pstro »

Historia 'miłosna' Agnieszki, przypomniała mi o pewnych moich "incydentach" uczuciowych. Otóż, miałam adoratora i oczywiście traktowałam go czysto kumpelsko, a raczej jak brata - po czym na imprezie z nadzieją na moje "Tak" - poprosił mnie o "Bycie razem" , bo mnie" Kocha" etc. Cóż, kiedyś nie byłam tak wyoutowana jak teraz - więc nie powiedziałam mu - sorry winetou ale mam dziewczynę.

Przyjęłam do wiadomości, ale stałam się oschła, oziębła, unikająca etc. Co jeszcze bardziej go podkręcało, bo jak twierdził wjeżdżam mu na ambicję, i jestem niedostępna jak księżniczka w wieży. Należało mnie ZDOBYĆ. Księżniczka się wkurzyła i powiedziała w wielkiej frustracji taką sytuacją - Królestwo moje jest nie z tego świata, czytaj wyspa Lesbos.

Ale po cóż to piszę - wydaje mi się, że pewna 'niedostępność' wyzwala jeszcze większe zapędy i siły witalne, żeby "sfinalizować" zamierzenie delikwenta, dlatego chyba od razu należy mówić z grubej rury - Jestem taka i taka. Wtedy uniknie się niepotrzebnych niedomówień, i druga strona nie będzie obwiniać siebie za zaistniałe "problemy" :mrgreen:
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

Niestety Wielki Duch poskąpił mi zdolności rozumienia tych drobnych niuansów komunikacji potrzebnych min. do flirtu.
Wiem że ludzie przesyłają sobie jakieś sygnały, ale jakie i kiedy? Nigdy nie potrafię zgadnąć.

Kwiatki, głupie gadki i inne czekoladki to też nie mój styl.
(Zaproszenie na piwo już bardziej :diabel: )
parisian
ASiołek
Posty: 52
Rejestracja: 1 kwie 2008, 21:31

Post autor: parisian »

uśmiech, żarty i zwykłe bycie miłym, dobrze nastawionym, pozytywnym bywa odbierane jako flirt.
flirt jako gra towarzyska? czemu nie? tylko za zasadzie raz a potem to najwyżej na cześć jesteśmy :) 0 podtekstów sexualnych, bo i po co?
Kupię zestaw noży do zabijania czasu.
Awatar użytkownika
Piorun
PerkunAS
Posty: 595
Rejestracja: 8 kwie 2008, 12:50
Lokalizacja: z fabryki cyborgów

Post autor: Piorun »

O, czyli moje podejście "negatyw, cynizm, mizantropia" to anty-flirt?
Dobrze wiedzieć :mrgreen:
parisian
ASiołek
Posty: 52
Rejestracja: 1 kwie 2008, 21:31

Post autor: parisian »

można jeszcze flirtować ze światem, to byłby anty-flit (tak to się pisze???), piorunie.
a tak na serio to po prostu spotkałam się często z odbieraną jako wiecznie poszukująca faceta oO nie dzielę ludzi i zwykła rozmowa, bez skrępowania i na luzie z nieznajomym w sposób jakbyśmy się lata znali jest odbierana jako chęć kontaktów bliższych, przynajmniej przez osoby z mojego środowiska.
zauważmy, że między ludźmi robi się coraz zimniej, poznaje sie dla sexu a poznawanie dla poznania człowieka a nie zdolności łóżkowych jest coraz mniej popularne oO
oznacza to, że często muszę dawać do zrozumienia, że "nic wiecej nie będzie".

btw, empatii i wrażliwości na bodźce, sygnały + czytanie między wierszami mam aż nadto więc może stąd ten problem...
Kupię zestaw noży do zabijania czasu.
dorosłe dziecko
alabAStrowy bożek
Posty: 1333
Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44

Post autor: dorosłe dziecko »

