Wegetarianizm
- maneki neko
- ciAStoholik
- Posty: 306
- Rejestracja: 15 wrz 2006, 21:14
- Lokalizacja: Gdańsk
Wegetarianizm
Bardzo ciekawa jestem czy ktos z Was jest wegetarianinem
Ja jestem od dwoch lat, a w ogole bardzo chcialabym byc weganka, ale na razie wydawalo mi sie, ze jest to niewykonalne w moim przypadku, ale w sumie czemu nie...
Ja jestem od dwoch lat, a w ogole bardzo chcialabym byc weganka, ale na razie wydawalo mi sie, ze jest to niewykonalne w moim przypadku, ale w sumie czemu nie...
Jestem wiernym wyznawcą tak zwanej diety paleolitycznej i jej głosiciela na Polskę, Profesora Konarzewskiego.
Uważam że człowiek jest typowym wszystkożercą, a do pełni zdrowia, inteligencji i wydolności potrzebuje białka zwierzęcego, które spokojnie może stanowić nawet ponad 40% dziennej diety (w masie).
Poza tym nie widzę żadnych logicznych przesłanek do rezygnacji z mięsa.
Uważam że człowiek jest typowym wszystkożercą, a do pełni zdrowia, inteligencji i wydolności potrzebuje białka zwierzęcego, które spokojnie może stanowić nawet ponad 40% dziennej diety (w masie).
Poza tym nie widzę żadnych logicznych przesłanek do rezygnacji z mięsa.
Jestem nowy w tym temacie, ale moge sie uznac za wegetarianina od jakis 2 tygodni... zwyczajnie przestalem jesc takie rzeczy, zeby troche schudnąć dla wspaniałej dziewczyny, która niedawno poznałem Dla niej jestem skłonny BARDZO się zmienić, ponieważ znalazłem wreszcie osobę, która mnie zrozumiała, przed nią nie muszę sie tłumaczyć z mojej "inności"!
Chcę sie zmienic, daje sobie czas to konca czerwca... jak to bedzie nie wiem, ale walczę bo warto... chce wprowadzic swoje życie na pozytywny tor...
Pozdrawiam,
Zixx
Chcę sie zmienic, daje sobie czas to konca czerwca... jak to bedzie nie wiem, ale walczę bo warto... chce wprowadzic swoje życie na pozytywny tor...
Pozdrawiam,
Zixx
Ostatnio zmieniony 9 cze 2008, 08:03 przez Zixxar, łącznie zmieniany 1 raz.
Życzę powodzenia!
Co nie zmienia faktu że są lepsze, czyli szybsze metody chudnięcia
A'propo diety paleolitycznej. Cały pic polega na a) eliminacji węglowodanów i skrobi, b) jedzeniu proporcjonalnie dużych ilości możliwie chudego mięsa, ryb, a do tego orzechów i maksymalnie wysoko-błonnikowych warzyw.
Acha, jeszcze jedno - mleko w postacio mleka jest uważane za truciznę. Przetwory mleczne są dopuszczalne (przez nie-ortodoksów).
Niektórzy sugerują dodatkowo jedzenie 1 dużego posiłku dziennie, a oprócz niego tylko takich symbolicznych, w postaci 2-3 orzeszków czy jakiejś marchewki parę razy w ciągu dnia.
Wg specjalistów jesteśmy fizjologicznie przystosowani właśnie do takiej diety.
Co nie zmienia faktu że są lepsze, czyli szybsze metody chudnięcia
A'propo diety paleolitycznej. Cały pic polega na a) eliminacji węglowodanów i skrobi, b) jedzeniu proporcjonalnie dużych ilości możliwie chudego mięsa, ryb, a do tego orzechów i maksymalnie wysoko-błonnikowych warzyw.
Acha, jeszcze jedno - mleko w postacio mleka jest uważane za truciznę. Przetwory mleczne są dopuszczalne (przez nie-ortodoksów).
Niektórzy sugerują dodatkowo jedzenie 1 dużego posiłku dziennie, a oprócz niego tylko takich symbolicznych, w postaci 2-3 orzeszków czy jakiejś marchewki parę razy w ciągu dnia.
Wg specjalistów jesteśmy fizjologicznie przystosowani właśnie do takiej diety.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Nie. Bardziej interesuje mnie ichtiwegetarianizm, czyli wyłączenie z diety mięsa czerwonego i drobiu. Bez ryb nie mogłabym żyć.
Ok, ale wcale nie trzeba jeść mięsa. Wystarczy soja (białko sojowe zawieraja aminokwasy egzogenne przyswajalne przez nasz organizm w takim samym stopniu, jak białko zawarte w wołowinie i drobiu).piorun pisze:Uważam że człowiek jest typowym wszystkożercą, a do pełni zdrowia, inteligencji i wydolności potrzebuje białka zwierzęcego, które spokojnie może stanowić nawet ponad 40% dziennej diety (w masie).
Pozostaje jeszcze kwestia walorów smakowych. Nie mam nic przeciwko kotletom sojowym, bo dobrze przyprawione są całkiem smaczne, ale mięso to jednak smakowo zupełnie inna kategoria (dla mnie zdecydowanie wyższa). Poza tym po soi jestem ociężała i śpiąca, po kotlecie schabowym albo zraziku mogłabym góry przenosićMagda pisze: Ok, ale wcale nie trzeba jeść mięsa. Wystarczy soja (białko sojowe zawieraja aminokwasy egzogenne przyswajalne przez nasz organizm w takim samym stopniu, jak białko zawarte w wołowinie i drobiu).
A skąd wiesz że soja którą kupujesz to nie np GMO?
Poza tym aminokwasy sojowe nie są tak samo przyswajalne. Są trudniej przyswajalne - po prostu soja zwiera wszystkie aminokwasy egzogenne.
Dlatego soja może być substytutem mięsa. Substytutem w takim stopniu jak margaryna jest substytutem masła, chleb z korą normalnego chleba, w wyroby czekoladopodobne czekolady.
Poza tym aminokwasy sojowe nie są tak samo przyswajalne. Są trudniej przyswajalne - po prostu soja zwiera wszystkie aminokwasy egzogenne.
Dlatego soja może być substytutem mięsa. Substytutem w takim stopniu jak margaryna jest substytutem masła, chleb z korą normalnego chleba, w wyroby czekoladopodobne czekolady.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Ostatnio mam szał na produkty sojowe. Kupuję wszystko: parówki sojowe, hamburgery, kotlety, wędliny sojowe, flaki, robię lazanię sojową i muszę przyznać, że to wszystko mi dużo bardziej smakuje niż mięso. Nie jest takie "ciężkie".Wadą jest cena- zazwyczaj te produkty są dość drogie. Z mięsa to od czasu do czasu jem kurczaka i ryby.
Nie jestem 100% wegetarianką. Ale bardzo bym chciała. W domu nie jem mięsa ani wędlin już chyba od 3 lat. Czasami jestem na wyjeździe i sytuacja zmusza mnie do zjedzenia mięsa. Jem jeszcze ryby.
Czy te produkty są dostępne u Ciebie w sklepach, czy zamawiasz netem? Bo u mnie tylko kotlety sojowe można kupić.Bardzo Dziwna Osoba pisze:Ostatnio mam szał na produkty sojowe. Kupuję wszystko: parówki sojowe, hamburgery, kotlety, wędliny sojowe, flaki, robię lazanię sojową i muszę przyznać, że to wszystko mi dużo bardziej smakuje niż mięso.