Jak czytam Wasze wypowiedzi w tym wątku, to nie mogę sobie wyobrazić i zrozumieć tego, że osoby seksualne odbierają przyjacielskie gesty, rozmowę jako flirt. :?
pstro pisze:Historia 'miłosna' Agnieszki, przypomniała mi o pewnych moich "incydentach" uczuciowych. Otóż, miałam adoratora i oczywiście traktowałam go czysto kumpelsko, a raczej jak brata - po czym na imprezie z nadzieją na moje "Tak" - poprosił mnie o "Bycie razem" , bo mnie" Kocha" etc. Cóż, kiedyś nie byłam tak wyoutowana jak teraz - więc nie powiedziałam mu - sorry winetou ale mam dziewczynę.

Przyjęłam do wiadomości, ale stałam się oschła, oziębła, unikająca etc. Co jeszcze bardziej go podkręcało, bo jak twierdził wjeżdżam mu na ambicję, i jestem niedostępna jak księżniczka w wieży. Należało mnie ZDOBYĆ. Księżniczka się wkurzyła i powiedziała w wielkiej frustracji taką sytuacją - Królestwo moje jest nie z tego świata, czytaj wyspa Lesbos.

Ale po cóż to piszę - wydaje mi się, że pewna 'niedostępność' wyzwala jeszcze większe zapędy i siły witalne, żeby "sfinalizować" zamierzenie delikwenta, dlatego chyba od razu należy mówić z grubej rury - Jestem taka i taka. Wtedy uniknie się niepotrzebnych niedomówień, i druga strona nie będzie obwiniać siebie za zaistniałe "problemy" :mrgreen:
Ale uważaj z tym. Moje koleżanki odkąd poszła fama, że jestem homo (pogłoski te dla świętego spokoju nie były przeze mnie dementowane) nabrały do mnie pewnego dystansu. Zastanawiam się, co one sobie myślą? Że będę chcieć się z nimi przespać? :lol:
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Post autor: Weep »

pstro pisze:dlatego chyba od razu należy mówić z grubej rury - Jestem taka i taka. Wtedy uniknie się niepotrzebnych niedomówień, i druga strona nie będzie obwiniać siebie za zaistniałe "problemy" :mrgreen:
Jeśli o mnie chodzi to ja już się nie przyznaję, ze jestem "taka i taka" bo reakcje otoczenia męczą mnie i drażnią. Nie mówię tu o przejawach niechęci, czy braku tolerancji (takie bywały, ale bardzo rzadko i nie bezpośrednio skierowane do mnie), ale o zwykłym, upartym wmawianiu mi, że to tylko taka dziwna moda z tym homoseksualizmem i, że mi to z czasem przejdzie, bla, bla, bla i najlepiej, żebym przestała się wygłupiać, tylko zaczęła umawiać z facetami i bla, bla, bla . :mrgreen:
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
pstro
gimnASjalista
Posty: 12
Rejestracja: 24 kwie 2008, 00:20
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: pstro »

dorosłe dziecko pisze: Ale uważaj z tym. Moje koleżanki odkąd poszła fama, że jestem homo (pogłoski te dla świętego spokoju nie były przeze mnie dementowane) nabrały do mnie pewnego dystansu. Zastanawiam się, co one sobie myślą? Że będę chcieć się z nimi przespać? :lol:
Moje koleżanki odkąd poszła fama, że jestem homo zaczęły się dla mnie stroić i zabiegać o moje względy, doszło nawet do tego, że jedna poprosiła mnie żebym ją pocałowała.

Powiedziałam, że nie jestem Caritas Polska. ;))

Cyrk na kółkach.
dorosłe dziecko
alabAStrowy bożek
Posty: 1333
Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44

Post autor: dorosłe dziecko »

Widać zależy od podejścia otoczenia. :lol:
Ale przynajmniej mam ogólny spokój, bo moje próby poinformowania ich, że istnieje coś takiego, jak aseksualizm (i aromantyczność) spełzły na niczym.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Gość

Post autor: Gość »

ja czasami sie zastawniam czy dla swietego spokoju nie powiedziec wszystkim ze jestem homo
ciagle zyczenia mi chlopak a,meza juz nie da sie wytrzymac
dorosłe dziecko
alabAStrowy bożek
Posty: 1333
Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44

Post autor: dorosłe dziecko »

W moim przypadku nie trzeba było niczego mówić – pogłoska ta sama powstała spontanicznie. Najpierw moi rodzice zaczęli myśleć, że jestem homo i zastanawiali się, która z moich koleżanek to moja dziewczyna. Te dywagacje zostały przeze mnie podsłuchane – ubaw przedni. :lol: Równolegle z pogłoskami w rodzinie powstały pogłoski w otoczeniu znajomych. Większość moich koleżanek miała już przynajmniej jednego chłopaka a ja – mimo prawie 21 lat na karku – ani jednego, więc wiadomo, jaki wniosek został z tego wyciągnięty. :mrgreen: Plotek tych nie dementuję gdyż mi to absolutnie nie przeszkadza a nawet mam nadzieję, że może ktoś znający mnie a mający nienajlepsze zdanie o homoseksualistach je zmieni, bo będzie myślał, że ja też jestem homo.
Negatywnych skutków przeświadczenia otoczenia o moim homoseksualizmie póki, co nie odczuwam. Zastanawiam się tylko, co trzeba będzie kombinować, kiedy rodzice zechcą poznać moją wybrankę. :lol: Znowu trzeba będzie wykręcać się przysłowiowym sianem, jak od życzeń znalezienia fajnego chłopaka. :lol: :twisted:
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Skowronek
przedszkolASek
Posty: 8
Rejestracja: 10 maja 2008, 23:26

Post autor: Skowronek »

Mnie mówia złośliwie czasem ze jestem zkonnica albo cnotka.

Uwielbiam inteligentne rozmowy, gdy moge sie czegos od kogos nauczyc :) Nie wiem czy mozna to nazwac flitrem, ale daje mi to wiele satysfakcji, szczegolenie jesli rozmowca jest jakis mily lub mila profesor ;)
Hołd życiu w każdej chwili ;)
Awatar użytkownika
Weep
ruda mASzkara
Posty: 539
Rejestracja: 26 mar 2008, 12:38
Lokalizacja: Łódź/ Włocławek
Kontakt:

Post autor: Weep »

A wracając do tematu flirtu - nie wiem, czy moje podchody można nazwać flirtem, bo one naturalnie nie mają na celu zwabić nikogo do łóżka, ale lubię przywalić komuś komplementem, pokazać, że mi na tej osobie zależy, że się troszczę... tak po prostu, żeby zrobić jej przyjemność. W końcu nie interesuje mnie seks, ale nie chciałabym też być samotna. ;)
Życie stoi przede mną otworem.
I nawet wiem co to za otwór.
Awatar użytkownika
włóczęga
gimnASjalista
Posty: 19
Rejestracja: 29 maja 2008, 21:37

Post autor: włóczęga »

Agnieszka pisze: - kolega recytuje mi romantyczny wiersz swojego autorstwa (na mój temat),
- wręcza mi czerwone róże,
- wyznaje mi miłość.
Wow to tak sie robi :shock: ja myślałem, że tylko w filmach...Jakie to sztuczne :lol:
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

włóczęga pisze:
Agnieszka pisze: - kolega recytuje mi romantyczny wiersz swojego autorstwa (na mój temat),
- wręcza mi czerwone róże,
- wyznaje mi miłość.
Wow to tak sie robi :shock: ja myślałem, że tylko w filmach...Jakie to sztuczne :lol:
Jak widać na załączonym obrazku, tak się NIE ROBI, bo w tym przypadku obiekt uciekł :P Aczkolwiek może to też być kwestia obiektu, bo z opowieści koleżanek wnioskuję, że powyższe zachowania są według nich jak najbardziej pożądane. xD
ODPOWIEDZ